Temat: Czy wasi partnerzy palą?

tak jak w tytule, czy wasi partnerzy pala? i czy macie cos przeciwko temu jesli tak? :)

Nie pali, nigdy nie byłabym z palaczem. 

Pasek wagi

nie palimy, jaranie jest już od X lat bardzo niemodne i wieśniackie :D

moj ikrywal sie rok z paleniem zanim sie dowiedzialam, teraz pali 3 rok ale tylko jak jest poza domem bo przy mnie boi soe zapalic, szkoda tylko ze ten smrod i posmak nikotyny zostaje w ustach. Juz pa licho te pieniadze wyrzucone w bloto ale jak tu sie z takim calowac jak sie jest niepalacym?

to jest tak, ze dopoki sie pali to sie nie zauwaza problemu smrodu (i innych problemow tez). Ja od kiedy rzucilam prawie rok temu, dopiero teraz czuje jaka won maja ludzie palacy. Jesli ktos niepalacy mowi palaczowi, ze ten nie smierdzi to po prostu albo nie ma odwagi powiedziec prawdy prosto w twarz albo ma powazne uszkodzenie wechu. Co do pytania. Oboje palilismy z partnerem wiec to nie przeszkadzalo.

Matyliano napisał(a):

Sfaxy007 napisał(a):

Palimy oboje. Za to nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy w związku pali jedno, nie na dłuższą metę. Oboje albo nikt.
da się :D 
No, może jeszcze zależy, jak ktoś pali - u popalających nie czułam niczego, kiedy jeszcze nie paliłam, ewentualnie zaraz po tym, jak palili ;) Ale przy regularnym paleniu nawet teraz czuję to z bliska na swoich czy cudzych ubraniach, choć wiadomo, przez przyzwyczajenie nie przeszkadza mi to, jedynie po dłuższym kopceniu np. w zamkniętej palarni w pubie. Nie zgadzam się wprawdzie z opinią niektórych dziewczyn, że to czuć z kilometra u kogoś dbającego o higienę i palącego niewiele, ale coś tam wyczuć można, a to nieco jak z nadmiernie aromatycznym jedzeniem - jak wszyscy pojedzą coś mega czosnkowego, to nikomu nie przeszkadza, lecz jeden amator czosnku będzie zdecydowanie woniał tym, którzy się z nim nie stołowali ;) 

Z innej beczki - mam wrażenie, że dzisiejsze papierosy bardziej się zapachowo wgryzają niż te sprzed kilkunastu lat. Moja mama paliła dużo, kiedy byłam mała, a jej ubrania waliły fajkami jakoś mniej niż moje obecnie, choć nie wypalam jakichś ogromnych ilości. Cóż, zostaje bankrutować na praniu, póki się nie rzuci ;)

Pali i to duzo, wkurza mnie to ale nic nie moge na to poradzic.Dobrze ze nie ma go przez wieksza czesc miesiaca w domu. Przymierzam sie do bardziej drastycznego dzialania...:) 

Moi rodzice palili tez duzo. Obrzydliwe to bylo. Moja mama pali do dzis, niestety nawetbw ciazy palila a ostatnio powiedziala ze nawet jakby miala raka to i tak by jarala.  30lat temu palenie bylo ogolnie tolerowane. Dobrze ze czasy sie zmieniaja...starszne byc niewolnikiem

Według mnie palenie tytoniu jest porównywalne z wagą 150 kg. Tak samo nieestetyczne, tak samo niezdrowe i powszechnie nieakceptowane. Ponadto oznacza niechlujstwo, brak dbałości o swój wygląd i zdrowie dla chwili marnej przyjemności. Różnica polega może tylko na tym, że otyłość bywa powodem jakichś zaburzeń hormonalnych, a dla palenia nie ma żadnego wytłumaczenia.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.