Temat: Rozwód rodziców. Co na to dzieci?

Jak chronić dzieci w takich sytuacjach? Co im powiedzieć?
Jako kolejny powod do rozwazan trzeba wzia, czy rodzice pobrali sie, bo naprawde tego pragneli, czy powodem byla ciaza. To czasami tez niestety gra ogromna role pozniej.
Wiecie ogladalam wlasnie film. W tym filmie maka powiedziala corce, ze jak jej ojciec dowiedzial sie o ciazy, to ja wyrzucil z domu. 

 Czy dziecko powinno wiedziec, ze bylo powoden np. ozenku?
ale ten swiat jest porabany.....dzieci sie rodza z milosci(jesli jestesmy w zwiazku)a pozniej ot tak rozchodzimy sie....to niech mi ktos odpowie-po jakiego diabla robilismy dziecko skoro i tak nastal foch i decyzja o rozstaniu????????????to jest porobane!!!!!DZIECKO CIERPI PRZEZ BEZMYSLNYCH RODZICOW KTORZY MIELI FOCHA!porozmawiac trzeba i naprawic to co sie zepsulo anie KRZYWDZIC DZIECI!!!!!!NA LITOSC BOSKA!!!!!!szlag mnie trafia jak slysze o takim czyms!!!!
Gdy moi rodzice się rozwodzili a było 2lata temu strasznie to przechodziłam chociaż miałam już 16lat. Pewego dnia mama oświadczyła że chce się rozwieść z tatą. Przed tym często się kłócili. Mówili że nie chcą mnie z moim rodzeństwem w to mieszać więc nic nie mówili o tym w domu. Już wtedy wiedziałam że wybrali złą opcje nie rozmawiając z nami o tym. Od momentu kiedy się tego dowiedziałam stawałam wokól siebie mur, zamknełam się w sobie. Byłam smutna, zdołowana, miałam w dupie życie towarzyskie i nauke.Stałam się obojętna na wszystko. Ledwo dostałam się na mój wymarzony profil w lo. Wczesniej byłam jedną z najlepszych uczennic po rozwodzie byłam jedną z najgorszych. Uciekalam często z lekcji, kłamałam, miałam najgorsze oceny, byłam zagrożona z 2przedmiotów ale jakoś zdałam do nastepnej klasy. Na początku drugiej klasy była taka sama sytulacja. Jednak postnowiłam wziąś się w garść i poszłam do szkolnego psychologa. Opowiedziałam pani całą historie zalewając się potokiem łez. Teraz już prawie kończe 2klase i widze że bardzo mi to pomogło. Jeśli mam jakiś problem zawsze moge z nim pójsc do pani psycholog. Jednak przez rozwód rodziców jestem teraz cicha, brak mi wiary w swoje możliwośći, szybko się poddaję, jestem krucha psychicznie, trudno mi zawiązać bliższe znajomości przez co nie mam przyjaciółek na szczęście mam kochanego chłopaka który zawsze mnie wspiera juz od 3lat i jest dla mnie również przyjacielem. Rozwód rodziców to był najgorszy okres w moim życiu ale teraz próbuje się z tego pozbierać i małymi kroczkami udaje mi się to:)
nella18 glowa do gory bedzie dobrze;] mialas szczescie w nieszczesciu ze rozeszli sie jak mialas te 16 lat przynajmniej masz jakies dobre wspomnienia z nimi zwiazane;]
ulawisnia zgadzams ie
u mnie to było tak, ze tuz po tym jak wróciłam z obozu, dzień(!) przed rozpoczęciem I klasy liceum( tata poprosił mnie i moja sioste(12 lat) o 22 wieczorem zebysmy z nim gdzies pojechały bo to ważne. zawiózł nas do jakiegos mieszkania , po czym powiedział ze chyba zdawałyśmy sobie sprawe ze oni sie z mama juz nie kochali(fakt nie okazywali sobie specjalnie czułosci, ale tez nie kłócili) i ze on postanowił przerwac ta farse i sie tu wprowadza. Po czym nas przytulił i tak płakaliśmy przez godzine. 
W sumie rodzice rozeszli sie z klasa, tylko raz mamie pusciły nerwy i nazwała go "sk**wysynem* ale tak to mieszamy 3 ulice od sb, rodzice mówią sobie czesc, czasmi cos ustala, przekaża sobie... jedyne do czego mam ciągle zastrzezenia to ze powiedzili mi to w złym momencie... Podczas gdy wszyscy zawiązywali w LO znajomosci ja myslałam zeby sie nie rozryczec, zyłam we własnym swiecie, dopero teraz po 3/4 roku szkolnego zaczynam naprawde poznawac klase...
Ale nie mam do rodziców żalu. Przezylismy razem fantastyczne 16 lat zycia(przynajmniej ja przezyłam bo podbno o rozwodzie zaczeli myslec juz jak miałam 3 lata(babcia mi to powiedziała) ale nigdy nie przyszło i to do głowy wiec udawali nieźle). Nawet wspólne wakacje na miesiąc przed tym jak mi powiedzili były fakne, zawsze miłam poczucie ze naleze do kochajacej sie rodziny, a ze to była nieprawda- no cóż, miłośc nie wybiera...

Podejrzewam niestety, ze Readerka to nowy nick autorki postu

http://vitalia.pl/forum44,96941,0_Mamusia_mojego_faceta.html   

To nie jej dzieci, wiek dzieci sie zgadza, jej facet rozwodzi sie z zona bo poznal mloda laske:( Przykre, jak dzieci musza cierpiec przez zachcianki doroslych:(

ja też już jestem kilkanaście lat po rozwodzie rodziców. co jest najgorsze dla dziecie ? dla mnie i brata to wciąganie przez rodziców w ich sprawy, i gadanie przy na jakie to drugie jest...(u mnie nie obyło sie bez wyklinania itp.)
a jeśli której z rodziców nowego partnera cóż niech pomysli jak sie zachowuje przy dziecku dziecku bo cięzko jest patrzeć jak np ojciec jest 'zakochany' strasznie w kimś innym niż twoja mama.
Dziś jestem dużo starasza niż jak rodzicie sie rozwodzili i zmieniali partnerów i na wiele rzeczy patrze inaczej ale niektóre ich zachowania z przeszłości bolą mnie do dziś i wiem że nigdy ich nie zapomne.Jak debilnie mogą sie zachowywać dorośli ludzie
moi rodzice rozwiedli sie jak mialam15 lat.niestety cyrk byl i to nie maly.dzieki temu ojca widzialam ostatni raz w biurze paszportowym jak podpisywal zgode na paszport.teraz juz musze wyrobic nowy wiec to bylo dawno nie utrzymuje z nim kontaktu.w moichoczach stracil wszystko i nie jest wart niczego przez te pieklo ktore nam zgotowal.mama zachowywala sie normalnie rozmiawiala z nami(ze mna i z moja siostra mlodszą)o calej sytuacji.starsza siostra poszla razem w ojcem i rowniez ja niemam z nia zadnych kontaktow.dziwna rodzina jest w tym momencie.tak mozna skomplikowac dzieciom zycie i ich pozniejsze relacje.ja tylko zaluje ze nie rozwiedli sie wczesniej.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.