- Dołączył: 2011-03-15
- Miasto: Viersen
- Liczba postów: 331
15 marca 2011, 09:43
Co myślicie na temat róznicy wieku w związku? Jak to wygląda z zewnątrz? Mnie i mojego partnera różni blisko 25 lat. Jesteśmy razem ponad 3 i jest nam ze sobą dobrze. Znacie podobne historie? Może z autopsji...?
- Dołączył: 2011-03-15
- Miasto: Viersen
- Liczba postów: 331
15 marca 2011, 10:30
Oj... Jeśli chodzi o jego zapał zawodowy, również obawiam się, że kiedyś mnie przebije. Ciągle marudzi o kursach językowych, dodatkowej pracy itp. Ma mnóstwo energii.
Co do jego wcześniejszego życia - owszem, ma dzieci, ale to nie stanowi żadnego problemu. Dla mnie wręcz przeciwnie - wiem, że ma doświadczenie i mogę na nim polegać.
- Dołączył: 2011-03-15
- Miasto: Viersen
- Liczba postów: 331
15 marca 2011, 10:30
Oj... Jeśli chodzi o jego zapał zawodowy, również obawiam się, że kiedyś mnie przebije. Ciągle marudzi o kursach językowych, dodatkowej pracy itp. Ma mnóstwo energii.
Co do jego wcześniejszego życia - owszem, ma dzieci, ale to nie stanowi żadnego problemu. Dla mnie wręcz przeciwnie - wiem, że ma doświadczenie i mogę na nim polegać.
- Dołączył: 2011-03-15
- Miasto: Viersen
- Liczba postów: 331
15 marca 2011, 10:32
Nie obchodzi mnie, co ludzie o nas myślą, ale chciałabym wiedzieć jak inne kobitki sobie radzą z podobnymi problemami:)
15 marca 2011, 10:35
no cóż dużo trochę ;/ może ci kiedyś być ciężko, skoro jesteście ze sobą i się kochacie to nie marnujcie żadnej chwili. teraz wiek wam nie przeszkadza ale zakładając że będziecie ze sobą do końca życia.. ty 45 lat druga młodość, on 70 lat.. nie jest to zbyt dobrze rokujące. możesz się po prostu męczyć wtedy. ale mimo to życzę powodzenia.
- Dołączył: 2010-12-13
- Miasto: Warszawka
- Liczba postów: 106
15 marca 2011, 10:41
Pewna emerytowana ginekolog opowiedziala mi jak po porodzie pewna dziewczyna bardzo się stresowała, mimo że urodziła śliczne zdrowe dziecko. Okazało się że to dlatego, bo jej mąż był starszy, miał już dorosłych synów w jej wieku. Ona nie potrafiła się odnaleźć w tej sytuacji. I wtedy przyszli do niej ci synowie - z kwiatami, gratulacjami, wzruszenia, zachwyty itd.. A było to ze 30-40 lat temu.
Zawsze takie pary były i bedą. A reakcje będą różne. Ważne kto jakim jest człowiekiem.
Ale to ze macie różne priorytety to mi by się zapaliła lampka ostrzegawcza..
Wiadomo że 3 lata piechotą nie chodzi.. ale przemysl to jeszcze Readerko raz drugi i dwudziesty.
Tutaj mysle wszyscy zyczą ci powodzenia.
- Dołączył: 2011-03-15
- Miasto: Viersen
- Liczba postów: 331
15 marca 2011, 10:44
FITMIT myślałam, myślałam... i to nie raz. Często mam obawy o jakich piszecie, ale wiem też, że jesteśmy wyjątkową parą i jeśli tylko się postaramy, to przezwyciężymy to.
15 marca 2011, 10:44
a jak partnerzy mają tyle samo lat to jaką mają gwarancję, że za 10 lat bedzie im razem dobrze, albo że jedno nagle nie zachoruje i będzie niedołężne! znam przypadek gdzie pan był starszy o 20lat i martił się, że On będzie stary a partnerka będzie musiała się nim zajmować.. i co? Ona zachorowała i On ją pielengnował, Ona zmarła, a On żył jeszcze w zdrowiu. Więc nie martw się na zapas, tylko ciesz się swoim szczęściem i nie przejmuj sie gadaniem innych ;-)
- Dołączył: 2011-03-15
- Miasto: Viersen
- Liczba postów: 331
15 marca 2011, 10:47
KONNACZYNKA wielkie uściski:) Myślę właśnie tak jak Ty:)
15 marca 2011, 10:48
a jak Twoi rodzice zapatruja sie na ten zwiazek?
- Dołączył: 2011-03-15
- Miasto: Viersen
- Liczba postów: 331
15 marca 2011, 10:52
No powiem szczerze, że na początku był ogromny szok. Szczególnie ze strony mojego tatuśka, bo jak to jego córeczka z takim staruchem??? Ale minęło trochę czasu i jest inaczej. Nie są już tak jak kiedyś nastawieni na niego "ANTY". Myślę, że to tylko kwestia czasu. Znam swoich rodziców i wiem, że mogę liczyć na oparcie.