- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 lutego 2017, 09:40
Jestem zniesmaczona sytuacją z wczoraj. Kobieta w jednek z sieciowek prosiła się męża(czy tam partnera) żeby kupił (chyba) ich córce coś tam za 10zł na promocji a on nie kupił :-o skoro ona też nie kupiła to musi oznaczać, że sama nie ma swoich pieniędzy (choć była ubrana raczej modnie i drogo) i musi się prosić swego szanownego męża o wszystko? dla mnie to jest poniżające. Co o tym myślicie?
19 lutego 2017, 23:42
A co powiesz na to, ze mówia tak mężczyźni, którzy dużo zarabiają lub zarabiają więcje od kobiet ? Też mam wrażenie, że to zazdrośc, ze można mieć takiego męża, który dzieli się tym co ma, chce to robić i nie wydziela kobiecie funduszy, ani ona o nic nie musi się prosić, bo pieniądze i konta są wspólne, więc ona bierze karte i wypłaca tyle ile potrzebuje, a mąż nie chodiz i nie pyta czy wydała 10 czy 50 zł. i czy nie mogła kupić masła w sklepie x za 4 zł. tlyko kupiła w sklepie y za 5 zł. Wyobraź sobie, żeczęsto jak kobieta siediz w domu to na drodze wspólnej decyji i z czegoś to wynika, a nie bo tak. Zresztą często jest tak, ze kobieta mogłaby dorównać w zarobkom mężczyźnie, ale zwyczajnie nie ma to sensu , bo to liczyłoby się z jej mniejszą obecnością w domu , zmniejszeniem czasu jaki mogłaby spędzić z rodziną. Niektorzy facei po prostu kochają swoje żony i dla nich liczy się rodzina, a nie to, że kobieta zarbia określoną kwotę, lub wązniejsze jest, aby dziekco było z mamą w okresie, w który, ta mama jest najwazniejsza zamiast do wieczora w żłobku, bo po coś chyba na te dzieic ludzie się decydują i nie po to, aby podsyłać je opiekunkom. Zresztą może facet woli mnieć w domu szczęśliwą żonę zamiast wiecznie sfrustrowanej obowiązkami zawodowymi kobiety, tlyko po to , aby wniosła ona do budżetu odpowiednią ilość pieniędzy.Siać mi się chhcę jak widze w sklepie małzeństwo z dziećmi i 4 kupki na taśmie: jedna wsólna dla domu, jedna wspolna na dziekco i po jednej dla każdego z małżonków na ich osobiste wydatki. Buhehehehe małzeństwo ... może trzeba było kupić osobne mieszkania i mieszkać osobno, dziekciem wymieniac się co tydzień, a może nie trzeba było brać ślubu.Pamiętaj też, że rolę mogą się odwrócić, kiedyś ty możesz nie pracowac z pewnych powodów, lub zarabiać dużo mniej od męża jak już w jednym poście napisałam, skoro nie wyznajesz zasady co moje to twoje to zwyczajnie ty jesz suchy chleb a mąż siediz koło Ciebie i wcina kawior tak ? On jedzie na miesiąc na wakacje, a Ty siedziesz przed TV, bo nie było Cie stać dorzucić się do wakacji. Jak ktoś w rodiznie jest chory to też tak postępujesz w sensie , że jego choroba to jego problem i jego sprawa ? Zdaje się,że miłośc na tym polega, że co moje to Twoje i dotyczy to wszystkiego. Ni wyobrażam sobie, że peniądze jakie mam na koncie, a nie wchodzą do majątku wspólnego z powodu kwestii prawnych, pożytkuje wyłącznie na swoje wydatki. Żenada, wyszłam za mąż , i nie jestem 15-latką, ktora spotyka się weekendami z jakimś chłoptasiem na mizianko, żeby traktować swojego męża jak nic nieznaczącego fagasa, ani ja nie jestem jakąś pierwszą lepszą, aby mąż mni tak traktował, rozliczał za coś i mówił, że czegoś mam nie ruczac, nie dotykać nie wydawać, bo to jego. Jak Twoje to spadaj ... mój mąż powiedziałby mi to samo, nie po to ludzie się wiązą żeby potem wszystko dzielić na Twoje i moje.Nie do pomyślenia są dla mnie takie historie. Ale mój układ finansowy tez pewnie dla wielu jest nie do pomyślenia - osobne konta, osobne pieniądze. Rozliczamy się skrupulatnie za wiele rzeczy, zrzucamy na wspólne rachunki i żarcie. I to ja zarabiam dwa razy więcej. I nie, nie mamy oficjalnie rozdzielnosci - po prostu mamy całkowitą rozdzielność techniczną.Mam wrażenie, ze hasła "co twoje to i moje" rzucają przede wszystkim kobiety, które nie zarabiają/zarabiają dużo mniej od męża. Ale w sumie jakie mają wyjście.
Ojojoj, jaki wywód, co za emocje. Ja też wyszłam za mąż, prawie 20 lat temu i moje małżeństwo jest udane, choć nie ma w nim "co moje to twoje" i żadne z nas nie jest bluszczem. A ja wolałabym sobie w łeb strzelić niż siedzieć w domu, więc o żadnej frustracji nie ma mowy. Myślisz, że jest jeden model małżeństwa, tylko taki jak twój? I że miłość mierzy się miarą wspólnego konta?
Jedno jest ciekawe - to właśnie kobiety domowe uważają, że istnieje jeden słuszny model. Te, które pracują, częściej dopuszczają myśl, że ludzie mogą żyć po swojemu.
PS. I tak, praca w domu to nie praca. To obowiązek, który pracujący ludzie powinni dzielić na pół. Jeśli jedno z nich woli nie zarabiać, to chyba oczywiste, że bierze to na siebie i łaski nie robi.
Edytowany przez d0ae27c00d6b2d23725b9d8ea591a6eb 19 lutego 2017, 23:43
19 lutego 2017, 23:50
To wygląda jak wręcz złość! Wyzywają te kobiety od darmozjadów jak jakieś obłąkane. To wygląda trochę tak: ja zachrzaniam na etacie, potem jeszcze dom, dzieci i sprzątanie, a ta siedzi sobie spokojnie w domu, jak to tak! Nawet był kiedyś temat o l4 w czasie ciąży i dziewczyna pisała jak koleżanki krzywo patrzyły, że one muszą pracować, a ona będzie sobie siedziała w domu "nic nie robiąc". Ja w każdym razie nie wierzę, że spełniona i zadowolona z życia kobieta wyzywa inne od leni i darmozjadów. Tyle.Tez mi sie wydaje, ze przez wiele kobiet przemawia zazdrosc. Ciekawa jestem ile z Was pracowalaby pomimo wygrania milionow w lotto... Tak wiem, nieco inna sytuacja, ale jesli jakas para uzna, ze pieniadzy im wystarczy i aby byc szczesliwymi w zwiazku, zdecyduja sie na to, zeby kobieta opiekowala sie domem, a mezczyzna przynosil do niego pieniadze to mi nic do tego.
Święte słowa, w sam punkt.
19 lutego 2017, 23:51
.
Edytowany przez Noma_ 7 kwietnia 2017, 17:03
19 lutego 2017, 23:57
Nie wiem dlaczego niektorym tak trudno uszanowac decyzje innej rodziny,przeciez osobiscie Was to nie dotyczy ze czyjas kobieta nie pracuje.A leniem,darmozjadem czy innym rownie uroczym epitetem mozna nazywac osobe w swoim gospodarstwie domowym a nie w czyims.Kobieta ktora pracuje i chce pracowac nie bedzie krytykowala tej ktora nie pracuje lub pracowac nie musi.Zauwazylam ze najczesciej tej " siedzacej " w domu przytykaja te ktore MUSZA pracowac
19 lutego 2017, 23:57
Ja też wyszłam za mąż, prawie 20 lat temu i moje małżeństwo jest udane, choć nie ma w nim "co moje to twoje" i żadne z nas nie jest bluszczem. A ja wolałabym sobie w łeb strzelić niż siedzieć w domu, więc o żadnej frustracji nie ma mowy. Myślisz, że jest jeden model małżeństwa, tylko taki jak twój? I że miłość mierzy się miarą wspólnego konta?Jedno jest ciekawe - to właśnie kobiety domowe uważają, że istnieje jeden słuszny model. Te, które pracują, częściej dopuszczają myśl, że ludzie mogą żyć po swojemu.PS. I tak, praca w domu to nie praca. To obowiązek, który pracujący ludzie powinni dzielić na pół. Jeśli jedno z nich woli nie zarabiać, to chyba oczywiste, że bierze to na siebie i łaski nie robi.
Tu niestety tego nie widać. To właśnie kobiety pracujące wyzywają od darmozjadów gospodynie domowe. Mówisz, że kobiety siedzące w domu uznają, że jest tylko jeden model, a sama twierdzisz, że byś sobie w łeb strzeliła gdybyś miała być kurą domową, czyli jakby to było jakieś największe gówno ever :)
Co do obowiązków domowych dzielonych na pół to na vitalii jest tak: pranie i sprzątanie dzielone 50/50, ale zmiana opon w aucie czy naprawa kompa to dla faceta, bo on się lepiej zna :) Facet nie ma prawa powiedzieć ty lepiej wiesz czym lepiej umyć wannę, więc ty to zrób. Jak 50/50 to 50/50 i jak nie umiesz przeinstalować systemu czy zmienić opon to się naucz. Tutaj ten sprawiedliwy podział obowiązków jest bardzo wybiórczy.
20 lutego 2017, 00:03
.
Edytowany przez Noma_ 7 kwietnia 2017, 17:03
20 lutego 2017, 00:04
Te pieniądze w związku to jednak gorący temat jak widzę. Nie oceniam kobiet które siedzą w domu i oddały się domowi sprzątaniu i wychowywaniu dzieci, Jeśli obojgu to pasuje żyjcie jak chcecie i bądzcie szcześliwi. Sama pochodzę z domu gdzie tylko ojciec pracował . Mi jednak nie pasuje. Tak mamy wspólne konto jednak czuję sie bardziej komfortowo jeśli wybieram z niego a wiem że coś dołożyłam.
20 lutego 2017, 00:17
.
Edytowany przez Noma_ 7 kwietnia 2017, 17:04