Temat: filmy i ksiązki nadające sens życiu

Mam prawie 19 lat i przez ostatnie półtora roku moje życie nie ma sensu, najpierw dowiedziałam się o powaznej chorobie najbliższej mi osoby, ale miałam przy sobie wielu przyjaciół, znajomych, dzięki którym zawsze lepiej się czułam. Jakoś sobie z tym radziłam, choć długo nie mogłam się z tym pogodzić. 

Stwierdziłam, jakiś czas później, że moje życie nie ma sensu, zaczęlam palić, pić dużo alkoholu, doszło do tego, że jeszcze tydzień temu sama waliłam wódę. Po alkoholu zachowuję się tragicznie co już opisywałam http://vitalia.pl/index.php/mid/25/fid/201/odchudz... . D;latego od pory tamtego zdarzenia już nie piję w towarzystwie, zdarzyło się ukradkiem, samotnie w domu, ale z tym też chcę skończyć. 

Nie szanuję w ogóle siebie i swojego zdrowia, bo mi nie zależy na życiu, codziennie rano kiedy dzwoni budzik, ja witam dzień przekleństawmi i płaczem, chciałabym tylko spać i spać. Co prawda uczę się, bo wiem, że muszę dostać się na dobre studia, ale robię to tylko z przymusu, że mam jakieś tam malutkie pragnienie by w przyszłości być mądrą kobietą z własną firmą i drogim samochodem, no i szczęliwą rodziną. Ale coraz bardziej zaczynam w to wątpić. Chłopaka nie mam, co opisałam w poprzednim wątku i jak mi wszystkie napisałyście, nie nadaję się do związku bo jestem łatwa i zachowuję się jak dziwka, a ja mogę o sobie powiedzieć,  że naprawdę mam duże serce i jestem zdolna kogoś kochac, ale wy wiecie lepiej. 

JEstem wierząca i modlitwa też mi pomaga, ale nie na tyle ile bym chciała.

Chciałam i chce coś zmienić, rzucam palenie, zaczelam czesciej sprzatac i chodzić na siłownie, ale to mnie wcale nie cieszy i nie zmienia mojego zycia na lepsze. Dbam o siebie, codziennie słyszę komplementy, odnośnie wyglądu, ale też charakteru (ze jestem zabawna, można ze mną pogadac), ale co z tego skoro w środku jest mi tak źle, że nie chce mi sie nic, zyc.

JEszcze dwa miesiące temu miałam dużo znajomych i kilku, myślałam, że na zawsze, przyjaciół. Teraz czuję się jakbym nie miala nikogo, nie wiem dlaczego, ale ludzie sie ode mnie odwrócili, coraz rzadiej wychodzę z domu. Kiedyś żadnej soboty nie spędzałam w domu, teraz każdą. Nienawidzę samotności, siedzenia w domu, ale obecnie nie mam nawet z kim wyjść, więc siedzę, uczę się, ale ile można. Znajomi nagle przestali zapraszać mnie na imprezy, gdzie zaswsze miałam na jeden dzięn dużo propozycji, teraz tylko czasem, by służyc jako transport heh

W ten weekend chce przeczytać coś co może sprawi, że zacznę doceniać życie, bo wiem, że powinnam, mam wiele przecież, choćby nogi i ręce. Albo jakiś film, coś polecicie?

polecam udac sie do dobrego psychologa

ASwift napisał(a):

polecam udac sie do dobrego psychologa

nie mam aż tyle swoich wasnych pieniedzy, a lekarze są drodzy

Natalia1081 napisał(a):

ASwift napisał(a):

polecam udac sie do dobrego psychologa
nie mam aż tyle swoich wasnych pieniedzy, a lekarze są drodzy
jest jeszcze NFZ

Przeżywasz bunt nastolatki, ból istnienia i całą resztę związanych z tym gównianych stanów. Dobrze, że masz tego świadomość i widzisz co się dzieje. Powinnaś niedługo się ogarnąć i zająć czymś konstruktywnym.

Pasek wagi

Zucchini napisał(a):

Przeżywasz bunt nastolatki, ból istnienia i całą resztę związanych z tym gównianych stanów. Dobrze, że masz tego świadomość i widzisz co się dzieje. Powinnaś niedługo się ogarnąć i zająć czymś konstruktywnym.

szkoda, że reszta moich znajomych nie przezywa, czym jeszcze mam się "konstruktywnym" zajac skro prawie codzinnie się nie wysypiam bo ucze się do 2 w nocy, po lekcjach pracuję u taty w firmie i dorywczo jeżdże do róznych miejsc na audyty, mam też korepetycje i jestem wolontariuszką w schronisku, mam treningi piłki i kiedy tylko mogę siłownie? coś jeszcze? i tak mało spie, swietna rada

Zucchini napisał(a):

Przeżywasz bunt nastolatki, ból istnienia i całą resztę związanych z tym gównianych stanów. Dobrze, że masz tego świadomość i widzisz co się dzieje. Powinnaś niedługo się ogarnąć i zająć czymś konstruktywnym.
i te zajecia jakoś nie sprawiają ze chce mi si ę zyc :)

Czyli żyjesz normalnie i jesteś szczęśliwa, tylko jako zbuntowana nastolatka tego nie doceniasz i masz fochy. Poczekaj aż będziesz przykutą do fotela staruszką, wtedy znaleźć radosną stronę życia to jest coś.

Pasek wagi

Nie wiem czy akurat takiej książki szukasz, bo może chodzi Ci o jakąś psychologiczną albo filozoficzną, ale podobno ''Głód'' M. Caparrosa można zaliczyć do tych zmieniających życie. Sama nie czytałam, ale zamierzam w najbliższym czasie. Z tego co ludzie piszą w recenzjach mocno wstrząsa i daje do myślenia.

Pasek wagi

Zucchini napisał(a):

Czyli żyjesz normalnie i jesteś szczęśliwa, tylko jako zbuntowana nastolatka tego nie doceniasz i masz fochy. Poczekaj aż będziesz przykutą do fotela staruszką, wtedy znaleźć radosną stronę życia to jest coś.

aha no napisałam, że jestem nieszczesliwa i nie chce mi się życ, bo się pomyliłam i zapomnialam ze mam super 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.