- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 listopada 2016, 20:11
Mam prawie 19 lat i przez ostatnie półtora roku moje życie nie ma sensu, najpierw dowiedziałam się o powaznej chorobie najbliższej mi osoby, ale miałam przy sobie wielu przyjaciół, znajomych, dzięki którym zawsze lepiej się czułam. Jakoś sobie z tym radziłam, choć długo nie mogłam się z tym pogodzić.
Stwierdziłam, jakiś czas później, że moje życie nie ma sensu, zaczęlam palić, pić dużo alkoholu, doszło do tego, że jeszcze tydzień temu sama waliłam wódę. Po alkoholu zachowuję się tragicznie co już opisywałam http://vitalia.pl/index.php/mid/25/fid/201/odchudz... . D;latego od pory tamtego zdarzenia już nie piję w towarzystwie, zdarzyło się ukradkiem, samotnie w domu, ale z tym też chcę skończyć.
Nie szanuję w ogóle siebie i swojego zdrowia, bo mi nie zależy na życiu, codziennie rano kiedy dzwoni budzik, ja witam dzień przekleństawmi i płaczem, chciałabym tylko spać i spać. Co prawda uczę się, bo wiem, że muszę dostać się na dobre studia, ale robię to tylko z przymusu, że mam jakieś tam malutkie pragnienie by w przyszłości być mądrą kobietą z własną firmą i drogim samochodem, no i szczęliwą rodziną. Ale coraz bardziej zaczynam w to wątpić. Chłopaka nie mam, co opisałam w poprzednim wątku i jak mi wszystkie napisałyście, nie nadaję się do związku bo jestem łatwa i zachowuję się jak dziwka, a ja mogę o sobie powiedzieć, że naprawdę mam duże serce i jestem zdolna kogoś kochac, ale wy wiecie lepiej.
JEstem wierząca i modlitwa też mi pomaga, ale nie na tyle ile bym chciała.
Chciałam i chce coś zmienić, rzucam palenie, zaczelam czesciej sprzatac i chodzić na siłownie, ale to mnie wcale nie cieszy i nie zmienia mojego zycia na lepsze. Dbam o siebie, codziennie słyszę komplementy, odnośnie wyglądu, ale też charakteru (ze jestem zabawna, można ze mną pogadac), ale co z tego skoro w środku jest mi tak źle, że nie chce mi sie nic, zyc.
JEszcze dwa miesiące temu miałam dużo znajomych i kilku, myślałam, że na zawsze, przyjaciół. Teraz czuję się jakbym nie miala nikogo, nie wiem dlaczego, ale ludzie sie ode mnie odwrócili, coraz rzadiej wychodzę z domu. Kiedyś żadnej soboty nie spędzałam w domu, teraz każdą. Nienawidzę samotności, siedzenia w domu, ale obecnie nie mam nawet z kim wyjść, więc siedzę, uczę się, ale ile można. Znajomi nagle przestali zapraszać mnie na imprezy, gdzie zaswsze miałam na jeden dzięn dużo propozycji, teraz tylko czasem, by służyc jako transport heh
W ten weekend chce przeczytać coś co może sprawi, że zacznę doceniać życie, bo wiem, że powinnam, mam wiele przecież, choćby nogi i ręce. Albo jakiś film, coś polecicie?
Edytowany przez Natalia1081 17 listopada 2016, 20:20
17 listopada 2016, 21:04
Książka: Zanim się pojawiłeś.
Filmy:
Siła spokoju
Chappie
Billy Elliot
Życie jest piękne
Trudno powiedzieć by nadawały sens życiu, ale wg mnie to wartościowe pozycje. Może pozwolą trochę się zadumać, wzruszyć, spojrzeć na życie z innej strony i je docenić.
17 listopada 2016, 21:04
Nie wiem czy akurat takiej książki szukasz, bo może chodzi Ci o jakąś psychologiczną albo filozoficzną, ale podobno ''Głód'' M. Caparrosa można zaliczyć do tych zmieniających życie. Sama nie czytałam, ale zamierzam w najbliższym czasie. Z tego co ludzie piszą w recenzjach mocno wstrząsa i daje do myślenia.
dziekuję bardzo, o to własnie mi chodzilo
17 listopada 2016, 21:06
Książka: Zanim się pojawiłeś.Filmy:Siła spokojuChappieBilly ElliotŻycie jest piękneTrudno powiedzieć by nadawały sens życiu, ale wg mnie to wartościowe pozycje. Może pozwolą trochę się zadumać, wzruszyć, spojrzeć na życie z innej strony i je docenić.
Zanim się pojawiłeś- byłam w kinie i bardzo płakałam, pierwszy raz tak bardzo, chociaz on bardziej mnie dobił bo przypomniał o chorobie mojej bliskiej osoby
Billy Elliot też oglądałam, a za rasztę filmów bardzo dziękuję i na pewno przejrzę
17 listopada 2016, 23:38
Zdecydowanie Tobie polecam film:" Wszystko za życie". To coś czego szukasz, tak sądzę.
18 listopada 2016, 09:08
filmy:
wszystko za życie
droga życia
18 listopada 2016, 09:23
W ten weekend chce przeczytać coś co może sprawi, że zacznę doceniać życie, bo wiem, że powinnam, mam wiele przecież, choćby nogi i ręce. Albo jakiś film, coś polecicie?
tak naprawdę.... wszystko jedno co przeczytasz/obejrzysz, niech będzie po prostu tym, co sprawi Ci wyjatkową przyjemność. Jeśli taką przyjemność poczujesz, to przekonasz się, że chociażby dzięki temu docenisz życie, bo przyjemnośc jest... fajna i tyle.
odradzam Ci natomiast filozoficzne męczydusze, nawet z happyendem. Jak widać Twoja dusza jest wystarczająco umeczona.
Edytowany przez Cyrica 18 listopada 2016, 09:25
18 listopada 2016, 10:04
Michaela Newtona cała seria, zaczynająca się od "Wędrówki dusz".
Tipping Colin C. "Radykalne wybaczanie".
Jeszcze kilka takich poruszających mam, ale te dwie to podstawa.
Edytowany przez ggeisha 18 listopada 2016, 10:05
18 listopada 2016, 11:00
filmy:wszystko za życiedroga życia
Wow, wiedziałam, że ktoś z tym filmem wyskoczy. Nie, nie i jeszcze raz nie, ten film nie nadaje życiu sensu, co najwyżej je odbiera. Nakręcony na faktach autentycznych opisuje śmiertelną przygodę samolubnego młodzieńca, który wybrał się w jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc na Ziemi bez przygotowania i w najgorszym możliwym czasie. Nie, mnie ten film tylko rozdrażnił.
18 listopada 2016, 11:23
Książki:
Czego najbardziej żałują umierający- Bronnie Ware
Pacjentka z sali numer siedem-Baptiste Beaulieu
mimo że do kościoła mi daleko to także Życie na pełnej petardzie Jana Kaczkowskiego
Jesteś cudem
mi pomogły
Nie polecam książek filozoficznych,