- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 czerwca 2018, 11:28
Drogie koleżanki,
proszę Was o rady jak tworzyć udany związek. Co jest kluczem do kochania i byciem kochanym? Jak okazywać, że mi zależy. Jak to wygląda u Was? Jakie drobne gesty czynicie partnerowi, świadczące o tym, że kochacie? Jakie niespodzianki sobie robicie? Co umacnia Wasz związek?Jak przetrwać kryzys? Jak uszczęśliwiać drugą osobę? Jak spędzacie wolny czas?
Jak... jak... jak... Tysiąc pytań.
Mam 25 lat, jestem w związku osiem miesięcy, to moja pierwsza relacja. W głowie mam mnóstwo obaw czy on mnie kocha nadal tak samo mocno, czy nie straciłam na atrakcyjności, bo już jestem jego. Tak bardzo się boję, że coś się zepsuje, głowę mam pełną obaw, przez co w najdrobniejszych zmianach w jego zachowaniu doszukuję się rzeczy, których nie ma... Jak mam sobie z tym poradzić?
Chciałabym zebrać w tym wątku porady dla osób chcących być w szczęśliwym związku.
7 czerwca 2018, 13:26
Na udany i szczęśliwy związek nie ma gotowej recepty bo każdy człowiek jest inny i każdy oczekuje od związku czego innego. Bądź sobą i ciesz się każdą chwilą spędzoną z ukochanym, jeśli sprawi Ci przykrość powiedz mu o tym etc... Nie bój się o miłość jeśli trwa bo lęk zabija miłość i wszystkie najpiękniejsze emocje. Sprawiaj mu przyjemność spontanicznie, taką jaką chcesz i kiedy sama poczujesz, że i tobie sprawi to przyjemność. Poza tym, nie każdy facet lubi to samo więc nie ma sensu opierać się na cudzych doświadczeniach. Nie ma sensu zatruwać sobie myśli, jak utrzymać miłość, nadskakiwać nad ukochanym, robić wszystko aby sprawić mu niespodziankę i starać się być jakąś idealną partnerką bo czas i tak wszystko zweryfikuje. Nie jesteśmy w stanie żyć w ciągłej czujności i ciągle dawać z siebie wszystko by zadowolić partnera bo w końcu pojawi się kryzys, w którym my zaczniemy oczekiwać tego samego i żyć ze wstrętnym poczuciem poświęcenia. W takiej sytuacji kobieta staje się nerwowa i na pewno szczęśliwa nie jest a partner albo się zmęczy z nadmiaru takiej przyjemności,której nie potrafi odwzajemnić albo wyczuje jakąś sztuczność w relacjach. Po prostu bądź sobą i w zależności od sytuacji ciesz się, złość jeśli tak czujesz, naturalność i szczerośc zbliża ludzi do siebie. A dozgonnej miłości nikt i nic Ci nie zagwarantuje to będzie albo i nie.
7 czerwca 2018, 13:56
Nie ma recepty na udany zwiazek.
Dla jednych to bedzie - kobieta w domu siedzi, szykuje obiadki, dba o faceta i dzieci a on przynosi do domu kase
Dla innych model w 100% partnerski, jasny podzial obowiazkow - ty myjesz gary, ja podlogi, kase mamy wspolna ale i na wlasne wydatki
Dla innych cos gdzies pomiedzy...
Dla jednych wspolne wyjscia do kina raz w tygodniu, dla innych netflix & chill
Dla jednych gorskie wspinaczki, piesze wedrowki dla innych obiad w restauracji
Jedni beda sie zachwycac tkliwymi wierszykami o milosci na fejsie, dla innych to bedzie dziecinada, jedni beda lubic kwiaty, misie i serduszka, a inni uprasowane koszule :)
A dla jeszcze innych idealnie bedzie wszystkiego po trochu :)
Dla mnie najwazniejsze to znac SWOJA wartosc, bo jak sie ma problem ze soba to sie zdrowego zwiazku nie zbuduje i zawsze beda watpliwosc - czy kocha, czy dalej pozada, czy jestem wystarczajaca. Nawet jesli druga osoba wcale nie zmienila swojego nastawienia do nas i traktuje nas tak samo jak na pczatku zwiazku.
Druga rzecz to po prostu przywyknac do faktu ze zwiazek ewoluuje. Na poczatku jest fajnie, sa motylki, wszystko jest pieknie i rozowo. Kobieta nie pokaze sie w porozciaganych dresach, zawsze bedzie odpicowana, w seksownej bieliznie i co tam jeszcze. Facet tez sie bedzie staral, ale potem przychodzi okres jeszcze fajniejszy, kiedy mozna w zwiazku byc soba. I czasami zamiast seksownej malej czarnej zalozyc legginsy i ukochany sweter w ktorym nikomu na oczy bysmy sie nie pokazaly i kiedy fakt ze facet pusci baka w naszym towarzystwie nie znaczy ze nie kocha...
U mnie jest tak ze staramy sie miec czas dla siebie, nawet jak jestesmy zabiegani, mlyn w pracy i co tam jeszcze to przewaznie nie wyjdziemy z domu bez buziaka i 'kocham Cie', weekendy na ile mozemy spedzamy razem, wieczory tez, nawet jesli to znaczy tylko gapienie sie w TV albo jakies glupie gry na komorce - ale jestesmy razem. Nie moimy sie tez robic rzeczy osobno, mamy czas dla siebie samych. Ja sie zajmuje domem wiecej niz on, ale i on pomaga, dla mnie fakt ze ma ugotowany obiad i przyszykowane jedzenie do pracy to nie przykry obowiazek ale wyraz troski i milosci. To tak na codzien.
Poza tym wychodzimy na randki, jezdzimy na wakacje, kupujemy sobie jakies drobiazgi - nie koniecznie romantyczne serduszkowe cuda, ostatnio dostalam legginsy :P taki romantyk. Ale i kwiaty dostaje i swieczki bo lubie...
I szczerze to zwyczajnie nie zastanawiamy sie nad nasza relacja. Ona jest, po prostu, z kazdym dniem silniejsza i jakos samo naturalnie wychodzi ze o nia dbamy, bo dbamy o siebie nawzajem i chcemy dla siebie jak najlepiej...
7 czerwca 2018, 15:13
nie umiem odpowiedzieć bo u nas to przychodzi bardzo bardzo naturalnie. Obojgu nam zależy i oboje się staramy żeby uszczęśliwiać druga osobę, zapewnić jej poczucie bezpieczeństwa, troszczymy się o siebie. Czasem są to małe gesty, czasem większe ale sprowadza się to do tego, ze jesteśmy sobie najbliższymi osobami - przyjaciolmi, rodzina, powiernikami. Ale w tym wszystkim jest równowaga, nie jest tak, ze jedno się stara a drugie „akceptuje”. Oboje dajemy od siebie dużo.
7 czerwca 2018, 16:50
Pamiętać, że lepiej nam z tą osobą niż bez niej.
7 czerwca 2018, 18:25
polecam lekturę http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856...
Moim zdaniem całkiem fajny wywiad, na który ostatnio wpadłam przypadkiem;)
7 czerwca 2018, 18:45
Kilka ważnych rzeczy ( oprócz wymienionych w poprzednich postach), o których zawsze pamiętałam:
1. Nasz partner jest już ukształtowany. Nie zmieniać na siłę zainteresowań, nie wychowywać. Jeśli jest mechanikiem samochodowym nie wymagać by czytał Homera ( chyba że akurat lubi), jeśli jest prawnikiem bez technicznego zacięcia, nie wygłaszać tyrad, że średnio tresowany goryl potrafi naprawić kran.
2. Szacunek na co dzień. Nie ma miłości bez szacunku, jeśli kogoś nie cenimy i nie szanujemy z czasem przestajemy go kochać. Człowiek nieszanowany, wyśmiewany, upokorzony jest nieszczęśliwy. Nie można być szczęśliwą w związku z osobą nieszczęśliwą. Gdy składam życzenia nowożeńcom, życzę im by zawsze się szanowali.
3. Trzeba umieć się kłócić. W każdym związku są różnice zdań. Jeśli nie będzie dochodzić na bieżąco swoich racji to będzie narastał gniew i żal. Albo dojdzie do tak wielkiego nagromadzenia emocji że już tylko wybuch, albo zbudujecie wokół siebie mur, który zatrzyma i złe emocje i te dobre. Gdy kłócimy się o buty mówimy o butach. Nie wspomagamy się wypominaniem rozlanej herbaty na obrus przed tygodniem i niezakręconą tubką pasty do zębów przed miesiącem. Nie wypominamy przy okazji siostry bałaganiary, brata hulaki i pozostałej rodziny do piątego pokolenia. Mówimy o butach.
4. Nie ranić. Są słowa które bolą bardziej niż kamienie.
5. Zachwycamy się atutami partnera. Podziw to bardzo ważna potrzeba, jeśli nie znajdziemy jej w domu będziemy szukać gdzie indziej.
6.Nie żyjemy na bezludnej wyspie. Rodzina, przyjaciele, zaprzyjaźnione rodziny, znajomi z pracy, dobrzy sąsiedzi - to osoby które sprawiają, że nie grozi nam monotonia życia.
Ze swojej strony dodam, że dbałość o wygląd ma duże znaczenie. To nie musi być idealna figura i kostium od Coco Chanel. Wystarcz dbałość o styl, schludność na co dzień, coś co sprawi, że jesteś wyjątkowa i miło na ciebie patrzeć. Faceci bardzo lubią gdy mogą się pochwalić w towarzystwie swoją kobietą, to dodaje im splendoru.
Pewien czas temu byliśmy w większym gronie i w rozmowie jakoś tak spontanicznie powiedziałam do męża " jesteś moją opoką" - wszyscy spojrzeli na niego z podziwem a jeden z nich westchnął do żony - ty nigdy mi tak nie powiedziałaś. Drobne rzeczy potrafią sprawić olbrzymią radość.
A poza tym żartujemy i śmiejemy się kilka razy dziennie więc nigdy nie jest nudno :)
7 czerwca 2018, 18:51
Ja wychodzę z założenia, że nie robię nic specjalnego tylko dla faceta i się "nie staram", nie myślę o tym czy i jak pracować nad związkiem. W relacjach z moją przyjaciółką to dla mnie oczywista oczywistość, że jak mnie potrzebuje to ją wspieram, jak ma gorszy humor to przeszukam pół miasta żeby znaleźć jej ulubione lody i że jak coś zacznie między nami zgrzytać to trzeba to przegadać. Włącza mi się to na zasadzie odruchu bezwarunkowego. I to samo dotyczy wszystkich osób na których mi zależy, w tym męża. Nie mam w głowie jakiś magicznych nalepek z hasłem "specjalnie dla niego". Właściwie to stanowi dla mnie wyznacznik tego czy jest sens dbać o daną relację i się w nią angażować - ten odruch bezwarunkowy i brak konieczności zastanawiania się nad tym, że "może miło byłoby ją/go teraz zaskoczyć", albo "ten gest na pewno doceni". Plus nie wiem, chyba wierzę w to, że jak ma wyjść to tak czy siak wyjdzie (przy założeniu, że się zachowujemy obydwoje normalnie, bo nie piszę o ciągnięciu związku na siłę, kiedy się w nim odwala jakieś chore akcje w postaci zdrady, lekceważenia potrzeb tej drugiej osoby i tak dalej i tak dalej), a jak ma się rozsypać to prędzej czy później, ale i to nastąpi - niezależnie od tego ile niespodzianek by się nie przyszykowało.
7 czerwca 2018, 18:56
wow jakie tutaj wszystkie maja romantyczne zwiazki hehe
7 czerwca 2018, 20:51
Hehe ja z mężem to jesteśmy bardziej jak najlepsi kumple. Rozmawiamy o wszystkim, kłócimy się jak para staruchów i w sumie dobrze na tym wychodzimy. Ja sporadycznie zrobię mężowi jakąś niespodziankę on nie robi. Prezenty kupujemy sobie tylko na urodziny(znaczy ja jemu bo swój kupuje sobie sama) i nie jesteśmy romantyczni. Razem natomiast chodzimy po górach, do kina, do baru na drinka, czasami mąż ze mną biega, gotuje mi dobre jedzenie, śpiewa dla mnie i tańczy o 8 rano odsłaniając zasłony. Jak widzisz autorko szczęścia w związku są różne, moje wygląda właśnie takwow jakie tutaj wszystkie maja romantyczne zwiazki hehe
To ja mam podobnie z moim facetem ;)