Temat: Rzucić go?

Witam. Jestem z chłopakiem 6 lat. Ja i on mamy 24 l. Obecnie właśnie skończyłam studia,a on pracuje od ukończenia szkoły średniej. Tzn był w zawodówce i namówiłam go, że poszedł do szkoły uzupełniającej. Poszedł do tej szkoły, ale wszystkie zaliczenia  i prace domowe jakie tam były musiałam wykonywać ja. On miał na wszystko wywalone tylko ciągle mi na zaliczeniach wysyłała swoje testy żebym mu rozwiązła. Do matury nie podchodził. Praca zazwyczaj jaką miał to była na czarno musiałam na niego krzyczeć żeby znalazł sobie jakąś prace nie mówię dobrze płatną, ale chociaż na umowę. Później wyjechał za granice, ja studiowałam dziennie i pracowałam na mgr. Od 8 do 20 byłam w pracy albo na uczelni. Teraz ja tylko pracuje i on właśnie wrócił  do Polski po 3 miesiącach i zamiast się ze mną spotkać, pojechał z kolegami na imp i się napił. Wczoraj rozmawialiśmy przez tel i ja do niego, że jak tylko dostane umowę o pracę to kupuje na kredyt za rok góra dwa mieszkanie, a on do mnie tak szybko. No kurde na co mam czekać. Ja jestem bardzo oszczędna a on wydaje kase na takie pierodoły. mama mu mówi, że teraz może sobie wydawać pieniądze na co chce, bo nie  ma dzieci. Ciągle mi mówi jaka to jego mama jest super i jak jego wszyscy koledzy ją lubią. Przez  6 lat związku widziałam ją raz w życiu i to nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia tylko się przywitała i nic kompletnie do mnie nie zgadała nawet nie zapytała jak studia z grzeczności mogła ze mną porozmawiać. On zna moja całą rodzinę nawet i dalszą .Od kiedy jeździ zagranice zmienia średnio co pół roku tzn zmieniał bo juz mu powiedziałam pod koniec tamtego roku, że zamiast zbierać np na mieszkanie czy dom to on wydaje na samochód którym i tak nie jeździ bo jest ciągle w pracy zagranicą. Czuje się jak jego matka muszę mu ciagle mówić co ma robić, bo on nie potrafi zadecydować. Np pyta się mnie Kochanie kiedy zrobimy sobie wesele. Ja mu powiedziałam, że na wesele już za późno jak przez tyle lat się nie domyślił.  I to tak zapytał bo mu wcześniej mówiłam, że koleżanka wychodzi za mąż. I on dzisiaj do mnie, że rozmawiał z mama i powiedział jej ze będzie zbierał czy kupował mieszkanie a mama się go zapytała a wesele, a on że nie będzie. On nie ma nawet własnego zdania. Niczego razem nie uzgadniamy bo on wiecznie mówi, że nie wiem albo zobaczymy. Każda decyzje podejmuje sama. Kochane poradźcie coś? Wiem, że trochę zamęt jest w mojej wypowiedzi, ale może da się to zrozumieć :P

Mam wrażenie, że Ty mu matkujesz, mówisz co ma robić, a on wcale tego nie chce. Tak jak ze szkołą uzupełniającą, Ty jej chciałaś, nie on. Jak macie inne priorytety, jesteście na zupełnie innym etapie w życiu to raczej się nie dogadacie, a przynajmniej nie zmusisz go do dojrzałości/ambicji/czy czego mu tam brakuje.

Byłam w podobnym związku. Chłopak był 2 lata starszy ode mnie. Skończył z trudem zawodówkę, zaczął 1kl. liceum uzupełniającego, ale po pierwszych zajęciach rzucił... Cały czas wszystko było trzeba za niego robić, bo albo grał albo spać. O pracy nawet słyszeć nie chciał. Moja mama dała mu do zarobienia trochę - skopanie małego ogródka, to smiał się, że kolega mamy zrobił to poprzednim razem w aż 5h, a sam robił to przez... 3 tygodnie.. Ogólnie nie za ciekawy typ był.

Plus mojego związku był taki, że zerwał ze mną po 7 miesiącach. U Was związek trwa 6 lat i mimo wszystko ja bym odeszła. Tacy faceci się nie zmieniają, niestety. Jesteś młoda, znajdziesz sobie jeszcze tego jedynego :) A na razie porozmawiaj ze swoim, powiedz wszystko, co Ci leży na sercu. Daj 2 tygodnie czy miesiąc - nie ma poprawy,to przykro mi, ale możemy zostac przyjaciółmi.

Powodzenia!

rzuc go

To nie lalka, którą ubierasz jak chcesz. Narzucasz mu swoje zdanie tak samo, jak jego matka tak naprawdę.

tak

przegrany koleś, poszukaj kogos bardziej ogarniętego

Ps. Który bank  da Ci kredyt na mieszkanie, po roku pracy?

No chyba, ze masz niezły kapitał odłożony w banku i dobrą historię kredytową.

po prostu do siebie nie pasujecie. jak dla mnie - nic z tego nie będzie. on nie chce tego co ty, a ty wymuszasz na nim swoje decyzje dotyczące jego.

Zamęczyłabym sie z takim gościem.

cancri napisał(a):

To nie lalka, którą ubierasz jak chcesz. Narzucasz mu swoje zdanie tak samo, jak jego matka tak naprawdę.

Bo dziewczyna ma jakieś cele w życiu. I gdyby facet nie zachowywał się jak pizda nie trzeba by mu było matkować. 

Autorko ja uważam że powinniście się rozstać. Masz inną wizję przyszłości niż on. A on się nie zmieni bo bardzo pasuje mu obecny tryb życia. I nie Ty jesteś winna tej sytuacji, a facet bez perspektyw ambicji i chęci zmian.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.