Temat: Czy muszę zmuszać się do świąt z teściami?

Jestem z mężem 1.5 roku po ślubie. Mieszkamy sami 40 km od teściów. Niestety nie lubię teściów i myślę, że ze wzajemnością. Tak naprawdę nie mam  z nimi wspólnych tematów, nie kontaktujemy się ze sobą nawet telefonicznie, nie składamy sobie życzeń urodzinowych itp., dla mnie są to obcy ludzie, próbowałam chciałam żeby było dobrze ale nie da się. Taki typ ludzi nie da się ich lubić. Nawet 2 pozostałe ich synowe ucięły kontakt z teściami. Nie wyobrażam sobie jechać na Święta do nich, dzielenia się opłatkiem, czy siedzenia przy jednym stole i udawania. Chciałabym, żeby mąż na Wigilię pojechał sam beze mnie. Szkoda mi go bardzo, nie chce robić mu przykrości, ale nie chce jechać tam. Jestem osobą co mówi swoje zdanie i nie lubię robić coś przeciwko sobie, nie chcę też naginać się i dla świętego spokoju jechać. Ktoś może też tak ma?

Nie przesadzasz trochę z tym kilkudniowym odchorowywaniem trzygodzinnej wizyty...? Chyba masz tendencje do wyolbrzymiania i mam wrażenie, że ci teściowie to jednak wcale tacy źli nie są... Poza tym chyba możesz się poświęcić, to tylko 2-3 godziny. Nie jesteś w stanie zrobić chociaż tyle dla męża?

Poza tym ciesz się, że mieszkają aż 40 km od Was :). Czy w Waszym przypadku święta to jedyna okazja do spotkań??

Pasek wagi

A co mąż na to? Nie ma do Ciebie żalu? Jeśli on też nie jest z nimi blisko, to wymyślcie wspólne rozwiązanie. Ja też nie cierpię spędzać świat z rodziną chłopaka. Zwłaszcza jego siostrą. Na szczęście, on też nie - więc idziemy na krótko, i pod jakimś pretekstem spadamy. Myślę, że też jednak powinnaś jechać, skoro mąż jedzie. Jestem za tym, żeby na szybko pojechać do jego rodziny i potem, bo czas nagli, do Twojej rodziny, jeśli tam się lepiej czujecie oboje.

Pasek wagi

Ja bym pojechała, choćby usiąść na chwilę wieczorem przy herbatce. Jesteście po ślubie i moim zdaniem nie wypada nie pojawić się u teściów, niezależnie od tego w jakich relacjach jesteście, zwłaszcza, że święta są raz w roku ;)

Pasek wagi

Ja bym chyba przecierpiała ten jeden dzień. Mam takie odczucie, ze święta spędzamy z bliskimi i gdyby taka bliska osoba jak mąż powiedziałby mi, ze nie chce ze mną spędzić tego dnia to byłoby mi przykro. Myślę, ze w drugą stronę działa to tak samo. 

o takich sprawach powinnaś gadać z mężem a nie radzić się obcych bab na forum ;)

Ja Cie doskonale rozumiem ,w tym roku również spedze Wigilie z rodzicami mojego męża.Ogolnie mieszkamy w USA i w lipcu przeprowadzamy się do innego stanu ale ja osobiscie ciesze się ze nie bede musiała znosić ich obecności.Ogolnie to powinnas iść z podniesioną głowa,czasem nie warto znizać sie do poziomu innych osób ;)

Pasek wagi

Ustal z mężem bo to wy macie czuć się dobrze i być zgodni w swoich decyzjach. Ja z moim od początku uzgodnilismy że święta spędzamy osobno, on u swojej rodziny ja u swojej. Najważniejsze że mam obojgu taki układ pasuje. Nie raz byliśmy obgadani przez innych za to... Ale szczerze mówiąc mam w d*pie opinię innych w tym temacie.

Ustalcie takie rozwiązanie jakie wam pasuje.

Ostatecznie ja bym pojechała do swoich , a mąż niech jedzie do swoich tez. 

iness7776 napisał(a):

Poza tym ciesz się, że mieszkają aż 40 km od Was :). Czy w Waszym przypadku święta to jedyna okazja do spotkań??[/quote

Tak tylko w święta się widzimy,  ewentualnie na weselach pogrzebach. 

Wiecie co mimo wszystko przemyślałam cała sprawę i macie rację,  przecierpię dla męża to,  bo wiem że przykro mu będzie. Jednak bardzo trudne będzie dzielnie się opłatkiem z tymi ludźmi,  bo niestety inaczej nie mogę ich nazwać. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.