Temat: Nadwaga, a Wasi partnerzy

Jak  Wasze drugie połówki reagują na waszą nadwagę ?  W domu słyszycie, że jesteście piękne , idealne mimo tego, że same wiecie ,  że tak nie jest ? Wiadomo, że odchudzamy się tylko dla siebie , ale nie macie czasem tak, że gdzieś tam myślicie o facecie że chcecie się przy nim czuć lepiej, bez tych fałdek kiedy Was dotyka, itp ?
Mój chłopak mimo mojej nadwagi (171 cm, 74 kg ) ciągle mi mówi, że jestem piękna, że nie muszę się martwić o wagę , ale w momencie jeśli gdzieś mnie dotknie, za jakąś fałdkę na brzuchu to mnie to przeraża . I chcę schudnąć przede wszystkim dla siebie , ale jednak ta myśl , że będę wtedy dla niego atrakcyjniejsza pojawia się w mojej głowie .

Pasek wagi

Moi faceci obaj mnie akceptują, a ja chcę schudnąć dla siebie. Poza tym popieram PrzyszlaZonę z ust mi to wyjęła...

Pasek wagi

Ja razem z moim chłopem śmiejemy się z moich fałdek :P Chociaż czasami jest mi głupio jak usiądę, a na brzuchu 3 warstwy. Kocha mnie taką jaką jestem, ale mówi, że troszkę mogłabym zrzucić, wspiera mnie w tym i nie obrażam się na niego, bo sama jak patrzę w lustro to wiem, że muszę zacząć działać, a nie stale leżeć i jeść :P

Mojego męża poznałam prawie 10lat temu.Ważyłam 98kg i już w pierwszym dniu naszego spotkania pytał kiedy zostanę jego żoną.On był szczuplutki i wszystkie jego byłe też.Szybko przestałam się go krępować.Kochał mnie i pożądał.Jednak gdy schudłam nagle stał się bardzo zazdrosny i jego apetyt na mnie jeszcze wzrósł.Mimo nadmiaru skóry który jest do usunięcia...logiczne,że mnie już nic nie krępuje.

Pasek wagi

Nie słyszę, że jestem piękna, ładna czy super wyglądam, nic z tych rzeczy. Odkąd zaszłam w ciążę i urodziłam czuję się i wyglądam jak wieloryb. Mąż mi tego nie powie ale mam lustro i widzę jak wyglądam. Żadne "diety" na mnie nie działają a ruchu mam bardzo dużo.  Próbuję schudnąć ale nic z tego nie wychodzi, chyba zacznę żyć samym powietrzem 

Pasek wagi

mam tak samo jak editka86. poznałam męża, gdy ważyłam te 35 kg mniej no i przez wiele lat tyłam, tyłam, a on mi złego słowa nie powiedział. owszem, czasem zdarzały się sugestie, że by mu nie przeszkadzało, gdybym schudła, ale ogólnie ZAWSZE czułam się przez niego akceptowana i kochana :) i nie widać po nim, aby mu przeszkadzały moje fałdy, mówi mi, że jestem piękna, że mu się podobam itp. to jest dla mnie dziwne troszkę, ale ogólnie mega wspierające i podnoszące na duchu :) 

Były mnie wyleczył z resztek kompleksów jak już zresztą od dawna nie byliśmy ze sobą. Został moją najlepszą przyjaciółką więc sie nie krępowałam zwierzać z problemów z wagą. Nigdy mnie nikt tak serdecznie i szczerze nie wyśmiał. Zapowiedział po tym, że nie będzie mnie utwierdzał w tych cyrkach które odstawiam, że to chore i całkiem oderwane od rzeczywistości. Jeszcze trochę mówil w ten deseń, już autentycznie zirytowany. I klapki spadły mi z oczu. Leki nie zdziałały nic w tym temacie ani terapia. Jak byliśmy ze sobą czułam, że mu się podobam w każdej wadze a wahania były spore. Raz złożył reklamacje - że jak chudnę to atrybuty też i mam nie przeginać. 

Więc tak - moda na wieszaki modą na wieszaki, a biologia jak zwykle decyduje ;)

PrzyszlaZona napisał(a):

Jestem dużo, naprawdę dużo większa od Ciebie i nie mam tak, ale kiedyś miałam. Ja wiem, że nie jestem idealna, ale do ideału nigdy nie będę chciała dążyć. Mój facet kocha mnie taką jaką jestem i widzę to, nie musi tego nawet mówić. Staram się, chcę schudnąć, ale nauczyłam się lubić siebie, nie wstydzić każdej fałdki, którą on może wyczuć. Zdałam sobie sprawę, że są i zaakceptowałam je. Dzięki temu łatwiej jest w życiu. Powiem Ci szczerze, że od kiedy zaczęłam siebie lubić zamiast próbować ukryć mankamenty to moje życie damsko- męskie też znacznie się poprawiło. Pamiętaj, Ty dla niego jesteś idealna. Nie musisz być idealna dla całego świata, ważne że będziesz idealna dla siebie i dla niego, on Cię kocha taką, będzie kochał jak będziesz miała 15 kilo mniej i nawet jak Ci się powinie noga i będzie 15 kilo więcej. Piszesz, że gdzieś tak z tyłu głowy chcesz się czuć przy nim lepiej... czyli to Ty się źle czujesz ze sobą, nie on. Chęć bycia atrakcyjniejszą dla niego jest świetna, ale pamiętaj, że najważniejsze jest to, żeby siebie pokochać. Jak siebie sama nie pokochasz, to  nawet jak już będziesz idealna to będziesz miała jakieś wątpliwości. Bądź świadoma własnej kobiecości, własnej wartości

!!! :)

Nigdy mi nie dogryzał na temat wagi (najwyższa 74kg/174cm), ale odkąd zaczęłam skutecznie ją zrzucać i nabierać lepszych kształtów, to potrafi wspomnieć jaka byłam opuchnięta jak się poznaliśmy. Ja tak na prawdę dopiero przy nim zyskałam sto procent motywacji do chudnięcia, bo wtedy wiadomo i w sprawach łóżkowych się zmienia i lepiej się człowiek może ubrać na randkę. W jego oczach też ta inna zazdrosna iskierka. :) W sumie też chyba należy dodać, ze im dłuższy staż związku, tym lżejsze podejście do swojego ciała. Jak kiedyś "bolało" mnie dotykanie mojego brzucha, to teraz się z tego po prostu śmieje.

araksol napisał(a):

Moi faceci obaj mnie akceptują, a ja chcę schudnąć dla siebie. Poza tym popieram PrzyszlaZonę z ust mi to wyjęła...

Obaj?:p masz dwoch facetow?;p

Mojemu mężowi przeszkadza moja waga. Nie boi się powiedzieć mi o tym nawet dość ostro. Jednocześnie martwi się o wpływ tych wszystkich kilogramów na moje zdrowie. Ale też  nie przeszkadza mu to w najmniejszym stopniu w łóżku. 

Na mnie jego odczucia co do mojej wagi niespecjalnie oddziałują. To jest głównie jego problem, ze mu się nie podobam. Mój problem - to czy podobam się sobie. A schudnę i tak, niezależnie od jego nastawienia, bo to zwyczajnie niezdrowo mieć BMI takie jak moje.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.