Temat: jestem zrozpaczona

Jestem zrozpaczona. Dzisiaj mój świat się zawalił. Mam 16 lat. Od 2-3 tygodni moja mama źle się czuła. Była blada, zmęczona. Naprawde zaczęłam się o nią martwić. Dzisiaj znowu, przyszła z pracy, od razu poszła się położyć. Po jakiejś godzinie wystrzeliła z sypialni jak z procy do łazienki i zaczęła wymiotować. Nie wytrzymałam i postawiłam sprawę jasno: jestem prawie dorosła i mam prawo wiedzieć czy jest na coś chora. I co usłyszałam w odpowiedzi? Że moja mamuśka jest w ciąży... Faktycznie jak to wszystko przemyslalam, to mama ostatnio kilka razy wymiotowała, nie widzialam żeby palila... Myślałam, że padne... Jakbym mogła to bym się pod ziemię zapadła. Mieszkamy w małej miejscowości, wszyscy się znają. Bardzo boję się reakcji znajomych.

Zupełnie nie wiem co robić, z jednej strony wiem, że są gorsze rzeczy ludzi spotykają... Choroby, rozwody itp. A z drugiej strony jestem wściekła na rodziców i czuję nienawiść do tego dziecka...

Mam brata, który jest ode mnie młodszy o 17lat. Na początku jakoś mi byłam bardzo zachwycona, w ogóle stwierdziłam, że to nie moja sprawa i nie moje dziecko więc nic mi do tego. Teraz świata poza tym łebkiem nie widzę i nawet pozwalam mu czasem zostawać na noc mimo, że wcale nie muszę bo szybko się wyprowadziłam od rodziców.

No ale ja też bardzo nie lubię osób, które histeryzują z byle powodu. Szczególnie, ze nawet jeśli nie da się zaakceptować sytuacji w domu to można się po prostu wyprowadzić. Dorośli ludzie tak robią i sobie radzą - bo mają wybór, mogą przystosować się do otoczenia albo je zmienić. 

Pinako napisał(a):

Szczególnie, ze nawet jeśli nie da się zaakceptować sytuacji w domu to można się po prostu wyprowadzić. Dorośli ludzie tak robią i sobie radzą - bo mają wybór, mogą przystosować się do otoczenia albo je zmienić. 

Autorka ma 16 lat, NIE jest dorosła. Serio uważasz że ma się wyprowadzić?

Ja nie lubię dzieci, więc dla mnie rodzeństwo byłoby o wiele gorsze niż wyprowadzka w Bieszczady. I owszem, uważam, że postanowienie, że od teraz będzie z nami mieszkać małe dziecko jest dużą decyzją wpływającą na życie tego starszego dziecka i wypadałoby chociaż je uprzedzić, nie mówiąc o pytaniu o zdanie. Ale wam pewnie by tak bardzo było na rękę, gdyby do mieszkania wprowadził się ktoś z niemowlakiem, w końcu na vitalii wszyscy są tacy idealni ;) 
A rodzice są jeszcze w takim wieku, że jak im potwornie zależy na dziecku, to mogli poczekać jeszcze 2 lata, aż autorka faktycznie będzie dorosła. Podejrzewam jednak że to najzwyklejsza wpadka, a nie zaplanowane powiększanie rodziny.

Też uważam pytanie córki o zgodę za absurd. Skoro tak niektóre z Was podchodzą do sprawy, to hipotetycznie załóżmy odwrotną sytuację: nasza 16letnia autorka zachodzi w ciążę. Już widzę, jak przedtem pyta rodziców o zdanie, a to jakby nie patrzeć, na nich spadłaby w dużej części odpowiedzialność, zwłaszcza finansowa. Teraz może się zamknąć w swoim pokoju i zupełnie się dzieckiem nie zajmować. Poza tym widząc jej podejście, na miejscu matki obawiałabym się zostawić z nią dziecko.

Co jest złego w tym, że mama jest w ciąży? Ja na Twoim miejscu trzymałabym kciuki, żeby było wszystko dobrze. Oczywiście, na początku pewnie to szok i Twój świat na pewno trochę się zmieni, ale nie zawali, bez przesady... Wiem coś o tym, mam 14 lat młodszego brata. Jak dowiedziałam się o ciąży, to każdego dnia modliłam się, żeby z nim i z mamą było wszystko w porządku (chociaż moja mama urodziła go w wieku 35 lat, więc teraz takim normalnym na ciążę). Też mieszkaliśmy w małej miejscowości i nigdy nie doszło do nas, żeby ktoś negatywnie na ten temat plotkował, wręcz przeciwnie. Poza tym mam kilku znajomych, którzy mają dużo młodsze rodzeństwo i nikt z tego powodu nie rozpaczał, a jednemu koledze jak był w Twoim wieku rodzice 'zafundowali' bliźniaki. Wszyscy prowadzą normalne życie i świat się nikomu nie zawalił.

Pasek wagi

nucleargirl napisał(a):

Pinako napisał(a):

Szczególnie, ze nawet jeśli nie da się zaakceptować sytuacji w domu to można się po prostu wyprowadzić. Dorośli ludzie tak robią i sobie radzą - bo mają wybór, mogą przystosować się do otoczenia albo je zmienić. 
Autorka ma 16 lat, NIE jest dorosła. Serio uważasz że ma się wyprowadzić?

Jak dziecko się urodzi będzie miała 17, zaciśnie zęby przez rok i może uciekać od tego okropnego dziecka prawda?  

Swoją drogą ja też dzieci nie lubię - takich, z którymi nie da się werbalnie porozumieć. I po prostu przez pierwszy rok unikałam kontaktu, zajelam się swoim życiem i tyle. Polecam takie rozwiązanie zamiast przeżywać jakby narodziny rodzeństwa miały być końcem świata. 

No więc ja mam 8lat młodszego brata i jest mi z nim dobrze. Po kolejnych 4latach rodzice spytali czy chcemy więcej rodzeństwa i powiedziałam że nie. I w sumie to żałuję od dłuższego czasu że się posłuchali. Fajne byłoby mieć jeszcze jednego członka rodziny. 

nucleargirl napisał(a):

Pinako napisał(a):

Szczególnie, ze nawet jeśli nie da się zaakceptować sytuacji w domu to można się po prostu wyprowadzić. Dorośli ludzie tak robią i sobie radzą - bo mają wybór, mogą przystosować się do otoczenia albo je zmienić. 
Autorka ma 16 lat, NIE jest dorosła. Serio uważasz że ma się wyprowadzić?Ja nie lubię dzieci, więc dla mnie rodzeństwo byłoby o wiele gorsze niż wyprowadzka w Bieszczady. I owszem, uważam, że postanowienie, że od teraz będzie z nami mieszkać małe dziecko jest dużą decyzją wpływającą na życie tego starszego dziecka i wypadałoby chociaż je uprzedzić, nie mówiąc o pytaniu o zdanie. Ale wam pewnie by tak bardzo było na rękę, gdyby do mieszkania wprowadził się ktoś z niemowlakiem, w końcu na vitalii wszyscy są tacy idealni ;) A rodzice są jeszcze w takim wieku, że jak im potwornie zależy na dziecku, to mogli poczekać jeszcze 2 lata, aż autorka faktycznie będzie dorosła. Podejrzewam jednak że to najzwyklejsza wpadka, a nie zaplanowane powiększanie rodziny.

A nawet jeśli wpadka, to po pierwsze jak mieli ją niby pytać o zgodę? A po drugie, co ma zrobić matka w tej sytuacji? Usunąć, bo starszej córce się nie podoba? Zastanów się, co piszesz...

Pasek wagi

włos mi się jeży. Wszędzie. Taką pustą egoistkę, jak nasza autorka wychować, to duża sztuka. 16 lat, a nawet czubka własnego nosa dobrze nie dostrzega. Nie mówiąc o rodzinie. Królewno, zejdź na ziemię, napij się wody i opanuj. Serio, zdanie znajomych jest ważniejsze, niż twoja rodzina?

Pasek wagi

Aleś Ty głupia i egoistyczna. Co powiedzą Twoi znajomi? Faktycznie - Twoi rodzice powinni najpierw z Tobą przedyskutować chęć posiadania dziecka, a jeśli to wpadka to może powinni z Tobą porozmawiać co z tym zrobić? 
Ja mam 30, wlasne dziecko i jakbym miała taką sytuację jak Ty to szczerze - odetchnęłabym z ulgą, że to ciąża a nie jakaś choroba ciężka i pogratulowałabym rodzicom.

Po wstępie myślałam, że Twoja mama jest śmiertelnie chora albo umarła - serio. 

Pasek wagi

Miranda_P napisał(a):

Teraz może się zamknąć w swoim pokoju i zupełnie się dzieckiem nie zajmować.

Ta, jasne, na pewno może. Jak się zamknie w pokoju i odmówi pomocy, to będzie miała awantury w domu, wyrzuty ze strony rodziców i każdy dookoła nazwie ją egoistką. W ten sam sposób gdyby to autorka zaszła w ciążę rodzice "mogliby" ją olać, kazać się wyprowadzić i nie pomagać finansowo ani w żaden inny sposób.
Plus, gdyby 16latka zaszła w ciążę, jej rodzice mają wszelkie prawo odczuwać złość, zawód i wszystkie inne negatywne emocje. A w drugą stronę już nie wolno? 
Autorka nie powiedziała, że nienawidzi swojej matki za tę ciążę ani że wyrzuci dziecko do śmietnika. Powiedziała, że jest zła i ma do tego prawo, a wy się rzuciłyście na nią jak sępy na padlinę, bo przecież POWINNA się cieszyć, a jak się nie cieszy, to na pewno jest rozwydrzonym bachorem i egoistką. Litości...

cały czas powtarzałam że nie chce mieć rodzeństwa. Nie cierpię bachorow i już. Teraz jestem po 30 i żałuję że jestem sama. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.