- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 stycznia 2018, 08:47
pytanie do par, ktore maja wspolne konto, czesto jedna strona zarabia sporo mniej albo tez wcale. Jak to funkcjonuje u was na codzien? Uzgadniacie wspolnie wszystkie wydatki czy macie nawzajem wolna reke. Jesli wolna reka, a zona (czy maz) kupi sobie cos za kilkaset zlotych (bo zarabia i ma zachcianke) to czy druga strona nie jest o to zla? Niby wydala tak jakby ze swojej pensji no ale niby wspolne konto i wspolna kasa :)
A jesli nie macie calkowicie wspolnego konta to jaki procent swoich pensji przelewacie na to jedno wspolne konto?
Ci co maja jednak wspolne - co jesli sie (odpukac) rozstaniecie? Podzielicie te srodki na pol czy jak?
Edytowany przez 6 stycznia 2018, 10:33
6 stycznia 2018, 21:09
My mamy niby osobne konta, ale pieniądze wspólne. Po prostu po ślubie nie zrobiliśmy jeszcze małżeńskiego. Praktycznie od początku naszego związku mieliśmy wspólne pieniądze. Nigdy się nie składaliśmy na nic po równo. Wciąż tak jest. Ja znam pin do jego karty, on do mojej. Pieniądze zaoszczędzone czy na jednym, czy na drugim koncie są wspólne. Większe wydatki typu 1000zł raczej konsultujemy. Dla mnie dziwne jest być małżeństwem i nie mieć wspólnych pieniędzy, czy dzielić wydatki na pół.
6 stycznia 2018, 22:20
Mamy wspólne konto, pozamykaliśmy swoje konta sprzed ślubu i to jedno nam starcza. Z niego robimy zakupy spozywcze, płacimy rachunki. Wieksze wydatki do domu zawsze konsultujemy. Ciuchy i kosmetyki kupujemy tyle ile potrzebujemy, zadne z nas nie ma tendencji do wydawania przesadnych kwot na siebie - mąż jak to facet kupuje to co mu potrzebne, ja ciut wiecej bo wiadomo jak kazda kobieta lubie sobie czasem kupic cos co jest ladne, co ladnie pachnie i nigdy sie nie zdazyło zeby mąz mial do mnie pretensje, ale tez nie naduzywam tego.
Wbrew pozorom latwiej nam sie gospodarowac kasa jak mamy jedno konto. Przed slubem bylo np tak ze w jednym miesiacu maz zaplacil ubezpieczenie auta, to ja musialam mu "pozyczyc", innym razem np ja nie zarabialam przez 2 miesiace (wakacje) i to ja z kolei bylam w ktoryms momencie na jego garnuszku.
6 stycznia 2018, 22:50
Dlaczego najmniejszy? Wedlug mnie tez wazna kwestia no chyba, ze malo co tam jest. --------------------A przy posiadaniu oddzielnych kont macie wglad w wasze konta? My nie mamyCo do pytania co jeśli się rozstaniemy. Nawet nie biore tego pod uwage :). Poza tym jesteśmy po ślubie więc i tak podział majątku byłby z obu kont. I przy rozstaniu to kasa na koncie to byłby nasz najmniejszy problem.
Mamy sporo drogich sprzętów wspólnie kupionych, niedługo mieszkanie, dziecko w drodze. W razie rozwodu to bym się najbardziej dzieckiem przejmowała, a nie tym czy on czasem nie ma na koncie więcej niż ja. I wgląd do kont mamy plus upoważnienia ;)
6 stycznia 2018, 22:54
mamy oddzielne konta imienne, na ktore pracodawca przelewa wyplate i jedno wspolne konto oszczednosciowe, gdzie mamy zrobione stale zlecenie z kont imiennych i co miesiac przelewamy kase na czarna godzine. Paradoksalnie, do tej pory ja zarabialam jakies 30% mniej od meza, a mialam zrobione wieksze zlecenie na konto oszczednosciowe teraz zarabiamy tak samo, takze bedziemy mogli oszczedzac jeszcze wiecej. Konto oszczednosciowe jest praktycznie nietykalne. Nie ruszamy, ono jest na grube wydatki. Na obu kontach imiennych mamy porobione rozne zlececnia. Ja np. splacam kredyt hipoteczny, place sobie prywatna emeryture i wieksza od meza kwote na konto oszczednosciowe, a maz oplaca wszystkie biezace rachunki, wszystkie ubezpieczenia, zlobek i przedszkole. Za zakupy, czy benzyne placi ten, kto akurat jest w sklepie. Nam taki system sie sprawdza i nigdy nie mielismy problemu jesli chodzi o budzet rodzinny.
6 stycznia 2018, 23:38
mamy łącznie 3 konta :) jedno moje, jedno jego i jedno wspólne. Na to wspólne przelewamy część pieniędzy z naszych kont i to idzie na jedzenie, chemie, obiady na miescie, meble, wspolne gry itp :) ale buty ciuchy i kosmetyki kupuje za swoje pieniadze.
7 stycznia 2018, 00:27
Jestem lekko zdziwiona komentarzami typu "jeśli dojdzie do rozstania to...". Jakby ktoś z góry zakładał, że za x czasu do tego rozstania jednak dojdzie. Dla mnie małżeństwo to też wspólne konto, wspólne wydatki itp. Nie przyszło mi jakoś nigdy do głowy "a co jeśli się rozstaniemy". Wiem, że w życiu są różne scenariusze, które nie zawsze są super, ale biorąc ślub zdecydowałam się na to, że spędzę z tym, a nie innym mężczyzną całe życie.
co za bzdura :D ja odpowiedziałam na to, ale przecież nie rozmyślam nad tym dniem i nocą. po prostu coś tam sobie założyłam czytając dane pytanie, ale nie wiem jak by było. śmieszy mnie takie gadanie, że jeśli coś tam gdybam, że po rozstaniu to czy tamto to już planuje rozstanie. to jest tak głupie, że brak mi słów
7 stycznia 2018, 00:36
my mamy osobne konta i po slubie to się raczej nie zmieni. Co miesiąc oboje dajemy tyle samo na dom - opłaty, jedzenie itd, resztą kazdy sobie gospodaruje jak chce. Nie wyobrażam sobie konsultowania moich wydatków - tzn konsultować w sensie rozmowy czy kupowanie czegoś ma sens jest ok, ale nie na zasadzie że np. nie mogę za zarobione przez siebie pieniądze kupić sobie samochodu takiego jak chcę bo jest za drogi- jeśli wiem że mnie stać to kupuje. Tak samo nie wtrącam się w jego wydatki
7 stycznia 2018, 06:56
My mamy jedno konto wspólne założone po ślubie ale dodatkowo każdy ma swoje, na które idą wypłaty (te konta mieliśmy jeszcze zanim się poznaliśmy). Na to wspólne przelewamy część pieniędzy a część każdy zostawia na swoim koncie. My nie mamy rozdzielnosci majątkowej, więc i tak wszystko jest wspólne. Wszystkie duże wydatki planujemy wspólnie a małe rzeczy i rzeczy codziennego użytku kupuje się według potrzeb. U nas pieniądze nigdy nie były problemem, ponieważ mamy podobne podejście (jesteśmy raczej oszczędni i nie kupujemy pod wpływem impulsu), więc u nas liczba kont nie ma znaczenia. Moglibyśmy mieć tylko jedno albo dziesięć. Myślę, że niewiele by to zmieniło.
9 stycznia 2018, 15:16
Mamy z mezem osobne kata i karty kredytowe, ale oboje mamy do nich dostep. Oboje osobno dbamy o wydatki i pilnujemy, zeby nie wydawac wiecej niz "uzgodnione". Wieksze wydatki uzgadniamy wczesniej (jakies drobne ubrania, ksiazki, multimedia czy kosmetyki sa wliczone w miesieczne wydatki i po prostu pilnujemy z obu stron, zeby nie przeginac). Ja zarabiam wiecej, wiec wieksze wydatki placimy z mojego konta.