- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 sierpnia 2017, 14:56
Hej, jak długo potraficie się gniewać i nie odzywać do swojego partnera?
Ja mam teraz w związku ciche dni - nie odzywa się mój partner już 2 dzień. On potrafi tak kilka dni. Najdłużej na początku naszej znajomości trwało to ponad tydzień...
Ja nie jestem w stanie tak długo żywić urazy do kogoś, tymbardziej, że wychodzę z założenia, że nie wiesz czy zaraz nie wydarzy się coś złego i nie chciałabym być z kimś pokłócona.
Jak to jest u Was?
Kto wyciąga rękę na zgodę?
Mieszkacie razem?
Edytowany przez corall 1 sierpnia 2017, 14:58
2 sierpnia 2017, 10:19
Mój mąż praktykuje właśnie taki sposób "karania" milczeniem :/ On się może nie odzywać w nieskończoność, choć nie wiem, ile by pociągnął maksymalnie, bo mnie to strasznie boli i chcę jak najszybciej dojść do porozumienia. Generalnie jest to dla mnie najgorsze, co można zrobić drugiej osobie - pokazanie, że nawet na nerwy i kłótnie nie zasługuje i że generalnie ma się w ją gdzieś. Uświadomiłam mężowi, co ja wtedy czuję i obiecał, że będzie próbował rozmawiać. Póki co jest dobrze :)
Nie mówię oczywiście o czasie na wyciszenie się i ochłonięcie.
2 sierpnia 2017, 10:20
U mnie w zwiazku to nie funkcjonuje. Nie umiemy sie na siebie gniewac, najdluzej jak po klotni sie do siebie nie odzywalismy to bylo max pol godziny, a potem jedno peka i idzie sie przytulic.
Mamy to samo :)
2 sierpnia 2017, 12:12
Ej, ale przeczytałam twój drugi wątek. To nie są ciche dni, on z tobą zerwał.
2 sierpnia 2017, 12:26
Ej, ale przeczytałam twój drugi wątek. To nie są ciche dni, on z tobą zerwał.
tak, teraz zerwał...
2 sierpnia 2017, 12:44
W przeszlosci to nawet tydzien... Wtedy byla obraza na calego czyli On sie nie odzywa , ja nie robie nic w domu. Jednak od bardzo , bardzo dawna doszlismy do wniosku ze to nie ma sensu bo i tak sie kochamy i jestesmy razem mimo roznych zdan wiec przechodzimy nad '' fochami'' do porzadku dziennego :)
2 sierpnia 2017, 14:43
u nas to mój mąż jest taki uparty i obrażalski, ale to ja na ogół na niego krzyczę jeśli zasłużył :P co by nie było to i tak zawsze niemal jako pierwsza rękę wyciągam, on rzadziej, ale też mu się zdarza ;p
ja lubię wyjaśniać rzeczy na bieżąco jak ochłonę, on niestety woli się wycofać.
kiedyś potrafiliśmy się tak 1-2 dni do siebie nie odzywać jak nie mieszkaliśmy razem, teraz max kilka godzin, ale uczę go jednak rozmawiać o problemach a nie zamiatać pod dywan.
2 sierpnia 2017, 21:38
My jak kiedyś kłóciliśmy sie dość często to tez tak kilka dni mogliśmy. Zależy czasem on pierwszy sie odzywał a czasem ja. Mieszkamy ze sobą. Na szczęście teraz tego nie ma