Temat: finansowanie rodziców

Jak to jest u was- tez macie takie sytuacje? Moi teściowie oboje pracują, mimo tego na wszystko im brakuje (nie potrafią rozsądnie gospodarowac pieniędzmi tak na marginesie- na fajeczki i alkohol jest zawsze, ale gdy przychodzi płacić czynsz to jest płacz i zgrzytanie zębami ), a wtedy mąż daje im pieniądze. Mimo tego, że sami mamy na głowie kredyt i szczypiemy sie z każdym groszem, bo czeka nas remont mieszkania, on potrafi dawać rodzicom pieniadze z naszych oszczędności, bo przecież sa w trudnej sytuacji...Remont kuchni zrobili, teraz coś tam wymieniają, mąż opłaca im media itp. Mam szczerze dośc tego, ale nie wiem, może to normalne? Moi rodzice nie zarabiają więcej od nich, ale w życiu nie wzieliby od nas zadnej kwoty, baa nawet sami często starają się nam pomagac, np. dostajemy często jakieś drobiazgi czy smakołyki. Rozmowa z mężem na wiele się nie zdaje, bo on od samego początku mówił, że będzie pomagać rodzicom, jedak w moim mniemaniu miała to być pomoc na starość, kiedy faktycznie zarówno jedni, jak i drudzy bedą wymagać opieki, a nie dofinansowywanie teraz...

Mieszkacie z teściami w jednym domu ? Jeśli nie to jest to dla mnie baaardzo dziwne.

nie, nie mieszkamy.

Oni go dosłownie wykorzystują!

Wykorzystują? Jeśli on od początku zastrzegał, że będzie im pomagał, to jakie to wykorzystywanie? Co innego, jakby go nachodzili i o te pieniądze prosili, a co innego, jeśli on z własnej woli im je daje. A że autorka miała w głowie inną wizję pomocy niż on, to nie jest też jego wina.

Czy to dobre dla Waszego budżetu przy kredytach, remontach...kwestia sporna oczywiście. 

-"Kochanie, gdzie są kluczyki do auta?"
-"Mamusia ma haluksy, co ją bolą, więc jej dałam, Ty do pracy możesz jeździć na rolkach. Ta kobieta mnie WYCHOWAŁA, chyba nie sądzisz, ze jej nie pomogę?"

Dodałabym również:

-"Kochanie, ktoś dzwoni.."
-"Nie otwieraj! To komornik. Tata zawsze marzył, by popływać z pingwinami u wybrzeży Nowej Zelandii, więc wzięłam chwilówkę".

Jeśli rodzicom brakowałoby na życie, nie mieli dochodu itd, to jak najbardziej uważam, że należy wspomóc finansowo. Natomiast jeżeli rozpieprzają kasę na zachcianki i brakuje im tylko dlatego, że nie potrafią gospodarować pieniędzmi, to nie. Bo takie wspomaganie nigdy się nie skończy. 

Ale inną kwestią jest fakt, że mąż daje im kasę dobrowolnie i od razu zaznaczył, że będzie pomagał - to jego wybór. Oczywiście dotyczy Waszego wspólnego budżetu i należy taką kwestię na spokojnie przedyskutować, ale widocznie on uważa, że Wam nie brakuje kasy, mimo że on część odpala rodzicom.

Dla mnie nie byloby wsparcie finansowe rodzicow/tesciow problemem, gdyby oni rzeczywiscie malo zarabialo i wydawali tylko na najpotrzebniejsze rzeczy (czynsz, jedzenie itp). Ale wydaja na alkohol i papierosy i biora od was kase, to dla mnie dziwne... i tak, to dla mnie jest wykorzystywanie, bo napewno znaja wasza sytuacje finansowa i potrzebny remont, wiec sami moga powiedziec, ze wy potrzebujecie bardziej tych pieniedzy, na ktore wy sami pracujecie, a oni zaczna oszczedzac na fajkach, alkoholu i innych...

Pasek wagi

Okropna sytuacja, ja bym się nie dała tak wykorzystywać, a i mężowi bym to z głowy wybiła. Moi teściowie nigdy od niego pieniędzy nie oczekiwali, ale, że mąż to złota rączka to jak przyjeżdżamy do nich to jakiś remont kuchni by się przydał itd, ale mój mąż zrozumiał, że to wyzyskiwanie go i przestał się bawić w robotnika na własnym urlopie. Co do dawania pieniędzy to tylko w ciężkiej sytuacji, o ile by to nie szło na papierosy i alkohol, jeśli stać ich na te "przyjemności" to niech sobie sami radzą, ja nikomu bym nałogu nie sponsorowała. A skoro rodzice Twojego męża pracują to niech się o siebie troszczą, dla Twojego męża najważniejsza powinna być obecna rodzina (Ty i dzieci obecne lub przyszłe), a nie roztrwaniający kasę rodzice.

Pasek wagi

Niektorzy rodzice maja dziwne podejscie. Mojego K. mama nawet doszla do  "to dajcie mi 10tys (czy 15 juz nie pamietam) to jak bedziecie potrzebowac to ja Wam dam" :D Bylo to tymbardziej bolesne, ze wlasnie pelni radosci oznajmilismy, ze od teraz zbieramy na mieszkanie i niedlugo bedziemy kupowac (na kredyt). Wtedy skonczylo sie dawanie jej jakichkolwiek pieniedzy (oprocz tych faktycznie potrzebnych - teraz np. wylozylismy prawie 3tys na jej sprawy medyczne).

Aha my zawsze soba konsultujemy takie sprawy i nie pozwolilabym, zeby on dawal nasza wspolna kase komukolwiek bez mojej zgody, sama rowniez bym tego nie zrobila. Ale jesli Twoj maz nie widzi w tym nic zlego to wiele nie zdzialasz. Jednak to jego rodzice. Ile w skali miesiaca "wydajecie"na jego rodzicow?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.