Temat: zdrada

Jak myslicie: Jaki procent par ze stazem 10+ lat, zdradza? Czy w tych czasach to cos powszechnego? Znacie pary, w ktorych ktos dopuscil sie zdrady?

xmargothx napisał(a):

Nie znam zdradzających się par:) Albo po prostu nic o tym nie wiem. W każdym razie ja tam wierzę, że można się oprzeć pokusie i wybrać miłość i lojalność. Bo pokusa z czasem na pewno się jakaś pojawi. Natomiast  jeśli coś w związku szwankuje i ludzie przestają się kochać to powinni się rozstać zamiast się zdradzać.

O to to. Zgadzam sie w 100%

ja jestem w 5-letnim związku i nie wyobrażam sobie tego. wolałabym najpierw zerwać a potem zdradzić. brzydzę się zdradą. na szczęście mój mąż również i oboje wychodzimy z założenia, że zdrada=koniec związku niestety, nie potrafilibyśmy wybaczyć i spojrzeć tej osobie w oczy czy ponownie zaufać.

it.girl napisał(a):

Lumen_ napisał(a):

Nie mam pojęcia jaki to moze być %. Znam parę, gdzie on jest kierowcą tira. Zdradził dziewczynę po czterech latach związku, będąc w trasie. Przyznał sie i rozpadło się.Czy zdrada to cos powszechnego? Mam nadzieję, ze nie i że mnie to nigdy nie spotka. Pewnie wszystko zalezy od związku po prostu. Co ciekawe, kiedys myślałam, ze w zyciu nie wybaczę zdrady, ze zdrada = rozwód. Teraz patrzę na to jakos inaczej. Duzo zależy od okoliczności. Dochodzę do wniosku, ze wina praktycznie zawsze leży po dwóch stronach.
Gdyby mąż Cię teraz zdradził (sytuacja czysto hipotetyczna!) to też doszłabyś do wniosku, że to Twoja wina częściowo, bo jesteś w zagrożonej ciąży, a on się powstrzymać nie mógł? Tak z ciekawości pytam, bo ja mam zupełnie inny pogląd, co do Twojego ostatniego zdania.Dla mnie zdrada oznaczałaby rozstanie. Nie zastanawiałabym się nawet 5 minut, coraz bardziej się utwierdzam w takim przekonaniu. Jak się nie chce z kimś być, to się go zostawia, a nie zdradza i dla mnie to jest bardzo proste. Nie ma wymówki, podobnie jak w przypadku przemocy fizycznej.


święta prawda!! (puchar)(puchar)

ja znam kilka par gdzie ktos zdradza a ta druga osoba nie wie. Ciezko jest milczec ale milcze i tak zostanie. 

Pasek wagi

_Lady.de.Winter_ napisał(a):

Kllla napisał(a):

znam dużo takich par. Moi rodzice oboje dopuścili się zdrady,  w obu przypadkach wina nie była po jednej stronie, mama jako zdradzona teraz po latach sama mówi że się do tego co ojciec zrobił przyczyniła. Mama wie, tata nie wie do tej pory. Są razem 27 lat. Kochają się mimo wszystko. Bardzo się kochają. Chciałabym mieć takie małżeństwo jak oni ( może za wyjątkiem tych zdrad :p ) 
No tak bardzo się kochają ....

(puchar) jakby się kochali to by się nie zdradzili.
taka prawda.

akitaa napisał(a):

_Lady.de.Winter_ napisał(a):

Kllla napisał(a):

znam dużo takich par. Moi rodzice oboje dopuścili się zdrady,  w obu przypadkach wina nie była po jednej stronie, mama jako zdradzona teraz po latach sama mówi że się do tego co ojciec zrobił przyczyniła. Mama wie, tata nie wie do tej pory. Są razem 27 lat. Kochają się mimo wszystko. Bardzo się kochają. Chciałabym mieć takie małżeństwo jak oni ( może za wyjątkiem tych zdrad :p ) 
No tak bardzo się kochają ....
 jakby się kochali to by się nie zdradzili. taka prawda.

Taka bajka chyba :)

Czasami prawdziwa miłość zaczyna się od zdrady. Bo wcześniej to kocha się swoje wyobrażenie o drugim człowieku i przekonanie, ze on jest taki i taki i nigdy by.... A tak naprawdę nie wiemy, co w drugiej osobie siedzi - i często ona sama tego nie wie. Dopiero jak się wszystko rozpadnie... Jak opadną różowe okulary... dopiero wtedy można zacząć kochać naprawdę. Bo nie kocha się za coś, a pomimo wszystko.

Znam pary, gdzie jedna strona zdradziła, a potem zaczęli pracować oboje nad związkiem i wszystko się udało poskładać. Do tego wydorośleli przez to i potrafią dużo lepiej się dogadywać, brać odpowiedzialność za swoje czyny, nauczyli się dużo o relacjach międzyludzki i o sobie. Gdyby nie zdrada (albo jakiś inny kryzys, bo nie zawsze do tej zdrady dochodzi) to często by zostali na poziomie dzieciaków, którym sie wydaje, ze miłość to motyle w brzuchu....A miłość to dużo, dużo więcej. 

Znam i takie pary, gdzie zdradziła jedna, albo i obie strony i różnych powodów są dalej razem chociaż niekoniecznie im się dobrze układa. A i takie, gdzie małżonkowie się rozeszli, jak zdrada wyszła na jaw. Ostatnio mąż mi powiedział, że stara znajoma rozwodzi sie z mężem, bo on m jakąś babę na boku... Szkoda, małżeństwo z dużym stażem i trójką dorosłych dzieci...

Rozumiem kobiety, które zdrady nie wybaczaja (albo twierdzą, że nie byłyby w stanie wybaczyć) i podziwiam, bo to znaczy o ogromnym szacunku do samej siebie. Zwykle - bo może też czasami świadczyć o msciwości, hehehe....

Wszystko zależy od człowieka i sytuacji. A myślę, że są takie sytuacje, gdzie zdradę wybaczyć się da. I to wcale nie dlatego, że ktoś nie potrafi odejść albo boi się być sam, heh...

Pasek wagi

Badania przeprowadzone kilka lat temu przez ŚUM dowodzą, że około 60% mężczyzn i 50% kobiet PRZYZNAJE SIĘ w ankietach do zdrady. Pewnie ten procent jest wyższy - bo ciężko o szczerość 100% nawet w badaniach.

Zdrady są dosyć częste. 

Znam sporo par, w których zdrada się pojawiła. Sporo też o to podejrzewam.

Takie czasy, w związkach nie mamy dla siebie czasu, a z drugiej strony łatwo nawiązujemy kontakty albo odświeżamy stare (fb np.).

.

akitaa napisał(a):

it.girl napisał(a):

Lumen_ napisał(a):

Nie mam pojęcia jaki to moze być %. Znam parę, gdzie on jest kierowcą tira. Zdradził dziewczynę po czterech latach związku, będąc w trasie. Przyznał sie i rozpadło się.Czy zdrada to cos powszechnego? Mam nadzieję, ze nie i że mnie to nigdy nie spotka. Pewnie wszystko zalezy od związku po prostu. Co ciekawe, kiedys myślałam, ze w zyciu nie wybaczę zdrady, ze zdrada = rozwód. Teraz patrzę na to jakos inaczej. Duzo zależy od okoliczności. Dochodzę do wniosku, ze wina praktycznie zawsze leży po dwóch stronach.
Gdyby mąż Cię teraz zdradził (sytuacja czysto hipotetyczna!) to też doszłabyś do wniosku, że to Twoja wina częściowo, bo jesteś w zagrożonej ciąży, a on się powstrzymać nie mógł? Tak z ciekawości pytam, bo ja mam zupełnie inny pogląd, co do Twojego ostatniego zdania.Dla mnie zdrada oznaczałaby rozstanie. Nie zastanawiałabym się nawet 5 minut, coraz bardziej się utwierdzam w takim przekonaniu. Jak się nie chce z kimś być, to się go zostawia, a nie zdradza i dla mnie to jest bardzo proste. Nie ma wymówki, podobnie jak w przypadku przemocy fizycznej.
święta prawda!! 

Prawda jest taka, ze latwo jest mowic, radzic osobom zdradzonym i oceniac winy w nie swoich zwiazkach. Zazwyczaj winne sa obie strony- to jedno. A po drugie wcale nie jest latwo po latach po prostu odejsc, przekreslic wszystko z powodu zdrady i pojsc dalej swoja droga. Latwo to moze tylko w teorii, jak nie jest sie w takiej sytuacji;)

memyse napisał(a):

Jak myslicie: Jaki procent par ze stazem 10+ lat, zdradza? Czy w tych czasach to cos powszechnego? Znacie pary, w ktorych ktos dopuscil sie zdrady?

Z mojej obserwacji wynika, że dosyć często. Tak znam takie pary i właściwie czasami się nawet nie dziwię, że zdecydowali się na taki krok. Wiele osób nie przyznaje się do tego nigdy, nawet przed samym sobą, więc trudno ująć to w %. Ciekawe jest to, że ilość zdradzających kobiet nie jest dużo mniejsza od zdradzających mężczyzn.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.