- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 kwietnia 2016, 17:41
Mój mąż podoba się kobietom. Jest przystojny, inteligentny, ma poczucie humoru i potrafi nawiązać kontakt z absolutnie każdym. Ma też obrączkę na palcu, jesteśmy w związku od 11 lat, mamy dziecko. I nie stanowi to absolutnie żadnej bariery dla zainteresowanych kobiet, co nieustająco mnie zadziwia.
Przykłady z ostatnich paru miesięcy:
Fryzjerka, której chwilę wcześniej mąż pokazywał w telefonie zdjęcie córki, pyta, czy nie poszedłby z nią na wesele.
Znajoma mówi, że chciałaby mieć ładniejsze drugie dziecko i "żartem" proponuje mojemu mężowi pójście do łóżka. Słyszę to zarówno ja, jak i mąż znajomej.
Poznana na imprezie laska oznajmia mężowi, że gdybym się mu znudziła - i tu mrugnięcie oka w moją stronę - to ona chętnie.
Przyznaję, że czasem już nie wiem, jak reagować. Mąż reaguje prawidłowo, więc nie czuję zagrożenia, ale takie sytuacje mnie zwyczajnie wkurzają.
4 kwietnia 2016, 09:09
Trzeba było sobie brzydszego męża brać, nie miałabyś problemu :PA ten problem też znam, bo mój na swojej wsi jest dość ekhm, popularny no i non stop jakieś laski do niego wypisują, i nie, że w naszym wieku, tylko takie sweet sixteen...on jeszcze kiedyś starał się być miły, coś tam odpisywał, ale już sobie dał z tym spokój, bo wtedy jest jeszcze gorzej tak naprawdę.
nie mogłam, jestem estetką ;)
w kontaktach via fb i telefon to mój mąż jest upośledzony więc na szczęście z tym jest spokój
4 kwietnia 2016, 09:13
Mój nie ma telefonu w ogóle :P... Już tam nie mieszka, a laski potrafiły przychodzić do niego dzień i noc, i ryć banię, że niby po fajki, jak on nie palił, tylko jego siostra :D A siostra w pokoju obok ;D I zamiast wypisywać do siostry, to wypisywały do niego, albo jak babcia otworzyła, to prosiły jego, a potem jeg pytały, czy jego siostra ma fajki ;D
4 kwietnia 2016, 10:50
ja Ci się nie dziwię, mój mąż tak samo, jest bardzo atrakcyjnym mężczyzną i bardzo mnie oddanym. Mam do niego pełne zaufanie i wiem że nigdy by mnie skrzywdził. Ale inne baby robią sobie też takie żarty i sugerują że mogliby razem zrobić druga odsłonę 50 twarzy Greya i ja bym się o tym nie dowiedziała. Mnie jest przykro w takich sytuacjach i mam ochotę takim babom wydrapać oczy. Do męża nie mogę mieć pretensji o to, że jest przystojny i podoba się kobietom ale zawsze potrafi je zgasić jednym, dosadnym zdaniem i jest koniec tematu.
4 kwietnia 2016, 11:24
ja cie rozumiem. Mam tak samo z moim mezem. Jest duzo starszy ode mnie, ale bardzo podoba sie innym laska. Np jego bratowa kiedys rzucila komentarz, ze wybrala nie tego brata i powinna zmienic imie na akcie slubu, bo przeciez nazwisko to samo, tylko ona bardzo wyraziscie na niego leci co nawet jego bratu sie nie podoba. Oczywiscie zawsze jest komentarz w stylu ,, wybrania kogos bardziej doswiadczonego, bo ja przeciez niewiele wiem,,. W sumie to nie wiadomo jak sie zachowac, bo przeciez w ryj nie strzele, ale przynajmniej on sie zawsze odpowiednio do tego ustosunkuje. Co dziwne jego koledzy potrafia rzucic podobny tekst na moj temat, ale jest roznica pomiedzy tym jak facet zazartuje ,, jak bys sie z nia rozwodzil to ja ja wezme,, a np kiedy jego znajoma powiedzialam, ze szuka dawcy nasenia i czy nie chcial by jej pomoc. Ja sie nauczylam to ignorowac i wiem przeciez, ze na nim to nie robi wrazenia a sytuacja z bratowa nawet go denerwuje, bo przyczynia sie do problemow w jego rodzinie.
4 kwietnia 2016, 11:34
No.. niektóre kobiety to mają nasrane w głowach i tyle, co tu dużo gadać W pełni rozumiem, że Cię takie coś denerwuje i nie wiesz jak reagować, bo ja sama mam problem z takimi przykładami buractwa, chamstwa i braku kultury. Jak ktoś mnie uraczy jednym z powyższych, to najczęściej jestem w ciężkim szoku, że tak w ogóle można i że komuś nie wstyd
No ale, wydaje mi się, że odpowiadanie takim paniom żartem nie jest wskazane, bo skoro są na tyle głupie, że takie sypią, to pewnie nie zrozumieją ironicznej odpowiedzi i jeszcze pomyślą, że Ty nie masz nic przeciwko.
Natomiast też uważam, tak jak dziewczyny wyżej, że może mąż faktycznie gdy Ciebie nie ma obok niego jednak pozwala sobie na "niewinny flirt"?
Sama znam kilku facetów, którzy są właśnie tacy, jak Ty opisujesz swojego męża. No i szczególnie ta otwartość i łatwość nawiązywania kontaktu, pozwala im na flirt, jakieś niewinne podteksty itp. aluzje. Są kobiety, które nie zareagują na takie coś, są takie, które obrócą wszystko w żart, a są takie, które czepią się tego jak rzep psiego ogona i będą później robić maślane oczy do takich facetów.
4 kwietnia 2016, 11:44
Natomiast też uważam, tak jak dziewczyny wyżej, że może mąż faktycznie gdy Ciebie nie ma obok niego jednak pozwala sobie na "niewinny flirt"? Sama znam kilku facetów, którzy są właśnie tacy, jak Ty opisujesz swojego męża. No i szczególnie ta otwartość i łatwość nawiązywania kontaktu, pozwala im na flirt, jakieś niewinne podteksty itp. aluzje. Są kobiety, które nie zareagują na takie coś, są takie, które obrócą wszystko w żart, a są takie, które czepią się tego jak rzep psiego ogona i będą później robić maślane oczy do takich facetów.
Tylko widzisz, ja nie mam problemu, jeśli ktoś sobie niewinnie żartuje. Nie mam problemu, jeśli mąż skomplementuje fryzurę znajomej, a on nie ma problemu, jeśli ja powiem koledze, że do twarzy mu w tej koszuli. Dla mnie to normalne zachowanie, podobnie jak tańczenie na imprezie nie tylko ze swoim mężem/chłopakiem. Nienormalne jest sugerowanie pójścia do łóżka/na randkę, gdy żona/dziewczyna faceta siedzi obok i bierze czynny udział w rozmowie. A o tym mowa, a nie o niewinnych flirtach.
4 kwietnia 2016, 11:51
Tylko widzisz, ja nie mam problemu, jeśli ktoś sobie niewinnie żartuje. Nie mam problemu, jeśli mąż skomplementuje fryzurę znajomej, a on nie ma problemu, jeśli ja powiem koledze, że do twarzy mu w tej koszuli. Dla mnie to normalne zachowanie, podobnie jak tańczenie na imprezie nie tylko ze swoim mężem/chłopakiem. Nienormalne jest sugerowanie pójścia do łóżka/na randkę, gdy żona/dziewczyna faceta siedzi obok i bierze czynny udział w rozmowie. A o tym mowa, a nie o niewinnych flirtach.Natomiast też uważam, tak jak dziewczyny wyżej, że może mąż faktycznie gdy Ciebie nie ma obok niego jednak pozwala sobie na "niewinny flirt"? Sama znam kilku facetów, którzy są właśnie tacy, jak Ty opisujesz swojego męża. No i szczególnie ta otwartość i łatwość nawiązywania kontaktu, pozwala im na flirt, jakieś niewinne podteksty itp. aluzje. Są kobiety, które nie zareagują na takie coś, są takie, które obrócą wszystko w żart, a są takie, które czepią się tego jak rzep psiego ogona i będą później robić maślane oczy do takich facetów.
No ale przecież wszystko ma gdzieś swój początek. Może właśnie w tych niewinnych żartach tkwi problem? Tzn. piszę tutaj np. o tej znajomej, bo obce kobiety to cóż, niektóre widocznie takie są, że muszą się przekonać, próbując.
4 kwietnia 2016, 11:55
No ale przecież wszystko ma gdzieś swój początek. Może właśnie w tych niewinnych żartach tkwi problem? Tzn. piszę tutaj np. o tej znajomej, bo obce kobiety to cóż, niektóre widocznie takie są, że muszą się przekonać, próbując.Tylko widzisz, ja nie mam problemu, jeśli ktoś sobie niewinnie żartuje. Nie mam problemu, jeśli mąż skomplementuje fryzurę znajomej, a on nie ma problemu, jeśli ja powiem koledze, że do twarzy mu w tej koszuli. Dla mnie to normalne zachowanie, podobnie jak tańczenie na imprezie nie tylko ze swoim mężem/chłopakiem. Nienormalne jest sugerowanie pójścia do łóżka/na randkę, gdy żona/dziewczyna faceta siedzi obok i bierze czynny udział w rozmowie. A o tym mowa, a nie o niewinnych flirtach.Natomiast też uważam, tak jak dziewczyny wyżej, że może mąż faktycznie gdy Ciebie nie ma obok niego jednak pozwala sobie na "niewinny flirt"? Sama znam kilku facetów, którzy są właśnie tacy, jak Ty opisujesz swojego męża. No i szczególnie ta otwartość i łatwość nawiązywania kontaktu, pozwala im na flirt, jakieś niewinne podteksty itp. aluzje. Są kobiety, które nie zareagują na takie coś, są takie, które obrócą wszystko w żart, a są takie, które czepią się tego jak rzep psiego ogona i będą później robić maślane oczy do takich facetów.
no z tą konkretną znajomą to inna historia, bo akurat jej mąż wybitnie nie lubi, to żona jego dobrego kolegi. i tu ani komplementów, ani żartów nie było, widzieli się wcześniej może z 3 razy, zawsze w większym gronie.
4 kwietnia 2016, 12:01
no z tą konkretną znajomą to inna historia, bo akurat jej mąż wybitnie nie lubi, to żona jego dobrego kolegi. i tu ani komplementów, ani żartów nie było, widzieli się wcześniej może z 3 razy, zawsze w większym gronie.No ale przecież wszystko ma gdzieś swój początek. Może właśnie w tych niewinnych żartach tkwi problem? Tzn. piszę tutaj np. o tej znajomej, bo obce kobiety to cóż, niektóre widocznie takie są, że muszą się przekonać, próbując.Tylko widzisz, ja nie mam problemu, jeśli ktoś sobie niewinnie żartuje. Nie mam problemu, jeśli mąż skomplementuje fryzurę znajomej, a on nie ma problemu, jeśli ja powiem koledze, że do twarzy mu w tej koszuli. Dla mnie to normalne zachowanie, podobnie jak tańczenie na imprezie nie tylko ze swoim mężem/chłopakiem. Nienormalne jest sugerowanie pójścia do łóżka/na randkę, gdy żona/dziewczyna faceta siedzi obok i bierze czynny udział w rozmowie. A o tym mowa, a nie o niewinnych flirtach.Natomiast też uważam, tak jak dziewczyny wyżej, że może mąż faktycznie gdy Ciebie nie ma obok niego jednak pozwala sobie na "niewinny flirt"? Sama znam kilku facetów, którzy są właśnie tacy, jak Ty opisujesz swojego męża. No i szczególnie ta otwartość i łatwość nawiązywania kontaktu, pozwala im na flirt, jakieś niewinne podteksty itp. aluzje. Są kobiety, które nie zareagują na takie coś, są takie, które obrócą wszystko w żart, a są takie, które czepią się tego jak rzep psiego ogona i będą później robić maślane oczy do takich facetów.
No to serio nie wiem o co chodzi Widocznie to chodzący seks i tak działa na kobiety
4 kwietnia 2016, 12:55
Wiecie co? Przypomniala mi sie jedna sytuacja! Taka mega perfidna! Jeszcze na studiach moj facet mial w grupie taka kolezanke, co to z wszystkimi flirtowala i przekraczala granice. Od zadnego nic nie chciala. Tak po prostu miala... Kiedys na imprezie, na ktorej bylam usiadla mu na kolanach - do zdjecia. OK to by bylo dziwne, ale jeszcze nie skandaliczne, ale ona nie raczyla pozniej zejsc przez dobre 10 minut.... Bylam wsciekla... Byla mini awantura potem miedzy nami. Tlumaczyl sie, ze nie wiedzial jak sie zachowac, zeby nie byc niegrzecznym... No, ale on tak ma serio, wiec dalam spokoj... Nigdy podobna sytuacja sie nie wydarzyla.
No ale tupet laska miala nieziemski. W tam tym czasie mialam swoje problemy i nie zareagowalam tak, jak powinnam... Teraz bym podeszla i powiedziala czy sie nie zasiedziala troche, albo cos takiego. Sama nie wiem, ale cos bym zrobila :D
A Wy jakbyscie zareagowaly?