- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 lutego 2017, 23:59
Hej, takie luźne pytanie. co myślicie i jakie macie podejście do takich męskich wyjazdów facetów , którzy są w długich i stałych związkach. przykład: facet wyjeżdża na drugi koniec świata zwiedzać sobie Australię z kumplami, na miesiąc. dziewczynę zostawia samą, nie proponując jej dołączenia do wycieczki. są w związku razem 2 lata, mają po ok. 30 lat. czy takie zachowanie może świadczyć o braku odpowiedzialności albo o niepoważnym podejściu do tej dziewczyny?
18 lutego 2017, 22:26
Nie badz smieszna noma...podejmowanie decyzji w zwiazku nie polega na tym, ze wszedzie trzeba jezdzic i chodzic razem. Ani nie polega na tym, ze on rezygnuje z takiego wyjazdu z przyjaciolmi, by za rok leciec ze swoja dziewczyna. To nie jest podejmowanie decyzji w zwiazku. To jest wlasnie osaczanie kolesia i wymaganie, ze wszystko zawsze i wszedzie bedzie robil tylko z Toba. I to jest chore. Bo czym innym jest planowanie wspolnych wyjazdow od poczatku, a czym innym wymaganie, ze mozna je spedzac tylko we dwoje a na zadne inne nie zostawiac miejsca, bo ze wszystkiego w zyciu trzeba rezygnowac na rzecz wyjazdow we dwoje.
Ja nie bronie sposobu w jaki to zrobil noma, tylko uwazam, ze mial prawo wyjechac samemu i nie musi jej sie tlumaczyc z wydania wlasnych pieniedzy jak to Ty uwazasz, ze wszystko trzeba dzielic. Uwazam, ze mial prawo podjac samodzielna decyzje co do wyjazdu. Nie uwazam, ze to jest super wzorowe zachowanie. Milo by bylo, jakby to wczesniej z nia omowil, pisalam to wczesniej. Ale widocznie zrobil to bo wiedzial, ze beda jakies dramaty z tego tytulu.
Poza tym, gdzie ona tu sie liczy z jego zdaniem, z jego uczuciami, jesli zabronilaby mu jechac albo zgodzila sie na wyjazd do Australii, pod warunkiem, ze nie wyjazd z kumplami, tylko za rok z nia? To powinno dzialac w dwie strony.
18 lutego 2017, 22:30
Ja temat ze swojej strony wyczerpalam, nie chce mi sie nty raz pisac tego samego, wiec zycze dobrej nocy ;-)
18 lutego 2017, 22:38
.
Edytowany przez Noma_ 7 kwietnia 2017, 17:09
18 lutego 2017, 22:41
no i wlasnie bardzo dobrze widać teraz, jak kobiety mają rozne podejscia do związkow:) diametralnie rożne. ktoś wyżej fajnie napisał, że "bluszcze" powinny trzymac sie razem, a luzacy razem :) w zwiazku mojej przyjaciołki chyba ona jest "bluszczem" - chociaz to tylko metafora, bo jest normalną dziewczyną, nie osacza, nie sprawdza, nie kontroluje, chce mieć zdrową relację. w tym czasie, kiedy jej faceta nie ma, mają swoją rocznicę związku i są jej urodziny i miala nadzieję spędzić te dni razem z nim. po prostu chyba powinna poszukać osoby, która lubi sie zaangażować bardziej emocjonalnie w związek i czuć większe psychicznie przywiązanie.
18 lutego 2017, 22:42
Noma, Ty się w psychologa mojego związku już nie baw, wystarczy, że robisz tu za reżysera i wymyślasz scenariusze.
18 lutego 2017, 22:47
.
Edytowany przez Noma_ 7 kwietnia 2017, 17:10
18 lutego 2017, 22:50
Noma, Ty się w psychologa mojego związku już nie baw, wystarczy, że robisz tu za reżysera i wymyślasz scenariusze.
Nie bawi się, akurat trafia - gdyby było inaczej to byś tak emocjonalnie nie podchodziła do tematu i nie brnęła w dyskusję po tym jak napisałaś, że (niby) ją kończysz. Jak już pisałam - nie ma się co oburzać na to, że ktoś napisał prawdę. Uważam, że nie ma sensu wartościowanie cudzych związków, jak ktoś się we własnym czuje szczęśliwy i nikogo nie krzywdzi to niech sobie w tym związku funkcjonuje jak chce. Ale niech się potem nie oburza, że ktoś ten związek nazwie po imieniu. Parę osób użyło łagodniejszych określeń w stylu "bez komunikacji", czy "niepartnerski", Noma się posłużyła dość prostackim określeniem (mówię o tym fuckfriends), ale jakby nie patrzeć - w punkt.
18 lutego 2017, 22:50
Noma, Ty się w psychologa mojego związku już nie baw, wystarczy, że robisz tu za reżysera i wymyślasz scenariusze.
Nie bawi się, akurat trafia - gdyby było inaczej to byś tak emocjonalnie nie podchodziła do tematu i nie brnęła w dyskusję po tym jak napisałaś, że (niby) ją kończysz. Jak już pisałam - nie ma się co oburzać na to, że ktoś napisał prawdę. Uważam, że nie ma sensu wartościowanie cudzych związków, jak ktoś się we własnym czuje szczęśliwy i nikogo nie krzywdzi to niech sobie w tym związku funkcjonuje jak chce. Ale niech się potem nie oburza, że ktoś ten związek nazwie po imieniu. Parę osób użyło łagodniejszych określeń w stylu "bez komunikacji", czy "niepartnerski", Noma się posłużyła dość prostackim określeniem (mówię o tym fuckfriends), ale jakby nie patrzeć - w punkt.
18 lutego 2017, 22:55
O nic się nie oburzam Wilena. To, że Ty się uważasz za alfę i omegę w każdym temacie również nie oznacza, że tak jest. Akurat i Twoje zdanie, i Nomy należą dla mnie do tej samej kategorii- mało mnie interesują, a jeszcze tego brakuje, by mnie w jakiś sposób w ogóle dotykały czy oburzały. A Ty sobie tłumacz jak chcesz.
Edit: A to, że po napisaniu, że temat wyczerpałam odpisałam nomie, żeby się w psychologa nie bawiła, to nie jest żadne dalsze brnięcie w dyskusję.
Edytowany przez cancri 18 lutego 2017, 22:57
18 lutego 2017, 22:57
.
Edytowany przez Noma_ 7 kwietnia 2017, 17:11