6 marca 2011, 16:35
Hej dziewczyny, może Wy mi poradzicie, bo już nie mam siły. Jestem drugą kobietą mojego faceta. Z poprzednią ma dwoje dzieci i jest w trakcie rozwodu. Dodam, że jestem sporo młodsza od niego, a rozstał się z żoną, kiedy poznał mnie. Proble wygląda następująco... Głównie chodzi o jego mamę, choć cała rodzinka mnie nienawidzi. Usłyszałam od niej, że nasze dzieci nigdy nie będą jej wnukami, że jestem psychopatką, że mój H. zmarnuje sobie przy mnie życie i będzie kiedyś żałował. A już rekord pobiła w Nowy Rok. Zadzwoniła do niego i życzyła mu wszystkiego dobrego. Mnie natomiast kazała przekazać, że życzy mi wszystkiego, co najgorsze. Rozumiem, że może mieć inny pogląd na rozwody itp, ale bez przesady!!! Moi rodzice już się jakoś pogodzili, a naprawdę podchodzili sceptycznie do sytuacji.. Czasem obawiam się, że to już nigdy się nie zmieni i że nasze dzieci faktycznie nie będą miały babci, że wszystko będzie takie niepoukładane... Co powinnam zrobić? Czekać aż sama zrozumie?
- Dołączył: 2008-11-05
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2064
6 marca 2011, 19:45
Dlaczego myslsiz dopiero teraz? Czemu nie myslalam o tym wczesniej? Teraz nie zrobisz juz NIC. !!!!
- Dołączył: 2011-02-05
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 119
6 marca 2011, 19:50
Mandaryneczka, ale u mnie były podobne problemy, nawet większe niż tylko kasa czy niechęć do rozwodu (ojciec chciał cały czas ratować rodzinę, wcześniej przy poprzednich zdradach matki), ale fakt, że miałam matkę przy sobie był dla mnie ważny, a tu nagle w nocy, pewnego dnia wtargnął obcy mężczyzna do domu razem z pijaną matką i stwierdzili, że się kochają. Nawet ojciec sam powiedział, że wybaczyłby pewnie kolejną zdradę, gdyby nie fakt, że w nocy obudziła mnie i jego, przyprowadziła do domu obcego faceta, jeszcze miała czelność śmiać się nam prosto w oczy. Cały świat nam się zawalił w jednej chwili, bo już naprawdę nie było co ratować. Zawsze wiedziałam, że ten rozwód będzie, prędzej czy później, często wręcz modliłam się, aby matka odeszła, ale gdy nagle jednej nocy wszystko spadło, to...
To był ogromny szok, niestety, dziewczyna tutaj też najpierw wtargnęła w rodzinę (a raczej w łóżko faceta), dopiero myśli o konsekwencjach i rozwodzie, jeszcze skarży się, że ma problem z przyszłą teściową.
Edytowany przez shreya 6 marca 2011, 19:51
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
6 marca 2011, 19:53
Shreya, widze ze u Ciebie bylo naprawde niewesolo naprawde mi przykro, mam andzieje, ze kiedys bedziesz umiala mamie wybaczyc, nie rozumiem jej postepowania bo nie pomyslala o Tobie, juz pomijajac meza.
- Dołączył: 2011-02-05
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 119
6 marca 2011, 19:57
Nie, nigdy jej nie wybaczę, bo to nie był tylko jeden problem. Ale to już oddzielny temat.
Jednak nie zmienia to faktu, że wtargnięcie w rodzinę ot tak z marszu jest najgorszym co można zrobić DZIECIOM.
A autorka wątku jeszcze rozpacza z powodu teściowej. Na miejscu córki faceta autorka nie miałaby takiego łatwego życia (inna sprawa, że jestem strasznie mściwa i nie odpuszczam nigdy jak ktoś skrzywdzi mnie lub mojego ojca).
6 marca 2011, 20:05
do związku potrzeba dwóch osób ty wtrąciłąś się jako ta trzecia i wyśturchałaś żonkę...
jakbym na to nie patrzyła nie dziwię się jej w ogóle.. i nie jest mi przykro z tego powodu że tak Cię traktuje ;/
- Dołączył: 2009-01-26
- Miasto: Tychy
- Liczba postów: 54
6 marca 2011, 20:17
Moim zdaniem przesadzacie z tą nagonką na autorkę postu. Bywają sytuacje kiedy po jakimś czasie miłość się wypala, i wcale nie będzie lepiej dla dzieci kiedy dwoje ludzi żyje obojętnie obok siebie. Moim zdaniem lepiej aby taka para się rozstała niż zatruwała sobie życie, kłótniami, pretensjami. Taka atmosfera nie buduje ciepła rodzinnego i dzieciom w takim domu wcale nie ma dobrze. Wydaje mi się że lepsze dla nich jest kiedy rodzice się rozstaną i ułożą sobie życie na nowo z kimś kogo naprawdę kochają. A dzieci zawsze pozostaną ich dziećmi i zawsze będą numerem jeden.
6 marca 2011, 20:19
dzieci napewno wolałaby żeby rodzice chociaz udawali ze sie kochaja iz widziec jak sie rozwodza i maja nowych partnerow a pozniej jak sie kloca u kogo dzieci maja byc na swieta itp
dzieci maja swoj tok myslenia
6 marca 2011, 20:23
Ja uważam za śmieszne być z kimś z powodu dzieci...ale jest różnica kiedy kogoś nowego poznam po rozstaniu, a nie podczas małżeństwa
6 marca 2011, 20:25
> dzieci napewno wolałaby żeby rodzice chociaz
> udawali ze sie kochaja iz widziec jak sie rozwodza
> i maja nowych partnerow a pozniej jak sie kloca u
> kogo dzieci maja byc na swieta itpdzieci maja swoj
> tok myslenia
Wątpie aby dzieci wolały nieszczęśliwcyh rodziców żyjących obok siebie. Autorka wlazła w życie dzieci w brudnych butach i złość rodziny jest uzasadniona
6 marca 2011, 20:33
> Strasznie chamidło z niej!
chamidlo z matki faceta czy autorki ja uwazam ze autorki i s...synstwo