- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 grudnia 2021, 11:35
Jestem z facetem od prawie roku, on kiedy byliśmy razem ok 3 miesiące powiedział że 'ożenić się z tobą nie ożenię' tak o po prostu, nie była to żadna poważna rozmowa ani nic wtedy. On jest niewierzący, ostatnio rozmawialiśmy o zaręczynach itd i on zdecydowanie nie jest za nimi, ani za ślubem, mówi że dla niego takie deklaracje nic nie zmieniają, że taka jest jego decyzja i on nie chciałby w ogóle się żenić. Jak zapytałam o zaręczyny to mówi że nie jest całkiem na nie zamknięty ale jest bardziej na nie niż na tak. Dla mnie jednak takie deklaracje są ważne, nie teraz bo nie jesteśmy ze sobą długo ale za kilka lat. On jest z rozbitej rodziny, jego rodzice są rozwiedzeni, nie wiem czy to może mieć też na to jakiś wpływ? Facet zapewnia że mnie kocha itp, nie wątpię w to ale ten temat nie daje mi spokoju i sprawia, że myślę że może to moja wina.
Co o tym myślicie? Czy jest coś złego w życiu bez zaręczyn, ślubu? Czy taki związek jest mniej warty niż związek osób zaręczonych czy po ślubie?
Jeszcze dodam ze ja mam 21 lat on 25
Edytowany przez hejhejhej 8 grudnia 2021, 11:49
8 grudnia 2021, 20:11
Po pierwsze jestes tak młoda ze nie powinnaś myśleć teraz o ślubie tylko o tym, żeby zadbać o swoją stabilną przyszłość - wykształcenie, zawod, dobra praca itd. Po drugie - za kolejne kilka lat, jak poznasz trochę dorosłe życie, to dopiero będziesz mogła mówić o tym czego chcesz a czego nie chcesz. Podobnie twój chlopak - obojgu wam moze sie jeszcze zmienic po dwa razy. Po trzecie, spotykacie się rok, nawet nie mieszkacie razem, a pytasz czy odczekać 3-4 lata i ponownie pytać - to pokazuje ze faktycznie jeszcze nie jesteś dojrzała pod katem podejścia do związku. I po czwarte - jeśli w przyszłości nadal będzie Ci zależało na zaręczynach i ślubie to będziesz miała poczucie odrzucenia i odtrącenia jeśli twój partner nie będzie chciał tego ślubu - niestety, dla osób dla których jest to ważne związek bez ślubu zawsze będzie dawał poczucie niespełnienia. I nie da sie sobie przetłumaczyć że to tyko papier, jeśli od zawsze mamy takie poczucie ze ślub to ?naj? forma związku. Ja tak mam i mnie to by nie przekonało. Ale ja mam 30 lat, 3 długie związki za sobą i nie uwierzę w takie gadki, ze ślub nic nie zmienia - zbyt często słyszę o facetach, którzy ciągną związki tylko do momentu słowa ?ślub? :) czyli wszystko było ok ale jak trzeba tego ostatecznego zobowiązania to ucieczka?
Na Twoim miejscu cieszyłabym się narazie tym związkiem jeśli się układa, nie podejmowała jeszcze wielkich decyzji życiowych w związku z tym facetem (kredyt, dziecko itd), inwestowała w siebie żeby jak najlepiej zadbać o swoją niezależność zyciowo-finansowa i za jakiś czas weryfikowała swoje i jego podejscie do życia.
Myślę że jej chodzi o ślub w przyszłości jako naturalna kolej rzeczy. Nie że już teraz.
8 grudnia 2021, 20:13
Ja bym się w życiu na coś takiego nie pisała, ale też jestem wierząca.
Jednak co innego mieć deklarację, że to mąż. Wtedy facet ma jakieś obowiązki wobec żony i zobowiązania, a nie takie wygodnictwo i byle co.
Dla mnie to niedopuszczalne po prostu. Jak Tobie pasuje to w tym trwaj...
jakie sa to obowiazki?
Alimentacyjne przede wszystkim, bo jak coś pójdzie nie tak, najczęściej facet musi kobiecie za to zapłacić.
Tylko, jeśli sąd orzeknie jego winę. Przynajmniej, w Polsce.
No chociażby, a jak nie ma ślubu to nie ma takiego problemu. Jak ma dzieci alimenty też są wyższe, bo niejako ma zapłacić za swoją część obowiązków. Tak czy tak w przypadku ślubu zawsze traci osoba lepiej zarabiająca.
alimenty na dziecko placa i kawalerowie.. nie trzeba slubu. A alimenty na zone... z takiego powodu brac slub, zeby w razie rozwodu placil na zycie, to cos nie halo.
Trochę rozszerzę temat, bo nic nie jest jednoznaczne :)
Każdy ma różną wizję przyszłego życia i każda z tych wizji ma konsekwencje finansowe.
1. Kobieta chce mieć z mężczyzną dzieci. W takim przypadku znaczną część swojego życia musi przeznaczyć na macierzyństwo co wiąże się z utratą zarobków, nieraz utratą awansowania czy brania pracy lepiej płatnej za to bardzo absorbującej. Po prost swoją energię życiową i wysiłek inwestuje w rodzinę - dzieci i męża. W tej sytuacji nie chciałaby stracić prawa do rekompensaty jaką gwarantuje jej ślub i podział wspólnego majątku. To oczywiście jej prawo i nie ma w tym niczego złego.
2. Kobieta nie jest pewna czy wybranek sprawdzi się w przyszłym życiu jako odpowiedni partner. Jako mąż ma pewne prawa, chociażby lokalowe po zameldowaniu we wspólnym mieszkaniu, z którego trudno wyrzucić osobę uzależnioną , ponadto mąż ma prawo do opieki ze strony żony, jest odpowiedzialność małżeńska przy spłacaniu długów itp. W takim wypadku kobieta nie chce ślubu, bo zamiast pomocy finansowej może robić za bankomat i opiekunkę.
3. Kobieta i mężczyzna ma niejako przypisane społecznie role do spełnienia. Nie będę się rozwodzić bo wszyscy wiemy o co chodzi. Jak żona nie usługuje mężowi bo ma trudną i wymagającą pracę, oraz nie chce dzieci, to może zostać uznana za winną rozpadu małżeństwa . Gy jej mąż jest niebieskim ptaszkiem albo ma piach w rękawach i nie lubi się przemęczać, w przeciwieństwie do zaradnej i pracowitej kobiety która do czegoś chce w życiu dojść, może się okazać, że jej byłemu mężowi należą się alimenty. Trudno się takiego pozbyć z własnego życia bo żaden pasożyt nie chce stracić żywiciela.
4. Kobieta traktuje męża jak bankomat, poniża, obraża, wywiera przemoc psychiczną a jest na tyle cwana, że trudno jej coś udowodnić, bo nikt nie chce zadzierać z taką heterą. Mąż jest w takim związku uwięziony. Gdyby chciał ją porzucić albo związać z inną to on zostanie uznany za winnego rozpadu rodziny i będzie jej wypłacał rekompensatę do samej śmierci, bo jej się obniżył status materialny. Znam wiele przypadków gdy w chwili złożenia pozwu o rozwód kobiety rezygnują z pracy i chcą alimentów, bo swoje życie poświęciły na wychowanie dzieci.
W życiu trudno o jakąś pewność. Raz kobiety nie chcą ślubu, raz mężczyźni, generalnie nikt nie chce sobie brać na głowę odpowiedzialności za drugiego człowieka. Gdy przychodzi do rozstania nie ma miłości ani litości, jest bezwzględna walka, kłamstwa, oszczerstwa, szantaż. Walka o podział majątku w wielu wypadkach jest nieuczciwa bo każdy ma swoją prawdę, każdemu za coś tam należy się wynagrodzenie, nawet za krzywdy psychiczne, i żadne pieniądze nie są zbyt wielkie by te krzywdy wyrównać. Dlatego coraz więcej osób nie spieszy się ze ślubem jeśli nie upatruje w tym osobistych korzyści.
w tym punkcie 3 to cię trochę poniosło. Żona będzie mąż mają takie same prawa i obowiązki a nie że ona ma jemu usługiwać.
8 grudnia 2021, 20:40
Lepiej się zastanów, jak ważne to jest dla Ciebie. Ja jestem z chłopakiem już z 10 lat, ale dobraliśmy się poglądami w tak kluczowych sprawach i dla nikogo z nas nie jest to ważne. Jeszcze mi się nie przydał papier do niczego. Nie nastawiaj się, że mu się to zmieni - kwestie ślubów czy dzieci to kluczowe sprawy. Mam 31 lat i nigdy nie lubiłam tego bagatelizowania "a, zmieni Ci się" - moje poglądy nie zmieniły się w tych sprawach.
8 grudnia 2021, 20:49
Dla mnie wzięcie ślubu w przyszłości jest bardzo ważne.
Chce mówić o moim parterze "mąż", chce mieć to samo nazwisko, żeby nasze dzieci też miały takie samo nazwisko jak my oboje, chcę móc zalatwiac wszystkie rzeczy w szpitalach/przychodniach bez pełnomocnictw (mimo, ze oboje juz takie mamy), w razie czego chcę móc dziedziczyc własne mieszkanie bez podatku (wiadomo plus testament bo na razie nie mamy dzieci), chce móc razem kupić samochód na nas dwoje bez kontroli urzędu skarbowego (bo wkład nie równy...). Między nami jako ludźmi to nic nie zmienia, ale formalnie bardzo dużo.
Najchętniej bym wzięła ślub cywilny tylko we dwójkę. Ale no bardzo chce być żoną, tak po prostu. Moim zdaniem w takich sprawach nie ma kompromisów. Mój TŻ na początku związku mówił, że on szuka poważnej relacji rokującej na przyszłość, ale po co ślub, bo to tylko papierek i że raczej nie planuje. Jednocześnie powiedział, że jego celem życiowym jest stworzenie szczęśliwej rodziny z dziećmi. Ja z kolei powiedziałam, że nie wyobrażam sobie mieć dzieci przed ślubem, jest to dla mnie definitywnie nie. I tak jakoś sam zmienił zdanie. Więc są osoby, które zmieniają zdanie. Są osoby, które zdania nie zmieniają. Ale moim zdaniem nie jest to coś w czym powinnas ulegać jeśli Ci zależy. Jednak biorąc pod uwagę twoj wiek, staz zwiazku i stan zwiazku (brak mieszkania razem) , to raczej duzo za szybko na zareczyny. Na rozmawianie o przyszlosci oczywiscie nie. O tym lepiej powiedziec.
8 grudnia 2021, 23:20
Zyje 14 lat bez slubu, mam dziecko i poki co slub nie byl mi do niczego potrzebny. Nawet nie planuje.
ja żyje bez ślubu 21lat , jednak notarialny testament zrobiliśmy .
9 grudnia 2021, 01:51
Ja bym się w życiu na coś takiego nie pisała, ale też jestem wierząca.
Jednak co innego mieć deklarację, że to mąż. Wtedy facet ma jakieś obowiązki wobec żony i zobowiązania, a nie takie wygodnictwo i byle co.
Dla mnie to niedopuszczalne po prostu. Jak Tobie pasuje to w tym trwaj...
jakie sa to obowiazki?
Alimentacyjne przede wszystkim, bo jak coś pójdzie nie tak, najczęściej facet musi kobiecie za to zapłacić.
Tylko, jeśli sąd orzeknie jego winę. Przynajmniej, w Polsce.
No chociażby, a jak nie ma ślubu to nie ma takiego problemu. Jak ma dzieci alimenty też są wyższe, bo niejako ma zapłacić za swoją część obowiązków. Tak czy tak w przypadku ślubu zawsze traci osoba lepiej zarabiająca.
alimenty na dziecko placa i kawalerowie.. nie trzeba slubu. A alimenty na zone... z takiego powodu brac slub, zeby w razie rozwodu placil na zycie, to cos nie halo.
Trochę rozszerzę temat, bo nic nie jest jednoznaczne :)
Każdy ma różną wizję przyszłego życia i każda z tych wizji ma konsekwencje finansowe.
1. Kobieta chce mieć z mężczyzną dzieci. W takim przypadku znaczną część swojego życia musi przeznaczyć na macierzyństwo co wiąże się z utratą zarobków, nieraz utratą awansowania czy brania pracy lepiej płatnej za to bardzo absorbującej. Po prost swoją energię życiową i wysiłek inwestuje w rodzinę - dzieci i męża. W tej sytuacji nie chciałaby stracić prawa do rekompensaty jaką gwarantuje jej ślub i podział wspólnego majątku. To oczywiście jej prawo i nie ma w tym niczego złego.
2. Kobieta nie jest pewna czy wybranek sprawdzi się w przyszłym życiu jako odpowiedni partner. Jako mąż ma pewne prawa, chociażby lokalowe po zameldowaniu we wspólnym mieszkaniu, z którego trudno wyrzucić osobę uzależnioną , ponadto mąż ma prawo do opieki ze strony żony, jest odpowiedzialność małżeńska przy spłacaniu długów itp. W takim wypadku kobieta nie chce ślubu, bo zamiast pomocy finansowej może robić za bankomat i opiekunkę.
3. Kobieta i mężczyzna ma niejako przypisane społecznie role do spełnienia. Nie będę się rozwodzić bo wszyscy wiemy o co chodzi. Jak żona nie usługuje mężowi bo ma trudną i wymagającą pracę, oraz nie chce dzieci, to może zostać uznana za winną rozpadu małżeństwa . Gy jej mąż jest niebieskim ptaszkiem albo ma piach w rękawach i nie lubi się przemęczać, w przeciwieństwie do zaradnej i pracowitej kobiety która do czegoś chce w życiu dojść, może się okazać, że jej byłemu mężowi należą się alimenty. Trudno się takiego pozbyć z własnego życia bo żaden pasożyt nie chce stracić żywiciela.
4. Kobieta traktuje męża jak bankomat, poniża, obraża, wywiera przemoc psychiczną a jest na tyle cwana, że trudno jej coś udowodnić, bo nikt nie chce zadzierać z taką heterą. Mąż jest w takim związku uwięziony. Gdyby chciał ją porzucić albo związać z inną to on zostanie uznany za winnego rozpadu rodziny i będzie jej wypłacał rekompensatę do samej śmierci, bo jej się obniżył status materialny. Znam wiele przypadków gdy w chwili złożenia pozwu o rozwód kobiety rezygnują z pracy i chcą alimentów, bo swoje życie poświęciły na wychowanie dzieci.
W życiu trudno o jakąś pewność. Raz kobiety nie chcą ślubu, raz mężczyźni, generalnie nikt nie chce sobie brać na głowę odpowiedzialności za drugiego człowieka. Gdy przychodzi do rozstania nie ma miłości ani litości, jest bezwzględna walka, kłamstwa, oszczerstwa, szantaż. Walka o podział majątku w wielu wypadkach jest nieuczciwa bo każdy ma swoją prawdę, każdemu za coś tam należy się wynagrodzenie, nawet za krzywdy psychiczne, i żadne pieniądze nie są zbyt wielkie by te krzywdy wyrównać. Dlatego coraz więcej osób nie spieszy się ze ślubem jeśli nie upatruje w tym osobistych korzyści.
Niestety nie mogę zacytować,moja wypowiedź odnosi się do słów zaczynających się od" W życiu trudno ... Z tego powodu ostrożnie podchodzę do tematu rozwodu ,do ślubu podchodziłam również z rezerwą. Byłam panna z dzieckiem ale dla mnie ciąża nie była powodem do ślubu.To on z pewnych pobudek naciskał. Obawiam się że mimo chęci rozstania się"na poziomie"głównie z mojej strony w pewnym momencie emocje mogą wziąć górę. Nastąpi wzajemna eskalacja roszczeń z powodu krzywd które odczuwa każda ze stron. Postanowiłam przeczekać jakiś czas. Rozwinąć własną firmę i ewentualnie rozstrzygnąć to na zimno.
Edytowany przez Noir_Madame 9 grudnia 2021, 08:23
9 grudnia 2021, 06:31
Ja też nie chcę zaręczyn ani ślubu, a mój związek traktuję poważnie. To zależy od człowieka a nie od tego czy się ma ślub. Mąż mojej ciotki i ze slubem ją zdradzał, i potem nie czuł się w obowiązku płacić alimentów. Wcześniej miał dziecko w związku nieformalnym i też się nie kwapił do wzięcia odpowiedzialności. Moim zdaniem slub ludzi ze sobą nie trzyma. Trzymają dzieci, zależności finansowe albo uczucia. Jeśli dla kogoś slub jest ważny to też jest to oczywiście powód do pozostawania w związku. Mam koleżankę która mimo, ze jest niezależna finansowo, a nawet zarabia trochę lepiej niż mąż, a on się nad nią znęca to nie odejdzie, nie jest jakoś szczególnie wierząca, ale miała taki plan na siebie w zyciu, ze ona się zestarzeje ze swoim pierwszym facetem i mimo jego toksycznych zachowań trwa dzielnie w tym związku już 17 lat. To nie jest takie proste, ze z papierkiem to coś tam a bez papierki to inaczej. Wszystko to zależy od osoby.
9 grudnia 2021, 10:55
Ja bym się w życiu na coś takiego nie pisała, ale też jestem wierząca.
Jednak co innego mieć deklarację, że to mąż. Wtedy facet ma jakieś obowiązki wobec żony i zobowiązania, a nie takie wygodnictwo i byle co.
Dla mnie to niedopuszczalne po prostu. Jak Tobie pasuje to w tym trwaj...
jakie sa to obowiazki?
Alimentacyjne przede wszystkim, bo jak coś pójdzie nie tak, najczęściej facet musi kobiecie za to zapłacić.
Tylko, jeśli sąd orzeknie jego winę. Przynajmniej, w Polsce.
No chociażby, a jak nie ma ślubu to nie ma takiego problemu. Jak ma dzieci alimenty też są wyższe, bo niejako ma zapłacić za swoją część obowiązków. Tak czy tak w przypadku ślubu zawsze traci osoba lepiej zarabiająca.
alimenty na dziecko placa i kawalerowie.. nie trzeba slubu. A alimenty na zone... z takiego powodu brac slub, zeby w razie rozwodu placil na zycie, to cos nie halo.
Trochę rozszerzę temat, bo nic nie jest jednoznaczne :)
Każdy ma różną wizję przyszłego życia i każda z tych wizji ma konsekwencje finansowe.
1. Kobieta chce mieć z mężczyzną dzieci. W takim przypadku znaczną część swojego życia musi przeznaczyć na macierzyństwo co wiąże się z utratą zarobków, nieraz utratą awansowania czy brania pracy lepiej płatnej za to bardzo absorbującej. Po prost swoją energię życiową i wysiłek inwestuje w rodzinę - dzieci i męża. W tej sytuacji nie chciałaby stracić prawa do rekompensaty jaką gwarantuje jej ślub i podział wspólnego majątku. To oczywiście jej prawo i nie ma w tym niczego złego.
2. Kobieta nie jest pewna czy wybranek sprawdzi się w przyszłym życiu jako odpowiedni partner. Jako mąż ma pewne prawa, chociażby lokalowe po zameldowaniu we wspólnym mieszkaniu, z którego trudno wyrzucić osobę uzależnioną , ponadto mąż ma prawo do opieki ze strony żony, jest odpowiedzialność małżeńska przy spłacaniu długów itp. W takim wypadku kobieta nie chce ślubu, bo zamiast pomocy finansowej może robić za bankomat i opiekunkę.
3. Kobieta i mężczyzna ma niejako przypisane społecznie role do spełnienia. Nie będę się rozwodzić bo wszyscy wiemy o co chodzi. Jak żona nie usługuje mężowi bo ma trudną i wymagającą pracę, oraz nie chce dzieci, to może zostać uznana za winną rozpadu małżeństwa . Gy jej mąż jest niebieskim ptaszkiem albo ma piach w rękawach i nie lubi się przemęczać, w przeciwieństwie do zaradnej i pracowitej kobiety która do czegoś chce w życiu dojść, może się okazać, że jej byłemu mężowi należą się alimenty. Trudno się takiego pozbyć z własnego życia bo żaden pasożyt nie chce stracić żywiciela.
4. Kobieta traktuje męża jak bankomat, poniża, obraża, wywiera przemoc psychiczną a jest na tyle cwana, że trudno jej coś udowodnić, bo nikt nie chce zadzierać z taką heterą. Mąż jest w takim związku uwięziony. Gdyby chciał ją porzucić albo związać z inną to on zostanie uznany za winnego rozpadu rodziny i będzie jej wypłacał rekompensatę do samej śmierci, bo jej się obniżył status materialny. Znam wiele przypadków gdy w chwili złożenia pozwu o rozwód kobiety rezygnują z pracy i chcą alimentów, bo swoje życie poświęciły na wychowanie dzieci.
W życiu trudno o jakąś pewność. Raz kobiety nie chcą ślubu, raz mężczyźni, generalnie nikt nie chce sobie brać na głowę odpowiedzialności za drugiego człowieka. Gdy przychodzi do rozstania nie ma miłości ani litości, jest bezwzględna walka, kłamstwa, oszczerstwa, szantaż. Walka o podział majątku w wielu wypadkach jest nieuczciwa bo każdy ma swoją prawdę, każdemu za coś tam należy się wynagrodzenie, nawet za krzywdy psychiczne, i żadne pieniądze nie są zbyt wielkie by te krzywdy wyrównać. Dlatego coraz więcej osób nie spieszy się ze ślubem jeśli nie upatruje w tym osobistych korzyści.
w tym punkcie 3 to cię trochę poniosło. Żona będzie mąż mają takie same prawa i obowiązki a nie że ona ma jemu usługiwać.
maharettt ja się całkowicie zgadzam z Twoja tezą, bo sama nie jestem kobietą, która przepraszając, że żyje, z pokorną miną przynosi mężowi kapcie i piwo. Tylko jak dojdzie do sprawy w sądzie, to okazuje się, że kobieta ma takie i takie obowiązki, które mogą przesądzić o jej winie. Nie ja te zasady ustalam, a jak słyszę teraz o cnotach niewieścich to ....nie będę pisać bo jeszcze bana dostanę.
9 grudnia 2021, 11:04
@Noir Madame - trzymam za Ciebie kciuki, żebyś dobrze rozegrała sprawę i nie dała się ponieść nerwom ani nie pozwoliła wykorzystać.
Jak czytałam w innym wątku rady trzydziestolatek - rzuć wszystko, idź na kasę do Biedronki i wegetuj w wynajętym pokoiku, to mi się śmiać chce. Ciekawa jestem ile z pokolenia trzydziestolatek i czterdziestolatek chciałoby żyć tak jak ich matki, i czy tez tak łatwo wysłałyby je z domu do kasy w Biedronce i wynajętego pokoiku. Łatwo się daje takie rady, a jak przyjdzie co do czego to wiele z nich nie ma odwagi zrobić kroku poza swoją strefę bezpieczeństwa, wiedząc, że są młode, mają o wiele większe możliwości, brak obciążeń rodzinnych i całe życie przed sobą by do czegoś dojść. Trzymaj się dziewczyno, a przede wszystkim znajdź w sobie spokój i postaraj się odciąć od negatywnych emocji. Nikt nie jest w stanie Cię krzywdzić jeśli mu na to nie pozwolisz ;)
9 grudnia 2021, 11:22
Ja bym się w życiu na coś takiego nie pisała, ale też jestem wierząca.
Jednak co innego mieć deklarację, że to mąż. Wtedy facet ma jakieś obowiązki wobec żony i zobowiązania, a nie takie wygodnictwo i byle co.
Dla mnie to niedopuszczalne po prostu. Jak Tobie pasuje to w tym trwaj...
jakie sa to obowiazki?
Alimentacyjne przede wszystkim, bo jak coś pójdzie nie tak, najczęściej facet musi kobiecie za to zapłacić.
Tylko, jeśli sąd orzeknie jego winę. Przynajmniej, w Polsce.
No chociażby, a jak nie ma ślubu to nie ma takiego problemu. Jak ma dzieci alimenty też są wyższe, bo niejako ma zapłacić za swoją część obowiązków. Tak czy tak w przypadku ślubu zawsze traci osoba lepiej zarabiająca.
alimenty na dziecko placa i kawalerowie.. nie trzeba slubu. A alimenty na zone... z takiego powodu brac slub, zeby w razie rozwodu placil na zycie, to cos nie halo.
Trochę rozszerzę temat, bo nic nie jest jednoznaczne :)
Każdy ma różną wizję przyszłego życia i każda z tych wizji ma konsekwencje finansowe.
1. Kobieta chce mieć z mężczyzną dzieci. W takim przypadku znaczną część swojego życia musi przeznaczyć na macierzyństwo co wiąże się z utratą zarobków, nieraz utratą awansowania czy brania pracy lepiej płatnej za to bardzo absorbującej. Po prost swoją energię życiową i wysiłek inwestuje w rodzinę - dzieci i męża. W tej sytuacji nie chciałaby stracić prawa do rekompensaty jaką gwarantuje jej ślub i podział wspólnego majątku. To oczywiście jej prawo i nie ma w tym niczego złego.
2. Kobieta nie jest pewna czy wybranek sprawdzi się w przyszłym życiu jako odpowiedni partner. Jako mąż ma pewne prawa, chociażby lokalowe po zameldowaniu we wspólnym mieszkaniu, z którego trudno wyrzucić osobę uzależnioną , ponadto mąż ma prawo do opieki ze strony żony, jest odpowiedzialność małżeńska przy spłacaniu długów itp. W takim wypadku kobieta nie chce ślubu, bo zamiast pomocy finansowej może robić za bankomat i opiekunkę.
3. Kobieta i mężczyzna ma niejako przypisane społecznie role do spełnienia. Nie będę się rozwodzić bo wszyscy wiemy o co chodzi. Jak żona nie usługuje mężowi bo ma trudną i wymagającą pracę, oraz nie chce dzieci, to może zostać uznana za winną rozpadu małżeństwa . Gy jej mąż jest niebieskim ptaszkiem albo ma piach w rękawach i nie lubi się przemęczać, w przeciwieństwie do zaradnej i pracowitej kobiety która do czegoś chce w życiu dojść, może się okazać, że jej byłemu mężowi należą się alimenty. Trudno się takiego pozbyć z własnego życia bo żaden pasożyt nie chce stracić żywiciela.
4. Kobieta traktuje męża jak bankomat, poniża, obraża, wywiera przemoc psychiczną a jest na tyle cwana, że trudno jej coś udowodnić, bo nikt nie chce zadzierać z taką heterą. Mąż jest w takim związku uwięziony. Gdyby chciał ją porzucić albo związać z inną to on zostanie uznany za winnego rozpadu rodziny i będzie jej wypłacał rekompensatę do samej śmierci, bo jej się obniżył status materialny. Znam wiele przypadków gdy w chwili złożenia pozwu o rozwód kobiety rezygnują z pracy i chcą alimentów, bo swoje życie poświęciły na wychowanie dzieci.
W życiu trudno o jakąś pewność. Raz kobiety nie chcą ślubu, raz mężczyźni, generalnie nikt nie chce sobie brać na głowę odpowiedzialności za drugiego człowieka. Gdy przychodzi do rozstania nie ma miłości ani litości, jest bezwzględna walka, kłamstwa, oszczerstwa, szantaż. Walka o podział majątku w wielu wypadkach jest nieuczciwa bo każdy ma swoją prawdę, każdemu za coś tam należy się wynagrodzenie, nawet za krzywdy psychiczne, i żadne pieniądze nie są zbyt wielkie by te krzywdy wyrównać. Dlatego coraz więcej osób nie spieszy się ze ślubem jeśli nie upatruje w tym osobistych korzyści.
ad 1 ona chce dzieci czy oni chca? Jak chciala to jeszcze rekompensat chce? Ja sie zdecydowalam na dziecko z pelna odpowiedzialnoscia i moglam wrocic do pracy zaraz. Nie oczekiwalabym rekompensaty. Nie wspomnialas o przypadkach, gdzie kobieta chce dzieci, bo nie chce pracowac, namawia faceta, nieraz wrabia go a potem placz, ze sie poswiecila dla rodziny. Facet jest skonczony, alimenty na gromadke dzieci i zone pasozytnice. Nasz kolega akurat jest w sytuacji, ze glosno mowi, ze chcialby sie rozwiezc ale na zycie by mu nie zostalo, ma mysli samobojcze, zona sie zrobila taka cwana, ze wyzywanie go, dowalanie sie o wszystko, gdy przekroczy prog sa na porzadku dziennym. Nawet z lapami do niego, bo sie roztyla i ma sile. Przestal z nia sypiac po 3 dziecku ze strachu.
jesli chodzi o kwestie powrotu do pracy po macierzyńskim to lepiej nie brać ślubu. Samotna matka na lepsze i tańsze opcje opieki nad dziećmi
niekoniecznie, u mnie w mieście w przedszkolu państwowym najwięcej punktów dostawało się za samotne rodzicielstwo a dowodem tego miały być zasądzone alimenty od drugiego rodzica, ślub lub brak ślubu nie miał tu nic do rzeczy