Temat: Facet co o nim myślicie Proszę o wasze zdanie

Jestem z facetem ponad pół roku ostatnio wyjechaliśmy w góry na weekend , on wiedzaił ,że mam problemy z pieniedzmi niewielki ale jednak ... którego on nie miał Lecz mimo to niczego mi tam nie zafundował pojechaliśmy z jego kolegą jeszcze A ja nromalnie musiałam oddać mu za paliwo za pokój i sama płacić za swoje jedzenie .... Liczyłam na to , że opłaci mi coś bo uważam, że facet powinien zapłacić za swoją kobiete nie za wszystko ale chociaz głupią benzyne cokolwiek.....Jestem o to na niego zła , ale może ja mam jakieś krzywe spojrzenie na to Co wy sadzicie ? Czy za dużo wymagam ? Jets na prawde super facetem ale jak chodzi o tą sprawe to mnie denerwuje okropnie .... Na poczatku naszego zwiazku juz byla taka sytuacja ale potem nagle mu sie odmienilo i normalnie jak wychodzilimy płacił za mnie I teraz na wyjezdzie znowu ... Czułam sie jakbym wyjechała normalnie z kolegami a nie z facetem i kolegą .... Czy może to ja jestem za bardzo wymagająca ?
> Wczesniej proponował , że zapłąci za mój nocleg
> połowę ....Ale wydało mi sie to smieszne POŁOWE ,
> albo całosc albo w ogóle  ... i podziękowałam ....
> I jego tekst do kumpla że ja mu wisze za nocleg (
> temu koledze) ... no taki niesmak mam do niego ze
> zastanawiam sie czy w ogóle go kocham


Co Ty wogole wygadujesz dziewczyno??!!
Czyli zaproponował Ci, ze zaplaci Ci za połowę noclegu, bo wiedział, że masz problem z kasą, a Ty co, tupnęłaś nóżką i strzeliłaś focha, ze chce zapłacić TYLKO za poł, nie za cały??!! Chciał Ci pomóć,a Ty foch widzę;/
Żenujące
Pasek wagi
to juz zalezy od pary.
gdybym ja swojemu powiedziala, ze nie stac mnie czasowo na wyjazd w gory to pewnie wybralibysmy wyjscie altwrnatywne tansze.
kiedy gdzies jedziemy-gdzies dalej to owszem dorzucam sie do paliwa itd, bo sama chce, wiem, ze on studiuje itd.
czasami zdarza sie ze ja mu cos kupie, a czasami on mi.
Warto jest przed wyprawą powiedzieć jaka jest sytuacja i ustalić "co robimy". Z facetami to tak różnie (zresztą tak jak i z kobietami jedna honorowo sama zapłaci druga liczy że za nią zapłacą). Są faceci którzy kobietę traktują jak zabawkę, takiego pieska którego trzeba utrzymywać, zwykły sponsoring, no ale są dziewczyny które to lubią. Są też tacy którzy przed ślubem jak i po dzielą i wyliczają kasę jak Provident. Dziwne to trochę jeśli jest się z kimś na poważnie i snuje się wspólne plany na przyszłość a kasę wylicza się i dzieli jak między obcymi. Sama musisz się zastanowić czego oczekujesz, pogadać z chłopakiem jakie on ma poglądy na sprawy finansowe i wyciągnąć wnioski.Osobiście mnie urzekł mój chłopak który powiedział "przecież i tak idzie wszystko do jednego wora",w takim związku czuję się super, kiedy ja mam to wrzucam kiedy on ma to wrzuca, w końcu wszystko jest dla wspólnego dobra i szczęścia.:)
Też byłoby mi przykro. Wiadomo, że tu nie chodzi o to żeby Ci WSZYSTKO  fundował. Kosztami za paliwo czy pokój można się podzielić, ale za jedzenie co do złotówki się rozliczać? no to już konkretna przesada. Porozmawiajcie, nie bój się tego. Wiem, że to trudne. Sama kiedyś miałam podobny problem to rozumiem to tym bardziej. Jak nie pogadacie  to to się powtórzy i znów będziesz się zastanawiać czy zniesiesz to przez resztę życia. Powiedz co o tym sądzisz i już albo na przyszłość od razu stawiaj sprawę jasno: "kochanie, nie pojedziemy tam, bo mnie na to nie stać, choć chciałabym, żeby było inaczej" - wtedy wszystko jest czarno na białym.

> Jakoś trudno mi byłoby powiedzieć mu, że nie
> podoba mi się to że nie płacił za mnie Bo wyjdę na
> amterialsitke w jego oczach. Przez ten problem
> zastanwaiam się czy ja w ogóle go kocham ... 

 

Słów mi brakuje, na skomentowanie tej wypowiedzi... - przez to, że nie zaplacił za Ciebie (choć nie ma takiego obowiązku), Ty zastanawiasz się, czy go w ogóle kochasz? No to, moja droga, problem to masz Ty, a nie on.

Mnie facet zapłacił za pierwsze kilka randek, wszelkie wyjazdy itp. zawsze dzieliliśmy po połowie i nie widzę w tym nic zdrożnego.

nie no serio jakies makabryczne podejscie. gdyby moj chlopak oplacal mi nasze wspolne wyjazdy to czulabym sie jak panienka do towarzystwaa nie jego dziewczyna, to po pierwsze.
po drugie skoro proponowal jakas pomoc finansowa a ty tylko pokrecilas nosem to czemu sie teraz dziwisz ze wyszedl z zalozenia ze pomocy nie potrzebujesz ?
a po trzecie w ogole smieszne jest ze z nim jestes a nie mozesz z nim normalnie na ten temat pogadac tylko rozkladasz tutaj ten problem na czynniki pierwsze. niby dajesz mu kase na benzyne ale po cichu modlisz sie ze nie wezmie, zammiast tego trzeba bylo z nim normalnie pogadac przed wyjazdem jaka jest sytuacja, skoro kasy ci brakuje i bys mu to NORMALNIE powiedziala to rozwiazanie by sie znalazlo, a nie takie szopki typu albo wszystko albo nic a potem doczepiac etykietke skapca...
radzilabym przemyslec czego ty naprawde chcesz w zwiazku i czy tego goscia naprawde kochasz. jak nie to po prostu go zwolnij. sama mowilas ze jego "sknerstwo" to jedyna wada - skoro tak jest to dlugo singlem nie bedzie...
Dziewczyny maja raceje przeginasz przecież on nie bedzie całe życie płacici za ciebie rozumiemy masz problemy finansowe ale kto ich nie ma teraz pierwsze jak cie zaprosił na wyjazd to nie znaczy ze bedzie za ciebie wszystko płacił też musisz wjsc z jakas inicjatywą tez musisz dac cos od siebie a nie tylko on nie ma tu znaczenia wiek czy cos tam ja mam 22 lata jestem z facetem 5 lat i jak bylam jeszcze w szkole średniej to pozyczałam od rodziców czy tam dziadków żeby gdzies jechac z facetem nie oczekiwałam że on bedzie mi stawiac zawsze lubie miec kontrole i miec swoje pieniadze a nie liczyc na faceta po roku zwiazku mój facet zrobił mnie wspołwłascicielem swojego konta i powiedział że jak cos to ma kożystac z jego konta i brac sobie pieniadze jeszcze ani razu nie wziełam od niego pieniedzy choc czesciej płaci za nas jak gdzies jestesmy bo jestem studentka i nie mam stałej pracy ale jak tylko moge to staram sie płacic za nas i kupowac cos do domu wiec nie można tez wymagac od tego chłopaka ze bedzie za nią płacił jak ona nie rozmawia z nim o takich sprawach tylko wymaga od niego tego żeby za nia płacił a jak mówisz że po takiej sytuacji nie wiesz czy go kochasz to lepiej zastanów sie nad soba bo to ty jestes problemem a nie ten facet
Ojej z tą benzyną to juz ładna przesada,przecież jechaliscie w to samo miejsce,rozumiem ze od kolegi wziął pieniadze,ale od dziewczyny???Z moim zawsze było tak ,że jak ja nie miałam kasy to on stawiał i odwrotnie.Tak samo zreszta traktuje swoich znajomych.
Skoro wiedział że masz problemy z kasą,mógł albo postawić ci chociaż częśc wyjazdu(i przede wszystkim nie brac pieneidzy za benzynę,mnie nawet jak jakis kolega gdzies podwoził,nawet jesli sam tam nie chciał to nigdy nie chciał pieniędzy za benzynę a co dopiero facet)albo po prostu przełożyć wyjazd na inny termin.
Pół roku to nie pierwsza randka,na której bym nie pozwoliła zeby facet za mnie zapłacił.Nie wiem czemu niektóre dziewczyny tak na ciebie naskakują.Nie chciałabym żeby tak wygladał mój zwiazek pod tym względem.Oczywiście jeszcze go nie skreslaj,porozmawiaj z nim delikatnie.
ale cztałaś ja12333 on chciał jej połowe postwic przecież pisała tylko ona tego nie chciała chiała zeby za wszystko zapłacił za nia i o to chodzi ze on nie chce za nia płacic
>>>>>>>>>>>>>>sponsoring.

A używanie tego słowa w tej sytuacji po prostu mnie rozpie****liło

Wybaczcie za przekleństwo ale sponsoring w tym rozumieniu w jakim go używacie to seks za pieniądze czy rzeczy materialne(tudzież wyjazd w góry)bez zadnych uczuć.Przecież dziewczyna z nim jest w związku.............

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.