- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 maja 2016, 12:04
Piszę tu nie pierwszy raz..nie mam się komu ważalić..
Wczoraj pokłóciłam się z mężem. Zaczął kolejny raz temat o drugim dziecku. Przy pierwszym w ogóle mi nie pomagał i nie pomaga-tak w skrócie. Do 8smego mies.zycia córki ona cały czas płakała, krzyczała, nie wiemy czemu, mąż tego nie słyszał bo pracuje cały dzien, ja to przechodziłam, przez wszysko co najgorsze przechodziłam sama. Od zawsze mu mówiłam że nie chce mieć drugiego dziecka, wczoraj zapytał co by było gdybym się dowiedziała że jestem w ciąży. Odpowiedziałam mu że nie chciałabym tego dziecka (tak palnęłam z głupa, żeby sie odczepił) i on mi odrzekł że tym wyznaniem zniszczyłam wszystko. On zawsze chciał mieć dwojke-ja nie. Po chwili rozmowy powiedział, że mogłam mu to przed ślubem powiedzieć... I dał mi jasno do zrozumienia, że albo będziemy mieć drugie dziecko albo sie rozwodzimy. Woli mieć drugie z inną niż mnie i naszą córke. Chodze i płacze, jestem załamana. A on i tak mi wmawia że wszystko to moja wina... Dziewczyny jak to wygląda z boku?
Edytowany przez Layska 29 maja 2016, 12:06
29 maja 2016, 21:09
A tobie to juz nic nie pomoze :))) na szczescie glupota nie boli ;))Bo rybka to ma rozdwojenie jazni:) akurat jej porad w ogole bym nie sluchala bo babce chyba po kazdym porodzie ubylo sporo szarych komorek.Ps. A zreszta co jej zostalo. Babka ma 40- stke na karku i dwoje malych dzieci. Zanim je podchowa to bedzie przed 50- stka.przepraszam ale z tego co wnioskuje z twoich postow (innych tez) to jest to, ze wymusilas na mezu drugie dziecko a rady ktore mi dawalas wskazuja na to ze wcale nie jestes jakos szczegolnie szczesliwa, czemu innym zyczysz zeby mieli tak przechlapane jak ty ? ja np wole ostrzec i napisac jak jest szczerze a nie wrecz natretnie przekonywac ze jest super i w ogole kiedy nie jest.Mysle, ze warto spokojnie o tym porozmawiac, a nie odszczekiwac sobie i dopisywac domysly, ze woli miec drugie z inna. Warto powiedziec o swoich obawach. U nas byl tez problem przy drugim, ja chcialam, maz nie. Pierwsze dziecko dawalo i daje nam popalic. Stad tak nie chcial maz drugiego. W koncu gdy jakos wyrazil zgode, to rach ciach, poszlo od razu. Teraz sobie nie wyobrazamy zycia bez nich. Drugie dziecko jest zupelnie inne, szczesliwe, wesole, usmiechniete. Taki jajcarz i pieknie spi, pieknie je, pieknie sie rozwija. Pierwsze troche nas energii wiecej kosztuje, ale takie jest i takie je akceptujemy. Bardzo dzieci sie kochaja, uzupelniaja i duzo ucza od siebie. Sa bardzo zaprzyjaznione ze soba i super jest gdy tak ramie w ramie dorastaja. Rocznikowo sa rok po roku.To, ze pierwsze jest takie jakie piszesz, to nie znaczy, ze drugie bedzie tak uciazliwe i absorbujace. Dzieci to loteria, albo trafi Ci sie takie, albo smiakie. Ja bym zaryzykowala..Gdyby nie to, ze ta dwojka wysysa ze mnie resztki energii to pokusilabym sie i o trzecie czy czwarte. Sa bardzo udane i inteligentne /chociaz glowa mi puchnie od krzykow i szarpanka to codziennosc/.
Chyba mowisz o sobie:-) ale tak to jest jak sie przed 40- stka zaczyna " bawic w rodzine" w dodatku z facetem-maminsynkiem:p
29 maja 2016, 21:12
Chyba mowisz o sobie:-) ale tak to jest jak sie przed 40- stka zaczyna " bawic w rodzine" w dodatku z facetem-maminsynkiem:pA tobie to juz nic nie pomoze :))) na szczescie glupota nie boli ;))Bo rybka to ma rozdwojenie jazni:) akurat jej porad w ogole bym nie sluchala bo babce chyba po kazdym porodzie ubylo sporo szarych komorek.Ps. A zreszta co jej zostalo. Babka ma 40- stke na karku i dwoje malych dzieci. Zanim je podchowa to bedzie przed 50- stka.przepraszam ale z tego co wnioskuje z twoich postow (innych tez) to jest to, ze wymusilas na mezu drugie dziecko a rady ktore mi dawalas wskazuja na to ze wcale nie jestes jakos szczegolnie szczesliwa, czemu innym zyczysz zeby mieli tak przechlapane jak ty ? ja np wole ostrzec i napisac jak jest szczerze a nie wrecz natretnie przekonywac ze jest super i w ogole kiedy nie jest.Mysle, ze warto spokojnie o tym porozmawiac, a nie odszczekiwac sobie i dopisywac domysly, ze woli miec drugie z inna. Warto powiedziec o swoich obawach. U nas byl tez problem przy drugim, ja chcialam, maz nie. Pierwsze dziecko dawalo i daje nam popalic. Stad tak nie chcial maz drugiego. W koncu gdy jakos wyrazil zgode, to rach ciach, poszlo od razu. Teraz sobie nie wyobrazamy zycia bez nich. Drugie dziecko jest zupelnie inne, szczesliwe, wesole, usmiechniete. Taki jajcarz i pieknie spi, pieknie je, pieknie sie rozwija. Pierwsze troche nas energii wiecej kosztuje, ale takie jest i takie je akceptujemy. Bardzo dzieci sie kochaja, uzupelniaja i duzo ucza od siebie. Sa bardzo zaprzyjaznione ze soba i super jest gdy tak ramie w ramie dorastaja. Rocznikowo sa rok po roku.To, ze pierwsze jest takie jakie piszesz, to nie znaczy, ze drugie bedzie tak uciazliwe i absorbujace. Dzieci to loteria, albo trafi Ci sie takie, albo smiakie. Ja bym zaryzykowala..Gdyby nie to, ze ta dwojka wysysa ze mnie resztki energii to pokusilabym sie i o trzecie czy czwarte. Sa bardzo udane i inteligentne /chociaz glowa mi puchnie od krzykow i szarpanka to codziennosc/.
:))))))))))))))))))))))))))))))))))
P.S. Ja sie zaczynam zastanawiac jesli chodzi o ciebie...o co chodzi...kammmann...Bo w niektorych watkach tak slodko mi wchodzisz w tylek, bronisz mnie przed innymi w jakis durnych tematach /juz nie chce mi sie tego szukac, ale kilka juz takich incydentow ze zdziwieniem w swojej pamieci odnotowalam/, po czym w innych tematach jezdzisz po mnie..Masz siostre blizniaczke i na jednym nicku siedzicie? Czy moze zapominasz z kim jak masz rozmawiac i pamiec selektywna sie uaktywnia? Moze rob notatki jak z kim masz rozmawiac...Mam wrazenie jakiegos rozdwojenia osobowosci :)))
Edytowany przez RybkaArchitektka 29 maja 2016, 21:27
29 maja 2016, 21:16
u mnie wszystko idzie w dobra strone, dzieki za troske :) to nie jest nadinterpretacja i nie jestem jedyna osoba ktora ma takie wnioski na temat twojej osoby, wybacz..Pomiedzy wierszami jest pusta kartka kobito:) a to, ze masz fantazje i nadinterpretowujesz po swojemu to twoje zmartwienie, a nie moje :) Zajmij sie swoim zyciem i jego interpretacja, bo naprawde nie wyglada ono ciekawie!wprost nigdy nie napisalas ale wystarczy czytac miedzy wierszami tych twoich wywodow dlugich, zreszta to jaka ty sfrustrowana jestes mowi wieleDziewczyno, nigdzie nie napisalam, ze jestem nieszczesliwa :) cos ci sie pierdziulnelo z kims innym, albo soba sama. Dzieci to trud wychowania, a ty masz juz w ogole pod gore, bo wszyscy sie na ciebie wypieli /poznali na tobie?/Ja moje dzieci uwielbiam, ubostwiam i ...czasem tez potrzebuje odpoczynku :) To chyba normalne. Mam tez swoje zycie, hobby i zajecia.przepraszam ale z tego co wnioskuje z twoich postow (innych tez) to jest to, ze wymusilas na mezu drugie dziecko a rady ktore mi dawalas wskazuja na to ze wcale nie jestes jakos szczegolnie szczesliwa, czemu innym zyczysz zeby mieli tak przechlapane jak ty ? ja np wole ostrzec i napisac jak jest szczerze a nie wrecz natretnie przekonywac ze jest super i w ogole kiedy nie jest.Mysle, ze warto spokojnie o tym porozmawiac, a nie odszczekiwac sobie i dopisywac domysly, ze woli miec drugie z inna. Warto powiedziec o swoich obawach. U nas byl tez problem przy drugim, ja chcialam, maz nie. Pierwsze dziecko dawalo i daje nam popalic. Stad tak nie chcial maz drugiego. W koncu gdy jakos wyrazil zgode, to rach ciach, poszlo od razu. Teraz sobie nie wyobrazamy zycia bez nich. Drugie dziecko jest zupelnie inne, szczesliwe, wesole, usmiechniete. Taki jajcarz i pieknie spi, pieknie je, pieknie sie rozwija. Pierwsze troche nas energii wiecej kosztuje, ale takie jest i takie je akceptujemy. Bardzo dzieci sie kochaja, uzupelniaja i duzo ucza od siebie. Sa bardzo zaprzyjaznione ze soba i super jest gdy tak ramie w ramie dorastaja. Rocznikowo sa rok po roku.To, ze pierwsze jest takie jakie piszesz, to nie znaczy, ze drugie bedzie tak uciazliwe i absorbujace. Dzieci to loteria, albo trafi Ci sie takie, albo smiakie. Ja bym zaryzykowala..Gdyby nie to, ze ta dwojka wysysa ze mnie resztki energii to pokusilabym sie i o trzecie czy czwarte. Sa bardzo udane i inteligentne /chociaz glowa mi puchnie od krzykow i szarpanka to codziennosc/.
Jasne, tesciowa cie pokochala i jestescie najlepszymi przyjaciolkami. Byla eks twojego faceta dostala metke tej najgorszej i nikt juz jej nie wychwala, a nawet nie wspomina, twoj mamisynek ogarnal sie w koncu i wreszczcie sie obudzil, ze ma dziecko, przestal imprezowac i wyjezdzac czy planowac wakacyjne wyjazdy bez ciebie...Twoi rodzice i siostry sie nagle ogarneli, wszyscy spiesza ci z pomoca...Przestalas sie wyplakiwac na forum vitalli w stu i jeden tematach na tydzien, jak to los cie pogrzywdzil, bo jestes super, tylko wszyscy inni bleee
Oby, oby, to sie zmienilo. Ja jestem zyczliwa osoba i pomimo jadu jaki wypisujesz, to zycze ci dobrze, zeby jakos takos sie to twoje zycie odczarowalo.
29 maja 2016, 21:25
Jasne, tesciowa cie pokochala i jestescie najlepszymi przyjaciolkami. Byla eks twojego faceta dostala metke tej najgorszej i nikt juz jej nie wychwala, a nawet nie wspomina, twoj mamisynek ogarnal sie w koncu i wreszczcie sie obudzil, ze ma dziecko, przestal imprezowac i wyjezdzac czy planowac wakacyjne wyjazdy bez ciebie...Twoi rodzice i siostry sie nagle ogarneli, wszyscy spiesza ci z pomoca...Przestalas sie wyplakiwac na forum vitalli w stu i jeden tematach na tydzien, jak to los cie pogrzywdzil, bo jestes super, tylko wszyscy inni bleeeOby, oby, to sie zmienilo. Ja jestem zyczliwa osoba i pomimo jadu jaki wypisujesz, to zycze ci dobrze, zeby jakos takos sie to twoje zycie odczarowalo.u mnie wszystko idzie w dobra strone, dzieki za troske :) to nie jest nadinterpretacja i nie jestem jedyna osoba ktora ma takie wnioski na temat twojej osoby, wybacz..Pomiedzy wierszami jest pusta kartka kobito:) a to, ze masz fantazje i nadinterpretowujesz po swojemu to twoje zmartwienie, a nie moje :) Zajmij sie swoim zyciem i jego interpretacja, bo naprawde nie wyglada ono ciekawie!wprost nigdy nie napisalas ale wystarczy czytac miedzy wierszami tych twoich wywodow dlugich, zreszta to jaka ty sfrustrowana jestes mowi wieleDziewczyno, nigdzie nie napisalam, ze jestem nieszczesliwa :) cos ci sie pierdziulnelo z kims innym, albo soba sama. Dzieci to trud wychowania, a ty masz juz w ogole pod gore, bo wszyscy sie na ciebie wypieli /poznali na tobie?/Ja moje dzieci uwielbiam, ubostwiam i ...czasem tez potrzebuje odpoczynku :) To chyba normalne. Mam tez swoje zycie, hobby i zajecia.przepraszam ale z tego co wnioskuje z twoich postow (innych tez) to jest to, ze wymusilas na mezu drugie dziecko a rady ktore mi dawalas wskazuja na to ze wcale nie jestes jakos szczegolnie szczesliwa, czemu innym zyczysz zeby mieli tak przechlapane jak ty ? ja np wole ostrzec i napisac jak jest szczerze a nie wrecz natretnie przekonywac ze jest super i w ogole kiedy nie jest.Mysle, ze warto spokojnie o tym porozmawiac, a nie odszczekiwac sobie i dopisywac domysly, ze woli miec drugie z inna. Warto powiedziec o swoich obawach. U nas byl tez problem przy drugim, ja chcialam, maz nie. Pierwsze dziecko dawalo i daje nam popalic. Stad tak nie chcial maz drugiego. W koncu gdy jakos wyrazil zgode, to rach ciach, poszlo od razu. Teraz sobie nie wyobrazamy zycia bez nich. Drugie dziecko jest zupelnie inne, szczesliwe, wesole, usmiechniete. Taki jajcarz i pieknie spi, pieknie je, pieknie sie rozwija. Pierwsze troche nas energii wiecej kosztuje, ale takie jest i takie je akceptujemy. Bardzo dzieci sie kochaja, uzupelniaja i duzo ucza od siebie. Sa bardzo zaprzyjaznione ze soba i super jest gdy tak ramie w ramie dorastaja. Rocznikowo sa rok po roku.To, ze pierwsze jest takie jakie piszesz, to nie znaczy, ze drugie bedzie tak uciazliwe i absorbujace. Dzieci to loteria, albo trafi Ci sie takie, albo smiakie. Ja bym zaryzykowala..Gdyby nie to, ze ta dwojka wysysa ze mnie resztki energii to pokusilabym sie i o trzecie czy czwarte. Sa bardzo udane i inteligentne /chociaz glowa mi puchnie od krzykow i szarpanka to codziennosc/.
29 maja 2016, 21:28
z boku wygląda to tak - co jest wart taki mąż który chce mieć dziecko z inną, jak nie z Tobą, a co gdybyś nie mogła/ zachorowała? Bu...
29 maja 2016, 21:30
bardzo zyczliwa jetes, widze jak cie dotknelo kilka slow prawdy skoro musialas probowac mi personalnie pojechac, ale skoro musisz wiedziec to nie, nie jest idealnie ale moj chlopak zaczal sie starac o mnie i o dziecko, nie jest maminsynkiem tylko jest uzalezniony od rodzicow finansowo, ale wreszcie jakos znajduje balans miedzy relacja z matka a ze mna, tesciowa nadal jest tak samo paskudna jak byla, ale jakos mniej mnie to obchodzi bo mam nowe perspektywy, dostalam nowa prace i zaczynam studia od pazdziernika :) wakacje spedzimy razem i ostatecznie wyjedzie beze mnie tylko na 2 tyg posurfowac. Jego matka nadal gada o jego ex, ale on jej juz dawno nie kocha zreszta eks ma nowy zwiazek i swoje zycie. Jak dla mnie jest coraz lepiej i zaczynam widziec pozytywne strony mojej sytuacji, a ty siedzisz dalej na vitalii i piszesz o tym samym, przekonujesz jak jest ci wspaniale z niewychowanymi dziecmi i mezem ktorego zmusilas do dziecka i z ktorym tez podobno ci sie nie uklada, tak wspaniale ze ciagle musisz o tym pisac i przekonywac innych zeby robili wiecej dzieci wbrew swoim pragnieniom, zeby mieli tak przechlapane jak ty itpJasne, tesciowa cie pokochala i jestescie najlepszymi przyjaciolkami. Byla eks twojego faceta dostala metke tej najgorszej i nikt juz jej nie wychwala, a nawet nie wspomina, twoj mamisynek ogarnal sie w koncu i wreszczcie sie obudzil, ze ma dziecko, przestal imprezowac i wyjezdzac czy planowac wakacyjne wyjazdy bez ciebie...Twoi rodzice i siostry sie nagle ogarneli, wszyscy spiesza ci z pomoca...Przestalas sie wyplakiwac na forum vitalli w stu i jeden tematach na tydzien, jak to los cie pogrzywdzil, bo jestes super, tylko wszyscy inni bleeeOby, oby, to sie zmienilo. Ja jestem zyczliwa osoba i pomimo jadu jaki wypisujesz, to zycze ci dobrze, zeby jakos takos sie to twoje zycie odczarowalo.u mnie wszystko idzie w dobra strone, dzieki za troske :) to nie jest nadinterpretacja i nie jestem jedyna osoba ktora ma takie wnioski na temat twojej osoby, wybacz..Pomiedzy wierszami jest pusta kartka kobito:) a to, ze masz fantazje i nadinterpretowujesz po swojemu to twoje zmartwienie, a nie moje :) Zajmij sie swoim zyciem i jego interpretacja, bo naprawde nie wyglada ono ciekawie!wprost nigdy nie napisalas ale wystarczy czytac miedzy wierszami tych twoich wywodow dlugich, zreszta to jaka ty sfrustrowana jestes mowi wieleDziewczyno, nigdzie nie napisalam, ze jestem nieszczesliwa :) cos ci sie pierdziulnelo z kims innym, albo soba sama. Dzieci to trud wychowania, a ty masz juz w ogole pod gore, bo wszyscy sie na ciebie wypieli /poznali na tobie?/Ja moje dzieci uwielbiam, ubostwiam i ...czasem tez potrzebuje odpoczynku :) To chyba normalne. Mam tez swoje zycie, hobby i zajecia.przepraszam ale z tego co wnioskuje z twoich postow (innych tez) to jest to, ze wymusilas na mezu drugie dziecko a rady ktore mi dawalas wskazuja na to ze wcale nie jestes jakos szczegolnie szczesliwa, czemu innym zyczysz zeby mieli tak przechlapane jak ty ? ja np wole ostrzec i napisac jak jest szczerze a nie wrecz natretnie przekonywac ze jest super i w ogole kiedy nie jest.Mysle, ze warto spokojnie o tym porozmawiac, a nie odszczekiwac sobie i dopisywac domysly, ze woli miec drugie z inna. Warto powiedziec o swoich obawach. U nas byl tez problem przy drugim, ja chcialam, maz nie. Pierwsze dziecko dawalo i daje nam popalic. Stad tak nie chcial maz drugiego. W koncu gdy jakos wyrazil zgode, to rach ciach, poszlo od razu. Teraz sobie nie wyobrazamy zycia bez nich. Drugie dziecko jest zupelnie inne, szczesliwe, wesole, usmiechniete. Taki jajcarz i pieknie spi, pieknie je, pieknie sie rozwija. Pierwsze troche nas energii wiecej kosztuje, ale takie jest i takie je akceptujemy. Bardzo dzieci sie kochaja, uzupelniaja i duzo ucza od siebie. Sa bardzo zaprzyjaznione ze soba i super jest gdy tak ramie w ramie dorastaja. Rocznikowo sa rok po roku.To, ze pierwsze jest takie jakie piszesz, to nie znaczy, ze drugie bedzie tak uciazliwe i absorbujace. Dzieci to loteria, albo trafi Ci sie takie, albo smiakie. Ja bym zaryzykowala..Gdyby nie to, ze ta dwojka wysysa ze mnie resztki energii to pokusilabym sie i o trzecie czy czwarte. Sa bardzo udane i inteligentne /chociaz glowa mi puchnie od krzykow i szarpanka to codziennosc/.
To swietnie, ze swiat w twojej perspektywie widzenia sie zmienia na lepsze :)
ja Cie nie bede przekonywac czy moje zycie jest cudowne, badz nie :) Zostawiam to dla siebie! :)
P.S. I szczerze...mnie nie dotykaja takie blahostki jak i kto ocenia moje zycie, czy mnie lubi, czy nie itd. A juz w ogole opinie ludzi, ktorzy mnie nie znaja, sa mi dalecy mentalnie, nigdy mnie nie widzieli i nie znaja mnie, sa dla zupelnie takie opinie bezuzyteczne :)
Edytowany przez RybkaArchitektka 29 maja 2016, 21:32
29 maja 2016, 21:44
wprost nigdy nie napisalas ale wystarczy czytac miedzy wierszami tych twoich wywodow dlugich, zreszta to jaka ty sfrustrowana jestes mowi wieleDziewczyno, nigdzie nie napisalam, ze jestem nieszczesliwa :) cos ci sie pierdziulnelo z kims innym, albo soba sama. Dzieci to trud wychowania, a ty masz juz w ogole pod gore, bo wszyscy sie na ciebie wypieli /poznali na tobie?/Ja moje dzieci uwielbiam, ubostwiam i ...czasem tez potrzebuje odpoczynku :) To chyba normalne. Mam tez swoje zycie, hobby i zajecia.przepraszam ale z tego co wnioskuje z twoich postow (innych tez) to jest to, ze wymusilas na mezu drugie dziecko a rady ktore mi dawalas wskazuja na to ze wcale nie jestes jakos szczegolnie szczesliwa, czemu innym zyczysz zeby mieli tak przechlapane jak ty ? ja np wole ostrzec i napisac jak jest szczerze a nie wrecz natretnie przekonywac ze jest super i w ogole kiedy nie jest.Mysle, ze warto spokojnie o tym porozmawiac, a nie odszczekiwac sobie i dopisywac domysly, ze woli miec drugie z inna. Warto powiedziec o swoich obawach. U nas byl tez problem przy drugim, ja chcialam, maz nie. Pierwsze dziecko dawalo i daje nam popalic. Stad tak nie chcial maz drugiego. W koncu gdy jakos wyrazil zgode, to rach ciach, poszlo od razu. Teraz sobie nie wyobrazamy zycia bez nich. Drugie dziecko jest zupelnie inne, szczesliwe, wesole, usmiechniete. Taki jajcarz i pieknie spi, pieknie je, pieknie sie rozwija. Pierwsze troche nas energii wiecej kosztuje, ale takie jest i takie je akceptujemy. Bardzo dzieci sie kochaja, uzupelniaja i duzo ucza od siebie. Sa bardzo zaprzyjaznione ze soba i super jest gdy tak ramie w ramie dorastaja. Rocznikowo sa rok po roku.To, ze pierwsze jest takie jakie piszesz, to nie znaczy, ze drugie bedzie tak uciazliwe i absorbujace. Dzieci to loteria, albo trafi Ci sie takie, albo smiakie. Ja bym zaryzykowala..Gdyby nie to, ze ta dwojka wysysa ze mnie resztki energii to pokusilabym sie i o trzecie czy czwarte. Sa bardzo udane i inteligentne /chociaz glowa mi puchnie od krzykow i szarpanka to codziennosc/.
29 maja 2016, 21:46
:))))))))))))))))))))))))))))))))))P.S. Ja sie zaczynam zastanawiac jesli chodzi o ciebie...o co chodzi...kammmann...Bo w niektorych watkach tak slodko mi wchodzisz w tylek, bronisz mnie przed innymi w jakis durnych tematach /juz nie chce mi sie tego szukac, ale kilka juz takich incydentow ze zdziwieniem w swojej pamieci odnotowalam/, po czym w innych tematach jezdzisz po mnie..Masz siostre blizniaczke i na jednym nicku siedzicie? Czy moze zapominasz z kim jak masz rozmawiac i pamiec selektywna sie uaktywnia? Moze rob notatki jak z kim masz rozmawiac...Mam wrazenie jakiegos rozdwojenia osobowosci :)))Chyba mowisz o sobie:-) ale tak to jest jak sie przed 40- stka zaczyna " bawic w rodzine" w dodatku z facetem-maminsynkiem:pA tobie to juz nic nie pomoze :))) na szczescie glupota nie boli ;))Bo rybka to ma rozdwojenie jazni:) akurat jej porad w ogole bym nie sluchala bo babce chyba po kazdym porodzie ubylo sporo szarych komorek.Ps. A zreszta co jej zostalo. Babka ma 40- stke na karku i dwoje malych dzieci. Zanim je podchowa to bedzie przed 50- stka.przepraszam ale z tego co wnioskuje z twoich postow (innych tez) to jest to, ze wymusilas na mezu drugie dziecko a rady ktore mi dawalas wskazuja na to ze wcale nie jestes jakos szczegolnie szczesliwa, czemu innym zyczysz zeby mieli tak przechlapane jak ty ? ja np wole ostrzec i napisac jak jest szczerze a nie wrecz natretnie przekonywac ze jest super i w ogole kiedy nie jest.Mysle, ze warto spokojnie o tym porozmawiac, a nie odszczekiwac sobie i dopisywac domysly, ze woli miec drugie z inna. Warto powiedziec o swoich obawach. U nas byl tez problem przy drugim, ja chcialam, maz nie. Pierwsze dziecko dawalo i daje nam popalic. Stad tak nie chcial maz drugiego. W koncu gdy jakos wyrazil zgode, to rach ciach, poszlo od razu. Teraz sobie nie wyobrazamy zycia bez nich. Drugie dziecko jest zupelnie inne, szczesliwe, wesole, usmiechniete. Taki jajcarz i pieknie spi, pieknie je, pieknie sie rozwija. Pierwsze troche nas energii wiecej kosztuje, ale takie jest i takie je akceptujemy. Bardzo dzieci sie kochaja, uzupelniaja i duzo ucza od siebie. Sa bardzo zaprzyjaznione ze soba i super jest gdy tak ramie w ramie dorastaja. Rocznikowo sa rok po roku.To, ze pierwsze jest takie jakie piszesz, to nie znaczy, ze drugie bedzie tak uciazliwe i absorbujace. Dzieci to loteria, albo trafi Ci sie takie, albo smiakie. Ja bym zaryzykowala..Gdyby nie to, ze ta dwojka wysysa ze mnie resztki energii to pokusilabym sie i o trzecie czy czwarte. Sa bardzo udane i inteligentne /chociaz glowa mi puchnie od krzykow i szarpanka to codziennosc/.
Ze co???? To chyba Ty musisz robic notatki:p
Idz lepiej zajmij sie swoimi rozwydrzonymi dzieciakami:)
29 maja 2016, 21:53
mlodamama, dowaliłaś...Fajnie, że Twoja sytuacja jednak się zaczęła powoli klarować, że dało się znaleźć nową pracę, mam nadzieję, że poza radarem znajomości teściowej.
A o laurze nie powiedziałabym, że wchodzi tu komukolwiek w tyłek, z chęcią bym taki wpis zobaczyła na własne oczy ;P Z całym szacunkiem do laury :P:P:P
A co do Rybki, cóż, Rybka, jak Rybka ;-) Sama wie najlepiej, jak jej życie naprawdę wygląda.
To było moje krótkie podsumowanie tej jakże ciekawej dyskusji ;-)
Edytowany przez cancri 29 maja 2016, 21:54
29 maja 2016, 22:05
Dyskusja jakby mniej merytoryczna , a bardziej personalna . Nawalanka - epitety jak w rodzinie u autorki pytania i niektórych tutejszych ...
Myślałam, że każdy może mieć swój pogląd. Dowalanie komuś, że ma 40 lat ???
No sorry -każda z Was je będzie miała ( oby). Ciekawe, z jakim poziomem zadowolenia z siebie?