Temat: Problem

Problem wygląda tak: mój mąż nabrał chwilówek. Bez mojej wiedzy. Narosło tego do 22000 zł i chce mej pomocy. Boję się, że na tym się to nie skończy. Poradzić się chciałam osób z boku. Pomogły byście? Co byście w ogóle zrobili będąc w identycznej sytuacji? (Myślę o rozwodzie, mam podejrzenia, że dalej będzie brał). Mamy dziecko. Co mi wogóle grozi jako żonie? Komornik? Co, jeśli złożę papiery rozwodowe?

Podejrzewałabym najprędzej hazardzistę. Wraca do domu po pracy szybko, więc jedynie 5 minutowy sex z prostytutką. 

Chciałam mu dać, już prawie to zrobiłam ale jeszcze rozmawiałam z rodziną i byli przeciwni.

Ale jak to chcesz mu dac? Jak on nawet nie chce powiedzieć na co poszło? Dasz raz, będziesz dawała cały czas. Lekko mu to poszło.

Pasek wagi

Smerfetka860323 napisał(a):

Ale jak to chcesz mu dac? Jak on nawet nie chce powiedzieć na co poszło? Dasz raz, będziesz dawała cały czas. Lekko mu to poszło.

(puchar), napewno nie dostalby centa, gdybym nie wiedziala na co, jesli hazard, to albo bym odeszla, albo musial by sie leczyc i nie miec mozliwosci robienia takich numerow - co w zasadzie jest nie realne, wiec szybciej wolalabym byc sama.

jak najszybciej rozdzielność majątkowa, bo może nabrać i więcej

Koleżanka miała podobną sytuację i mąż okazał się hazardzistą. Po 2 latach małżeństwa był rozwód. 

Po 1 ja bym nie pomogła, bo zostałaś oszukana. Po 2 mąż nie chce wyjaśnić na to te pożyczki były. Nie dość, że oszukał to jeszcze znowu coś dalej ukrywa. 

Dla mnie to byłaby podstawa do rozwodu z orzekaniem o jego winie i koniec tematu. 

P.S.

Nie wiem nad czym się zastanawiasz, jeszcze chcesz mu kasę dawać no bez jaj. Wiej póki nie pociągnie Cię na samo dno. Za dużo się naooglądałam w pracy i życiu ludzi, którzy wyciągali kogoś z bagna. Sami wpadli w bagno. Up... się po pachy gównem na całe życie poprzez spłacanie pożyczek rodziców, małżonka itp. 

Nie mówi na co były te pożyczki? Świetna współpraca, nie ma co... Pełna skrucha... Wiesz co? Udaj że nie czytałaś tego co wcześniej napisałam. Jest różnica między pomocą bliskiej osobie, której z jakiś powodów powinęła się noga a cwaniactwem i oczekiwaniem że ktoś będzie nam d. ratował. A tak się niestety zachowuje Twój mąż. Rozwód albo rozdzielność. Żadnych innych kompromisów.

Po 1. to co wziął dotychczas nie cofniesz i że wspólnego majątku wierzyciele mogą ściągnąć. Przy czym też się tu nie obawiaj, że przyjdzie komornik i coś zabierze, bo raz że to długa droga, sąd itd., a dwa zajęcie ruchomości i nieruchomości jest zbyt kosztowne; nawet jeśli wejdzie komornik, to w pierwszej kolejności zajmie mu wynagrodzenie i konto

Po 2. rozdzielność jak najszybciej, jakby brał kolejne. Wystarczy wizyta u notariusza 

Po 3. ja bym postawiła sprawę jasno - albo mówi na co poszła kasa, albo niech zapomni o jakiejkolwiek pomocy.

Po 4. jeśli zdecydujesz się mu pomóc, to niech pokazuje co trzeba spłacić i Ty robisz przelewy, a nie kasa dla niego na konto, bo nie ma gwarancji, że wyda te pieniądze na spłatę długów.

Dopiero wtedy rozmowa na spokojnie o problemach, sposobach ich rozwiązania albo ewentualnym rozwodzie. 

kropka36 napisał(a):

Po 1. to co wziął dotychczas nie cofniesz i że wspólnego majątku wierzyciele mogą ściągnąć. Po 2. rozdzielność jak najszybciej, jakby brał kolejne. Wystarczy wizyta u notariusza Po 3. ja bym postawiła sprawę jasno - albo mówi na co poszła kasa, albo niech zapomni o jakiejkolwiek pomocy.Po 4. jeśli zdecydujesz się mu pomóc, to niech pokazuje co trzeba spłacić i Ty robisz przelewy, a nie kasa dla niego na konto, bo nie ma gwarancji, że wyda te pieniądze na spłatę długów.Dopiero wtedy rozmowa na spokojnie o problemach, sposobach ich rozwiązania albo ewentualnym rozwodzie. 

tak właśnie

Jeśli jesteście małżeństwem, razem mieszkacie i macie wspólne dobra ruchome i nieruchome wówczas komornik ma prawo wejść do waszego mieszkania bez Twojej zgody zająć wszystkie wartościowe jego zdaniem rzeczy oraz zlicytować mieszkanie, dom jeśli jesteście właścicielami zająć jego konto i dochody zgodnie z obowiązującym prawem zostawiając minimum na przeżycie. Ale zanim to nastąpi wierzyciel musi skierować sprawę do sądu a ten w trybie niejawnym tzn. bez waszego udziału wezwie Twojego małżonka do natychmiastowej spłaty długu. Wtedy on ma 7 lub 14 dni na odwołanie się od decyzji sądu i jesli tego nie zrobi wierzyciel może oddać sprawę do komornika. Wierzyciel może również nękać was żebyście spłacili bez komornika bo są to częste praktyki i do przyjemnych nie należą a w ostateczności może odsprzedać wasz dług i tak kolejni was będą nękać żebyście oddali tj. chodzenie pod dom, zostawianie kartek wzywających do spłaty, zagadywanie głośne przy sąsiadach i inne bezprawne, bezczelne procedury. Kwestia rozwodu i osobnego zamieszkania może rozwiązałaby by problem Tobie i wtedy on zostaje z tym wszystkim sam. Jeśli wierzycieli jest więcej to i więcej nieprzyjemnych wizyt w waszym miejscu zamieszkania. Co możesz zrobić aby mu pomóc ? Na spokojnie sprawdzić wszystkich wierzycieli obliczyć miesięczne należności i jeśli jest w stanie musi dogadać się z nimi i zacząć spłacać dobrowolnie i przez najbliższe lata będzie pracował na spłaty... może się oduczy brania bo jest to niezła szkoła życia dla takich bezmyślnych pożyczkobiorców. Może próbować spłacać najpilniejszych i tak po spłaceniu jednych dogadywać się z kolejnymi chyba że w międzyczasie siądzie komornik. Trudna sytuacja i sama musisz sobie odpowiedzieć na pytanie czy chcesz odejść od niego czy wolisz przycisnąć go do spłacania i z nim to przetrwać. Jeśli nie poczuje ciężaru swojej bezmyślności na własnej skórze i nie poczuje bólu spłacania długów nie oduczy się brania. Jeśli zostanie z tym całkiem sam prawdopodobnie nie poradzi sobie z problemem bo jest lekkomyślny i nieodpowiedzialny więc pogrąży się w długach jeszcze bardziej bo parabanki i inne takie wcisną mu każde pieniądze nie patrząc na jego zobowiązania bo to jest w ich interesie.

Pasek wagi

Nie wolno robić takich rzeczy jakie zrobił twój mąż. Nawet nie wydał tego na dom czy na was tylko przepieprzył i kto wie może jest hazardzista? Jeśli chcesz z nim być i kochasz go a on ciebie to po pierwsze musi ci powiedzieć natychmiast co zrobił z pieniędzmi. Potem na terapię. Ale ty od razu do prawnika. Poszukaj takiego co udziela porad pro bono. Jeśli go nie kochasz to poprostu go zostaw w tym bagnie które sam sobie zafundował a i tobie próbuje. Ale wg mnie głupota jest nieuleczalna niestety...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.