6 marca 2011, 16:35
Hej dziewczyny, może Wy mi poradzicie, bo już nie mam siły. Jestem drugą kobietą mojego faceta. Z poprzednią ma dwoje dzieci i jest w trakcie rozwodu. Dodam, że jestem sporo młodsza od niego, a rozstał się z żoną, kiedy poznał mnie. Proble wygląda następująco... Głównie chodzi o jego mamę, choć cała rodzinka mnie nienawidzi. Usłyszałam od niej, że nasze dzieci nigdy nie będą jej wnukami, że jestem psychopatką, że mój H. zmarnuje sobie przy mnie życie i będzie kiedyś żałował. A już rekord pobiła w Nowy Rok. Zadzwoniła do niego i życzyła mu wszystkiego dobrego. Mnie natomiast kazała przekazać, że życzy mi wszystkiego, co najgorsze. Rozumiem, że może mieć inny pogląd na rozwody itp, ale bez przesady!!! Moi rodzice już się jakoś pogodzili, a naprawdę podchodzili sceptycznie do sytuacji.. Czasem obawiam się, że to już nigdy się nie zmieni i że nasze dzieci faktycznie nie będą miały babci, że wszystko będzie takie niepoukładane... Co powinnam zrobić? Czekać aż sama zrozumie?
- Dołączył: 2007-07-08
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 747
6 marca 2011, 19:28
Wiesz co moze złe będxzie to co ja napisze...no ale cóż... takie jest moje zdanie... a więc...popieram teściową w 100% bo żonatych mężczyzn sie nie rusza....a ty nie zbudujesz swojego szczęścia na czyimś nieszczęściu możesz to sobie zapamiętać...
- Dołączył: 2009-10-25
- Miasto: Xxx
- Liczba postów: 1586
6 marca 2011, 19:31
Ja bym sprawę zostawiła,jak jest.
Fakt, że to On przysięgał i na Nim spoczywa większość winy za rozpad rodziny.
Gdyby nie Ty, to pewnie byłaby inna kobieta.
Ale nie zmienia to faktu, że również miałaś udział w zniszczeniu rodziny.
Możesz próbować naprawić kontakty z teściową, może z czasem coś się ruszy.
A może nigdy.
I też będziesz musiała z tym żyć.
To tylko prosta konsekwencja podjętej decyzji.
A strach, że ktoś kiedyś powie Twoim dzieciom, że okropna mamusia z okropnym tatusiem zniszczyli rodzinę nr 1?
To również konsekwencja Twoich wyborów.
Nie będę Cię oceniać, bo żadna z nas nie wie, co zdarzy się za rok czy kilka lat.
Ale na dzień dzisiejszy to jest dla mnie najgorsza rzecz, jaką można zrobić 2 kobiecie.
I próba wybielenia się jest nie na miejscu.
Jego dzieci przez Was cierpią i bardzo prawdopodobne jest, że Wasze będą cierpieć z powodu słów czy czynów innych osób.
Nie jest to sprawiedliwe, ale takie są konsekwencje rozbicia rodziny.
- Dołączył: 2006-11-20
- Miasto: Nyc
- Liczba postów: 921
6 marca 2011, 19:32
Słuchajcie, mleko już się rozlało. Ojciec do rodziny nie wróci - rozwód w toku. Poza tym na miejscu zdradzonej przy próbie powrotu dostałby mocnoo po głowie. Nie wiemy jak było mu w tamtym małżeństwie, może była źle a może po prostu jest babiarzem - czas pokaże :p
Znam kilka przypadków gdy rodziny potrafiły się dogadać a dzieciaki darzyły sympatią drugą mamę. To naprawdę kwestia czasu i pracy nad relacjami
Justina - mam wrażenie, że chcesz wszystko mieć na już, teraz, szybko ale tak się nie da. Czas, czas, czas, zacznij od faceta bo w pierwszej kolejności to on musi przekonać dzieci do swojej nowej partnerki
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
6 marca 2011, 19:34
nimonia: fakt u mnie nikt nikogo nie zdradzil( raczej) bo na 100% nie powiem, ale tez mi bylo ciezko i mialam zal do nast faceta mamy wiec moge po czesci zrozumiec to rozczarowanie i bol z powodu rozbitej rodziny. czlowiek sie zastanawia czemu nie moze zyc w pelnej szczesliwej rodzinie, ale u moich rodzicow nigdy nie bylo dobrze i z perspektywy czasu powiem, ze to lepiej ze sie rozstali, nie mam do nikogo zalu, powiem wiecej od momentu gdy nie sa razem mam jescze lepszy kontakt z nimi, bo kazde chce poswiecic mnie i mojemu bratu maximum uwagi. Chcialam jedynie powiedziec ze klopoty sie w malzenstwie pietrza, czesto juz wczesniej jest zle a np ta ostatnia zdrada to juz taka kropka nad i i dzieci napewno wczesniej czuly ze zle sie dzieje, bo nie sa slepe i wiele wyczuwaja, moi rodzice strasznie sie klocili czasem, popychali, stresu bylo co nie miara, teraz oddycham z ulga, ze nie dra kotow z soba normalnie rozmawiaja a z racji ze sa to rodzice, najblizsze osoby to wiele mozna wybaczyc, ja nie mam do moich zalu. Mysle, ze dzieci tego faceta tez tam kiedys pogodza sie z sytuacja bo czas leczy rany.
6 marca 2011, 19:35
Dziewczyny, staram się to rozumieć, naprawdę. Wiem, że postąpiłam wręcz żałośnie i teraz mam, czego chciałam. Sama na miejscu jego córki, roztrzaskałabym chyba panienkę mojego ojca. Powiem Wam jeszcze, że jestem dorosła, nie mieszkam z rodzicami, ale gdyby jakaś kobieta zakręciła się obok mojego taty - wybaczcie za słowa - mordę bym jej o kant stołu rozwaliła! Na tym właśnie polega mój problem - nie wiem co powinnam zrobić, jak się zachowywać... Jak sprawić żeby działo się lepiej...
- Dołączył: 2010-03-12
- Miasto: Ipswich
- Liczba postów: 6381
6 marca 2011, 19:35
Popieram dziewczyny.
Facet ma żonę i dzieci, które są w takim wieku że rozumieją o co chodzi.
Nie powinnaś wchodzić tej rodzinie w drogę.
Mamę faceta też rozumiem.
Aaa.. skąd wiesz że Ciebie nie zdradzi też? Zdradził żonę.
Pisałaś że nie zostawił jej jak poznał Ciebie, bo miał inne tak?
6 marca 2011, 19:35
Taaa. "winne są obie strony". Jak czytam coś takiego to mnie szlag trafia bo to dowodzi tezy,że babki zawsze mają przesrane...
Co by nie było. Facet zdradza? Bo żona była w łóżku kiepska. Facet pije? Bo żona nie domywa szklanki. Zawsze szkody dzielone przez 2. Nie jest to w porządku. Kobieta chciała zapewnić dzieciom dom,dac mężowi ciepło a on zwąchał młodszą. Tatuś kupi zabaweczkę i wpadnie raz w tygodniu ,a ona będzie się tłumaczyć czemu ich zostawił, przerabiać dojrzewanie, zastanawiać się,jak spędzi święta i płakać do poduszki...
- Dołączył: 2011-02-05
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 119
6 marca 2011, 19:35
Mandaryneczka, ale zupełnie inna sytuacja jest, gdy są dzieci i ludzie rozchodzą się z klasą niż przyprowadzają do domu jakąś obcą babę czy faceta. Zupełnie inaczej odbierają to dzieci.
Justina, niby gdybasz coś byś zrobiła babie, która rozbiłaby twoją rodzinę, a sama to zrobiłaś.
To powinnaś roztrzaskać sobie głowę, jak zrobiłabyś to jej? xD
Ja po takim czymś nie szanowałabym po prostu siebie i bałabym się, że facet zaraz szybko poleci do innej.
Edytowany przez shreya 6 marca 2011, 19:37
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
6 marca 2011, 19:43
Shreya - ja rozumiem, ze nasze sytuacje sa rozne, bo u mnie nie bylo tak, ze ktos obcy wtargnal, ale moi rodzice nie rozstali sie z klasa, bo na poczatku ojciec nie chcial dawac rozwodu i klocili sie o dom itd czsto byly krzyki, placze, ale to inny temat, nie ma co porownywac rozumiem Twoje rozgoryczenie masz do niego prawo mam nadzieje ze sie wszystko ulozy u Ciebie. ja teraz czuje jest spokoj.
troche odbiegam od tematu ale to naprawde ciezki temat, bo trudnia jednoznacznie cos napisac, doradzic kazdy przypadek jest inny.Ja sie staram kazdego zrozumiec, tka juz mam, wiem, ze kazdy popelnia bledy, gorzej jak popelnia je wielokrotnie, np wielokrotnie zdradza, wtedy juz nie mozna tego tolerowac,trzeba sie odciac.Rodzice sa rozni ale to zawsze rodzice, ja bym potrafila wiele wybaczyc, nie jakies wielkie patologie ale wiele.