- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 sierpnia 2016, 17:44
Zainspirowana postem w innej grupie, pytam Was o zdanie:
Wasz narzeczony idzie na swój kawalerski, który organizują mu kumple. Okazuje się, że na wieczorze jest striptiz, narzeczony wybiera sobie babkę i idzie do VIP roomu. Tłumaczy się tym, że głupio odmówić kolegom.
Robicie aferę, czy nie?
Jestem bardzo ciekawa co powiecie ;)
4 sierpnia 2016, 09:13
mój mąż na swoim kawalerskim miał striptiz, nie w VIP roomie tylko dla wszystkich. Byl tm tak zdenerwowany ze prawie nic nie pamięta ::)) widziałam nagranie zrobione przez jednej z kolegów i faktycznie biedaczek siedzial jak trusia:))) ja uważam ze wszystko jest kwestią zaufani
4 sierpnia 2016, 09:35
Na pewno była bym zła i zrobiła bym awanturę bo wiem, że kawalerski można spędzić w innych sposób. Np. mąż mojej kuzynki wybrał się z przyjaciółmi nad jezioro, tam zrobili mu ognisko. I popieram behavenicaly mam takie samo zdanie.
4 sierpnia 2016, 09:38
delikatnie mowiac, nie bylabym zadowolona I chyba zaczelabym sie zastanawiac nad moja z nim przyszloscia :S
4 sierpnia 2016, 09:40
Lubić gołe panie, a lubić poddawać się stymulującym seksualnie rozrywkom publicznie, to są zupełnie oddzielne rzeczy. To o czym piszesz Assega, to trochę demagogia.
4 sierpnia 2016, 09:47
Striptiz w klubie z kumplami- ok.
Striptiz tylko dla niego w VIP room'ie- mimo że uważam się za dosyć wyluzowaną w wielu kwestiach- nie.
4 sierpnia 2016, 10:15
Ja bym się wkurzyła gdybym wiedziała że mój facet poszedł zadowolony podniecić się inną kobietą. Ani nie chciałabym striptizu ogólnego ani tym bardziej w VIP.Ale on nie chce też żebym ja oglądała wiec chyba się rozumiemy
4 sierpnia 2016, 10:42
Dla mnie nie byłoby już ślubu.
Serio?
Kurde, to ja chyba jakaś dziwna jestem bo myślę, że decyzję o ślubie podejmuje się na podstawie wielu ważnych czynników. Uczuć, zaufania, wspólnych doświadczeń, wzajemnego wsparcia w trudnych chwilach itd. Jak bardzo płytko trzeba podchodzić do małżeństwa skoro taka bzdura jak obecność obcej laski w sześciu godzinach życia narzeczonego, spowoduje przekreślenie wszystkich wspólnych planów na resztę życia. Chcę zrozumieć, ale nie umiem. Wydaje mi się, że w takim razie decyzja o ślubie była błędem od samego początku.
4 sierpnia 2016, 10:59
Serio? Kurde, to ja chyba jakaś dziwna jestem bo myślę, że decyzję o ślubie podejmuje się na podstawie wielu ważnych czynników. Uczuć, zaufania, wspólnych doświadczeń, wzajemnego wsparcia w trudnych chwilach itd. Jak bardzo płytko trzeba podchodzić do małżeństwa skoro taka bzdura jak obecność obcej laski w sześciu godzinach życia narzeczonego, spowoduje przekreślenie wszystkich wspólnych planów na resztę życia. Chcę zrozumieć, ale nie umiem. Wydaje mi się, że w takim razie decyzja o ślubie była błędem od samego początku.Dla mnie nie byłoby już ślubu.
Nie no... jak to tylko 6 godzin, to w sumie równie dobrze może na przykład zamówić sobie w ciągu całego związku 6 razy dziwkę tak po godzince.
4 sierpnia 2016, 11:02
Ja to chyba jestem jakiś dziwny. Co prawda z powodów zdrowotnych musiałem swój kawalerski w ostatniej chwili odwołać i wyszło tak, że go w ogóle nie miałem ale już na etapie planowania powiedziałem świadkowi, że żadnej ścierki sobie na imprezie nie życzę a jak oni się uprą i jakaś się pojawi to ja idę do domu. Chyba byłem dość przekonujący bo nikt się o tym nawet nie zająknął :D
Edytowany przez 4 sierpnia 2016, 11:03
4 sierpnia 2016, 11:05
Lubić gołe panie, a lubić poddawać się stymulującym seksualnie rozrywkom publicznie, to są zupełnie oddzielne rzeczy. To o czym piszesz Assega, to trochę demagogia.
A widzisz , nie do końca właśnie :) Teoretycznie , jeśli zgodzimy się obie że faceci lubią kobiece wdzięki , niezależnie od stopnia zaangażowania w związku i miłości do partnerki , to pytanie pozostaje otwarte. Czy jak piszesz wyżej, lepiej jest poddawać się stymulującym rozrywkom publicznie ,w sensie w gronie kolegów czy iść do VIP roomu? I nieważne jak niestosowne nam się to wyda , wolałybyśmy wybrać lepsze zło czyli niech się napatrzy grupowo niż sam na sam z dziką kocicą ;) Kończąc jednak , aby nie było niedomówień , jak większość z Was wolałabym aby nie stawał przed taką alternatywą.Choć mój mąż wyboru nie miał , został wywieziony na działkę do kolegów , pijany w sztok chciał zagrać w piłkę , wpadł do jakiejś dziury , skręcił nogę i do ołtarza kuśtykał jak ofiara. To ja nie wiem czy nie wolałabym już tej gołej baby :) Pozdrawiam