Temat: jak ustrzec się przed nudą w związku?

Macie może jakieś sposoby, żeby w codzienność w związku nie wkradała się nuda? Mam wrażenie, że ostatnio każdy dzień wygląda tak samo. Wracamy z pracy, każdy idzie w swoją stronę, czasem tylko razem np. gotujemy/ sprzątamy czy gdzieś wychodzimy, ale na ogół, gdy nie ma planów na popołudnie to zawsze jest tak samo- ja coś tam ogarniam, czytam, oglądam coś w jednym pokoju, mąż ogląda/ gra w drugim i dopiero wieczorem w sumie jest chwila dla nas. Nie mamy przy tym problemów z komunikacją, bo dosyć dużo rozmawiamy, do i z pracy wracamy razem. Bardziej chodzi mi o takie wspólne codzienne zajęcia.

Trochę martwi mnie to, że jemu jest chyba tak wygodnie, zawsze jak mu marudzę, to mówi, żebym znalazła sobie jakieś swoje nowe hobby- podczas gdy ja chciałabym właśnie więcej wspólnych zajęć. Wcześniej tak było, najpierw narzeczeństwo, randkowanie itp, potem przygotowania do ślubu, po ślubie urządzanie mieszkania, ale kiedy już wszystko zostało zrobione mnie się wydaje, że teraz jest nudno. Macie tak czasem? Jak wasi faceci zachowują się na codzień?

U nas póki co nie ma rutyny ale to dlatego, że jeszcze razem nie mieszkamy ;) natomiast jeśli chodzi o takie codzienne życie to nam np dobrze robi jakiś wyjazd, weekend w termach, w górach czy ogólnie zwiedzanie :) poza tym czesto spotykamy się ze znajomymi, wychodzimy gdzies razem. Może zróbcie jakąś "imprezę" u siebie, zaproście znajomych, sami gdzieś wyjdzcie, nawet do głupiego kina, zaplanujcie wspólny wyjazd. Teraz robi się ciepło, można jeździć razem na rowerach, na rolkach (jesli nie umiecie to np wspólna nauka). 

Teraz ogarniamy rowery, tyle, że ja jestem z tych, co to mogą każde popołudnie spędzać na zewnętrzu, mąż raczej bardziej stacjonarny. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Nie mam problemu ze znalezieniem sobie zajęcia, chciałabym bardziej jego zmobilizować, żeby sprawiało mu przyjemność robienie zwykłych rzeczy razem, a nie tkwienie przy kompie niezaleznie czy musi dokończyć zdalnie robotę, czy ogląda po raz enty ucho prezesa..

U mnie też tak jest i to chyba norma o ile nie ma się wspólnych pasji. Mój najczęściej czyta albo rozwiązuje krzyżówki, czasem gapi się w telewizor. Ja niby często jestem w tym samym pokoju ale tez zajeta soba- internetem, książkami lub czymś artystycznym.

Pasek wagi

My się nie nudzimy :) Ze wspólnych zajęć to lubimy jazdę na rowerze - wszędzie gdzie się da i kiedy się da :) na zasadzie odkrywania nowych tras i uwielbiamy naszą działeczkę a tam to wiadomo, zawsze mało czasu żeby zrobić wszystko. Osobne zainteresowania też mamy oczywiście tak, że w sumie zawsze nam czasu brakuje hehe. 

Pasek wagi

No właśnie- ja jestem stosunkowo krótko mężatką- więc bardziej chciałam się poradzić was bardziej doświadczonych- czy taka kolej rzeczy to norma, czy powinnam zacząć się martwić.

Generalnie jakoś sobie funkcjonujemy, sporo gdzieś wybywamy z mieszkania, spotykamy się ze znajomymi (teraz rzadziej niż przed ślubem- wyprowadziliśmy się na prowincję i są to spotkania raczej okazjonalne) i rodzinką, w weekendy też jest więcej zajęć.

Po prostu ostatnio gryzę się tym, że może niepotrzebnie wymyślam, dam mu lepiej spokój, niech sobie robi co mu się podoba, a sama zacznę szyć/ malować/ uprawiać nordic walking i wszyscy będą zadowoleni:P

My jesteśmy ze sobą dosyć krótko więc to zupełnie bez porównania ale uczę się na błędach z poprzedniego związku ;)
Mieszkamy razem więc wiadomo, że jest trochę inaczej niż kiedy się randkuje ale nasze życie jest dosyć fajne. Po pierwsze mamy dosyć podobne podejście do życia i lubimy podobne rzeczy :) Także w tygodniu często wyjdziemy gdzieś na ściankę czy umówimy się z przyjaciółmi do parku trampolin. Weekendy często-gęsto spędzamy poza naszym miastem - czy to jedziemy na 1-2 dni w góry czy do innego miasta. Czasem sami, czasem z przyjaciółmi. Przynajmniej raz w tygodniu widzimy się ze znajomymi w pubie czy, jak jest ciepło, w plenerze ;)

Jeśli pogoda w weekend jest deszczowa to pójdziemy do teatru, opery czy muzeum. Albo układamy puzzle czy klocki :D Popołudnia rzadko kiedy spędzamy każde przed swoim komputerem bo albo razem coś oglądamy albo gramy albo rozmawiamy. Jeśli obok to raczej przytuleni czytamy. 

Tak bardzo się dobraliśmy, że chcemy spędzać ze sobą każdą chwilę i ciągle nam mało. Zazwyczaj jak wyjeżdżamy osobno to jesteśmy tak wytęsknieni po tym weekendzie jakbyśmy się rok nie widzieli co najmniej. Jesteśmy najlepszymi kumplami, robimy sobie żarty, uwielbiamy te same rzeczy. 
Ale też się nie dusimy - wychodzimy osobno ze znajomymi czasem, pracujemy osobno, zdarzają nam się weekendy kiedy każde z nas wyjeżdża czy do domu rodzinnego czy do znajomych :) 

Dla mnie właśnie ten balans między czasem "osobno" a czasem razem i te podobne zainteresowania nakręcają nas do tego, że coraz więcej rzeczy chcemy razem :) I każdego dnia przekonuję się, że nigdy nie będzie nudno, że całe nasze życie jest przygodą bo my jesteśmy z tych co na pupie nie usiedzą ;)

My jesteśmy razem 11 lat, w tym prawie 10 po ślubie. Staramy się regularnie wychodzić na randki czy na imprezy bez dzieci. Wspólne hobby, ale też osobne zainteresowania. Raz na jakiś czas weekend bez dziecka, żeby mieć czas tylko dla siebie.

My też się nie nudzimy , chodzimy razem na siłownię , mamy wspólne tematy do rozmów i dużo rozmawiamy, wspólnie oglądamy ulubione programy , filmy ( jak ktoś czegoś nie lubi to odpala lapka :)) a jak nie ma co robić to idziemy do łóżka :p.

 Generalnie mamy razem wspolnie srednio co drugie popoludnie- czytam ksiazki, chodze na silownie, ucze sie czegos w te dni, w ktore sie mijamy. Jak jestesmy razem to duzo rozmawiamy, czasem ogladamy razem jakis film/serial, kiedy robi sie juz tak jak teraz na zewnatrz chodzimy na spacery bardzo czesto, niedlugo pewnie zaczniemy chodzic na kort pograc w tenisa. Do kina sporadycznie, ze znajomymi spotykamy sie tylko w weekendy. Nie czuje sie znudzona:)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.