Temat: Nie podobam się swojemu chłopakowi.

Jak w temacie.
Mówi że mnie kocha, widać, że kocha, ale co kilka dni pojawia się jakiś przytyk do mojego wyglądu, czy to normalne?
On lubi szczuplejsze dziewczyny, a najlepiej fit, sam oczywiście nie ma kaloryfera tylko lekki brzuszek i cycki, oczywiście widzi to i coś tam pracuje nad tym, choć nieskutecznie, no ale ja mu nie wypominam, że ma to czy tamto nie takie jak bym chciała, żeby miał. Nigdy nie przepadałam specjalnie za swoją budową, ale mam bardzo kobiecą figurę pomimo kg, pracuje nad tym, żeby wygladac lepiej, ale przez niego czuje sie mniej atrakcyjna, i mam wiecej kompelskow, niż w czasie kiedy z nim nie bylam. Nie wiem co mam zrobić z tym, rozmwaialam, ale on i tak czasem powie swoje 5 groszy, on chyba nie rozumie, ze mnie odpycha takie zachowanie i troche mi opadla bezgraniczna miłość.

Macie jakies pomysly co z nim zrobic?

PS. Durne komentarze "mowa jest srebrem, a milczenie złotem."

Zależy jak Ci dogryza, faceci tak mają czasami, że krzywdzą niechcąco. Gorzej gdy po prostu jest wredny. Czy to jest takie droczenie się? Czy faktycznie czujesz się pokrzywdzona? I jeżeli tak, to czy rozmawiałaś z nim na poważnie o tym? Że Cię to krzywdzi i nie rozumiesz jego postępowania? Co on n to?

może nie jesteście dobrani, Ty jesteś wrażliwa na jego krytykę, a on myśli, że taki przytyk nie jest niczym złym

Niewiele napisałaś, ale często faceci w ten sposób postępują, żeby podkopać samoocenę kobiety, żeby myślała, że nie zasługuje na innego i powinna być wdzięczna temu, z którym jest. Żeby przypadkiem nie pomyślała np. o zdradzie. Jak będzie myśleć, że jest gruba i brzydka to do innego nie pójdzie. Nie mówię, że u Ciebie tak jest., bo naprawdę mało napisałaś.

Odpowiedź jest prosta, skoro nie akceptuje Ciebie takiej jaka jesteś to chyba nie warto z kims takim byc. Mój facet czasami żartuje sobie np gdy idziemy i idzie jakas młoda laska  ( bo sama nie jestem specjalnie szczupła) ale ja Mu zawsze powtarzam,że zawsze sobie może mnie zmienic na inny model ( ale On wtedy przyzjnaje mi racje,że te młodsze są głupsze i juz nie raz na takich się przejechał ) tak więc trzyma się mnie :) heheh.

Pasek wagi

Przyczep się do jego cycków i bądź przy tym naprawdę wredna. Powiedz, że wolisz męskich facetów. I masz gamonia z głowy ;)

porozmawiaj z nim na spokojnie, powiedz, że Cię to boli, i że to Ci nie pomaga w osiągnięciu fit sylwetki

Szczera rada: zostaw go. Ta kwestia się nie zmieni, on ma cię akceptować czy ważysz 50 kg czy 150 kg...Jakby mu naprawdę zależało na twoim zdrowiu a nie tylko na aspekcie wizualnym, to by sam wziął cię na siłownię i wspomógł... Ale uwagi by ci nie zwrócił...

Mój facet jak zauważył, że jestem smutna, bo nie mam kondycji i nie mogę biegać na bieżni więcej niż 3 minuty (a planowałam Bóg wie jakie godziny) sam wszedł na tą bieżnię i po dwóch minutach udawał zgon, a następnie powiedział, że początki zawsze są trudne... A uwierz mi - ważę sporo za dużo po baaardzo ciężkiej ciąży, którą ledwo przeżyłam (utyłam ponad 30 kg, ale ważniejsze było dziecko i niczego nie żałuję). Sam zaś mój facet jest dość wysportowany, choć ma mały brzuszek po zimie. 

Ps. Na prawdę chcesz być z kimś kto przysparza ci kompleksów? Świat jest wystarczająco zły, ze trzeba się z nim bić na każdym kroku, a ty chcesz mieć przy sobie kogoś, kto zamiast stanąć w twojej  obronie i powiedzieć że jesteś piękna i "ideałami się masz nie przejmować" -  jeszcze cię dobije...Powodzenia. 

Cóż, ja mojemu mężowi też się nie podobam i coraz częściej mi to uświadamia. Z jednej strony jest mi przykro, bo przecież powinien mnie kochać taką jaką jestem, a z drugiej trudno mieć do niego pretensje, w końcu wziął za żonę szczupłą dziewczynę, a obecnie do szczupłych nie należę. On twierdzi, że próbuje mnie motywować, ale na mnie to nie działa, raczej wpędza w kompleksy i efekt taki, że ponad dwa miesiące nie było seksu, bo skoro mu się nie podobam, to nie potrafię się przemóc. Ciąża bliźniacza dość mocno zniszczyła mi ciało, ale jemu nie o te rozstępy chodzi tylko o wagę. Wyjścia są dwa - albo kopnąć w dupę, albo wziąć się za siebie. Myślę Autorko, że drugie wyjście jest lepsze.

"on ma cię akceptować czy ważysz 50 kg czy 150 kg" a masz świadomość, że akceptacja z definicji oznacza to, że dany stan nas nie satysfakcjonuje, ale godzimy się na niego z różnych przyczyn? Nie ma żadnej zasady, że facet ma się tak samo zachwycać swoją kobietą z wagą 50 kilo i 100 kilo. Ten stan się "akceptuje", czy też "toleruje" przez wzgląd na inne wartości, ale to nie jest pełnia szczęścia (o ile facet woli szczupłe kobiety, a nie akurat te krąglejsze). Nie można kogoś zmusić do zmiany preferencji odnośnie wyglądu partnera czy partnerki. I miłość ma tu mało do rzeczy, bo jednak w brew temu, co się mówi, nie oślepia kompletnie.

jurysdykcja napisał(a):

"on ma cię akceptować czy ważysz 50 kg czy 150 kg" a masz świadomość, że akceptacja z definicji oznacza to, że dany stan nas nie satysfakcjonuje, ale godzimy się na niego z różnych przyczyn? Nie ma żadnej zasady, że facet ma się tak samo zachwycać swoją kobietą z wagą 50 kilo i 100 kilo. Ten stan się "akceptuje", czy też "toleruje" przez wzgląd na inne wartości, ale to nie jest pełnia szczęścia (o ile facet woli szczupłe kobiety, a nie akurat te krąglejsze). Nie można kogoś zmusić do zmiany preferencji odnośnie wyglądu partnera czy partnerki. I miłość ma tu mało do rzeczy, bo jednak w brew temu, co się mówi, nie oślepia kompletnie.

Nie można kogoś zmusić do zmiany preferencji - racja. Ale to, że nie można i nie można tego wymagać jeszcze nie oznacza, że ktoś ma przyzwolenie, żeby drugą osobę ranić. Naprawdę to nie jest żadna metoda, chodzić za kimś i truć mu, żeby schudnął. Rozumiem powiedzieć raz, porozmawiać na poważnie, wytłumaczyć, obiecać pomoc i wsparcie - ale nie chodzić za kimś krok w krok i ujadać jak rozwydrzony szczeniaczek. A to autorka opisała, że mimo rozmów i zwracania uwagi jej chłopak nadal się tak zachowuje. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.