Temat: Skomplikowane rodziny

Witam. Pisze ponieważ mam spory problem. Od 1,5 roku jesteM w związku z chłopakiem. Przez te 1,5 roku stała sie kimś zupełnie innym, nie potrafię poradzić sobie sama ze sobą. Nie umiem rozmawiać z ludźmi, a dawniej byłam dusza towarzystwa. Wpadłam w pewnego rodzaju depresje. Od zawsze niezbyt dobrze dogadywałam sie z mama, która ciagle toczyła wojnę z babcia, u której mieszkaliśmy.Kiedy miałam 6 lat urodziła sie moja siostra, niestety miała wadę serca, która na początku nie wykryto. Mama wiele przeszła razem z siostra. Ja jeszcze nie wiele rozumiałam, wtedy opiekowała sie mną babcia. Była ona osoba cierpliwa która zawsze wiedziała jak mi pomoc i zawsze rozumiała. Od czasu kiedy skończyłam 6 lat nie pamietam zeby mama mnie przytulała, tata tez nie jest zbyt obecny w życiu rodzinnym. Siostra jest teraz nastolatka i ciagle sie kłócimy, a mija mama zawsze bierze jej stronę choć nie ma racji. Ja jestem juz  dorosla chodzę do technikum moj chłopak pracuje. U niego w domu tez nie jest kolorowo. Mieszka z mama ojczymem i przyrodnim. Bratem. Ojczym raczej traktuje ho jak powietrze, a kiedy juz sie odzywa to tylko po to zeby skrytykować. musi płacić na dom 400 zł  a i Tak ciagle nie moze z niczego korzystać. On jest osoba porywcza ostatnio tak sie zezłościł ze uderzył synka drzwiami aż spadł ze schodów. Ojczym myśli tylko o tym jak wyciągnąć ostatni grosz z mojego chłopaka.Chciałabym sie wyprowadzić ale jest to niemożliwe bo ja mam szkole, a  z pensji chłopaka  nie utrzymamy sie. Co robić kiedy nigdzie nie ma spokojuq, cała ta sytuacja nas przytlacza, przez to ja i chłopak kłócimy sie nie mam juz sil.. 

Pasek wagi

ale kto uderzyl synka???? Twoj chlopak czy ten ojczym? Przepraszam ale z calego wpisu to mi sie rzucilo w oczy

Pasek wagi

ZrobietodlaSIEBIE napisał(a):

ale kto uderzyl synka???? Twoj chlopak czy ten ojczym? Przepraszam ale z calego wpisu to mi sie rzucilo w oczy

Ojczym mojego chłopaka uderzył swojego syna 

Pasek wagi

Kurcze, dziewczyno, jak widzę tekst "z pensji chłopaka się nie utrzymamy, a ja mam szkołę" to z miejsca widać, że Tobie aż tak źle to nie jest.
Szkoła to strasznie słaba wymówka.Pracowałam nawet wtedy, gdy od 8 do 20 pięć dni w tygodniu siedziałam na uczelni. Masz jeszcze weekendy.
Jeśli on zarabia choćby 800 zł, Ty w weekendy zarobisz 600, to już dacie radę wynająć sobie gdzieś pokój i się utrzymać. Biednie bo biednie, ale dacie radę. 

oj nie.. skończ chociaż to technikum.. praca a łączenie szkoły średniej którą jak dla mnie w dzisiejszych czasach trzeba skończyć z jakimiś wynikami to jedno, życie na własną rękę to drugie.. MissMarisol, studia i praca okej ale studia to pewien dodatek do życia z nimi czy bez jakąś prace znajdziesz a dla dziewczyny z podstawowym w razie wu roboty nie ma, chyba że jako sprzątaczka, a po co dawać sobie w życie kolejne przykrości? Po pierwsze musicie być cierpliwi chłopak niech się trzyma skoro jest dorosły da sobie radę, ty skończ tą szkołę, później szukaj pracy a reszta jakoś pójdzie.. niestety u mnie w życiu też nic szybko nie przyszło, też z moim obecnym narzeczonym swoje przeszliśmy,a jesteśmy ze sobą od 6 lat.. mówi się że z wykształceniem nie ma pracy, jest, nie ma pracy da ludzi bez wykształcenia a jak jest to za psie pieniądze.

Pasek wagi

Pogadalabym z chłopakiem i wyprowadziłabym sie. A co do pracy to dasz radę. Poszukaj np w jakimś barze tam godziny sa elastyczne 

znajdź pracę weekendową (jako hostessa możesz wyciągnąć 3stówki za weekend) i wynajmijcie sobie chociaż pokój. 

meggi93 napisał(a):

oj nie.. skończ chociaż to technikum.. praca a łączenie szkoły średniej którą jak dla mnie w dzisiejszych czasach trzeba skończyć z jakimiś wynikami to jedno, życie na własną rękę to drugie.. MissMarisol, studia i praca okej ale studia to pewien dodatek do życia z nimi czy bez jakąś prace znajdziesz a dla dziewczyny z podstawowym w razie wu roboty nie ma, chyba że jako sprzątaczka, a po co dawać sobie w życie kolejne przykrości?

Meggi, nie zgodzę się z Tobą. Po pierwsze, napisałam o okresie studiów w którym miałam najwięcej zajęć, żeby pokazać to jako przykład, że nawet wtedy mogłam. Ale pracowałam już w liceum, tyle że wtedy nie miałam lekcji od 8 do 20.
Nie jestem jakąś fatalistką, ale choć dobrze jej życzę to trafi w swoim życiu na sporo większe przeszkody. Jeżeli nie potrafi zdobyć się na wysiłek połączenia pracy ze szkołą, to kiepsko jej wróżę. Ja nie mówię, że to łatwe i nie mówię że każdy powinien to robić. Ale skoro ma jakiś problem i chce go rozwiązać, to w jej przypadku jest to jedyne sensowne wyjście.
I jeśli chce czegoś od życia, to właśnie powinna wziąć się w garść, zacisnąć zęby i walczyć o swoje życie, a nie iść po najmniejszej linii oporu.

Natalio, zrób wszystko, co sie da, zeby sie jak najszybciej wyprowadzić z tego domu! Ale nie myśl, ze na tym się skonczą wasze problemy. Oboje macie bardzo niezdrowe wzorce wyniesione z domu i musicie nad sobą pracować - myśle, ze na tym etapie to jednak specjalista powinien wam pomóc, bo sami raczej nei będziecie wiedzieli za co sie wziąć. Tym niemniej już wyprowadzka powinna pozwolić ci odetchnąć... Twojemu chłopakowi też! On ma gorzej.

Dopóki nie skończysz szkoły, rodzice maja obowiązek wspierać cię finansowo. Nawet, jeżeli się wyprowadzisz. Mama powinna cię wspomóc kilkuset złotymi - niechby to było chociaż tyle, ile wydaje na jedzenie i ubrania dla ciebie teraz, jak mieszkasz u niej w domu. Jeśli nie będzie chciała, możesz nawet założyć sprawę o alimenty w sądzie. 

Jest lato, wakacje, może warto się rozejrzeć za jakąś pracą sezonową na początek i nazbierać jakąś sumkę "na czarną godzinę"?

Pasek wagi

meggi93 napisał(a):

oj nie.. skończ chociaż to technikum.. praca a łączenie szkoły średniej którą jak dla mnie w dzisiejszych czasach trzeba skończyć z jakimiś wynikami to jedno, życie na własną rękę to drugie.. MissMarisol, studia i praca okej ale studia to pewien dodatek do życia z nimi czy bez jakąś prace znajdziesz a dla dziewczyny z podstawowym w razie wu roboty nie ma, chyba że jako sprzątaczka, a po co dawać sobie w życie kolejne przykrości? Po pierwsze musicie być cierpliwi chłopak niech się trzyma skoro jest dorosły da sobie radę, ty skończ tą szkołę, później szukaj pracy a reszta jakoś pójdzie.. niestety u mnie w życiu też nic szybko nie przyszło, też z moim obecnym narzeczonym swoje przeszliśmy,a jesteśmy ze sobą od 6 lat.. mówi się że z wykształceniem nie ma pracy, jest, nie ma pracy da ludzi bez wykształcenia a jak jest to za psie pieniądze.

Przepraszam za zmianę tematu ale trochę mnie zraziło to co napisałaś. Ok, może sprzątaczka nie jest wymarzoną pracą ale znam osoby które tak właśnie pracują, bo mają na utrzymaniu rodziny, dzieci. I wcale nie są to osoby bez wykształcenia. Tylko niestety życie czasem składa się tak a nie inaczej i nie warto czyjejkolwiek pracy traktować drugorzędnie. Żadna praca nie hańbi. Nigdy nie wiadomo jak nam samym się w życiu poskłada. 

Nie kieruje tej wypowiedzi wprost do Ciebie, piszę ogólnie. Pozdrawiam :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.