Temat: Pornografia jako powód do rozwodu

Mój mąż jest uzależniony od pornografii, twierdzi oczywiście ,że nie. Potrafi oglądać np od 20 do 2-3 w nocy co noc oczywiście udawać ,że cos tam czyta. Pierwszy raz zorientowałam sie,że ogląda, jeszcze przed ślubem , mieszkaliśmy razem, powiedział że tylko z ciekawości i takie tam. Uwierzyłam mu że to tylko raz hahaha:) ja nie mam nic przeciwko porno , ale nie jeśli staje sie nałogiem. To było 3 mc przed ślubem a miesiąc po znowu go przyłapałam i to na gorącym uczynku, ja pojechałam na pogotowie z siostrą a on się zabawiał... W każdym razie były okresy wzmożonego nałogu że tak powiem i okresy wycieszenia, choć zastanawiam się czy faktycznie wtedy nie ogladał czy ja po prostu nie wiedziałam. Historię oczywiście czyści , ale jak jestem zalogowana na poczcie google to pozniej wszystko mogę sprawdzić gdzie właził, laptop wspólny. Chodzi o to,że to już trwa ponad 5 lat i jestem zmęczona, prosiłam, groziłam, nic nie pomaga. Poważne rozmowy wyglądaja tak,że ja mówię a on milczy. do tego on jest agresywny słownie, tzn krzyczy na mnie wścieka sie o byle co.Mamy syna 13 mc , zdarzało się,że jak syn miał 4-6 mc to zostawał z nim i tez ogladał. W każdym razie chce rozwodu, on jeszcze o tym nie wie a nie chę takiej sytuacji po rozwodzie ,że on wezmie syna np na weekend, będę sie stresować,że będzie przy synu oglądał choć on twierdzi,że nigdy tak nie było. Czy porno może byc powodem do rozwodu? i jak z opieka nad synem, mają bardzo dobry kontakt i nie mam nic przeciwko , ale w mojej obecności. Jak zebrac dowody jego winy? Przebywamy w UK gdzie mam złozyc wniosek rozwodowy itd? 

Dziewczyna się z tym zmaga od 5 lat, a Wy jej piszecie takie bzdury, jakby chciała się rozwieźć bo mąż raz oglądał porno przez 10 minut...omg, litości laski.

ateistka napisał(a):

Normalny sedzia nie da ci rozwodu, bo ogladanie porno nie moze byc powodem do rozwodu -) Tak samo jak ogladanie westernow czy ogladanie komedii. Chcesz sie rozwiesc, to musisz lepiej poszukac powodu. Poza tym jezeli twoj maz jest wg ciebie uzalezniony, to moze ruszylabys sie laskawie mu pomoc? nie ma w UK psychologow?Powaznie uwazasz, ze to jest tylko jego problem, a nie -wasz?

Przeczytaj reszte komentarzy. Autorka juz pisala, ze chciala go zaciagnac do psychologa, ale on problemu nie widzi, wysmiewa ten problem, nie chce seksu, nie chce do psychologa - nie chce tego zmienic. Nic sie nie zmieni, skoro on sam nie chce i woli walic konia godzinami, zamiast zachowywac sie jak normalny maz i ojciec (nikt mi nie wmowi, ze to zachowanie, ktore opisala autorka, jest normalne :x)

Pasek wagi

justalittlegirl napisał(a):

ateistka napisał(a):

Normalny sedzia nie da ci rozwodu, bo ogladanie porno nie moze byc powodem do rozwodu -) Tak samo jak ogladanie westernow czy ogladanie komedii. Chcesz sie rozwiesc, to musisz lepiej poszukac powodu. Poza tym jezeli twoj maz jest wg ciebie uzalezniony, to moze ruszylabys sie laskawie mu pomoc? nie ma w UK psychologow?Powaznie uwazasz, ze to jest tylko jego problem, a nie -wasz?
Przeczytaj reszte komentarzy. Autorka juz pisala, ze chciala go zaciagnac do psychologa, ale on problemu nie widzi, wysmiewa ten problem, nie chce seksu, nie chce do psychologa - nie chce tego zmienic. Nic sie nie zmieni, skoro on sam nie chce i woli walic konia godzinami, zamiast zachowywac sie jak normalny maz i ojciec (nikt mi nie wmowi, ze to zachowanie, ktore opisala autorka, jest normalne :x)

Już pomijając fakt, że nie można powiedzieć o kolesiu, który chodzi do pracy a potem 4h siedzi przed kompem, że niczego nie zaniedbuje...

Jestem w szoku. Facet ogląda porno dzień w dzień po kilka godzin - to dla Was normalne? Jest uzależniony i owszem, zaniedbuje dom, dziecko, małżeństwo, bo praktycznie przez całe wieczory wpatruje się w ekran. Naprawdę nie widzicie różnicy między tym, że ktoś sobie raz na jakiś czas odpali film dla dorosłych, a zachowaniem opisanym przez autorkę?

cancri napisał(a):

justalittlegirl napisał(a):

ateistka napisał(a):

Normalny sedzia nie da ci rozwodu, bo ogladanie porno nie moze byc powodem do rozwodu -) Tak samo jak ogladanie westernow czy ogladanie komedii. Chcesz sie rozwiesc, to musisz lepiej poszukac powodu. Poza tym jezeli twoj maz jest wg ciebie uzalezniony, to moze ruszylabys sie laskawie mu pomoc? nie ma w UK psychologow?Powaznie uwazasz, ze to jest tylko jego problem, a nie -wasz?
Przeczytaj reszte komentarzy. Autorka juz pisala, ze chciala go zaciagnac do psychologa, ale on problemu nie widzi, wysmiewa ten problem, nie chce seksu, nie chce do psychologa - nie chce tego zmienic. Nic sie nie zmieni, skoro on sam nie chce i woli walic konia godzinami, zamiast zachowywac sie jak normalny maz i ojciec (nikt mi nie wmowi, ze to zachowanie, ktore opisala autorka, jest normalne :x)
Już pomijając fakt, że nie można powiedzieć o kolesiu, który chodzi do pracy a potem 4h siedzi przed kompem, że niczego nie zaniedbuje...

Nie mowie, ze jest to normalne - ale ogladanie porno nie  moze byc powodem do rozwodu.! Bez przesady.

Powodem do rozwodu moga byc wynikle z tego problemy. jak np brak zainteresowania partnerka itd itd itd -nie znam sytuacji, wiec nie wiem jakie sa efekty ogladania tego porno w jej zwiazku. dziewczyna sie uzala na faceta - jakby sama byla chodzaca perfekcja. Nie wiem czy facet odmawia wspolzycia, czy traktuje ja pzredmiotowo itd itd. 

Samo ogladanie - nie jest niczym zlym, wiele par oglada razem, albo partnerzy ogaldaja osobno. Jak to sie ma do relacji w zwiazku - to jest dopiero inna para kaloszy. Powaznie nie widzicie roznicy?

Co do psychologa - to chyba sie tutaj autorka pomylila, jezeli facet woli porno od niej - to jest ich wspolny problem ,a nie tylko jego problem. Psy maja takze specjalizacje typu seksuologia par i nie chodzi o to, zeby sie facet leczyl, ale aby razem poszli do seksuologa.

ateistka napisał(a):

cancri napisał(a):

justalittlegirl napisał(a):

ateistka napisał(a):

Normalny sedzia nie da ci rozwodu, bo ogladanie porno nie moze byc powodem do rozwodu -) Tak samo jak ogladanie westernow czy ogladanie komedii. Chcesz sie rozwiesc, to musisz lepiej poszukac powodu. Poza tym jezeli twoj maz jest wg ciebie uzalezniony, to moze ruszylabys sie laskawie mu pomoc? nie ma w UK psychologow?Powaznie uwazasz, ze to jest tylko jego problem, a nie -wasz?
Przeczytaj reszte komentarzy. Autorka juz pisala, ze chciala go zaciagnac do psychologa, ale on problemu nie widzi, wysmiewa ten problem, nie chce seksu, nie chce do psychologa - nie chce tego zmienic. Nic sie nie zmieni, skoro on sam nie chce i woli walic konia godzinami, zamiast zachowywac sie jak normalny maz i ojciec (nikt mi nie wmowi, ze to zachowanie, ktore opisala autorka, jest normalne :x)
Już pomijając fakt, że nie można powiedzieć o kolesiu, który chodzi do pracy a potem 4h siedzi przed kompem, że niczego nie zaniedbuje...
Nie mowie, ze jest to normalne - ale ogladanie porno nie  moze byc powodem do rozwodu.! Bez przesady.Powodem do rozwodu moga byc wynikle z tego problemy. jak np brak zainteresowania partnerka itd itd itd -nie znam sytuacji, wiec nie wiem jakie sa efekty ogladania tego porno w jej zwiazku. dziewczyna sie uzala na faceta - jakby sama byla chodzaca perfekcja. Nie wiem czy facet odmawia wspolzycia, czy traktuje ja pzredmiotowo itd itd. Samo ogladanie - nie jest niczym zlym, wiele par ogalda razem, albo mezczyzni ogaldaja osobno. Jak to sie ma do relacji w zwiazku - to jest dopiero inna para kaloszy. Powaznie nie widzicie roznicy?Co do psychologa - to chyba sie tutaj autorka pomylila, jezeli facet woli porno od niej - to jest ich wspolny problem ,a nie tylko jego problem. Psy maja takze specjalizacje typu seksuologia par i nie chodzi o to, zeby sie facet leczyl, ale aby razem poszli do seksuologa.

1. facet nie opiekuje sie dzieckiem tylko je samo zostawia + idzie ogladac pornole

2. pewnie, ze to normalne, jak juz napisalam pare stron wczesniej sama lubie z mezem poogladac :P ale dziennie po pare godzin? nieee!

3. No a co do psychologa, obojetne czy "jego" czy "ich" problem, tak czy siak on TEZ musi pojsc, ale nie chce. no i co ona zrobi? nic nie zrobi

Pasek wagi

Chwileczke, chwileczke, facet ogladal porno przed slubem i nie bylo zadnego zlego wplywu na ich zwiazek, wrecz przeciwnie - autorka postu wyszla za maz za faceta, ktory oglada porno kilka godzin dziennie i co? Nagle jej to przeszkadza? Samo ogaldanie? Nie rozumiem.

Jak wspomnialam moze przeszkadzac efekt ogladania a nie  samo ogladanie. Nagle po pieciu latach jest be, bo oglada, a miesiac temu bylo cacy? Nie wiem czyfacet  odmawia kobiecie wspolzycia, czy odwrotnie i to ona nie potrzebuje sexu tak czesto jak facet i nie wypracowali sobie wspolnego rozwiazania. Jak mowie - problem jest w malzenstwie, a nie z facetem.

A gdyby na witalii facet zalozyl post pt musze ogladac porno, bo mam zimna partnerke, ktora odmawia mi sexu tygodniami i miesiacami, to co? Godny wspolczucia, czy dalej ostatni cham?

Może przeanalizuj Wasz zycie seksualne?

ateistka napisał(a):

Chwileczke, chwileczke, facet ogladal porno przed slubem i nie bylo zadnego zlego wplywu na ich zwiazek, wrecz przeciwnie - autorka postu wyszla za maz za faceta, ktory oglada porno kilka godzin dziennie i co? Nagle jej to przeszkadza? Samo ogaldanie? Nie rozumiem.Jak wspomnialam moze przeszkadzac efekt ogladania a nie  samo ogladanie. Nagle po pieciu latach jest be, bo oglada, a miesiac temu bylo cacy? Nie wiem czyfacet  odmawia kobiecie wspolzycia, czy odwrotnie i to ona nie potrzebuje sexu tak czesto jak facet i nie wypracowali sobie wspolnego rozwiazania. Jak mowie - problem jest w malzenstwie, a nie z facetem.A gdyby na witalii facet zalozyl post pt musze ogladac porno, bo mam zimna partnerke, ktora odmawia mi sexu tygodniami i miesiacami, to co? Godny wspolczucia, czy dalej ostatni cham?

ona napisala, ze chce seksu - kieruje sie tym co autorka pisze, nie wypowiada sie tu jej maz.

na poczatku zwiazku akceptujemy wady, pewnie gdyby ogladal porno teraz tak samo jak 5 lat temu, to autorka nie mialaby nic przeciwko (w sensie, gdyby ogladal na tyle porno na ile autorka wiedziala), z czasem moze to sie nasililo, teraz sie z tym jakos bardzo nie kryje i zaniedbuje zone, synka. jak ktos wychodzi za chlopaka, ktory lubi wieczorek wypic piwo, to nie jest to wielka wada, ale moze po 5 latach to nie bedzie 1 piwo, a 5 co wieczor. nie przewidzisz co bedzie za pare lat. wtedy autorce to nie przeszkadzalo, bo pewnie partner jeszcze o nia dbal, nie zauwazyla, zeby ciagle walil konia do ekranu jak teraz, wiec nie, nie przeszkadzalo jej to. kierujemy sie tylko tym co napisala autorka.

ja sie dziwie dziewczyna, ktore tutaj pisza, ze problem autorki to nie problem. ja filmy porno lubie, to zawsze ja namawiam meza, zebysmy znow razem cos ogladneli (on nie przepada). ale codziennie?!?!?! i to po pare godzin?!?!?!?! gdyby moj maz ogladal filmy porno i nie mial ochoty na mnie byloby mi naprawde smutno.... a gdyby zaczal zaniedbywac mnie i inne obowiazki (dzieci akurat nie mamy) to po paru latach nie wytrzymalabym i sie rozwiodla ;) powod przedstawiony w sadzie - obojetne, tak czy siak dla mnie byloby to uzaleznienie meza od filmow dla doroslych i zaniedbywanie obowiazkow, zaniedbywanie mnie.

Pasek wagi

daleko to wszystko już zaszło skoro myślisz o rozwodzie. Pewna jesteś że tego chcesz? Czy bardziej byś wolała żeby on się zmienił? Bo jeśli to drugie, to może wizyta u psychologa, ale nie mężą, tylko dla ciebie. Nie obrażaj się od razu, bo to może nie ładnie zabrzmiało, ale tak sobie myślę, bo sama chodziłam, że psycholog może tobie pomóc w rozwiązaniu problemu, a właściwie w rozwiązaniu jego problemu. Nie umiem się dzisiaj wysłowić. Chodzi mi o to że psycholog Cię pokieruje, uświadomi wszystkie za i wszystkie przeciw. Kurcze, sama się leczyłam psychoterapią i postawiła mnie mocno na nogi, a też myślałam o rozwodzie a nie o profesjonalnym rozwiązaniu problemu. Okazało się że po psychoterapii ja się uspokoiłam i w związku z tym, pomogłam rozwiązać nasze wspólne problemy. Pani psycholog uświadomiła mi czego chcę i jakie moje decyzje niosą konsekwencje. Oki, powracając do twojego problemu, to czy jesteś pewna że zrobiłaś wszystko żeby ratować to małżeństwo i poddajesz się, pewna jesteś że chcesz rozwodu? Zdajesz sobie sprawę jak wygląda rozwód z orzekaniem o winie, jaki to czas, jakie koszty, jaka walka o alimenty (no chyba że jesteś w stanie sama utrzymać dziecko i siebie)? No i od czego zacząć?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.