- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 lipca 2016, 00:59
hej wszystkim, chciałabym poznać Wasza opinie. Mamy oboje po 27 lat i jestem z chłopakiem, od 3,5 roku. On mówi w zależności od humoru ze chce ślubu innym razem ze nie chce. Jak sie kłóciliśmy powiedział, ze mnie kocha chce być ze mną i jest szczęśliwy, ale nie chce ślubu, bo dla niego to wiezienie a dla niego wolność jest najważniejsza. Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze jestem z nim szczęśliwa i go kocham mocno, ale czuje potrzebę posiadania rodziny. Przez to żyje w konflikcie wewnętrznym i jest mi cieżko. Czy warto stawiać na miłość i niepewność? Nie chce tez brać ślubu z byle kim, chciałabym właśnie z nim. Może ktoś był w podobnej sytuacji?
12 lipca 2016, 06:48
Moim zdaniem nie warto... Warto za to jeszcze raz porozmawiać poważnie. Jeżeli facet się boi utraty "wolności', to raczej mu się to nie zmieni prędko (o ile w ogóle). Co ciekawe, często tacy po rozstaniach szybko żenią się z kimś innym...
Dlatego jestem za ustalaniem takich rzeczy na początku związku. Może to mało romantyczne, ale partner powinien wiedzieć, że zależy Ci na ślubie (w przyszłości).
Ze swojego doświadczenia: mój narzeczony stwierdził, że zanim mnie poznał, to w ogóle nie miał planów, żeby się kiedykolwiek z kimkolwiek żenić. Gdy się poznaliśmy i zaczęło się robić poważniej, dowiedział się, że ja sobie życia bez ślubu kiedyś tam nie wyobrażam. Oświadczył się po pół roku znajomości.
12 lipca 2016, 07:08
Moim zdaniem nie warto... Warto za to jeszcze raz porozmawiać poważnie. Jeżeli facet się boi utraty "wolności', to raczej mu się to nie zmieni prędko (o ile w ogóle). Co ciekawe, często tacy po rozstaniach szybko żenią się z kimś innym... .
Sama znam kilka takich przypadków ;)
A jesli chodzi o sytuację Autorki - bardzo ciężko coś doradzać. Nie wiem czy warto czekać, bo jeśli nawet w jakiś sposób osiągniesz swój cel, to może sie okazać, że facet po ślubie naprawdę poczuje się zniewolony tą sytuacją i może to być fatalne w skutkach.
Z drugiej strony ciężko doradzać rozstanie skoro się kochacie i dobrze Wam się układa. Tyle że w tej sytuacji Ty czujesz się niekomfortowo...
Zastanawia mnie też to, dlaczego Twój facet nie chce ślubu. Bo rozumiem jeśli ktoś nie chce ślubu ze względów ideologicznych - kościelnego - bo jest niewierzący, cywilnego - bo nie jest formalistą, albo z jakichś innych powodów. Ale tłumaczenia o poczuciu wolności nie bardzo mnie przekonują. Mówię to z własnego doświadczenia. Też kiedyś tak mówiłam, a w rzeczywistości bardzo chciałam ślubu i założenia rodziny, tylko jakoś podświadomie nie chciałam brać ślubu z ówczesnym facetem. Czułam że to nie jest ten jedyny tylko sama przed sobą bałam się przyznać więc uciekałam w wymyślanie takich argumentów (i sama w nie wierzyłam)... dopiero po latach zrozumiałam, że to była próba oszukania samej siebie.
12 lipca 2016, 07:26
Ciężka sprawa. Moim zdaniem powinnaś jeszcze raz z nim porozmawiać . Jeżeli Ty nie wyobrażasz sobie życia bez ślubu będziesz później nieszczęśliwa . Dla mnie ślub ma takie samo znaczenie i nie byłoby dla mnie fajnie żyć do śmierci na kocią łapę. A tak naprawdę on nie ma dobrego wytłumaczenia na to dlaczego nie chce brać ślubu . Dla niego jest to utrata wolności? Czyli teraz żyjecie sobie razem ale w razie czego rozstajecie się i już ma Cię z głowy ? Jakbyś np zachorowała na coś albo miała jakieś większe problemy (odpukać). A po ślubie nie mógłby tak szybko zwiac ajjj jakoś ciężko mi to zrozumieć . Pogadaj z nim jeszcze raz bo w razie czego jeszcze masz czas na poznanie kogoś nowego i założenie rodziny (o ile chcesz dzieci) a za kilka lat może być już za późno. Buziak dla Ciebie i odwagi kobieto ;*
12 lipca 2016, 07:31
no tak, bo tak łatwiej wziąć walizkę i trzasnąć drzwiami...
12 lipca 2016, 08:12
Wiesz, zależy kto jakie ma podejście do małżeństwa;] Ja na przykład nie uważam, że jak będziecie po ślubie to daje Ci to gwarancję, że on nigdy przenigdy Ciebie nie zostawi.. sama bez problemu mogłabym żyć bez ślubu. Tak, więc powinnaś znaleźć sobie może kogoś dla kogo też ślub jest czymś niezbędnym.
12 lipca 2016, 08:41
W dobrym związku ślub nic nie zmienia na gorsze, może nic nie zmienić, albo na lepsze. To jest typ, któremu jak się noga powinie, chce mieć możliwość szybkiego zamknięcia tematu. Mój były powiedział mi po ponad 9 (sic!) latach, że nie jest gotowy na ślub i to był początek końca naszego związku. Po rozstaniu w 4 miesiące się oświadczył innej i był nieszczęśliwy, zaczął ją zdradzać i w końcu się rozstali. Teraz ma od roku kolejną laskę i jak twierdzi "ma blokadę" hehehe. Ten typ tak ma. A ja? Jestem szczęśliwą mężatką. Na pierścionek czekałam pół roku (choć nie jest to do końca precyzyjne, bo nie spodziewałam się go wtedy). Poważny facet wie, jaka jest dobra kobieta i weźmie ją za żonę.
Powiedz wprost jak widzisz przyszłość. Jeśli Cię naprawdę kocha, to się w końcu ogarnie. Jeśli wolność kocha bardziej - daj mu ją z kopniakiem w tyłek.
Edytowany przez OddamPareKilo 12 lipca 2016, 08:42
12 lipca 2016, 08:42
Tak niektóre z Was piszą, że bez ślubu łatwiej się rozstać z dnia na dzień, ale to przecież wszystko zależy od człowieka... Niektórzy to przecież po ślubie i mając dzieci potrafią się wynieść i nawet nie zastanowić nad rozwodem :/
Autorko, czeka Cię rzeczowa rozmowa. Szczerość na maksa. Dopiero wtedy będziesz wiedziała na czym stoisz. A jeżeli faktycznie wizja Waszej przyszłości tak bardzo się mija to... chyba jednak nie warto, bo wcześniej czy później jedno z Was zostanie tym nieszczęśliwym i niespełnionym. Albo on - jeśli ożeni się z Tobą dla świętego spokoju, albo Ty -wiecznie czekająca na oświadczyny, bo może mu się odmieni.