- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 czerwca 2017, 14:34
Trudno powiedziec, na dzien dzisiejszy nie wyobrazam sobie pokochac kogokolwiek innego niz moj maz. Znam przyklady, ze po smierci kobiety, jej maz po kilku miesiacach znajdowal sobie nowa kobiete. Ale znam tez takie, gdzie mezczyzna po smierci swojej zony juz nigdy z nikim sie nie zwiazal i byl 40 lat sam. Wydaje mi sie, ze jest jedna milosc naszego zycia i mniejsze milostko, gdzie po stracie kogos z tych milostek idzie sie pozbierac, a po tej prawdziwej wielkiej milosci czlowiek nie jest w stanie juz nikogo pokochac.
13 czerwca 2017, 14:36
Mysle, ze wiele razy mozna sie zakochac, bo na swiecie jest wielu ludzi, z ktorymi mozemy wejsc w satysfakcjonujacy zwiazek. Kazdy czlowiek jest jednak inny i kazdy zwiazek jest inny. U mnie za 3 razem poczulam, ze to facet, z ktorym moge i CHCE isc przez zycie. Koniec koncow trzeba podjac decyzje :)
I nie zgadzam sie z Salacja ;) moim zdaniem nie ma wiekszych i mniejszych milosci. Ludzie sa po prostu inni. Jeden bedzie wolal do konca zycia kontemplowac utracona milosc, a inny sprobuje znalezc inna. Oba podejscia sa dobre, aczkolwiek osobiscie mysle, ze drugie jest bardziej zgodne z moja natura i potrzebami.
Edytowany przez 13 czerwca 2017, 14:39
13 czerwca 2017, 14:52
Mysle dokladnie tak jak Daennerys. Sam teraz kocham drugi raz, inni sa bardzo kochliwi i potrafia oddac serce wiele razy, inni raz w zyciu, tyle w temacie.
13 czerwca 2017, 14:59
Ciężki temat. Inaczej kocham mamę, inaczej tatę, ale nie jestem w stanie stwierdzić że któreś z nich kocham bardziej. Natomiast w przypadku związków już tak, jestem w stanie stwierdzić że narzeczonego kocham bardziej niż kochałam byłego chłopaka. A wychodzę z założenia, że jeżeli pojawia się tego typu stopniowanie i ocenianie na zasadzie "bardziej/mniej" to znaczy, że ta "mniejsza" miłość chyba nie do końca była prawdziwa, pełna, może w ogóle nie była miłością tylko zauroczeniem.
13 czerwca 2017, 15:01
Mysle, ze wiele razy mozna sie zakochac, bo na swiecie jest wielu ludzi, z ktorymi mozemy wejsc w satysfakcjonujacy zwiazek. Kazdy czlowiek jest jednak inny i kazdy zwiazek jest inny. U mnie za 3 razem poczulam, ze to facet, z ktorym moge i CHCE isc przez zycie. Koniec koncow trzeba podjac decyzje :)I nie zgadzam sie z Salacja ;) moim zdaniem nie ma wiekszych i mniejszych milosci. Ludzie sa po prostu inni. Jeden bedzie wolal do konca zycia kontemplowac utracona milosc, a inny sprobuje znalezc inna. Oba podejscia sa dobre, aczkolwiek osobiscie mysle, ze drugie jest bardziej zgodne z moja natura i potrzebami.
myślę tak samo :)
13 czerwca 2017, 15:04
Uwazam, ze mozna. Kochalam mojego bylego, kocham bardzo mojego obecnego partnera. Ludzie sie zmieniaja przez cale zycie, ich drogi moga sie rozejsc. mozna zmienic spojrzenie na swiat. Nie potrafilabym powiedziec, ze tamta milosc byla nieprawdziwa.
13 czerwca 2017, 15:10
Kazda milosc jest pierwsza :D Ja po pierwszej milosci odchorowywalam 2 lata. Potem poznalam kolejna miłość. Zupelnie inaczej wygladaly zwiazki. Nie powiedzialabym ze kogos kochalam mniej czy bardziej tylko wlasnie inaczej.
13 czerwca 2017, 15:13
Miłość nie jest fartem, prezentem, który znajduje się pod nogami w drodze do sklepu, lecz procesem. Kochać można wiele osób, człowiek jest tak stworzony, że kocha i przywiązuje się.
Skoro dla mnie miłość (nie zakochanie i pożądanie) jest procesem, który wymaga pracy i starań, to oznacza, że można darzyć miłością różnych ludzi.
Edytowany przez Posterisan 13 czerwca 2017, 15:14