- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 czerwca 2018, 16:36
Problem wygląda tak: mój mąż nabrał chwilówek. Bez mojej wiedzy. Narosło tego do 22000 zł i chce mej pomocy. Boję się, że na tym się to nie skończy. Poradzić się chciałam osób z boku. Pomogły byście? Co byście w ogóle zrobili będąc w identycznej sytuacji? (Myślę o rozwodzie, mam podejrzenia, że dalej będzie brał). Mamy dziecko. Co mi wogóle grozi jako żonie? Komornik? Co, jeśli złożę papiery rozwodowe?
Edytowany przez D.Va. 20 czerwca 2018, 16:45
20 czerwca 2018, 22:31
Doczytałam teraz kolejne Twoje wpisy... Musisz wiedzieć wszystko decydując się na wspólny ciężar spłaty... Ile, od kogo i na co poszły pieniądze. Dziwna sprawa bo z tego co piszesz to zarabia w miarę dobrze... Pomyśl czy mógł wspierać kogoś z rodziny np. matkę czy ojca, rodzeństwo ? czy jest to możliwe ? bo o takim czymś raczej nie będzie chciał Ci powiedzieć. Może są inne powody niż hazard czy prostytutki. Ponad to, znasz go choć trochę i widzisz jak spędza czas po pracy, czy poza tymi długami jest osobą odpowiedzialną i w ogóle jaki to typ człowieka. Może coś się wydarzyło, że musiał się zapożyczyć i boi się przyznać. Sprawę postawić jasno i musisz być twarda w rozmowie z nim albo przedstawi Ci wszystkie umowy pożyczek, jakie zaciągnął i dokładnie powie na co te pieniądze przeznaczył bo bez tej wiedzy nie ma szans. Oczywiście jeśli uznasz, że chcesz z nim nadal być to Ty przejmujesz wtedy kontrolę nad jego pieniędzmi i spłatą kredytów. On pracuje i płaci i musi cierpieć każdego miesiąca że jego pieniądze zbierają parabanki czy inne wynalazki, nie ma lepszej szkoły na bezmyślne pożyczki i niech dziękuje Tobie, że to ogarniasz, że dzięki Tobie długi spłaci, jak uczciwy człowiek , ma talerz zupy a nie zdycha z głodu. Ma wiedzieć że jeden numer i skończy się rozwodem. W tej kwestii nie ma litości tylko twarda postawa go czegoś nauczy.
21 czerwca 2018, 00:59
Rozdzielność majątkowa to chyba najlepsze rozwiązanie. Nie musisz od razu się rozwodzić, chyba że chcesz, ale ... Wydaje mi się że dopóki nie zapadnie decyzja o rozwodzie (czyli może i za 3 lata, do tego rozwód kosztuje całkiem sporo), będzie Cię dalej obowiązywała wspólnota majątkowa. Chyba za rodzielność płaci się niewielkie opłaty? Zadzwoń jutro do sądu do sekretariatu i zapytaj. Nie wiem czy wydział rodzinny, czy cywilny? Chyba cywilny. Obawiam się że te długi które mąż już wziął, czy weźmie nim nie zrobisz rodzielności majątkowej obciążają również Ciebie. Chyba bez sensu jest wydawać resztę oszczędności na bieżąco na spłacenie jego długów. Bo chyba firmy mogą je rozłożyć jeszcze na mniejsze raty byleby odzyskać kasę. Najgorzej jak komornik zastuka do drzwi. W każdym razie dużo osób nadal żyje ze sobą w małżeństwach mimo rozdzielności majątkowej. Inna metoda to chyba tylko ograniczenie mu sądownie zdolności do czynności prawnych, ale musiałabyś mieć powód, pewnie wykazać w sądzie że nie wie co robi i szkodzi sobie i Wam. Coś kiedyś słyszałam jeszcze o obciążeniu dzieci długami rodzica, więc dopytaj czy dziecka nie będą kiedyś ścigać za to, ale to chyba przy spadkach było. Nie jestem prawnikiem więc najlepiej zaadzwoń do sądu, albo wydaj 150-200 zł za poradę prawną u adwokata. Najlepiej pytać u źródła. Pozdrawiam, powodzenia! P.S. Co do kosztów zrobienia rodzielności to chyba tylko składa się wniosek do sądu opłacając znaczki sądowe. Nie wiem jakie koszty? Kilkadziesiąt zł? 150? 300? Zadzwoń jutro do sądu do swojego albo innego miasta i zapytaj! Albo podjedź do sądu na miejscu lepiej dopytać w sekretariacie czy biurze podawczym.
Edytowany przez SzczesliwaJa 21 czerwca 2018, 01:29
21 czerwca 2018, 05:05
Nie mogę spać, Boże, takie rzeczy tylko w filmach widziałam. Dziękuję za konkretne odpowiedzi. Wiem co zrobię najpierw. Rozdzielność majątkową, kosztuje to ok 400-500 zł. Jeśli nie pójdzie ze mną to przez sąd jeszcze i koszt ok 200 zł. :(
Boję się, że na dziecko przejdą jego długi. Nie wiem czy mam siłę mu pomóc w spłacie, czuje się oszukana. Czuję się, jakby mi życie zmarnował. Może jest em złym człowiekiem ale dziś mu każę się wyprowadzić.
Co jeszcze smutne, nie mam wsparcia ze strony jego rodziny, dzwoniłam a oni byli tacy jakby mało zaskoczeni. Może pożyczki były dla nich, jak to sprawdzić?
W obliczu tego wszystkie inne mini problemy przestają mieć jakiekolwiek znaczenie.
Edytowany przez D.Va. 21 czerwca 2018, 05:11
21 czerwca 2018, 09:15
Radziłabym Ci mimo wszystko iść do notariusza i zrobić rozdzielność, co prawda nie działa ona wstecz ale zabezpieczysz siebie i dziecko na przyszłość, bez względu na to czy zdecydujesz się zostać czy rozejść z mężem. A koszty naprawdę nie są duże, zadzwoń i popytaj kilku notariuszy. Skoro nie chce Ci powiedzieć na co były te pieniądze, nie wiesz czy ciagle nie pożycza...:(( naprawdę zastanów się nad tym...
21 czerwca 2018, 09:41
Już się umówiłam u notariusza, rozdzielność zrobimy (zgodził się pójść). Poszedł mieszkać do rodziców, to nie będzie płacił dodatkowo za wynajem, żeby nie generować kosztów, powiedziałam, że albo spłaca i mi pokazuje albo rozwód. Dałam mu pierscionek zaręczynowy, obrączkę, inne złoto, żeby sobie sprzedał i spłacił już część.
Nie wierzę w jego przemianę :( zaczął mnie namawiać, abym mu dała 5 000 zł czy choćby 2 000 zł :( jakby był w desperacji, nie wiem co on narobił (nadal nie powiedział dokładnie nic na co to poszło, dodatkowo znalazłam dzis kupony bukmacherskie, z wygranymi, ale kto wie ile było przegranych?).
Jeśli przeprowadzimy tę rozdzielność to moje dziecko jest bezpieczne też?
21 czerwca 2018, 09:55
Już się umówiłam u notariusza, rozdzielność zrobimy (zgodził się pójść). Poszedł mieszkać do rodziców, to nie będzie płacił dodatkowo za wynajem, żeby nie generować kosztów, powiedziałam, że albo spłaca i mi pokazuje albo rozwód. Dałam mu pierscionek zaręczynowy, obrączkę, inne złoto, żeby sobie sprzedał i spłacił już część. Nie wierzę w jego przemianę :( zaczął mnie namawiać, abym mu dała 5 000 zł czy choćby 2 000 zł :( jakby był w desperacji, nie wiem co on narobił (nadal nie powiedział dokładnie nic na co to poszło, dodatkowo znalazłam dzis kupony bukmacherskie, z wygranymi, ale kto wie ile było przegranych?).Jeśli przeprowadzimy tę rozdzielność to moje dziecko jest bezpieczne też?
dobrze zrobilas, badz silna. Bedziesz jeszcze szczesliwa.
21 czerwca 2018, 13:19
Z tego co się orientuje to twoje dziecko odziedziczy długi twojego męża tylko w przypadku jego śmierci, ale z tym można sobie łatwo poradzić odrzucając spadek u notariusza.
21 czerwca 2018, 13:29
Już się umówiłam u notariusza, rozdzielność zrobimy (zgodził się pójść). Poszedł mieszkać do rodziców, to nie będzie płacił dodatkowo za wynajem, żeby nie generować kosztów, powiedziałam, że albo spłaca i mi pokazuje albo rozwód. Dałam mu pierscionek zaręczynowy, obrączkę, inne złoto, żeby sobie sprzedał i spłacił już część. Nie wierzę w jego przemianę :( zaczął mnie namawiać, abym mu dała 5 000 zł czy choćby 2 000 zł :( jakby był w desperacji, nie wiem co on narobił (nadal nie powiedział dokładnie nic na co to poszło, dodatkowo znalazłam dzis kupony bukmacherskie, z wygranymi, ale kto wie ile było przegranych?).Jeśli przeprowadzimy tę rozdzielność to moje dziecko jest bezpieczne też?
Nie dawaj mu kasy do ręki, bo nie wiadomo co z nią zrobić. Potem zostaniesz z niczym, a mogą przyjść długi do spłaty. Nie wspieraj go, bo naciągacz wykorzysta Twoją naiwność. Mój ojciec tak kombinował, a moja matka zawsze mu tyłek kryła i wychodziła na tym jak Zabłocki na mydle. Myśl o sobie.
21 czerwca 2018, 13:55
po rozdzielności następnym krokiem byłby rozwód
24 czerwca 2018, 12:17
czy to pomoże, czy to nie jest tak, że skoro wziął pożyczki w czasie trwania małżeństwa to rozdzielność nic mi nie da? Pytam, może ktoś się orientuje w temacie, bo ustanowienie rozdzielności chyba tanie nie jest :( No i nie wiem, czy takiemu człowiekowi warto pomagać, czy to nie jest jak z alkoholikiem :(
sami sobie nie poradzicie, jak was nie stac to idzcie do darmowej poradni prawnej, pokierują was dalej o ile nie beda tam siedziec studenci i aplikanci.