Temat: Porysowałam chłopakowi auto ;(

Jestem z chłopakiem 6 mieś . (to mój  pierwszy i mam nadzieję,że ostatni). Dzisiaj ok. 21 20 przyjechał mnie odwieść po pracy do domu( bo on zawsze bardzo  się stara wozi, kupuje jedzenie wymyśla rożne fajne ciekawe rzeczy ) i jak stanął pod sklepem to tam był wysoki krawężnik a on ma niskie auto i  otwierając drzwi i przywaliłam w ten krawężnik ;( Było ciemno,ale nic szczególnego nie rzuciło  nam się w oczy  ,ale ponoć  są jakieś ryski na dole .Chłopak się wkurzył,ale nie jakoś bardzo . Wiadomo,że atmosfera nie będzie już taka fajna .Boje się , jak jutro rano zobaczy te drzwi . Jak powinnam się zachować w tej sytuacji ?

PS.To było tak blisko krawężnika,że abym mogła ponownie wsiąść musiał odjechać parę metrów inaczej bym nie wsiadła.

mmMalgorzatka napisał(a):

Tylko powinien jej powiedzieć, żeby otworzyła do połowy. Pasażer często nie ma orientacji, jak został postawiony 

samochód. 

TAM BYŁO MOŻE 10 CM ODSTĘPU

olaaaaa2017 napisał(a):

niewiadoma_a napisał(a):

Super_Girl napisał(a):

mmMalgorzatka napisał(a):

Uważam, ze to chłopak jest winny. Wie, że ma niskie zawieszenie, to się parkuje odpowiednio.Kurcze, dziewczyna tylko otwierała drzwi.Przecież nie porysowała gwoździem drzwi. Miała z samochodu wyfrunąć przez okno? Kierowca odpowiada za bezpieczeństwo w drodze, tym samym za bezpieczne parkowanie.
to samo pomyślałam 
Trudno powiedzieć. Jeśli zaparkował bardzo blisko krawężnika to faktycznie sam jest sobie winny, ale jeśli autorka mogła otworzyć drzwi do połowy i spokojnie wysiąść a otworzyła maksymalnie to teoretycznie gdyby uważała nic by się nie stało. Przy drodze czasami po prostu nie ma miejsca i trzeba iść na kompromis. Młodzi faceci mają fajne bryki żeby wyrywać jeszcze fajniejsze dziewczyny, więc na pewno nie będzie się na nią gniewał ;)
Stanął kilka cm od krawężnika, ,żebym ponownie mogła wsiąść musiał odjechać parę metrów inaczej nigdy bym nie wsiadła.

...czyli jego wina ;)

olaaaaa2017 napisał(a):

niewiadoma_a napisał(a):

Super_Girl napisał(a):

mmMalgorzatka napisał(a):

Uważam, ze to chłopak jest winny. Wie, że ma niskie zawieszenie, to się parkuje odpowiednio.Kurcze, dziewczyna tylko otwierała drzwi.Przecież nie porysowała gwoździem drzwi. Miała z samochodu wyfrunąć przez okno? Kierowca odpowiada za bezpieczeństwo w drodze, tym samym za bezpieczne parkowanie.
to samo pomyślałam 
Trudno powiedzieć. Jeśli zaparkował bardzo blisko krawężnika to faktycznie sam jest sobie winny, ale jeśli autorka mogła otworzyć drzwi do połowy i spokojnie wysiąść a otworzyła maksymalnie to teoretycznie gdyby uważała nic by się nie stało. Przy drodze czasami po prostu nie ma miejsca i trzeba iść na kompromis. Młodzi faceci mają fajne bryki żeby wyrywać jeszcze fajniejsze dziewczyny, więc na pewno nie będzie się na nią gniewał ;)
Stanął kilka cm od krawężnika, ,żebym ponownie mogła wsiąść musiał odjechać parę metrów inaczej nigdy bym nie wsiadła.

I sytuacja jasna. Nie miałaś jak wysiąść, chłopak jest winny.

Pasek wagi

zerwij z nim 

samochód rzecz nabyta - a poza tym sam tak pokracznie zaparkował :) ja bym zaproponowała są pokryje lakiernika i już bym się nie przejmowała więcej.

Pasek wagi

Przeproś i zaproponuj pokrycie kosztów naprawy.

Pasek wagi

Zafunduj mu dodatkowe lekcje parkowania skoro nie potrafi. 

Pasek wagi

Tylko kompletna frajerka może przy tak ewidentnym błędzie ze strony kierowcy błagać o przebaczenie i wyciągnąć hajs z własnego portfela. (loser)

skoro tak jak piszesz zaparkowal 10 cm od krawaweznika to jego wina w 100%. W tej sytuscji nie proponowalabym pokrycia kosztow. Chlopak moze sie zloscic tylko na siebie za brak wyobrazni i umiejetnosci parkowania.

Pasek wagi

Wiesz, w dużym stopniu to jego wina. To on zaparkował tam gdzie zaparkował, to on jest kierowcą i zdaje sobie, a przynajmniej powinien zdawać sobie sprawę z faktu, że podwozie ma niskie, a krawężniki bywają wysokie. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.