Temat: Bycie w związku z kimś z...braku innej możliwej opcji? Jakie jest wasze zdanie?

Dziewczyny czy potrafiłybyście z kimś być tylko dlatego tak jak w temacie że nie ma innej lepszej opcji? Nie mówię tu o osobach które mają 15-20 lat a np. około 30 i więcej. Nie żywicie do chłopaka jakiegoś głębszego uczucia (lubicie go, spotykać się z nim, spędzać czas, podoba się wam jako mężczyzna ale to na pewno nie można nazwać miłością). Chłopak zabiega o Was, stara się, organizuje różne wypady, chce żebyście w jego towarzystwie czuły się dobrze i się nie nudziły, codziennie daje oznaki zainteresowania pisze dzwoni... a jednak Wy do niego nie czujecie nic? 

* Sytuacja nie dotyczy mnie ale jestem ciekawa co wy na ten temat sądzicie. 

Wymieniłam tu jego same pozytywny i czytając to drugi raz sama sobie odpowiedziałam tak :) , co do wad to dodam tylko że jest to typ mężczyzny podrywacza który uwielbia flirtować z kobietami i lubi czasem przeinaczać fakty na swoją korzyść.

SoonYouWillDie...AndThanWhat napisał(a):

jeśli trwa dłużej nie zaprzątałabym sobie tym głowy. nic nie czujesz to pomyśl chociaż o nim, bo nie każdy musi być w związku (ty) ale jeśli chce (jak on) to zasługuje na pełne uczucie. być może jest jeszcze sprawa "dopowiadania" sobie intencji faceta. jestem ciekawa czy powiedział ci, że kocha ewentualnie już się oświadczył, bo może jest i tak, że on po prostu czuje, że miłości z twojej strony nie ma a po prostu lubi tą grę i jest w tym niezły (określiłaś go jako podrywacza) więc zachowuje sie tak, jakby chciał rozkochać...

To pytanie nie dotyczy mnie. Ale tu świetnie uderzyłaś w sedno. Opisuje tą sytuacje z obserwacji moich znajomych ale Twój wniosek jest strzałem w 10. On wie że ona go nie kocha bo mu to powiedziała i on chce ją rozkochać właśnie przez organizowanie tych wszystkich wypadów, więcej romantyczności, wspólnych kolacji. Ona powiedziała że próbuje się zakochać że może potrzeba czasu także on chce z siebie wyjść żeby mu się to udało.

unodostress napisał(a):

na początku tak. dałabym takiej znajomości szansę. jeśli po 1,5 roku nie czułabym nic to szkoda by mi było czasu i swojego i tej osoby na takie coś. no chyba, że miałabym lat 50 ;) to może przyjaźń by mi wtedy wystarczyła..

heh może w naszych młodych latach może potrzebujemy doświadczyć tych motylków w brzuchu, odczuwać emocje przed każdym spotkaniem a z biegiem lat wystarczy nam spokój, pewność, bezpieczeństwo? Może i mając 60 lat można mieć motyle w brzuchu, ekscytować się sobą itd itp ale jeśli tu już przez ten czas tego brakuje ...

A jeżeli miłość była a teraz jakby ucichła? 2lata związku i zaręczeni ponad miesiąc. Facet kocha,stara się i szanuje. A ja nie wiem czy to może już przyzwyczajenie czy coś wygasło.Myślami wiem że to wspaniały facet i że życie będzie dobre ale czasami mam obawy czy na pewno się uda. Nie mieszkamy razem i martwię sie czy jest pomocny.Pomaga w różnych sprawach ale chodzi mi o pomoc w domu itp:D

Wyjście mam bo mam 22lata on już 32 ale myślę że jest zadowolony z swojego wyboru.Strasznie nie wyglądam,umiem dbać o siebie i dom bo wyprowadziłam się z domu prawie rok temu ,zresztą w domu radziłam sobie bez mamy od 10lat.

Teraz nie wiem czy przyzwyczajenie czy za wysokie mam nowe wymagania.

ewka940 napisał(a):

A jeżeli miłość była a teraz jakby ucichła? 2lata związku i zaręczeni ponad miesiąc. Facet kocha,stara się i szanuje. A ja nie wiem czy to może już przyzwyczajenie czy coś wygasło.Myślami wiem że to wspaniały facet i że życie będzie dobre ale czasami mam obawy czy na pewno się uda. Nie mieszkamy razem i martwię sie czy jest pomocny.Pomaga w różnych sprawach ale chodzi mi o pomoc w domu itp:DWyjście mam bo mam 22lata on już 32 ale myślę że jest zadowolony z swojego wyboru.Strasznie nie wyglądam,umiem dbać o siebie i dom bo wyprowadziłam się z domu prawie rok temu ,zresztą w domu radziłam sobie bez mamy od 10lat.Teraz nie wiem czy przyzwyczajenie czy za wysokie mam nowe wymagania.

podobno stan zakochania trwa właśnie 2 lata :P całe życie motyli w brzuchu raczej nie będzie, pora na budowanie miłości jako postawy czułości, przywiązania i ciepła. Wydaje mi się, że jeśli myślisz, że on może Cię uszczęśliwić, a Ty jego to wszystko jest w porządku ;) chyba nie ma takiej kobiety, która po zaręczynach nie miałaby żadnych wątpliwości 

Raczej nie, szkoda czasu na takie czekanie na miłość, która nigdy może się nie pojawić ;) Wiem tonący brzytwy się chwyta, ale miłością z jednej strony niczego się nie ugra ;) 

ja chyba nie.... strasznie słabe to w stosunku do tej drugiej osoby... stara się, wyłazi z siebie, żeby był ok, a ona w każdej chwili może kopnąć do w d*pę, bo spotka w spożywczaku swojego księcia z bajki. nie na moje nerwy coś takiego ;p

Pasek wagi

nie, mam paskudny charakter w tych sprawach, nie dalabym sie mu nigdy dotknac i napewno ocenialabym go dosc surowo. 

dla mnie jest albo biale albo czarne 

wolalabym robic cos dla Siebie niz z braku laku spotykać sie z kimś 

Pasek wagi

tak

do milosci nikogo nie zmusisz,jesli nic wiekszego do niego nie czujesz to odpusc. czesto gesto samotna kobieta ,lub ktora ma prodblem z akceptacja siebie i poczuciem wlasnej wartosci godzi sie na rozne relacje a nawet zwiazki ktore nie maja przyszlosci.kazdy chce czuc zainteresowanie ,adorowanie ,na poczatku sie podoba ,ale z czasem dochodzi glos ze nic z tego glebszego nie bedzie.porozmawiaj z nim o tym,powiedz co na ten temat myslisz,zeby niepotrzenie nie lokowal uczuc.jesli z jego strony to nic powaznego mozesz miec fajnego kolege ale jesli to cos powazniejszego to szkoda bys go ranila

Pasek wagi

sluchaj wlasnego serca ono powie CI dobrze i wtedy bedziesz szczesliwa  a nie samotna w zwiazku

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.