- Dołączył: 2010-07-21
- Miasto: Konin
- Liczba postów: 6794
31 marca 2011, 14:41
Mnie wczesniej to nie przeszkadzało, ale w tym roku jak zmarło mi 12osób (rodzina + znajomi), w tym 7 samobójstw to nieco zwątpiłam w życie i nie bardzo mogłam z nim o tym gadac z roznych powodów.>>>>>>>>>>>>>.. bardzo ci wspolczuję, przeraziło mnie to co napisałaś :(
- Dołączył: 2011-03-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 44
31 marca 2011, 14:43
To po co mi wtedy związek ? Skoro tez skupie się na pracy CIĘŻKIEJ ? jak to nazwałaś.
Po pierwsze JA NIE POWIEDZIAŁAM ŻE SIĘ NUDZĘ..
Edytowany przez wizazz 31 marca 2011, 14:44
- Dołączył: 2008-03-29
- Miasto: Australia
- Liczba postów: 9686
31 marca 2011, 15:28
Wiesz, a ja go bardzo dobrze rozumiem, bo u nas też jest taka podobna sytuacja, mój narzeczony- tez dużo pracuje. Ale po coś to robi? Kupujemy w tym roku dom i logiczne jest, że potrzebujemy pieniędzy. Oczywiście kredyt swoja drogą, a na remont i zwykłe życie też potrzebujemy. U nas sytuacja teraz wygląda tak: w zeszłym tygodniu był w Holandii, wrócił w czwartek, w piątek wypadł wyjazd do Czech- pojechałam z nim, ale nie byłam na zajęciach w szkole. Teraz w poniedziałek pojechał do Francji, wraca w niedzielę.bedzie wracal od poniedziałku będzie w domu, ale ma swoja firmę, więc do domu będzie wracał 18-19. Ale ja to rozumiem, bo robi to dla nas : ). A że jest oszczędny, to akurat nie jest do końca wada, może bardziej rozsądny w wydatkach...
- Dołączył: 2011-02-11
- Miasto:
- Liczba postów: 3345
31 marca 2011, 15:33
.
Edytowany przez naturminianum 18 lutego 2013, 16:56
- Dołączył: 2008-03-29
- Miasto: Australia
- Liczba postów: 9686
31 marca 2011, 15:45
A mnie niepokoi jedna rzecz, mianowicie nie chodzi tutaj tylko o spędzanie tyle czasu w pracy, tylko podział pieniędzy. Ja też teraz mieszkam u mojego narzeczonego, ale jedzenie to MY mamy wspólne. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że on i cała jego rodzina maja swoje jedzenie, a ja swoje. Skoro jesteśmy razem to razem robimy zakupy dysponujemy naszymi wspólnymi dobrami.
Zapytaj się go jak będzie wyglądała sytuacja gdy będziecie rodziną, czy też kasa będzie osobna- jak Ty np. bedziesz na macierzyńskim?
- Dołączył: 2010-12-18
- Miasto: Nassau
- Liczba postów: 982
31 marca 2011, 16:25
Nie zauważałabyś tak intensywnie nieobecności gdybyś sama pracowała; on myślę, że pracuje bo są duże potrzeby- być może nawet na dalszą przyszłość- zakup kawalerki, opłata za podyplomówkę? Może jak nie masz pracy to zajmij się wolontariatem, zorganizuj sobie jakoś dzień- by zabić nudę; zadbaj, by ten wasz wspólny czas był wyjątkowy- bo łapiecie chwile- więc niech będą niepowtarzalne.
- Dołączył: 2010-09-11
- Miasto:
- Liczba postów: 1310
31 marca 2011, 16:29
faktycznie dużo pracuje lecz.. ja to widzę z innej perspektywy, piszesz,ze układa Wam, ze się rozumiecie, Kochacie.On jest Młody, ambitny , rozsądny - Kochana może on patrzy przyszłościowo, zakup wspólnego mieszkania, może samochód, moze ma jakiś konkretny cel : wesele?
- rozumiem Twoja stronę gdyż chciałabyś mieć Go przy sobie dłużej więc każdą wolną chwilę wykorzystaj :) bądz zaplanujcie wspólne wakacje.
- Dobrze jak Facet jest pracowity, a nie .. "nie chce mi się, nie idę do pracy".
Mój podobnie dużo pracuje, siedzi od rana do wieczora w pracy,miasto obok.. dojeżdża, łapie coś na weekendy. Nie zabronię Mu. Gdyż wiem,że On po prostu to lubi. jak mamy tylko wolny weekend jesteśmy ze sobą.
- Może jest typem człowieka który po prostu siedząc w domu - czuję się źle..musi być aktywny.
Może to wszystko robi dla Ciebie .. delikatnie porusz temat, lecz uwierz lepiej jak Facet jest taki aniżeli leniwy .
31 marca 2011, 17:30
ciesz się, że w ogole ma prace a jesli potzrbuje wiecej pieniedzy to pracuje nawet na wiecej niż jednym etacie, a ty sobie znajdz jakies zajecie, a nie juz myslisz ze bedzie ci sie nudzc, tak samo dla mnie jest chora sytuacja mieszkanie razem nawet z twoja rodzina i osobne jedzenie, powinno sie kupowac razem a nie rozliczac to moje to twoje co wynika ten sam dom pewnie ta sama lodowka ale ta margaryna moja a ta twoja..
- Dołączył: 2011-02-11
- Miasto:
- Liczba postów: 3345
31 marca 2011, 18:49
.
Edytowany przez naturminianum 18 lutego 2013, 16:56
- Dołączył: 2011-03-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 44
1 kwietnia 2011, 20:36
No właśnie. Ja też nie jestem do tego przyzwyczajona, ale skoro mój facet jest (od czasów liceum miał wszystko swoje) to OK.
Jak sami zamieszkamy to sądzę że będzie inaczej, ale też nie sądzę, że kasa będzie wspólna. Tym bardziej że ma taki uciążliwy (jak dla mnie)przelicznik. Jakbym wtedy śmiała jego pieniądze ruszać- gdybym np. miała zabrać mu całą dniówkę i wydać kilka dni później dosłownie tą samą kasę w sklepie z ciuchami.
Dzisiaj się dużo pozmieniało. Dostałam pracę!. Od przyszłego tyg. mam zacząć, ale wszystkie szczegóły powiedzą mi w pon o 11stej.
Niestety wszystkie weekendy będę miała zajęte. Mam studia co 2 tygodnie, a w pozostałe będę od rana do wieczora pracować.
No to będziemy się widywać we wtorki i czwartki wieczór jak dobrze pójdzie.
Nieco się zmieszałam... jak zdałam sobie z tego sprawę.