Temat: Wspolne konto w zwiazku

pytanie do par, ktore maja wspolne konto, czesto jedna strona zarabia sporo mniej albo tez wcale. Jak to funkcjonuje u was na codzien? Uzgadniacie wspolnie wszystkie wydatki czy macie nawzajem wolna reke. Jesli wolna reka, a zona (czy maz) kupi sobie cos za kilkaset zlotych (bo zarabia i ma zachcianke) to czy druga strona nie jest o to zla? Niby wydala tak jakby ze swojej pensji no ale niby wspolne konto i wspolna kasa :) 

A jesli nie macie calkowicie wspolnego konta to jaki procent swoich pensji przelewacie na to jedno wspolne konto?

Ci co maja jednak wspolne - co jesli sie (odpukac) rozstaniecie? Podzielicie te srodki na pol czy jak?

jesli chodzi np. o knajpy, wyjścia, czy hotel, to my też płacimy ze wspolnych. Mezowi wystarczylby częsciej tanszy hotel, ja wolę ciut lepszy, ale szukamy rozsądnego wyjścia - wiemy na co nas stać, wiec możemy np. doplacic 300zl za lepsze warunki, ale nie 1000 i nikt się nie obrusza :)

może sprobujcie rozwiązania najpierw ze czesciowo przelewacie swoje dochody. 

U nas akurat nie ma problemu bo pracujemy w jednej firmie i zarabiamy praktycznie tyle samo. Mamy dwa konta z jednego opłacamy wszystko (zakupy, rachunki, benzyna itd) i na nie przelewamy 3/4 zarobków, pozostałą część odkładamy. Na jakieś prezenty tak żeby nie było widac na wyciągu z konta zawsze sobie zostawiamy jakąś gotówkę. 

my oszczędności mamy na wspólnym (lokata), a na co dzień są to 2 oddzielne konta gdzie odkładamy "ile kto może". jakbyśmy się rozstali to jakoś orientacyjnie musielibyśmy podzielić te pieniądze.. i na pewno nie po równo bo ja tam o wiele mniej wsadzilam niż mąż ;)

sandrine84 napisał(a):

My mamy wspólne konto z mężem + dodatkowo wspólne oszczędnościowe. Jeżeli sa to nie znaczace wydatki to nie konsultujemy ich, ale jeżeli któreś ma większa zachciankę na kilkaset złotych to już tak. Nie mamy spin z pieniędzmi - u nas ja zarabiam więcej niż maż, ale nie patrzymy na to, kto ma mniej lub więcej tylko na to, że to wspólna kasa. Oczywiście nikt nikogo nie kontroluje na co wydaje, jeżeli tak, jak wspomniałam wyżej jest to mniejsza kwota.

U mnie jest tak samo, tyle , że nasze zarobki są praktycznie identyczne. Żadne z nas nie tłumaczy się z drobnych wydatków, a droższe zachcianki uzgadniamy.

u mnie to wygląda tak, że mamy swoje konta i to wspólne, i nie rozliczamy się ile kto na niego wpłaca, bo przyjmujemy, że wszystkie nasze pieniądze są wspólne. Jak któreś z nas chce coś kupić droższego to rozmawiamy ze sobą o tym, ja nigdy nie zabroniłam czegoś kupić narzeczonemu, nawet jak wydało mi się, że dana rzecz jest zbędna i szybko mu się znudzi, ciężko pracuje na te pieniążki więc mu się należy. Mi nie wiele do szczęścia potrzeba i nie mam jakiś kaprysów na ileś set złotych, jak coś kupuje droższego to zazwyczaj jest to mi bardzo potrzebne.

Pasek wagi

Co do pytania co jeśli się rozstaniemy. Nawet nie biore tego pod uwage :). Poza tym jesteśmy po ślubie więc i tak podział majątku byłby z obu kont. I przy rozstaniu to kasa na koncie to byłby nasz najmniejszy problem.

Salacja napisał(a):

Co do pytania co jeśli się rozstaniemy. Nawet nie biore tego pod uwage :). Poza tym jesteśmy po ślubie więc i tak podział majątku byłby z obu kont. I przy rozstaniu to kasa na koncie to byłby nasz najmniejszy problem.

Dlaczego najmniejszy? Wedlug mnie tez wazna kwestia no chyba, ze malo co tam jest. 

--------------------

A przy posiadaniu oddzielnych kont macie wglad w wasze konta? My nie mamy 

A jesteście małżeństwem? 

od miesiaca :) edit od dwoch juz (kreci)

no to o ile nie macie rozdzielności majątkowej, to wszystko co po ślubie i tak jest dzielone na pół w razie rozwodu (nie ważne ile kont). A majątek uzbierany przed ślubem nie jest wspólny.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.