25 marca 2011, 19:32
Witam.
Nie wiem, czy to dobre miejsce na to, by pytać się o coś takiego. Nie wiem czemu to robię. Może dlatego, że zbyt subiektywnie na to patrzę. Może dlatego, że jestem zdesperowaną kretynką.
Otóż mam narzeczonego, jesteśmy ze sobą od prawie 3 lat. Ostatnio dopuścił się do czynu strasznego. Wykorzystał mnie. Tak, drogie Panie, o tym właśnie mówię. Tak bez pardonu. Bez niczego. Ciężko mi to pisać, mówić. Nie umiem sobie z tym poradzić. Co najgorsze, mam dylemat, czy dalej z nim być. Jestem zrozpaczona. Za rok ślub, za parę miesięcy mieliśmy się przeprowadzić. Nie wyobrażam sobie mieszkania z nim w jednym domu...
O dziwo, narzeczony jest bardzo wrażliwy. Przywiązał się do mnie. Szczerze żałuje tego co zrobił. Ale zrobił. A ja nie mogę zapomnieć. Nie wiem, czy być z nim dalej? Czy nie złapać się znowu na litość i go zostawić....Co byście zrobiły na moim miejscu?
Kocham go, ale przez niego straciłam wszystko. Wszystko.
- Dołączył: 2005-11-09
- Miasto: Normandia
- Liczba postów: 3399
25 marca 2011, 22:07
Nie no jasne porozmawiac mozesz, moze to naswietl Ci lepiej sprawe i pomoze podjac decyzje jaka by ona nie byla.
- Dołączył: 2011-01-29
- Miasto: Mekong
- Liczba postów: 1908
25 marca 2011, 22:08
dokładnie tak jak mówi Stynia - w końcu związek to wspólna przestrzeń dwóch osób, a nie realizacja zachcianek jednej, bo ona chce i tylko to się liczy
25 marca 2011, 22:11
Ale przynajmniej poproszę go, żeby dał mi tydzień czasu. Oczywiście zjawię się u niego z rodzicami na jego urodzinach. Ale jeszcze tydzień.
25 marca 2011, 22:11
ada703 z tego co piszesz to rozchodzi Ci się tylko o to, że był to stosunek bez zabezpieczenia, tak?
Wcześniej też pisałaś, że nie protestowałaś? Wiesz co to gwałt?
Nie staje w obronie Twojego narzeczonego ale albo nie umiesz słowami opisać co zaszło albo jesteś przewrażliwiona.
Wybacz ale skoro "nawet sie nie odezwałaś" (Twoje słowa) to skąd miał wiedzieć, że nie chcesz tego w danej chwili zrobić bez zabezpieczenia? Bo masz takie zasady? Ludzie często je zmieniają.
Jeśli źle zinterpretowałam to przepraszam i współczuje.
- Dołączył: 2007-04-09
- Miasto: Tu
- Liczba postów: 24673
25 marca 2011, 22:12
ale o co tu chodzi? kochaliscie sie i o co to wielkie halo ?a to ze akurat nie mialas ochoty.. ale chyba nabralas juz w trakcie nie;-p jesli by było inaczej jakoś bys zareagowala, w dodatku nadal z nim jestes wiec "gwałt" to to zaden nie byl....
25 marca 2011, 22:12
milutka... ciesz się, że nigdy nie zostałaś zgwałcona. ciesz swię. i nie prowokuj, bo to naprawdę nie jest temat do głupich wypowiedzi.
Edytowany przez revy. 25 marca 2011, 22:16
25 marca 2011, 22:16
No nie umiem ująć tego słowami. Uwierz mi, ja naprawdę byłam zszokowana i nie wiedziałam co mam robić. Osoba, którą kochasz, ufasz jej, która wie, co jej wolno, a co nie i która sama mówi, że nic nie zrobi wbrew mojej woli (oczywiście mówię tutaj, że seks bez zabezpieczenia był naprawdę nie do pomyślenia na chwilę obecną, a co dopiero z końcem), robi Ci coś takiego.
- Dołączył: 2007-04-09
- Miasto: Tu
- Liczba postów: 24673
25 marca 2011, 22:17
czyli chodzi o seks bez zabezpieczenia, to co gadasz ze na sile itd i oczerniasz go;-/ weź te tabletki "po" i bedzie ok
25 marca 2011, 22:19
a czemu masz go prosić oznajmij mu że nie chcesz o tym rozmawiać i nie typu "kochanie może dałbyś mi tydzień...."
- Dołączył: 2005-11-09
- Miasto: Normandia
- Liczba postów: 3399
25 marca 2011, 22:21
Milutka przeczytaj wątek od poczatku ZE ZROZUMIENIEM tym razem. A tak wogole to jak Ty to robisz, ze jeszcze ani razu nie napisalas nic sensownego i na miejscu, a juz wiele Twoich postow widzialam.