25 marca 2011, 19:32
Witam.
Nie wiem, czy to dobre miejsce na to, by pytać się o coś takiego. Nie wiem czemu to robię. Może dlatego, że zbyt subiektywnie na to patrzę. Może dlatego, że jestem zdesperowaną kretynką.
Otóż mam narzeczonego, jesteśmy ze sobą od prawie 3 lat. Ostatnio dopuścił się do czynu strasznego. Wykorzystał mnie. Tak, drogie Panie, o tym właśnie mówię. Tak bez pardonu. Bez niczego. Ciężko mi to pisać, mówić. Nie umiem sobie z tym poradzić. Co najgorsze, mam dylemat, czy dalej z nim być. Jestem zrozpaczona. Za rok ślub, za parę miesięcy mieliśmy się przeprowadzić. Nie wyobrażam sobie mieszkania z nim w jednym domu...
O dziwo, narzeczony jest bardzo wrażliwy. Przywiązał się do mnie. Szczerze żałuje tego co zrobił. Ale zrobił. A ja nie mogę zapomnieć. Nie wiem, czy być z nim dalej? Czy nie złapać się znowu na litość i go zostawić....Co byście zrobiły na moim miejscu?
Kocham go, ale przez niego straciłam wszystko. Wszystko.
- Dołączył: 2009-03-17
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 1679
25 marca 2011, 20:56
Problem wygląda na bardziej złożony niż "jednorazowe przekroczenie granicy". Najbardziej martwią tutaj słowa: manipulacja, szantaż emocjonalny. Ada, mówisz o schemacie - broi a potem przeprasza. Twój narzeczony wygląda mi na niedojrzałego.
25 marca 2011, 20:56
no to odejdz od niego jak sobie nie wyobrtazasz bycia razem i po sprawie , dzialasz na zasadzie chcialabym a boje sie ??
- Dołączył: 2009-12-28
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3961
25 marca 2011, 20:57
tu nie ma żadnego "powinnaś" :-/
najlepiej byłoby gdyby ada zrobiła to, co czuje.
- Dołączył: 2010-09-19
- Miasto:
- Liczba postów: 52
25 marca 2011, 20:58
danaegarden w sumie to amsz racje. Ada nikt za ciebie nie zdecyduje .
- Dołączył: 2009-06-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 652
25 marca 2011, 20:59
"przeciez sa kobie ty co lubia byc meczennicami"
... i potem boją się zgłosić że mąż katuje dziecko BO JEST ZASKOCZONA czy w szkou....;/;/;/;/
25 marca 2011, 20:59
Właśnie. Dziękuję wszystkim, którzy odezwali się w tej sprawie. Teraz jednak muszę to poukładać sobie przede wszystkim w głowie. Nie da się inaczej. Jeśli ktoś chce jeszcze coś dodać, proszę bardzo.
25 marca 2011, 21:01
> balbinka1001
> "przeciez sa kobie ty co lubia byc
> meczennicami"... i potem boją się zgłosić że mąż
> katuje dziecko BO JEST ZASKOCZONA czy w
> szkou....;/;/;/;/
ja juz jej to samo napisalam ze jak zgwalci dziecko to tez bedzie zaskoczona i nawet nie odejdzie
- Dołączył: 2009-12-28
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3961
25 marca 2011, 21:01
mnie się wydaje, że ada wciąż go kocha (mimo wszystko, mimo, że ją tak skrzywdził), a kiedy widzi się łzy osoby którą się kocha i jej chęć naprawy wyrządzonego zła, to całą sobą CHCE mu się wybaczyć (nawet jeśli nie wiadomo jak, nawet jak nie widać tego "światełka w tunelu"). czasem, żeby zerwać trzeba mieć jaja.
- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
25 marca 2011, 21:02
24 lata czy 14, szacunku do drugiego człowieka ludzie się uczą w pierwszych latach życia.
25 marca 2011, 21:03
Hm. Sama nie wiem co bym zrobiła, jeżeli w dodatku byłby to narzeczony! W każdym razie ja napewno na jakiś czas odsunęła go od siebie - nie odbierała telefonów, a gdy zaczepi na ulicy - powiedziała, że nie mam ani czasu, ani ochoty gadać. Dystans? Chyba najlepsze rozwiązanie.