Temat: nie jestem jego typem dziewczyny :/

Cześć. Mojemu facetowi podoba się diametralnie inny typ dziewczyny  od tego, który ja reprezentuję. Wiem, że on szaleje za typowymi blond laskami, typu Taylor Swift czy ta blondynka z "Wilk z wallstreet". Ja reprezentuję zupełnie inny typ dziewczyny. Jestem  brunetką w typie curvy/plus size. Widzę, że patrzy na mnie zupełnie inaczej niż na wysokie chude blondynki i jest mi z tego powodu przykro ;(. wiem, że to w sumie pierdoła i nie mam wpływu na jego gust, ale jednak mi z tą wiedzą średnio fajnie. Miałyście podobnie?

Angela19921105 napisał(a):

Skoro z Toba jest to znaczy, ze mu sie podobasz.

Taaaa jasne. Albo jesteś po prostu miłą, ciepłą i dobrą dziewczyną, a jemu z Tobą wygodnie. A skrycie w łóżku wyobraża sobie blond laseczkę. Albo, co gorsza, puka taką na boku jak nie patrzysz. Faceci robią takie rzeczy nie jakoś specjalnie rzadko. Jestem dość blisko z jednym prywatnym detektywem i kiedyś rozmawialiśmy na ten temat. Tak to często wygląda.

Człowiek często wiąże się z kimś "nie w typie" :-P ja też nie jestem w typie mojej dziewczyny, a jednak się kochamy i mamy fajny związek.

PamPaRamPamPam napisał(a):

Salacja napisał(a):

Nie. Ale jesli tak bardzo Ci to wadzi to wlosy zawsze mozesz przefarbowac, a i sprobowac schudnac :) 
To jest porada na serio?

Też miałam o to zapytać... :?

Ona się pofarbuje, zrobi piersi, wytnie sobie żebra, schudnie czy co tam. Wszystko żeby się misiowi podobać, a on na końcu stwierdzi, że takie dziewoje pozbawione własnego zdania nie są w jego typie i ciao bella.

Czyli faceci sa z przecietnymi dla wygody? Taka przecietna musi sie liczyc z tym, ze jest taka nagroda pocieszenia, bo jej facet chce taka, jak to oni mowia 10/10?

Martulleczka napisał(a):

PamPaRamPamPam napisał(a):

Salacja napisał(a):

Nie. Ale jesli tak bardzo Ci to wadzi to wlosy zawsze mozesz przefarbowac, a i sprobowac schudnac :) 
To jest porada na serio?
Też miałam o to zapytać... Ona się pofarbuje, zrobi piersi, wytnie sobie żebra, schudnie czy co tam. Wszystko żeby się misiowi podobać, a on na końcu stwierdzi, że takie dziewoje pozbawione własnego zdania nie są w jego typie i ciao bella.

Nie pojechalas za bardzo? Wycinanie zeber i operacje plastyczne porownujesz do proby schudniecia i farbowania wlosow? ;)

Nie wiem czemu sie tak burzycie. Przeciez facet jej nie powiedzial, ze mu sie nie podoba i ma w sobie zmienic to, to, to i tamto. On jej nic nie powiedzial, ona sama widzi jakie kobiety mu sie podobaja. Ja np. nie widze problemu by wprowadzic kilka zmian w swoich wygladzie/zachowaniu by bardziej pasowac partnerowi, on rowniez wiele dla mnie zmienil w sobie od poczatku zwiazku i nic w tym zlego nie widze. Np. ja nienawidze u mezczyzn wasow, wiec moj facet dba o to by ich nie miec. Rowniez wie jak kreci mnie kaloryfer na brzuchu, wiec dba o to by go miec. Ja wiem, ze on lubi dlugie wlosy u kobiet, wiec swoich nie scinach, mimo, ze czasem mnie irytuja. Wiem tez, ze woli szczuple kobiety wiec staram sie dbac o swoja figure. Co prawda przed ciaza i w ciazy jestem grubsza, ale wiem, ze to zmienie jak tylko bede mogla. Kwestia dogadania sie w zwiazku i tyle. A nie uparcie trwanie przy swoim, bo "nie bede sie zmieniac dla faceta".

Jeśli to są zmiany, które mi nie przeszkadzają to luz, ale np nie rozumiem męczenia się z długimi włosami jak się tego nie znosi i denerwuje. Chyba najpierw nam samym ze sobą ma być dobrze. 

moj tez sie znienil, nie chodzi w dresie za to w eleganckim plaszczu :)

ja akurat jestem w typie swojego chlopaka :P i rozumiem Twoje podejście, bo byłoby mi średnio gdyby było inaczej

ale sama zawsze mówiłam, że podobaja mi sie faceci z jasno blond włosami najbardziej - tymczasem włosy mojego chłopaka są najpiękniejsze na świecie, a są koloru brązowego :) są naprawdę piękne gęste i w ogóle cudowne moim zdaniem

więc, może podobają mu się na ogół blondynki, ale Ty jesteś tak śliczna jego zdaniem, że ten kolor włosów nie ma znaczenia i u Ciebie lubi brąz ;) 

Angela19921105 napisał(a):

Czyli faceci sa z przecietnymi dla wygody? Taka przecietna musi sie liczyc z tym, ze jest taka nagroda pocieszenia, bo jej facet chce taka, jak to oni mowia 10/10?

Niczego takiego nie mówię. Przecież są jeszcze porządni fajni faceci. No są.  Mówię, że bywa i tak że trafi się co niektórej babeczce zakłamana świnia i trzeba to brać pod uwagę. Tyle.

Co za dyrdymały. Z "ulubionym" typem urody jest jak z ulubioną liczbą, nie przywiązujesz do tego wagi tylko zakładasz coś byleby mieć odpowiedz (jak w złotych myślach).

Piękno to całokształt. 

roogirl napisał(a):

Nie. Ja jestem dokładnie w typie mojego... brunetka z dużym biustem i wcięciem w talii :)

No i co to wnosi do tematu, jaka jest wartość dodana? Wprowadzanie autorki w kompleksy, czy leczenie własnych? 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.