- Dołączył: 2011-03-15
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 126
16 marca 2011, 17:35
Mój mąz pojechał do pracy do Niemiec, jest w Hamburgu, to jest miasto rozrywki, jest tam taka dzielnica czerwonych latarnii, dziewczyny tam siedzą na krzesełkach i czekaja na klientów..on nie był, ale koledzy opowiadali co się tam dzieje.Macie jakieś doświadczenia ze związkami na odległość, narazie jest drugi miesiąc i przyjeżdza co 6 tyg.Czasami jak czytam na forach co się dzieje za granicą, ile związków się rozpada to szok, boję się ale cóż począć...mam zaufanie, dzwoni co dzień, mówi ze kocha....
- Dołączył: 2008-12-04
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 263
18 marca 2011, 17:10
Ja nie zaryzykowałabym takiego życia na odległość... A na długo pojechał? Jeżeli jest to przejściowe 4 miesiące no to można spróbować, ale jeżeli ma to się zamienić w rok czy dwa, to nie zgodziłabym się na to....Wszystkie znane mi związki na odległość nie przetrwały niestety, więc walcz o swój związek
- Dołączył: 2010-02-24
- Miasto: Mississauga
- Liczba postów: 260
19 marca 2011, 07:08
ja przetrwalam w takim zwiazku na odleglosc 6 miesiecy.
w polsce bylismy ze soba ponad 3 mies (wiem, ze to jest malo) i musialam wyjechac az do Kanady. bylo czeste dzwonienie, nocne rozmowy na skype (strefa czasowa) i miliony moich lez. ale po pol roku moj O przyjechał do mnie i teraz zyjemy ze soba szczesliwie ponad 1,5 roku lacznie :)
- Dołączył: 2011-03-15
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 126
19 marca 2011, 16:00
mój pojechał na kontrakt, ma umowę na 2 lata, tak co 1,5-2 miechy jest w domu na tydzień, dwa....nie daleko pojechał bo do Niemiec
- Dołączył: 2005-12-23
- Miasto: Daleko
- Liczba postów: 1579
19 marca 2011, 16:53
Mam takiego znajomego, ktory przyjechal do Szwecji do pracy.Dobrze zarabia,a teraz leci do Polski na sprawe rozwodowa bo go zona zostawila dla ktorej pracowal.Tak samo bylo z moimi rodzicami, tata byl w Rosji a mama znalazla sobie kochanka.To nie jest tak ze jak sie wyjezdza za granice to jest super fajnie i caly czas impreza.Jest smutno, jest sie samemu, teskni sie za wszystkim.Wiem to z wlasnego doswiadczenia, moze nie wyjechalam za chlebem, tylko do chlopaka i mieszkamy tu razem ale nadal to nie to samo co rodzina.
- Dołączył: 2010-05-15
- Miasto: West Vlanderen
- Liczba postów: 3352
19 marca 2011, 22:59
Ja będąc za granicami Polski napatrzyłam się co ludzie wywijają kobiety jak i mężczyźni. Jednym słowem masakra! I zaskocze Cię mieszkałam w Hamburgu przez parę miesięcy i odwiedziłam tą ulicę o której mówisz. Fakt to ulica na której są same kluby , dyskoteki , bary w których laski tańczą na barze , niewielkie kina erotyczne, sex shopy , pełno facetów przerobionych na babki hehe i prostytutek , cięzko tam znaleść coś innego. Ulotki latające w powietrzu i ogrom ludzi. O ile pamiętam taka prostytutka tam bierze od 20 E plus hotelik hehe Hamburg jest dość spory ja musiałam zrobić ponad 20 km żeby na tą ulicę dojechać. I teraz nie chciałabym skłamać czy to było właśnie w Hamburgu na st. pauli czy w Amsterdamie na czerwonej że do pewnego momentu się idzie a potem za barmą to tylko faceci mają wstęp ale to chyba właśnie tam w Hamburgu.
Będąc tam była laska która przyjechała na 3 miesiące do pracy , zakochała się w albanie i tam została. W Polsce zostawiła męża i 2 dzieci. Widziałam pełno facetów którzy mają jedną kobiete w Polsce a drugą tam.... I różne inne przypadki których jest ogrom. A jak wiadomo serce nie sługa a okazja czyni złodzieja.
Dlatego jestem za tym że albo razem jechać albo wcale bo chyba z 80% związków sie rozlatuje. Tak mi się wydaje.
- Dołączył: 2010-07-05
- Miasto: Grubasoland
- Liczba postów: 2751
20 marca 2011, 12:15
Też jestem w takiej sytuacji, że mój facet wyjechał 2 tygodnie temu do Niemiec do pracy. Wraca na Wielkanoc lub po świętach, a mi jest bardzo ciężko przystosować się do życia słomianej wdowy.
Najgorsze jest to, że mimo że nas "odwiedzi" to też nie za długo...
- Dołączył: 2006-04-22
- Miasto: Takie Ooo
- Liczba postów: 679
30 marca 2011, 00:19
no to u mnie bylo tak ze juz mieszkalismy razem 1.5 roku ja wrocilam do polski on zostal w uk....za 3 miesiace mial przyleciec mial byc slub.....2tyg przed slubem dostalam paniki i odwolalam slub.....fakt faktem przylecial bo i tak mial juz bilet i wyslal rzeczy bo juz mial wrocic tez na stale.....ale nie wiem co sie stalo.....po prostu sie przerazilam nagle wszystkie jego wady przed oczami..... od tamtej pory schodzilismy i rozchodzilismy sie 3 razy......i z jednej strony oboje jestesmy zdania ze to bylo dobre.....duzo zrozumial naprawde duzo....ale nie jest juz tak jak kiedys.....