- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 stycznia 2017, 17:50
Co myślicie o ukrywaniu przed mężem swoich oszczędności?
Np. 3 konta: na bieżące wydatki, oszczędnościowe wspólne i oszczędnościowe moje o których nikt nie wie.
Takie konto awaryjne gdyby coś się stało nieprzewidzianego w życiu np. zostanie samej z dziećmi albo coś podobnego.
11 stycznia 2017, 21:41
jesli masz tajne konto to wiedz, ze cos sie dzieje
:)))
11 stycznia 2017, 22:00
Nie masz męża i takie poglądy? Ekstra podejście przed wchodzeniem w związek.
Własne konto tak, tajne konto - dla mnie to dziwne.
U nas każdy ma swoje konto i mamy konto wspólne. Zostawiamy sobie na "własnym" koncie określoną kwotę z pensji, a resztę przelewamy na wspólne.
11 stycznia 2017, 22:01
ja mam takie konto i to sa moje wlasne pieniadze o ktorych nie musze nikogo informowac chyba ze umre to sie dowiedza :)
11 stycznia 2017, 22:05
Myślę, że jeżeli ktoś w ten sposób robi to powinien od razu się rozstać/rozwieść. Nie mam absolutnie nic przeciwko osobnym kontom, wręcz przeciwnie, ale tajne konto na wypadek gdyby np. mąż zdradził to dla mnie objaw skrajnego braku zaufania (a bez niego moim zdaniem zdrowy związek nie może istnieć).
Edytowany przez ANULA51 11 stycznia 2017, 22:07
11 stycznia 2017, 22:48
czyli ze jak maz ma na boku kogos i ukrywa to przed zona to jest ok? ja wole dmuchac na zimne i miec troche sekretow niz klapac jezykiem ze mam jeszcze jedno konto na czarna godzine niz potem plakac we zostalam bez grosza bo bylo wspolne konto.Myślę, że jeżeli ktoś w ten sposób robi to powinien od razu się rozstać/rozwieść. Nie mam absolutnie nic przeciwko osobnym kontom, wręcz przeciwnie, ale tajne konto na wypadek gdyby np. mąż zdradził to dla mnie objaw skrajnego braku zaufania (a bez niego moim zdaniem zdrowy związek nie może istnieć).
E? Nie bardzo rozumiem - i obawiam się, że problem nie leży w moim braku zrozumienia, tylko w braku jakiejkolwiek logiki/sensu w Twoim pytaniu. Z mojej wypowiedzi wyciągnęłaś wniosek, że to dobrze kiedy mąż ma kogoś na boku? O_O Dobrze kiedy związek się opiera na szczerości i zaufaniu, kiedy nikt nie ma romansu na boku, ani nie czuje się na tyle niepewnie, że musi posiadać jakieś tajne konto. Dla mnie posiadanie takiego konta byłoby wręcz uwłaczające - musiałabym mieć naprawdę niską samoocenę, żeby wpaść na pomysł "założę tajne konto, nie chcę zostać bez grosza jak mąż mnie zdradzi/zostawi". Jeżeli z kimś jestem to znaczy, że mu ufam i czuję w tym związku pewnie, nie wiążę się z kimś do kogo zaufania nie mam, z szacunku do własnego zdrowia psychicznego.
12 stycznia 2017, 00:14
Jeśli to sa twoje zarobione pieniądze to mozesz je odkładać i po co masz obwieszczac mu to wielce. Znaczy się nie musisz robic z tego wielkiej tajemnicy, tylko nie musisz tez sie spowiadac z tego ile dokładnie, co i jak.
Chociaz jesli boisz sie, ze zostaniesz sama itp. to faktycznie cos moze jest nie tak z tym zwiazkiem?
12 stycznia 2017, 00:21
Mam takie konto awaryjne, mój narzeczony o nim wie, ale nie wie ile tam mam. Często później mówi 'weź z oszczędnościowego". Z jego gospodarowaniem nic bym tam wiecznie nic nie miała, więc czasami jak mówi weź ze swojego tajnego konta to odpowiadam, że to nie studnia bez dna
no wlasnie moj tez taki jest, ze mu sie wydaje, ze jak sie ciagle oszczednosci wydaje i uzupelnia pozniej to nic sie nie dzieje - a dzieje, bo wtedy sie nie powiekszaja tylko, jesli dobrze pojdzie, zostaja na tym samym poziomie.
12 stycznia 2017, 05:53
Osobne, własne konta lub oszczędnościowe tak, trzymanie ich w tajemnicy nie. Kwoty na kontach wg mnie mogą pozostać sprawą poufną. Ale temat dość kontrowersyjny, myślę, że duże znaczenie w odpowiedziach ma to, jak bardzo dana kobieta czuje się niezależna.
Co ma osobne konto do niezaleznosci? No chyba ze kowimy o przypadku, zyjemy za Twoje a ja swoje odkladam. Mamy z mezem jedno wspolne konto, obydwoje wiemy ile zarabiamy, meza platnosci w zasadzie w ogole nie interesuja, czasem sobie cos tam odklada do skarpety ale to jest na zasadzie: wybierz mi $20 bo potrzebuje na to czy na tamto. Zarabiamy obydwoje, fakt, dluzszy czas utrzymywalismy sie z jednej pensji, na obecna chwile ja zarabiamy w zasadzie jednakowe pieniadze. Czy nie lepiej zamiat zakladac tajne konta zainwestowac we wlasny rozwoj i miec pewnosc ze gdyby cos bede sie w stanie sama utrzymac bo mam dobry zawod i zarobki? To chyba wieksza niezaleznosc niz zakladanie 3 tajnych kont.
12 stycznia 2017, 05:57
Dziwne, a;e w gruncie rzeczy popieram;D
Zawsze warto meic swoje male tajemnice, tym bardziej, ze faceci bywają rozrzutni, kiedy wiedzą, że mają dużo kasy.
A tak, mogą spokojnie dalej żyć w miarę skromnie.:)
No i zabezpieczenie dla Was na przyszlosc. Czasami warto miec, tak myślę.
Poza tym, po co ten szum, że od razu nie ufa etc,?
Kiedy mieliśmy osobne konta, ale kasę razem, raczej nie wiedzielismy, nie interesowaliśmy się tym, kto ile ma na koncie. To wspolne pieniadze.
Nie widzialam wtedy, że moj oszczędza na wakacje dla nas, więc bylam mile zaskoczona wakacjami bez wyrzeczen.
A teraz mamy jedno wspolne i chcąc nie chcąc, czasami (nie za czesto, rachunki oplacam, ja) wejdzie na konto i zobaczy ile mniej więcej jest.
Myślę, że ani ja, ani on nie obrazilibyśmy się tak bardzo, jesli po latach dowiedzielibysmy się, ze druga polowka odkladala pieniądze, ktore wtedy pewnie wydalibyśmy na glupoty, a tak mamy na jakiś cel.
Poza tym, ja uwielbiam oszczędzać, choć czasami też zaszeleję z zakupami, a moj gdyby nie ja, nie oszczędzalby, gdyby nie mial zadnego bliskiego celu. Przeciez zawsze się coś przyda kupić...Fakt, że to wspolne pieniądze, ale jesli nikt nikomu nie robi krzywdy, nie odmawia czegos, bo "nie ma pieniedzy" to nie dzieje się krzywda.
Gorzej, jesli się ukrywa, bo się musi lub nie ufa mężowi. Jednak mimo, ze tajne konto, w swietle prawa, o ile nie ma intercyzy, jest wspolne:)
Edytowany przez martaxyz 12 stycznia 2017, 06:07