6 marca 2011, 16:35
Hej dziewczyny, może Wy mi poradzicie, bo już nie mam siły. Jestem drugą kobietą mojego faceta. Z poprzednią ma dwoje dzieci i jest w trakcie rozwodu. Dodam, że jestem sporo młodsza od niego, a rozstał się z żoną, kiedy poznał mnie. Proble wygląda następująco... Głównie chodzi o jego mamę, choć cała rodzinka mnie nienawidzi. Usłyszałam od niej, że nasze dzieci nigdy nie będą jej wnukami, że jestem psychopatką, że mój H. zmarnuje sobie przy mnie życie i będzie kiedyś żałował. A już rekord pobiła w Nowy Rok. Zadzwoniła do niego i życzyła mu wszystkiego dobrego. Mnie natomiast kazała przekazać, że życzy mi wszystkiego, co najgorsze. Rozumiem, że może mieć inny pogląd na rozwody itp, ale bez przesady!!! Moi rodzice już się jakoś pogodzili, a naprawdę podchodzili sceptycznie do sytuacji.. Czasem obawiam się, że to już nigdy się nie zmieni i że nasze dzieci faktycznie nie będą miały babci, że wszystko będzie takie niepoukładane... Co powinnam zrobić? Czekać aż sama zrozumie?
- Dołączył: 2008-02-06
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 696
7 marca 2011, 10:30
"a mimo to dalej wchodzi w ten zwiazek bo jej piep..... egoistka i mysli
jak by tu zrobic zeby jej było dobrze!!!i zeby kazdy ja lubił!"
Nie wiemy, dlaczego dalej w to wchodzi. Czasem tak jest, że człowiek w coś zabrnie i wydaje mu się, że już za późno, żeby się wycofać, nie potrafi na to spojrzeć z dystansu i dostrzec innego wyjścia oraz skutków takiego działania w dalszej perspektywie czasowej. Tak na moje oko - chociaż oczywiście mogę się mylić - ta sytuacja raczej wygląda tak, że to nieodpowiedzialny facet, któremu znudziło się rodzinne życie, zawrócił w głowie młodziutkiej dziewczynie, żerując na jej jeszcze nie do końca dojrzałej uczuciowości, przekonał, że "miłość ponad wszystko" (oczywiście ich "miłość", która jest jedyna wyjątkowa, zdarza się raz na milion i akurat im się jedynym na milion innych przypadków wszystko dobrze ułoży) itd. Pamiętam, że mając 19 lat i wielką potrzebę bycia kochaną i akceptowaną, też dałabym sobie wiele wmówić i w wiele rzeczy byłabym w stanie uwierzyć, a wielu wad nie zauważyć (zauważcie choćby fakt, że ona nie widzi nic złego w tym, że ten jej facet powtarza jej obraźliwe słowa mamusi, że zgadza się na to, że dziewczyna haruje po 16h na dobę żeby ON miał na przekupywanie swoich opuszczonych dzieci prezentami, to, że w ogóle zdaje się ma bujne życie erotyczne będąc w związku małżeńskim - ale oczywiście ona wierzy, że jej jednej zdrada nie będzie dotyczyć itp.). Nie usprawiedliwiam tutaj zachowania autorki - rozbijanie rodziny jest rozbijaniem rodziny, w jakie by inne słowa tego nie ubrać i samo zachowanie jest ewidentnie złe. Natomiast wątpię w tym przypadku, czy osoba, która się tego zachowania dopuszcza, jest sama w sobie tak zła, jak to sugerujecie. Raczej wydaje mi się zagubiona i zmanipulowana.
A Ciebie, Justynko, raz jeszcze gorąco namawiam: odpuść sobie, zawróć z tej drogi, bo naprawdę jeszcze nie jest za późno! Zamiast zastanawiać się, co zrobić w tej sytuacji, po prostu wycofaj się z sytuacji! I wtedy możesz się co najwyżej zastanawiać, co zrobić, żeby jakoś naprawić krzywdy, które już zdążyłaś wyrządzić, a nie te, które dopiero zamierzasz!
Edytowany przez thule 7 marca 2011, 10:48
- Dołączył: 2008-02-06
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 696
7 marca 2011, 10:54
Swoją drogą z jednej strony piszesz:
"Dodam, że jestem sporo młodsza od niego, a rozstał się z żoną, kiedy poznał mnie."
a potem:
"Odszedł od żony bo coś się wypaliło. I wcale nie w momencie kiedy mnie poznał, a dużo wcześniej."
to jak to właściwie było?
- Dołączył: 2011-02-05
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 119
7 marca 2011, 11:01
Poleciał na młodą laskę i tyle :P a potem znajdzie sobie młodszą :P
- Dołączył: 2008-12-04
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 263
7 marca 2011, 12:19
Autorka postu chyba już się wycofała i nie pisze tu wcale. Pewnie chciała sposobu na teściową a my tu ją mieszamy z błotem... Niestety prawda w oczy kole....
7 marca 2011, 12:42
Kabrik, to o czym piszecie już dawno usłyszałam od jego rodziny. Nic nowego nie wnosicie, więc co mam komentować? Z drugiej strony potrzebne mi było spojrzenie innych osób na tę sytuację, to daje wiele do myślenia. Jestem wdzięczna każdej z Was za wypowiedź, uwierzcie, że to naprawdę budujące i edukacyjne dla mnie. Teraz już szykuję się do pracy. Piszcie, chętnie to czytam. Napiszę jutro wieczorem. Teraz już wychodzę. Pa:)
7 marca 2011, 12:48
'to naprawde budujące", "chętnie to czytam"? mam nadzieję, że nie to miałaś na myśli, bo jeśli tak, to szkoda energii i czasu nas wszystkich na pisanie tego
- Dołączył: 2011-02-05
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 119
7 marca 2011, 13:04
dlaczego nie odpowiesz ile masz lat?
- Dołączył: 2010-03-12
- Miasto: Ipswich
- Liczba postów: 6381
7 marca 2011, 13:22
shreya bo pewnie tak jak podejrzewałyśmy ma 19 lat... A facet jej skoro ma 14 - letnią córkę to z ponad 30 lat na karku.
Autorko, jeśli masz tyle lat ile myślimy to powiem Ci że g*wno wiesz o życiu, potem co do czego będziesz płakać jak Cię zdradzi..
Tak to jest że facet zdradzi raz, a później cały czas.
Nie bądź taka naiwna.
Nie myśl że się wymądrzam, bo sama jestem nie dużo starsza od Ciebie. Ale znam się na ludziach. I moja koleżanka tak samo miała jak Ty. Wierzyła że facet z nią zostanie itp. A zrobił jej dziecko i znalazł sobie inną.
My Ci tylko dobrze radzimy.
- Dołączył: 2008-08-20
- Miasto: Bajka
- Liczba postów: 12809
7 marca 2011, 13:35
> Kabrik, to o czym piszecie już dawno usłyszałam od
> jego rodziny. Nic nowego nie wnosicie, więc co mam
> komentować? Z drugiej strony potrzebne mi było
> spojrzenie innych osób na tę sytuację, to daje
> wiele do myślenia. Jestem wdzięczna każdej z Was
> za wypowiedź, uwierzcie, że to naprawdę budujące i
> edukacyjne dla mnie. Teraz już szykuję się do
> pracy. Piszcie, chętnie to czytam. Napiszę jutro
> wieczorem. Teraz już wychodzę. Pa:)
ktoś pluje Ci w oczy a Ty mówisz że deszcz pada?
z mojej strony uważam temat za zakończony
życzę szczęścia