- Dołączył: 2009-04-01
- Miasto: Koniewo
- Liczba postów: 430
1 marca 2011, 08:20
Jestem z facetem ponad pół roku ostatnio wyjechaliśmy w góry na weekend , on wiedzaił ,że mam problemy z pieniedzmi niewielki ale jednak ... którego on nie miał Lecz mimo to niczego mi tam nie zafundował pojechaliśmy z jego kolegą jeszcze A ja nromalnie musiałam oddać mu za paliwo za pokój i sama płacić za swoje jedzenie .... Liczyłam na to , że opłaci mi coś bo uważam, że facet powinien zapłacić za swoją kobiete nie za wszystko ale chociaz głupią benzyne cokolwiek.....Jestem o to na niego zła , ale może ja mam jakieś krzywe spojrzenie na to Co wy sadzicie ? Czy za dużo wymagam ? Jets na prawde super facetem ale jak chodzi o tą sprawe to mnie denerwuje okropnie .... Na poczatku naszego zwiazku juz byla taka sytuacja ale potem nagle mu sie odmienilo i normalnie jak wychodzilimy płacił za mnie I teraz na wyjezdzie znowu ... Czułam sie jakbym wyjechała normalnie z kolegami a nie z facetem i kolegą .... Czy może to ja jestem za bardzo wymagająca ?
1 marca 2011, 10:29
To nie jest Twój mąż, a Ty nie jesteś np. kobietą niepracującą, prowadzącą dom i wychowującą dziecko, dlatego nie ma obowiązku za wszystko płacić. Gdy facet płaci za kobietę, jest to bardzo miłe, ale jesteście oboje za młodzi stażem, żeby takich rzeczy od siebie wymagać. Jakby on miał 32 lata a nie 22, to można by się spodziewać, że już jakiś dorobek życia ma i że stać go na więcej, ale on ma dopiero 22 lata. Jedyne co ja bym na Twoim miejscu zrobiła, to po prostu porozmawiałabym z nim o wzajemnych oczekiwaniach w tym temacie i sposobie organizacji takich wyjazdów i ich finansowania. Propozycja zapłacenia połowy kasy za Twoją kwaterę - nie widzę w tym nic zdrożnego. Nie możesz zakładać że wszystko albo nic. Przecież jakaś propozycja od niego wyszła, a ty mimo to nie jesteś zadowolona. Przecież to on te pieniądze zarabia i ma prawo decydować, ile na co wyda, pewnie nie macie jeszcze wspólnego majątku (mieszkania, wspólnych finansów, samochodu itp.) i dlatego to leży w jego decyzji. Jeżeli ty masz pieniądze z jakichś swoich źródeł, to nie widzę powodu, dla którego masz za siebie nie płacić.
Ja w czasach studenckich, gdy wyjeżdżałam gdzieś z moim chłopakiem, to nie wyobrażałam sobie, żeby miał za mnie za wszystko płacić, mimo że on już zaczynał wtedy pracować. W ogóle nie było takiej kwestii. Oczywiście nie miałam nic przeciwko, gdy czasem chciał mi postawić piwo albo obiad na wyjeździe, ale żeby płacić za mój pełny pobyt? Ja zawsze starałam się pieniądze zorganizować, trochę dostawałam od rodziców, trochę sobie dorobiłam np. dając korepetycje. Nie raz robiliśmy tak, że robiliśmy wspólną kasę i każdy dawał do niej tyle ile mógł. W głowie mi nie postało, żeby od niego wymagać i oczekiwać opłacenia wszystkiego.
I nie zakładaj, że druga osoba zareaguje dokładnie tak, jak myślisz. Faceci nie łapią się w takich kombinacjach. Skąd on miał wiedzieć, że gdy mu dawałaś te pieniądze to oczekiwałaś, że on ma najpierw odmówić, a ty wspaniałomyślnie mu je jednak wciśniesz? ;-) Dałaś to wziął. Tak funkcjonują faceci.
1 marca 2011, 10:31
Dziwi mnie również, że zastanawiasz się czy go kochasz z takiego powodu. Może to nie jest prawdziwe i silne uczucie, bo taki przypadek by go nie zachwiał.
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Zielona Góra
- Liczba postów: 3967
1 marca 2011, 10:36
> Wczesniej proponował , że zapłąci za mój nocleg
> połowę ....Ale wydało mi sie to smieszne POŁOWE ,
> albo całosc albo w ogóle ... i podziękowałam ....
Rozwalilas mnie..szukasz chlopaka czy sponsora??? a tak wlasciwie to przed wyjazdem powiedzialas mu, ze nie masz kasy...czy jechalas w ciemno z nadzieje, ze ci oplaci czesc wyjazdu??
- Dołączył: 2011-02-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 35
1 marca 2011, 10:44
Ile kobiet tyle zdań na ten temat :). Trudno jest ocenić tego gościa, ja oczywiście go nie bronie. Jego zachowanie może zależeć od wielu sytuacji. Po pierwsze jak się nie ma kasy to nie jedzie się na wyjazd. Ale uważam że jak ktoś zaprasza swoja dziewczyne na wyjazd to przynajmniej część kosztów ponosi za nią. Moim zdaniem nie ma co tutaj mówić o równouprawnieniu. A jak będziesz dalej w związku z tym gościem i każdy bedzie robił swoje (tu kasa moja tam twoja), a jak podwinie ci się noga z pracą to co wtedy bedziesz "żebrała" u niego o kase a on będzie ci wyliczał tylko na chleb. Jego zachowanie to może też kwestia tego jak on traktuje wasz związek? Moim zdaniem może być wiele przyczyn ale decyzję co do bycia dalej to ty musisz podjąć. Obserwuj gościa i jego zachowanie. Szczęśliwy związek to taki gdzie dwie osoby są w nim szczęśliwe. WIĘC GŁOWA DO GÓRY - trzymam za wasze dogadanie :)
- Dołączył: 2011-01-26
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1752
1 marca 2011, 11:00
To Ty musisz wiedzieć kto powinien płacić i jakie macie relacje jeśli nie jesteście w aż tak zaangażowanym związku to każdy płaci za siebie!
- Dołączył: 2009-08-10
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 2108
1 marca 2011, 11:02
Ty zaproponowałas wiec on wziął,jeszcze pozostaje kwestia kto zaproponował wyjazd. i na przyszłośc ustalcie co za co płaci zeby nie było takich ceregieli ...
- Dołączył: 2010-03-07
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 833
1 marca 2011, 11:18
a kto wyszedl z propozycja wyjazdu?? i mowilas mu wczesniej, ze nie masz pieniedzy? Ja mialam identyczna sytuacje, bylam z facetem 3 miesiace i zaproponowal mi wyjazd w gory na ferie (na 5 dni bodajze). Ja nie pracowalam, wiec wzielam tyle pieniedzy ile mialam, w zasadzie tak akurat. Jak zajechalismy to sie okazalo, ze pokoje ktore zarezerwowalismy sa masakryczne i musielismy znalezc cos innego. Zaoferowal mi, ze mi dolozy do noclegu. Wiadomo, ze troche glupia sytuacja, no ale milo z jego strony ze zaproponowal bo inaczej bym na obiad nawet nie miala;p A na sniadanie jak szedl do sklepu to tez on kupowal bulki, wedliny itd. Za obiad i inne rozrywki placilam sama. Bylam mu bardzo wdzieczna za to. Teraz on akurat nie ma pracy, wiec jak gdzies jedziemy albo wychodzimy, to zawsze kzde kupuje samo, ale wiem, ze jakby pracowal to na pewno by mnie gdzies zapraszal czesciej itd. Wiec nie wiem, teraz po moim tez by sie wydawalo, ze jest skapcem, a jdnak tak nie jest bo po prostu nie ma kasy. Poczekaj jeszcze, moze zaprosi Cie do jakiejs knajpy, zobaczymy wtedy kto zaplaci. Jak kazde za siebie, to sorry, ale ja bym go olala bo jednak on zaprasza, a Ty masz ciezka sytuacje finansowa wiec masz prawa nie miec kasy.
Pozdrawiam
- Dołączył: 2010-03-12
- Miasto: Ipswich
- Liczba postów: 6381
1 marca 2011, 11:18
Jeśli ma jakieś problemy z kasą to nie może sobie pozwolić na sponsoring.
- Dołączył: 2008-11-20
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 6622
1 marca 2011, 11:26
pffff. Bez przesady, facet nie ma obowiązku Ci fundować.
owszem, za tę benzynę mógł już zapłacić. Ale za reszte? No proszę Cię.
Może też ma ograniczone fundusze i nie może sobie pozwolić na płacenie za Ciebie? Zastanowiłaś się?
ja nigdy nie wymagałam od mojego faceta, żeby za mnie płacił.
1 marca 2011, 11:27
Najważniejsze jest nie to, czy on jest skąpy, czy po prostu nie miał kasy... najważniejsze jest, jak ty się czułaś.. a piszesz, że nieciekawie, że byłaś upokorzona. No to sama wybierz, czy chcesz być z kimś takim? Nikt za ciebie tu nie rozstrzygnie.
Powiem tylko dla porównania, że mojej córki chłopak zaprosił ją na narty i od razu powiedział, że on opłaca pobyt i żarcie, a ona ma sobie wziąć kasę na wyciągi. To jasne było i nikt nie czuł się źle. Może dialogu u was zabrakło?