Temat: O jaka kwote alimentow wnosic

Prawdopodbnie bede rozstawac sie z partnerem. Zostane sama z przedszkolnym dzieckiem. Zastanawiam sie o ile wniesc o alimenty, myslalam  o kwocie 800zl poniewaz nie mamy mieszkania i musimy wynajac. W Warszawie wiadomo nawet kawalerki bardzo drogie. Sama zarabiam 2100zl. Piecset plus mi sie nalezec nie bedzie. Myslicie ze 800zl jest realna kwota? Partner zarabia miedzy 3,5 a.4tys miesiecznie ale czesciej jednak blizej 3,5. Mam pytanie czy musimy isc to zalatwiac w sadzie? Czy mozemy po prostu stworzyc jakas umowe u notariusza? Nie chce prac brudow przed obcymi ludzmi

pulpiasta napisał(a):

Marisca napisał(a):

Lisebeth napisał(a):

Marisca napisał(a):

P.S.Ale jako para nie mieliście mieszkania, które można by sprzedać i kupić 2 mniejsze za gotówkę lub niewielki kredyt, aby uniknąć dużych kosztów wynajmu ? 
Wynajmowalismy jedno duze
Kurcze nie wiem , ale jak na Warszawę 2100 zł, to jest dośc marna pensja. Może po prostu przeprowadź się gdzie indziej gdzie mieszkania i przedszkole  są tańsze, , znajdź prace z podobnym wynagrodzeniem i kup malutkie mieszkanie na kredyt. Być może ta rata kredytu będzie mniejsza niż wynajem w Warszawie. Nie znam Twojego faceta, ale kto wie co będzie za 5 lat, czy nie będzie migał się od alimentów, czy zacznie pracować na czarno, albo wyprowadzi się na prowincje i będzie zarabiał dużo mniej przez co będzie chciał zmniejszenia tych alimentów. Może kiedyś będziesz musiała radzić sobie sama z utrzymaniem dziecka i tych alimentów nie dostaniesz. Może szukaj lepiej płatnej pracy. Z tego co wiem to w stolicy ludzie nawet nie podejmują sie pracy za mniej niż 3 tyś na rękę, bo nie stać ich na mniejsze wynagrodzenie. Zycie jest tam drożdze. W ogóle to mnie to wszystko dziwi. Jakiś oszczędności nie mieliście, żebyś miała na wkład mieszkaniowy ? No nie wiem wszyskto wydawaliście na bieżąco, że teraz nie masz jak sobie tego poukładać ? 
Kto Ci takich bzdur nagadal?  Chcialabym zeby tak bylo, ale rzeczywistosc jest troche inna.

Miałam trochę znajomych co powyjeżdżali do Warszawy. Mój mąż też dostał propozycję pracy w Warszawie za 2 razy tyle co u nas w mieście, a tutaj  , że tak powiem może super  nie zarabia, bo prezesem nie jest ;) , ale źle też nie mamy skoro mąż bez problemu utzrymuje 3 osobową rodzinę sam. Mój wujek robi to co mój teśc tutaj, a w każdej pierwszej lepszej pracy w zawodzie dostaje 2 razy więcej we Wrocławiu niż teśc tutaj. 

W każdym razie tym bardziej nie rozumiem po co ludzie siedzą w Warszawie jak nawet nie są w stanie zarobić na życie w stolicy. 

P.S.

Jak do firmy, w której pracuje mój mąż zatrudniają się młodzi i dostają na start 2500 zł na rękę, to po kilku miesiącach ich już nie ma, bo nie zamierzają za grosze pracować, gdyż nie byliby w stanie utrzymać za to rodziny. To proszę was gdzie moja mieścina, a gdzie Warszawa. 

Marisca napisał(a):

pulpiasta napisał(a):

Marisca napisał(a):

Lisebeth napisał(a):

Marisca napisał(a):

P.S.Ale jako para nie mieliście mieszkania, które można by sprzedać i kupić 2 mniejsze za gotówkę lub niewielki kredyt, aby uniknąć dużych kosztów wynajmu ? 
Wynajmowalismy jedno duze
Kurcze nie wiem , ale jak na Warszawę 2100 zł, to jest dośc marna pensja. Może po prostu przeprowadź się gdzie indziej gdzie mieszkania i przedszkole  są tańsze, , znajdź prace z podobnym wynagrodzeniem i kup malutkie mieszkanie na kredyt. Być może ta rata kredytu będzie mniejsza niż wynajem w Warszawie. Nie znam Twojego faceta, ale kto wie co będzie za 5 lat, czy nie będzie migał się od alimentów, czy zacznie pracować na czarno, albo wyprowadzi się na prowincje i będzie zarabiał dużo mniej przez co będzie chciał zmniejszenia tych alimentów. Może kiedyś będziesz musiała radzić sobie sama z utrzymaniem dziecka i tych alimentów nie dostaniesz. Może szukaj lepiej płatnej pracy. Z tego co wiem to w stolicy ludzie nawet nie podejmują sie pracy za mniej niż 3 tyś na rękę, bo nie stać ich na mniejsze wynagrodzenie. Zycie jest tam drożdze. W ogóle to mnie to wszystko dziwi. Jakiś oszczędności nie mieliście, żebyś miała na wkład mieszkaniowy ? No nie wiem wszyskto wydawaliście na bieżąco, że teraz nie masz jak sobie tego poukładać ? 
Kto Ci takich bzdur nagadal?  Chcialabym zeby tak bylo, ale rzeczywistosc jest troche inna.
Miałam trochę znajomych co powyjeżdżali do Warszawy. Mój mąż też dostał propozycję pracy w Warszawie za 2 razy tyle co u nas w mieście, a tutaj  , że tak powiem może super  nie zarabia, bo prezesem nie jest ;) , ale źle też nie mamy skoro mąż bez problemu utzrymuje 3 osobową rodzinę sam. Mój wujek robi to co mój teśc tutaj, a w każdej pierwszej lepszej pracy w zawodzie dostaje 2 razy więcej we Wrocławiu niż teśc tutaj. W każdym razie tym bardziej nie rozumiem po co ludzie siedzą w Warszawie jak nawet nie są w stanie zarobić na życie w stolicy. 

Jezu, brzmisz tak, jakby Warszawa była jakimś najgorszym złem i miała do zaoferowania tylko pieniądze. Wyobraź sobie, że zarabiam tu akurat tyle, ile autorka tematu i ...uwielbiam to miasto! :o

Peanut_Butter napisał(a):

Marisca napisał(a):

pulpiasta napisał(a):

Marisca napisał(a):

Lisebeth napisał(a):

Marisca napisał(a):

P.S.Ale jako para nie mieliście mieszkania, które można by sprzedać i kupić 2 mniejsze za gotówkę lub niewielki kredyt, aby uniknąć dużych kosztów wynajmu ? 
Wynajmowalismy jedno duze
Kurcze nie wiem , ale jak na Warszawę 2100 zł, to jest dośc marna pensja. Może po prostu przeprowadź się gdzie indziej gdzie mieszkania i przedszkole  są tańsze, , znajdź prace z podobnym wynagrodzeniem i kup malutkie mieszkanie na kredyt. Być może ta rata kredytu będzie mniejsza niż wynajem w Warszawie. Nie znam Twojego faceta, ale kto wie co będzie za 5 lat, czy nie będzie migał się od alimentów, czy zacznie pracować na czarno, albo wyprowadzi się na prowincje i będzie zarabiał dużo mniej przez co będzie chciał zmniejszenia tych alimentów. Może kiedyś będziesz musiała radzić sobie sama z utrzymaniem dziecka i tych alimentów nie dostaniesz. Może szukaj lepiej płatnej pracy. Z tego co wiem to w stolicy ludzie nawet nie podejmują sie pracy za mniej niż 3 tyś na rękę, bo nie stać ich na mniejsze wynagrodzenie. Zycie jest tam drożdze. W ogóle to mnie to wszystko dziwi. Jakiś oszczędności nie mieliście, żebyś miała na wkład mieszkaniowy ? No nie wiem wszyskto wydawaliście na bieżąco, że teraz nie masz jak sobie tego poukładać ? 
Kto Ci takich bzdur nagadal?  Chcialabym zeby tak bylo, ale rzeczywistosc jest troche inna.
Miałam trochę znajomych co powyjeżdżali do Warszawy. Mój mąż też dostał propozycję pracy w Warszawie za 2 razy tyle co u nas w mieście, a tutaj  , że tak powiem może super  nie zarabia, bo prezesem nie jest ;) , ale źle też nie mamy skoro mąż bez problemu utzrymuje 3 osobową rodzinę sam. Mój wujek robi to co mój teśc tutaj, a w każdej pierwszej lepszej pracy w zawodzie dostaje 2 razy więcej we Wrocławiu niż teśc tutaj. W każdym razie tym bardziej nie rozumiem po co ludzie siedzą w Warszawie jak nawet nie są w stanie zarobić na życie w stolicy. 
Jezu, brzmisz tak, jakby Warszawa była jakimś najgorszym złem i miała do zaoferowania tylko pieniądze. Wyobraź sobie, że zarabiam tu akurat tyle, ile autorka tematu i ...uwielbiam to miasto! :o

A masz mieszkanie, męża, dziecko ?

Marisca napisał(a):

Lisebeth napisał(a):

Marisca napisał(a):

P.S.Ale jako para nie mieliście mieszkania, które można by sprzedać i kupić 2 mniejsze za gotówkę lub niewielki kredyt, aby uniknąć dużych kosztów wynajmu ? 
Wynajmowalismy jedno duze
Kurcze nie wiem , ale jak na Warszawę 2100 zł, to jest dośc marna pensja. Może po prostu przeprowadź się gdzie indziej gdzie mieszkania i przedszkole  są tańsze, , znajdź prace z podobnym wynagrodzeniem i kup malutkie mieszkanie na kredyt. Być może ta rata kredytu będzie mniejsza niż wynajem w Warszawie. Nie znam Twojego faceta, ale kto wie co będzie za 5 lat, czy nie będzie migał się od alimentów, czy zacznie pracować na czarno, albo wyprowadzi się na prowincje i będzie zarabiał dużo mniej przez co będzie chciał zmniejszenia tych alimentów. Może kiedyś będziesz musiała radzić sobie sama z utrzymaniem dziecka i tych alimentów nie dostaniesz. Może szukaj lepiej płatnej pracy. Z tego co wiem to w stolicy ludzie nawet nie podejmują sie pracy za mniej niż 3 tyś na rękę, bo nie stać ich na mniejsze wynagrodzenie. Zycie jest tam drożdze. W ogóle to mnie to wszystko dziwi. Jakiś oszczędności nie mieliście, żebyś miała na wkład mieszkaniowy ? No nie wiem wszyskto wydawaliście na bieżąco, że teraz nie masz jak sobie tego poukładać ? 
Jestes jakas odrealniona. Gdzie mam sie wyprowadzic na wies? Nie mielismy oszczednosci co w tym.dziwnego

Marisca napisał(a):

Peanut_Butter napisał(a):

Marisca napisał(a):

pulpiasta napisał(a):

Marisca napisał(a):

Lisebeth napisał(a):

Marisca napisał(a):

P.S.Ale jako para nie mieliście mieszkania, które można by sprzedać i kupić 2 mniejsze za gotówkę lub niewielki kredyt, aby uniknąć dużych kosztów wynajmu ? 
Wynajmowalismy jedno duze
Kurcze nie wiem , ale jak na Warszawę 2100 zł, to jest dośc marna pensja. Może po prostu przeprowadź się gdzie indziej gdzie mieszkania i przedszkole  są tańsze, , znajdź prace z podobnym wynagrodzeniem i kup malutkie mieszkanie na kredyt. Być może ta rata kredytu będzie mniejsza niż wynajem w Warszawie. Nie znam Twojego faceta, ale kto wie co będzie za 5 lat, czy nie będzie migał się od alimentów, czy zacznie pracować na czarno, albo wyprowadzi się na prowincje i będzie zarabiał dużo mniej przez co będzie chciał zmniejszenia tych alimentów. Może kiedyś będziesz musiała radzić sobie sama z utrzymaniem dziecka i tych alimentów nie dostaniesz. Może szukaj lepiej płatnej pracy. Z tego co wiem to w stolicy ludzie nawet nie podejmują sie pracy za mniej niż 3 tyś na rękę, bo nie stać ich na mniejsze wynagrodzenie. Zycie jest tam drożdze. W ogóle to mnie to wszystko dziwi. Jakiś oszczędności nie mieliście, żebyś miała na wkład mieszkaniowy ? No nie wiem wszyskto wydawaliście na bieżąco, że teraz nie masz jak sobie tego poukładać ? 
Kto Ci takich bzdur nagadal?  Chcialabym zeby tak bylo, ale rzeczywistosc jest troche inna.
Miałam trochę znajomych co powyjeżdżali do Warszawy. Mój mąż też dostał propozycję pracy w Warszawie za 2 razy tyle co u nas w mieście, a tutaj  , że tak powiem może super  nie zarabia, bo prezesem nie jest ;) , ale źle też nie mamy skoro mąż bez problemu utzrymuje 3 osobową rodzinę sam. Mój wujek robi to co mój teśc tutaj, a w każdej pierwszej lepszej pracy w zawodzie dostaje 2 razy więcej we Wrocławiu niż teśc tutaj. W każdym razie tym bardziej nie rozumiem po co ludzie siedzą w Warszawie jak nawet nie są w stanie zarobić na życie w stolicy. 
Jezu, brzmisz tak, jakby Warszawa była jakimś najgorszym złem i miała do zaoferowania tylko pieniądze. Wyobraź sobie, że zarabiam tu akurat tyle, ile autorka tematu i ...uwielbiam to miasto! :o
A masz mieszkanie, męża, dziecko ?

Stałego partnera owszem. Kredytu aktualnie nie, ale przez długi czas wynajmowaliśmy mieszkanie, za które płaciliśmy mniej więcej tyle samo, ile wynosi rata, więc na jedno wychodzi. Dziecka nie mam, ale mam dopiero 23 lata i niedawno skoczyłam studia. Zresztą co to ma do rzeczy? Pytałam, czy naprawdę uważasz, że ludzie mieszkają w Warszawie tylko i wyłącznie dla pieniędzy?

Lisebeth napisał(a):

Marisca napisał(a):

Lisebeth napisał(a):

Marisca napisał(a):

P.S.Ale jako para nie mieliście mieszkania, które można by sprzedać i kupić 2 mniejsze za gotówkę lub niewielki kredyt, aby uniknąć dużych kosztów wynajmu ? 
Wynajmowalismy jedno duze
Kurcze nie wiem , ale jak na Warszawę 2100 zł, to jest dośc marna pensja. Może po prostu przeprowadź się gdzie indziej gdzie mieszkania i przedszkole  są tańsze, , znajdź prace z podobnym wynagrodzeniem i kup malutkie mieszkanie na kredyt. Być może ta rata kredytu będzie mniejsza niż wynajem w Warszawie. Nie znam Twojego faceta, ale kto wie co będzie za 5 lat, czy nie będzie migał się od alimentów, czy zacznie pracować na czarno, albo wyprowadzi się na prowincje i będzie zarabiał dużo mniej przez co będzie chciał zmniejszenia tych alimentów. Może kiedyś będziesz musiała radzić sobie sama z utrzymaniem dziecka i tych alimentów nie dostaniesz. Może szukaj lepiej płatnej pracy. Z tego co wiem to w stolicy ludzie nawet nie podejmują sie pracy za mniej niż 3 tyś na rękę, bo nie stać ich na mniejsze wynagrodzenie. Zycie jest tam drożdze. W ogóle to mnie to wszystko dziwi. Jakiś oszczędności nie mieliście, żebyś miała na wkład mieszkaniowy ? No nie wiem wszyskto wydawaliście na bieżąco, że teraz nie masz jak sobie tego poukładać ? 
Jestes jakas odrealniona. Gdzie mam sie wyprowadzic na wies? Nie mielismy oszczednosci co w tym.dziwnego

Mam męża i dziecko, więc wybacz, ale nie jestem odrealniona. Na dziecko decydowaliśmy się mając ustabilizowaną sytuację mieszkaniową i materialną. Nie wyobrażam sobie tułać się z dzieckiem po obcych kątach , albo nie mieć oszczędności na koncie. 

Sama sobie tak życie ułożyłaś, że teraz kombinujesz na ile skrobnąć ojca dziecka, żebyś mogła spokojnie żyć. Oczywiście ojciec dziecka ma obowiązek partycypować w kosztach utrzymania dziecka, ale bez przesady, żebyś kalkulowała ile potrzebujesz, aby przeżyć w Warszawie, bo wynajem to tyle i tyle kosztuje. 

To był Wasz wybór, że woleliście mieszkać na wynajętym, to był wasz wybór, że mieszkaliście w Warszawie nie mając wystarczająco dobrych zarobków, żeby w tej Warszawie żyć i coś odłożyć, albo zainwestować w mieszkanie itp. które moglibyście teraz sprzedać itp. 

Lisebeth napisał(a):

Marisca napisał(a):

Lisebeth napisał(a):

Marisca napisał(a):

P.S.Ale jako para nie mieliście mieszkania, które można by sprzedać i kupić 2 mniejsze za gotówkę lub niewielki kredyt, aby uniknąć dużych kosztów wynajmu ? 
Wynajmowalismy jedno duze
Kurcze nie wiem , ale jak na Warszawę 2100 zł, to jest dośc marna pensja. Może po prostu przeprowadź się gdzie indziej gdzie mieszkania i przedszkole  są tańsze, , znajdź prace z podobnym wynagrodzeniem i kup malutkie mieszkanie na kredyt. Być może ta rata kredytu będzie mniejsza niż wynajem w Warszawie. Nie znam Twojego faceta, ale kto wie co będzie za 5 lat, czy nie będzie migał się od alimentów, czy zacznie pracować na czarno, albo wyprowadzi się na prowincje i będzie zarabiał dużo mniej przez co będzie chciał zmniejszenia tych alimentów. Może kiedyś będziesz musiała radzić sobie sama z utrzymaniem dziecka i tych alimentów nie dostaniesz. Może szukaj lepiej płatnej pracy. Z tego co wiem to w stolicy ludzie nawet nie podejmują sie pracy za mniej niż 3 tyś na rękę, bo nie stać ich na mniejsze wynagrodzenie. Zycie jest tam drożdze. W ogóle to mnie to wszystko dziwi. Jakiś oszczędności nie mieliście, żebyś miała na wkład mieszkaniowy ? No nie wiem wszyskto wydawaliście na bieżąco, że teraz nie masz jak sobie tego poukładać ? 
Jestes jakas odrealniona. Gdzie mam sie wyprowadzic na wies? Nie mielismy oszczednosci co w tym.dziwnego

Marisca po prostu jako jedyna słusznie postępująca kobieta na świecie uważa, że skoro ona mieszka w małym mieście, a jej mąż nie przyjął propozycji pracy w dużym, to jest to jedyny prawidłowy sposób na życie. 

Ja oczywiście nie twierdzę, że 2100 zł to duża kwota na utrzymywanie się z dzieckiem. Powinnaś szukać czegoś lepiej płatnego, ale wysyłanie Cię gdzieś na wieś, gdzie tych ofert pracy jest zdecydowanie mniej jest ...idiotyzmem.

Peanut_Butter napisał(a):

Marisca napisał(a):

Peanut_Butter napisał(a):

Marisca napisał(a):

pulpiasta napisał(a):

Marisca napisał(a):

Lisebeth napisał(a):

Marisca napisał(a):

P.S.Ale jako para nie mieliście mieszkania, które można by sprzedać i kupić 2 mniejsze za gotówkę lub niewielki kredyt, aby uniknąć dużych kosztów wynajmu ? 
Wynajmowalismy jedno duze
Kurcze nie wiem , ale jak na Warszawę 2100 zł, to jest dośc marna pensja. Może po prostu przeprowadź się gdzie indziej gdzie mieszkania i przedszkole  są tańsze, , znajdź prace z podobnym wynagrodzeniem i kup malutkie mieszkanie na kredyt. Być może ta rata kredytu będzie mniejsza niż wynajem w Warszawie. Nie znam Twojego faceta, ale kto wie co będzie za 5 lat, czy nie będzie migał się od alimentów, czy zacznie pracować na czarno, albo wyprowadzi się na prowincje i będzie zarabiał dużo mniej przez co będzie chciał zmniejszenia tych alimentów. Może kiedyś będziesz musiała radzić sobie sama z utrzymaniem dziecka i tych alimentów nie dostaniesz. Może szukaj lepiej płatnej pracy. Z tego co wiem to w stolicy ludzie nawet nie podejmują sie pracy za mniej niż 3 tyś na rękę, bo nie stać ich na mniejsze wynagrodzenie. Zycie jest tam drożdze. W ogóle to mnie to wszystko dziwi. Jakiś oszczędności nie mieliście, żebyś miała na wkład mieszkaniowy ? No nie wiem wszyskto wydawaliście na bieżąco, że teraz nie masz jak sobie tego poukładać ? 
Kto Ci takich bzdur nagadal?  Chcialabym zeby tak bylo, ale rzeczywistosc jest troche inna.
Miałam trochę znajomych co powyjeżdżali do Warszawy. Mój mąż też dostał propozycję pracy w Warszawie za 2 razy tyle co u nas w mieście, a tutaj  , że tak powiem może super  nie zarabia, bo prezesem nie jest ;) , ale źle też nie mamy skoro mąż bez problemu utzrymuje 3 osobową rodzinę sam. Mój wujek robi to co mój teśc tutaj, a w każdej pierwszej lepszej pracy w zawodzie dostaje 2 razy więcej we Wrocławiu niż teśc tutaj. W każdym razie tym bardziej nie rozumiem po co ludzie siedzą w Warszawie jak nawet nie są w stanie zarobić na życie w stolicy. 
Jezu, brzmisz tak, jakby Warszawa była jakimś najgorszym złem i miała do zaoferowania tylko pieniądze. Wyobraź sobie, że zarabiam tu akurat tyle, ile autorka tematu i ...uwielbiam to miasto! :o
A masz mieszkanie, męża, dziecko ?
Stałego partnera owszem. Kredytu aktualnie nie, ale przez długi czas wynajmowaliśmy mieszkanie, za które płaciliśmy mniej więcej tyle samo, ile wynosi rata, więc na jedno wychodzi. Dziecka nie mam, ale mam dopiero 23 lata i niedawno skoczyłam studia. Zresztą co to ma do rzeczy? Pytałam, czy naprawdę uważasz, że ludzie mieszkają w Warszawie tylko i wyłącznie dla pieniędzy?

To ma do rzeczy, że rozmowa jest o kobiecie z dzieckiem. Nie interesuje mnie jak sobie radzą w Warszawie młodzi bez zobowiązań, bo autorka jest w innej sytuacji. Młodzi mają inne priorytety, rodziny inne. 

Będziesz miała dziecko to zobaczysz, że liczyć się będzie stabilny kąt do mieszkania i pieniądze, bo dziecko to wydatki przedszkole, jakieś leki (w przedszkolach dzieci co chwilę chorują i łapią jakieś zapalenia, nie raz wymaga to drogich leków) , rehabilitacje, pomoce naukowe itp. 

Ja cały czas piszę o kosztach życia i utrzymania rodzin. 

P.S.

Nikomu na wieś nie kazałam wyjeżdżać. Są mniejsze miasta niż Warszawa, w których życie jest tańsze, a bezrobocie małe i wiele ofert. I nigdzie nie napisałam, że inni nie moga mieszkać w stolicy, bo my się nie zdecydowaliśmy.

Marisca napisał(a):

Peanut_Butter napisał(a):

Marisca napisał(a):

Peanut_Butter napisał(a):

Marisca napisał(a):

pulpiasta napisał(a):

Marisca napisał(a):

Lisebeth napisał(a):

Marisca napisał(a):

P.S.Ale jako para nie mieliście mieszkania, które można by sprzedać i kupić 2 mniejsze za gotówkę lub niewielki kredyt, aby uniknąć dużych kosztów wynajmu ? 
Wynajmowalismy jedno duze
Kurcze nie wiem , ale jak na Warszawę 2100 zł, to jest dośc marna pensja. Może po prostu przeprowadź się gdzie indziej gdzie mieszkania i przedszkole  są tańsze, , znajdź prace z podobnym wynagrodzeniem i kup malutkie mieszkanie na kredyt. Być może ta rata kredytu będzie mniejsza niż wynajem w Warszawie. Nie znam Twojego faceta, ale kto wie co będzie za 5 lat, czy nie będzie migał się od alimentów, czy zacznie pracować na czarno, albo wyprowadzi się na prowincje i będzie zarabiał dużo mniej przez co będzie chciał zmniejszenia tych alimentów. Może kiedyś będziesz musiała radzić sobie sama z utrzymaniem dziecka i tych alimentów nie dostaniesz. Może szukaj lepiej płatnej pracy. Z tego co wiem to w stolicy ludzie nawet nie podejmują sie pracy za mniej niż 3 tyś na rękę, bo nie stać ich na mniejsze wynagrodzenie. Zycie jest tam drożdze. W ogóle to mnie to wszystko dziwi. Jakiś oszczędności nie mieliście, żebyś miała na wkład mieszkaniowy ? No nie wiem wszyskto wydawaliście na bieżąco, że teraz nie masz jak sobie tego poukładać ? 
Kto Ci takich bzdur nagadal?  Chcialabym zeby tak bylo, ale rzeczywistosc jest troche inna.
Miałam trochę znajomych co powyjeżdżali do Warszawy. Mój mąż też dostał propozycję pracy w Warszawie za 2 razy tyle co u nas w mieście, a tutaj  , że tak powiem może super  nie zarabia, bo prezesem nie jest ;) , ale źle też nie mamy skoro mąż bez problemu utzrymuje 3 osobową rodzinę sam. Mój wujek robi to co mój teśc tutaj, a w każdej pierwszej lepszej pracy w zawodzie dostaje 2 razy więcej we Wrocławiu niż teśc tutaj. W każdym razie tym bardziej nie rozumiem po co ludzie siedzą w Warszawie jak nawet nie są w stanie zarobić na życie w stolicy. 
Jezu, brzmisz tak, jakby Warszawa była jakimś najgorszym złem i miała do zaoferowania tylko pieniądze. Wyobraź sobie, że zarabiam tu akurat tyle, ile autorka tematu i ...uwielbiam to miasto! :o
A masz mieszkanie, męża, dziecko ?
Stałego partnera owszem. Kredytu aktualnie nie, ale przez długi czas wynajmowaliśmy mieszkanie, za które płaciliśmy mniej więcej tyle samo, ile wynosi rata, więc na jedno wychodzi. Dziecka nie mam, ale mam dopiero 23 lata i niedawno skoczyłam studia. Zresztą co to ma do rzeczy? Pytałam, czy naprawdę uważasz, że ludzie mieszkają w Warszawie tylko i wyłącznie dla pieniędzy?
To ma do rzeczy, że rozmowa jest o kobiecie z dzieckiem. Nie interesuje mnie jak sobie radzą w Warszawie młodzi bez zobowiązań, bo autorka jest w innej sytuacji. Młodzi mają inne priorytety, rodziny inne. Będziesz miała dziecko to zobaczysz, że liczyć się będzie stabilny kąt do mieszkania i pieniądze, bo dziecko to wydatki przedszkole, jakieś leki (w przedszkolach dzieci co chwilę chorują i łapią jakieś zapalenia, nie raz wymaga to drogich leków) , rehabilitacje, pomoce naukowe itp. Ja cały czas piszę o kosztach życia i utrzymania rodzin. P.S.Nikomu na wieś nie kazałam wyjeżdżać. Są mniejsze miasta niż Warszawa, w których życie jest tańsze, a bezrobocie małe i wiele ofert. I nigdzie nie napisałam, że inni nie moga mieszkać w stolicy, bo my się nie zdecydowaliśmy.
Przypominam ze to nie jest temat o WAS

A nie może wynająć mieszkania gdzieś niedaleko Warszawy- np. w stronę Wołomina. Metro jest na Wileńskim. Zależy gdzie jeszcze pracujesz. I czy rzeczywiście jest to opłacalne- mam na myśli te miejsca gdzie jest kolej. Bo w Warszawie to ceny wynajmu idą regularnie w górę. I może rzeczywiście rozejrzyj się za lepszą pracą, bo teraz jest naprawdę spory ruch na rynku. Do niedawna u mnie w biurze ludzie robili za grosze, a teraz jest spora rotacja i ciężko jest znaleźć kogokolwiek za 2 tyś na rękę. I to w zasadzie do wprowadzania danych do komputera. Ludzie bez doświadczenia wołają sobie na początek po 2. Mam porównanie, bo mam dostęp do wynagrodzeń.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.