Temat: Ślub bez gości

Czy znacie kogoś kto brał ślub bez gości? Co o tym myślicie?

Mam spory dylemat. Na początku planowaliśmy ślub cywilny oraz obiad dla najbliższych po ślubie. Ale coraz częściej myślę o tym, ze chciałabym być już po prostu żoną. Bez żadnego przyjęcia, planowania, zapraszania, informowania. Bez presji ze strony moich rodziców. Tylko ja i mój TŻ. Najpierw ślub cywilny, potem jakaś wykwintna kolacja. A na koniec wieczór na "naszym" pomoście. Tylko pewnie każdy by się na mnie obraził. 

Pasek wagi

Z jednej strony chciałabym, żeby mój rodzice byli obecni, ale na moich warunkach. Bez uwag o tym, że co to za ślub. Że skoro nie kościelny, to się nie liczy. Że jak mogę nie zaprosić wujka i cioci, ich syna z rodziną (który jest moim chrzestym), skoro mieszkają w moim mieście. Że wstyd im za moje zachowanie. Po prostu nie chcę tego znosić. Albo widzieć jak udają, że jest okej, a potem będę słuchać ich krytycznych uwag, że ten tak sie zachowywał, a ten tak. 

Pasek wagi

Ja taki miałam. Ja,  mąż i świadkowie. W usc były jeszcze 3pary z czego dwie w takiej sytuacji jak my. Po ślubie, zaprosiliśmy świadków do restauracji na obiad. 

Pasek wagi

Dwa miesiące temu wzięłam taki ślub. Tylko my, i nawet świadków mieliśmy z urzędu. Potem pyszny obiad i tyle. Polecam.

Mialam taki slub i gdybym miala to jeszcze raz powtorzyc, to bardzo chetnie wlasnie w takim wydaniu. Ale ja ogolnie nie lubie wesel, nie chodze na nie i nie chcialam miec swojego. Slub tak, wesele nie

Pasek wagi

Ja brałam. I to 2 razy ;)  tylko rodzice i świadkowie na obiedzie i oboje jesteśmy bardzo zadowoleni że nie wtopiliśmy w imprezę dla setki ludzi kupy forsy, nie byliśmy skonani po przygotowaniach i potem tej całej szopce,w ogóle nam tego nie brakowało. Moja koleżanka też tak wzięła ślub nie tak dawno, moja siostrzenica drugi ślub- w ogóle nawet obiadki sobie odpuściła- tylko UC i tyle. Naprawdę niektórych nie kręcą te imprezy i mają w d... że taka tradycja. Na mnie jakoś nikt się nie pogniewał z powodu braku weseliska..

Tak, zrobił tak kuzyn męża w sierpniu tego roku. Odetchnęliśmy z ulgą, że nie musimy jechać na wesele. Uważam, że poza rodzicami i dziadkami młodych, cała reszta rodziny na gdzieś czyjś ślub i traktuje go jak obowiązek. 

Także: go girl! 

roogirl napisał(a):

Ja tak chciałam i dla mnie to najlepszy sposób na ślub. Wyszło inaczej żeby rodzina się nie obraziła właśnie. Jak coś takiego robić to dokładnie teraz, bo jak ktokolwiek się obrazi można się usprawiedliwić covidem zawsze :) Także go for IT.

no dokładnie, ja też zrobiłam inaczej jak chciałam, a nie lubię być w centrum zainteresowania i moje wesele było dla mnie bardziej męczące niż "spełnieniem marzeń".. najchętniej też bym przeżyła to w gronie naj najbliższych, a w obecnych czasach jest idealna wymówka by tak właśnie zrobić. 

Miałam podobne rozkminy. Okołoślubne uroczystości nie bawią nas w ogóle. W końcu padł kompromis na uroczysty obiad w restauracji dla najbliższej rodziny. Do czego zmierzam. Byłam już tak zakręcona tymi ciągłymi bataliami ze wszystkimi rodzicami, że... zrezygnowaliśmy z nietuzinkowych obrączek, oby już tylko nie było więcej gadania 😅 

Już po fakcie bardzo szybko doszłam do wniosku, że skoro i tak to były straszne przejścia i dantejskie sceny to serio dziwię się nam, że tak daliśmy się zakręcić. Trzeba było od razu stać twardo przy własnych chceniach.

A obrączki, cóż... te wymieniamy z okazji 10 rocznicy, bo tak. I idę o zakład, że i tak nie zrobią na nikim jakiegoś większego wrażenia 😆

Kto ma się obrazić, temu i tak nie dogodzicie, będzie obraza tak, czy siak. Z czasem jednak im przejdzie. Radzę nie iść na ustępstwa dla dobrych relacji rodzinnych. Serio nie ma sensu

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

Chciałbym żeby moi synowie właśnie tak się pobrali , jeśli zdecydują się z kimś związać. Moim zdaniem te szopki wynikają głównie z tego że teraz każdy chce się popisać i koniecznie być lepszym od kuzynki, koleżanki itp itd Kiedyś ludzie jakoś normalnie się zachowywali

Tak trudno uwierzyć że ludzie lubią sie bawic na weselu z różnymi ludźmi? Tańczyć? 

Jeśli taką masz wizję,to nie wiem nad czym się zastanawiać, rób po swojemu, bo to Twój dzień.  Rodzice pewnie się obraża, wiec zawsze możecie pojsc na kompromis i zaprosić ich na obiad, a później świętować we dwoje, jeśli nie obawiasz się, że zepsują Ci dzień swoimi komentarzami. 

Swoją drogą, trochę nie rozumiem nazywania wesel szopką, ja nie wyobrażam sobie nie dzielić tego dnia z bliskimi, bo na celebracje we dwoje będziemy miec czas w podrozy poślubnej, a mimo to nikt nie pisze o takiej formie w prześmiewczy sposób. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.