- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 sierpnia 2016, 17:44
Zainspirowana postem w innej grupie, pytam Was o zdanie:
Wasz narzeczony idzie na swój kawalerski, który organizują mu kumple. Okazuje się, że na wieczorze jest striptiz, narzeczony wybiera sobie babkę i idzie do VIP roomu. Tłumaczy się tym, że głupio odmówić kolegom.
Robicie aferę, czy nie?
Jestem bardzo ciekawa co powiecie ;)
4 sierpnia 2016, 11:10
Zdenerwowałabym się bardzo i na pewno bez awantury by się nie obyło. Sama nie potrzebuję oglądania tanczacych dla mnie obcych gości i tego samego oczekuję od mojego faceta.
4 sierpnia 2016, 11:11
Nie no... jak to tylko 6 godzin, to w sumie równie dobrze może na przykład zamówić sobie w ciągu całego związku 6 razy dziwkę tak po godzince.Serio? Kurde, to ja chyba jakaś dziwna jestem bo myślę, że decyzję o ślubie podejmuje się na podstawie wielu ważnych czynników. Uczuć, zaufania, wspólnych doświadczeń, wzajemnego wsparcia w trudnych chwilach itd. Jak bardzo płytko trzeba podchodzić do małżeństwa skoro taka bzdura jak obecność obcej laski w sześciu godzinach życia narzeczonego, spowoduje przekreślenie wszystkich wspólnych planów na resztę życia. Chcę zrozumieć, ale nie umiem. Wydaje mi się, że w takim razie decyzja o ślubie była błędem od samego początku.Dla mnie nie byłoby już ślubu.
O jesuuu, przecież mi nie o to chodzi!
Chodzi mi o to, że przyszły mąż to nie jakiś przypadkowy facet z którym się docierasz i który może cię zaskoczyć różnymi wybrykami. Jeśli decydujesz się na ślub to znasz wybranka na wylot i jesteś go pewna i nie ma miejsca na takie numery trzy minuty przed ceremonią. A skoro taki wyskok jednak się zdarzył to znaczy, że decyzja o ślubie była pochopna i narzeczony źle wybrany :(
4 sierpnia 2016, 11:12
Nie no... jak to tylko 6 godzin, to w sumie równie dobrze może na przykład zamówić sobie w ciągu całego związku 6 razy dziwkę tak po godzince.Serio? Kurde, to ja chyba jakaś dziwna jestem bo myślę, że decyzję o ślubie podejmuje się na podstawie wielu ważnych czynników. Uczuć, zaufania, wspólnych doświadczeń, wzajemnego wsparcia w trudnych chwilach itd. Jak bardzo płytko trzeba podchodzić do małżeństwa skoro taka bzdura jak obecność obcej laski w sześciu godzinach życia narzeczonego, spowoduje przekreślenie wszystkich wspólnych planów na resztę życia. Chcę zrozumieć, ale nie umiem. Wydaje mi się, że w takim razie decyzja o ślubie była błędem od samego początku.Dla mnie nie byłoby już ślubu.
haha dokladnie :D
4 sierpnia 2016, 11:16
O jesuuu, przecież mi nie o to chodzi!Chodzi mi o to, że przyszły mąż to nie jakiś przypadkowy facet z którym się docierasz i który może cię zaskoczyć różnymi wybrykami. Jeśli decydujesz się na ślub to znasz wybranka na wylot i jesteś go pewna i nie ma miejsca na takie numery trzy minuty przed ceremonią. A skoro taki wyskok jednak się zdarzył to znaczy, że decyzja o ślubie była pochopna i narzeczony źle wybrany :(Nie no... jak to tylko 6 godzin, to w sumie równie dobrze może na przykład zamówić sobie w ciągu całego związku 6 razy dziwkę tak po godzince.Serio? Kurde, to ja chyba jakaś dziwna jestem bo myślę, że decyzję o ślubie podejmuje się na podstawie wielu ważnych czynników. Uczuć, zaufania, wspólnych doświadczeń, wzajemnego wsparcia w trudnych chwilach itd. Jak bardzo płytko trzeba podchodzić do małżeństwa skoro taka bzdura jak obecność obcej laski w sześciu godzinach życia narzeczonego, spowoduje przekreślenie wszystkich wspólnych planów na resztę życia. Chcę zrozumieć, ale nie umiem. Wydaje mi się, że w takim razie decyzja o ślubie była błędem od samego początku.Dla mnie nie byłoby już ślubu.
NIGDY nie poznasz drugiego czlowieka na wylot. Nigdy nie mozesz byc pewna ze akurat on Ci nie wykreci zadnego numeru. Chocby byl niewiem jak poukladany i swiety, nie siedzisz mu w glowie i nie widzisz jego mysli. A co do tych 6 godzin to sama napisalas, ze takie cos jak obecnosc bzdurnej laski przez te 6 godzin jest niczym, to w takim razie jak kolezanka wyzej napisala - moznaby to rozlozyc na 6 razy po godzince i to przeciez bedzie to samo. 6 razy ale na krotko, byla w jego zyciu inna kobieta podczas zwiazku z Toba. Nic takiego.
Edytowany przez JaTezBedeFit 4 sierpnia 2016, 11:17
4 sierpnia 2016, 11:18
A , i odpowiadajac na temat - oj bylaby jazda. Nie popuscilabym. Jak chce ogladac inne dupy to prosze bardzo, ale ja nie chce miec wtedy z tym nic wspolnego.
4 sierpnia 2016, 11:22
Ja się zgadzam z ziarenko_kawy, to nie jest tak, że facet dwa, trzy czy pięć lat jest wzorem cnót moralnych a na kilka godzin przed ślubem mu odbija i ślini się na widok rozebranej laski. Albo to kogoś bawi albo nie. Mój akurat wolał iść postrzelać :-)
4 sierpnia 2016, 11:24
A widzisz , nie do końca właśnie :) Teoretycznie , jeśli zgodzimy się obie że faceci lubią kobiece wdzięki , niezależnie od stopnia zaangażowania w związku i miłości do partnerki , to pytanie pozostaje otwarte. Czy jak piszesz wyżej, lepiej jest poddawać się stymulującym rozrywkom publicznie ,w sensie w gronie kolegów czy iść do VIP roomu? I nieważne jak niestosowne nam się to wyda , wolałybyśmy wybrać lepsze zło czyli niech się napatrzy grupowo niż sam na sam z dziką kocicą ;) Kończąc jednak , aby nie było niedomówień , jak większość z Was wolałabym aby nie stawał przed taką alternatywą.Choć mój mąż wyboru nie miał , został wywieziony na działkę do kolegów , pijany w sztok chciał zagrać w piłkę , wpadł do jakiejś dziury , skręcił nogę i do ołtarza kuśtykał jak ofiara. To ja nie wiem czy nie wolałabym już tej gołej baby :) PozdrawiamLubić gołe panie, a lubić poddawać się stymulującym seksualnie rozrywkom publicznie, to są zupełnie oddzielne rzeczy. To o czym piszesz Assega, to trochę demagogia.
Chyba się jednak nie zgodzimy :)
Bo jak zapytasz faceta czy lubi gołe panie, to przecież oczywiste, że nie odpowie, że odwraca się ze wstrętem, ale juz jak zadasz pytanie: czy tak lubisz gołe panie, że celowo poszukujesz ich towarzystwa by się napatrzeć (pomacać), to już odpowiedzi "tak" bedzie znacznie, znacznie mniej. Więc tu nie ma żadnego większego/mniejszego zła, bo po prostu zdrowych mężczyzn oczywiście lubiacych widok nagich kobiet, ale nie latajacych po przybytkach striptiso-burdelowych jest masa. I mnie odpowiada ta masa, a nie ten margines, który jednak lata.
PS: margines w sensie statystycznym oczywiście ;). Poza tym, tu jeszcze jest kwestia wyboru towarzystwa w jakim się chce czas spędzać, to mi Kubek z tym ścierkami podsunął. Racja, wszak nie o inteligentną dysputę w takim obcowaniu chodzi, a właśnie o stymulację, więc taka golizna jest w sumie jak narkotyki. Cpunów też nie lubię, nawet tych, co tylko przy okazji i za namową.
Edytowany przez Cyrica 4 sierpnia 2016, 11:35
4 sierpnia 2016, 11:33
NIGDY nie poznasz drugiego czlowieka na wylot. Nigdy nie mozesz byc pewna ze akurat on Ci nie wykreci zadnego numeru. Chocby byl niewiem jak poukladany i swiety, nie siedzisz mu w glowie i nie widzisz jego mysli. A co do tych 6 godzin to sama napisalas, ze takie cos jak obecnosc bzdurnej laski przez te 6 godzin jest niczym, to w takim razie jak kolezanka wyzej napisala - moznaby to rozlozyc na 6 razy po godzince i to przeciez bedzie to samo. 6 razy ale na krotko, byla w jego zyciu inna kobieta podczas zwiazku z Toba. Nic takiego.O jesuuu, przecież mi nie o to chodzi!Chodzi mi o to, że przyszły mąż to nie jakiś przypadkowy facet z którym się docierasz i który może cię zaskoczyć różnymi wybrykami. Jeśli decydujesz się na ślub to znasz wybranka na wylot i jesteś go pewna i nie ma miejsca na takie numery trzy minuty przed ceremonią. A skoro taki wyskok jednak się zdarzył to znaczy, że decyzja o ślubie była pochopna i narzeczony źle wybrany :(Nie no... jak to tylko 6 godzin, to w sumie równie dobrze może na przykład zamówić sobie w ciągu całego związku 6 razy dziwkę tak po godzince.Serio? Kurde, to ja chyba jakaś dziwna jestem bo myślę, że decyzję o ślubie podejmuje się na podstawie wielu ważnych czynników. Uczuć, zaufania, wspólnych doświadczeń, wzajemnego wsparcia w trudnych chwilach itd. Jak bardzo płytko trzeba podchodzić do małżeństwa skoro taka bzdura jak obecność obcej laski w sześciu godzinach życia narzeczonego, spowoduje przekreślenie wszystkich wspólnych planów na resztę życia. Chcę zrozumieć, ale nie umiem. Wydaje mi się, że w takim razie decyzja o ślubie była błędem od samego początku.Dla mnie nie byłoby już ślubu.
No pewnie, że zdarzają się pomyłki i facetowi po latach coś odbija i idzie w bok. No ba! Sama jestem rozwiedziona bo Książę zgłupiał. Co poradzisz? Nic nie poradzisz. Ale pewne rzeczy można jednak przegadać, uzgodnić i dopasować. A akurat wieczór kawalerski to nie jest jakaś wiekopomna chwila w życiu i temat obecności pannicy w stringach można dograć i uzgodnić przed faktem (jak na przykład zrobił to PanSześcian).
Edytowany przez 4 sierpnia 2016, 11:34
4 sierpnia 2016, 11:50
No pewnie, że zdarzają się pomyłki i facetowi po latach coś odbija i idzie w bok. No ba! Sama jestem rozwiedziona bo Książę zgłupiał. Co poradzisz? Nic nie poradzisz. Ale pewne rzeczy można jednak przegadać, uzgodnić i dopasować. A akurat wieczór kawalerski to nie jest jakaś wiekopomna chwila w życiu i temat obecności pannicy w stringach można dograć i uzgodnić przed faktem (jak na przykład zrobił to PanSześcian).NIGDY nie poznasz drugiego czlowieka na wylot. Nigdy nie mozesz byc pewna ze akurat on Ci nie wykreci zadnego numeru. Chocby byl niewiem jak poukladany i swiety, nie siedzisz mu w glowie i nie widzisz jego mysli. A co do tych 6 godzin to sama napisalas, ze takie cos jak obecnosc bzdurnej laski przez te 6 godzin jest niczym, to w takim razie jak kolezanka wyzej napisala - moznaby to rozlozyc na 6 razy po godzince i to przeciez bedzie to samo. 6 razy ale na krotko, byla w jego zyciu inna kobieta podczas zwiazku z Toba. Nic takiego.O jesuuu, przecież mi nie o to chodzi!Chodzi mi o to, że przyszły mąż to nie jakiś przypadkowy facet z którym się docierasz i który może cię zaskoczyć różnymi wybrykami. Jeśli decydujesz się na ślub to znasz wybranka na wylot i jesteś go pewna i nie ma miejsca na takie numery trzy minuty przed ceremonią. A skoro taki wyskok jednak się zdarzył to znaczy, że decyzja o ślubie była pochopna i narzeczony źle wybrany :(Nie no... jak to tylko 6 godzin, to w sumie równie dobrze może na przykład zamówić sobie w ciągu całego związku 6 razy dziwkę tak po godzince.Serio? Kurde, to ja chyba jakaś dziwna jestem bo myślę, że decyzję o ślubie podejmuje się na podstawie wielu ważnych czynników. Uczuć, zaufania, wspólnych doświadczeń, wzajemnego wsparcia w trudnych chwilach itd. Jak bardzo płytko trzeba podchodzić do małżeństwa skoro taka bzdura jak obecność obcej laski w sześciu godzinach życia narzeczonego, spowoduje przekreślenie wszystkich wspólnych planów na resztę życia. Chcę zrozumieć, ale nie umiem. Wydaje mi się, że w takim razie decyzja o ślubie była błędem od samego początku.Dla mnie nie byłoby już ślubu.
Jak dla mnie pogrubione fragmenty trochę sobie przeczą. Najpierw mówisz, że ślub pochopny, bo taka sześciogodzinna bzdura jest w stanie zaważyć na przyszłości związku. A w drugim fragmencie mówisz, że to "wyskok 3 minuty przed ceremonią" i że ślub pochopny, bo okazało się, że narzeczonego się wcale nie znało I odwalił taki numer zaraz przed ślubem. To w końcu bzdura czy taki numer?
4 sierpnia 2016, 11:56
Robię gigantyczną aferę:)