Temat: czy to wystarczający powód rozwodu??

Hej dziewczyny, chciałabym się was zapytać o przyczyny waszych rozwodów.  U mnie to będzie brak szacunku do mojej osoby. Codziennie słyszę jaka to ja jestem do dupy, że nic nie potrafię, jestem głupia. Wczoraj zdecydowałam, że to koniec,i składam pozew po tym,  jak wyszłam na chwile do toalety a córka troszkę nabrudziła. Mimo że mąż był w domu usłyszałam ,że mam siedzieć na d...  a nie gdzieś łazić. Mam to zaraz posprzątać i wyp.... do drugiego pokoju. Jesteśmy troszkę ponad dwa lata po ślubie. Czy byłybyście z kimś dla dobra dziecka? Jak długo czekałyście aż coś się zmieni? Ile szans dawałyście? 

seks akurat jest mniej znaczącym elementem niż to co się dzieje za dnia, ze tak się wyrażę. 

takie rzeczy jak "dla dobra dziecka" można rozkminiać, jak jesteście parę lat, jest ok, potem się jakoś oddalacie, w sumie nie wiesz czy chcesz być z tym czlowiekiem, ale dajesz wam szansę dla dobra dziecka. Ale jedna, przemyślana, w uzgodnieniu z partnerem. I to w sytuacji kiedy się nie dogadujecie się trochę, oddaliliscie się. Dziecko może być wtedy dodatkowym "argumentem" za tym, zeby spróbować. A w takiej sytuacji działa Twój strach, a nie troska o dziecko. Co jej da ta "pelna rodzina" ? Nie dość, że dziecko Cię nie będzie szanować, to Twój mężuś może z czasem zacząć tak traktować również córkę. Mało tego, jak sobie dzieciak utrwali taki model rodziny, to zawsze istnieje ryzyko że sama też da sobą tak pomiatać. Tego chcesz dla własnej córki?

Przed ślubem byliśmy razem rok.. teraz wiem że to za krótko. Na ślub zdecydowaliśmy się gdy zaszłam w planowaną ciąże.Nie jesteśmy już młodzi, mamy po 36 lat. Do momentu kiedy zaszłam w ciąże było ok. Potem zmiana o 180 stopni. W sumie w momencie zawierania związku małżenskiego już sie wahałam ,bo potrafił wyzwać mnie od imbecyli. To był błąd teraz to wiem

ja ślubu nie mam, ale moja mama rozwiodła sie z ojcem bo ja bił i wyliczał każdy grosz. Odeszła od niego jak miałam pół roku, byli rok po ślubie 

i jak to czujesz? rozumiesz swoją mamę? masz jej to za złe?czy może jednak wolałabyś żeby dłużej próbowała?

dla dobra dziecka to ty uciekj od niego

Z szacunku do siebie samej i Twojej coreczki rozwiedz sie!

Ja z perspektywy dziecka. Odkąd pamietam marzyłam, żeby sie rozwiedli, co w końcu zrobili - o jakieś 20 lat za późno. Mama została "dla dobra dzieci". I nie słyszałam takich tekstów jakie słyszy Twoja córka. 

W przypadku konfliktu jedno z rodziców jest odbierane jako słabsze, zwykle to, z którym dziecko sie jakoś tam, słusznie lub nie, solidaryzuje. Wtedy oprócz wsparcia, które dzieko sie czuje zobowiązane rodzicowi dać, dochodzi jeszcze nieunikniony konflikt lojalności, no bo drugie to jednak ojciec/matka. A to piekielnie obciąża emocjonalnie.

O "dramacie", jakim jest rozwód rodziców mogą pieprzyć manipulujące nastolatki, które 90% czasu spędzają ze znajomymi, prawdziwy dramat rozgrywa sie wcześniej. Kiedy jest naprawdę źle i wcale nie trzeba do tego przemocy fizycznej ani nawet chlania, dzieci chcą siebie i jednego z rodziców uwolnić od tej sytuacji.

Dziekuej za ta wypowiedź. Dała mi do myślenia.

Ja tez napisze z perspektywy dziecka rozwiedzionych rodzicow-jedyne o czym marzylam to,zeby sie rozwiedli i przestali ciagle klucic.Widzialam jak moja mama sie wlasnie meczy dla''dobra dzieci'' i co ludzie powiedza.....Zrobili to o kilka lat za pozno a co ciekawe teraz maja dobre relacje.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.