Temat: Zdrady (i rozwody) w dzisiejszych czasach.

Hej dziewczyny. 

Od roku przeglądam to forum i zauważyłam, że wiele tu kobiet uważa zdradę za coś normalnego, coś co każdego w życiu spotka. I tak sobie myślę: naprawdę jest aż tyle zdrad..?

Ja mam dużą rodzinę, moje ciocie, wujkowie, rodzice są w wieku między 40~50lat i większość z nich jest ponad 20lat po ślubie. Wszyscy jesteśmy sobie bardzo bliscy, nie ma tygodnia bez spotkania, spędzenia czasu razem, rozmów itp. Rodzina, zaufanie i trzymanie się razem jest dla nas wszystkich bardzo ważne, tak zawsze było. Wiem, że moi rodzice, tak samo jak reszta rodziny, spędzają ze swoimi partnerami czas prawie jak na początku miłości, tzn: wyjeżdżają razem parę razy w roku na parę dni bez dzieci i z dziećmi, chodzą do teatru, kina, restauracji, robią sobie niespodzianki, śniadania do łóżka, kupują prezenty bez okazji itp. Poświęcają sobie dużo czasu traktując się jak partnerów, jak swoją kobietę i swojego mężczyznę, a nie mamuśke i tatusia. I nie wyobrażam sobie, żeby ktoś kogoś zdradzał. Właściwie to jestem pewna, że się nie zdradzaja - ale na takie zdania widziałam tu na forum reakcje typu "zdradza, tylko nie wiesz, a jak nie zdradza to jeszcze zdradzi". 

Z mężem jestem po ślubie 4 lata i kocham go tak bardzo, tego się opisać nie da (: wiem, że on też mnie kocha, pokazuje mi to codziennie. Jego rodzina jest trochę inna niż moja. Jego dziadkowie się rozwiedli (ona zdradziła go), za to z rodzicami trzyma się bardzo, jego rodzice dbają i o siebie bardzo jak i o dzieci, o miłość, ciepło, czułość. Mąż powiedział mi, że jego rodzice są mu przykładem i nie wyobraża sobie nie dbać o mnie lub żebym ja o niego nie dbała, bo widzi, że po wielu wspólnych latach rozwód jego dziadków, nie zrobił dobrze nikomu... dziadek na starość znalazł kobietę, ale popadł w depresję i nie chce nikogo z rodziny widzieć, często wspominał o swojej pierwszej żonie, babci mojego męża. Tak samo ona ma się źle, jest samotna, mieszka sama daleko od rodziny i widzi swoje wnuki raz na parę miesięcy. Mój mąż mówi, że nie wyobraża sobie zmarnować życia przez głupie błędy, skoro jest tak szczęśliwy ze mną i chce pielęgnować naszą relację, żebyśmy za 20 lat nadal chodzili na randki i kochali jak teraz. I mu wierzę oraz myślę tak samo. Oczywiście jesteśmy "dopiero" 4 lata po ślubie i dużo może się jeszcze zmienić, ale szczerze w to wątpię, że zmieni się nasza relacją negatywnie... 

Ale już moje koleżanki mają rodziców po rozwodach, zdradach, przeżyciach.

Może przez wychowanie moje i męża patrzymy na to inaczej? Ile z was doświadczyło zdrady, rozwodu, albo zna takie osoby po podobnych przejściach? Jak myślicie, czemu tak się dzieje, czemu jest tyle rozwodów? Bo dzisiaj jest tak łatwo o rozwód, więc ludzie zakochani zbyt szybko podejmują nieodpowiedzialnie poważne decyzje, bo "przecież jak nie wyjdzie, to się rozstaniemyniemy"?

Jestem ciekawa waszych odpowiedzi (:

Pasek wagi

Jest sporo zdrad i rozwodow, na tyle, ze przestają dziwić.

Za to dziwią mnie kobiety zdradzane, nieszanowane, poniewierane latami, ktore wiedzą, że ich mąż ma kilka pan./jedna/ na boku i udają, ze jest dobrze, starają się o męzusia.

A jest takich mnostwo.

U mnie w rodzinie też nie było zdrad ani rozwodów, to samo w rodzinie narzeczonego - wychowaliśmy się w domach pełnych miłości, wzajemnego szacunku. Rodzice moi sa razem 35 lat, mojego narzeczonego 45 lat, jego siostra i maż mieli teraz 20 lat po ślubie i tak mogę wymieniać. Jak ktoś naprawdę kocha i umie szczerze rozmawiać o swoich uczuciach, emocjach i ustalać kompromis to prawdopodobieństwo zdrady jest bardzo małe.

bardzo wiele osób zdradza, ale nie wszyscy. jest szansa, że Ty i partner jesteście w tej mniejszości. no, ale nie liczyłabym na to, że Twoja mama czy ciotki będą Ciebie wtajemniczały w swoje intymne sprawy.

Kiedyś rozmawiałam z koleżanką na temat znajomych par i wyszło, że na około 10 par, tylko w jednej nie doszło do zdrady. Post factum dowiedziałam się że i w moim ówczesnym związku doszło do zdrady. Wybaczyłam, tylko po co. Jest prawdą, że jak człowiek zdradzi raz i mu będzie wybaczone, to w końcu zdradzi ponownie. Takie chore czasy. Na szczęście mój mąż ma równie żelazne zasady co ja :)

OddamPareKilo napisał(a):

Kiedyś rozmawiałam z koleżanką na temat znajomych par i wyszło, że na około 10 par, tylko w jednej nie doszło do zdrady. Post factum dowiedziałam się że i w moim ówczesnym związku doszło do zdrady. Wybaczyłam, tylko po co. Jest prawdą, że jak człowiek zdradzi raz i mu będzie wybaczone, to w końcu zdradzi ponownie. Takie chore czasy. Na szczęście mój mąż ma równie żelazne zasady co ja :)

Czytając take posty człowiekowi robi się przykro,ale niestety taka prawda. Zresztą czasami bywa i tak,ze facet zdradza czy tez kobieta ot tak,zeby zobaczyć jak jest z kimś innym.Czasem myślę,ze lepiej byc samowystarczalną i nie wiązać się z nikim.Do końca nie wiadomo co komu w glowie siedzi.

z byłym też kochaliśmy się ze ojeju. to nie przeszkodziło mu mnie zdradzać, a ostatecznie z dnia na dzień zostawić dla innej.

A odnośnie tych zdrad to przypomniało mi się, że znam też kilka przypadków ze starych czasów, trochę tak na potwierdzenie, że kiedyś to też się działo, a nie jest tak, że tylko my młodzi jesteśmy tacy bez kręgosłupa moralnego. Więc mąż siostry mojej babci ją zdradzał, kiedy siostra babci umarła to ożenił się z tą kobietą. Mam też sąsiada, który jest dobrze po 80 pewnie, a wiele razy zdradzał żonę. A z pokolenia moich rodziców znam dwa przypadki gdzie mężczyźni, mieli rodzinę w moim mieście, a po parunastu latach wyszło, że mają też rodziny, nie kochanki czy jedno nieślubne dziecko, ale rodziny w innym mieście, zwyczajnie prowadzili podwójne życie. Wiem też o kobiecie z pokolenia mojej babci, której jeden syn jest nieślubnym dzieckiem ze związku z proboszczem.

"Może przez wychowanie moje i męża patrzymy na to inaczej" - myślę, że tak. Macie szczeście, że urodziliście się w  takich ciepłych rodzinach. Już nawet nie chodzi o to, że nikt się nie zdradzał, tylko, że mieliscie takie rodziny, które dawały wam pełno miłości, wsparcia i zaufania. Więź z rodzicami ma duży wpływ na relacje w dorosłym życiu.

Wśród moich znajomych nie brak historii o alkoholizmie w rodzinie, o matce, która miała wszystko gdzieś, o rozwodach itp itd. I mimo że są to fajni ludzie, którzy osiągneli w życiu różne sukcesy to jednak mają ciągłe problemy w związkach typu brak zaufania, zazdrość, poczucie "nikt mnie tak naprawde nie kocha", lęk przed opuszczeniem, zaborczość itp., co często prowadzi do różnych katastrof związkowych, typu rozstania czy zdrady. 

Pasek wagi

JaTezBedeFit napisał(a):

mi sie wydaje, ze dzisiaj tez sa inne czasy i inaczej sie podchodzi do milosci i rodziny. jak cos nie uklada to wiekszosc po prostu bierze rozwod zamiast cos zmienic;

Ale też każdy medal ma dwie strony: kiedyś żona alkoholika w życiu od niego nie odeszła, mimo że ją bił bo "przysięgała przed Bogiem". Albo ludzie, którzy kompletnie się niedogadywali i żyli obok siebie zostawali ze sobą dla dobra dzieci, gdzie to wcale tym dzieciom nie służyło.

Pasek wagi

zawsze bylo duzo zdrad,tylko kiedys sie o tym nie mowilo 

A rozwod kiedys byl wielkim wstydem i tematem tabu,dlatego tak wiele kobiet tkwilo w jieszczesliwych zwiazkach (miedzy innymi,do tego dochodza inne czynniki spoleczne )

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.