- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 stycznia 2016, 12:11
Ciężka sytuacja, obecnie mieszkam z rodzicami dwójką swoich dzieci i narzeczonym. Moi rodzice są ciężcy do życia, we wszystko się wtrącają, ingerują w nasze życie w wychowanie naszych dzieci co strasznie nas irytuje i denerwuj. Co troche są spięcia poważne kłótnie, prosiłam im tyle razy żeby przestali sie wtrącać ale do nich nic nie dociera. Niestety na tą chwilę pracuje tylko mąż i nie możemy znaleźć mieszkania. Aktualnie szukam pracy robię wszystko co mogę. Poradźcie co zrobić z rodzicami żeby w końcu do nich coś dotarło?
25 stycznia 2016, 15:17
Wątpię, żebyś wpłynęła na rodziców, mają swój wiek, przyzwyczajenia i 99% dziadków wnukom nieba by uchyliło, stąd to pobłażanie i nieliczenie się z Twoim zdaniem. Rozmawiałaś z nimi? Wiedzą jak ich odbierasz?
Muzułmanie i inne narodowości zagranicą są traktowani na równi, przynajmniej w UK. te same wnioski, ten sam czas oczekiwania. Jedynie lepiej mają CI którzy przyjechali tu wcześniej, ale to też się tyczy wszystkich narodowości, łatwiej było załatwić socjal, tańsze mieszkania były, ogólnie wielu ludzi mówi, że do Anglii warto było jechać, ale 10lat temu. Nie zgodzę się też z tym, że w porównaniu do Polski za granicą nie jest lepiej, bo inaczej być nie siedziała w Belgii
25 stycznia 2016, 15:30
Starałam się tłumaczyć i mówić ale po prostu to było jak grochem o ścianę. Mama twierdzi że jej wnuczki itd i ma prawo.
25 stycznia 2016, 15:38
uspokojcie sie, to ze to ich mieszkanie nie znaczy ze mozna sobie robic z kazdym kto w nim jest co sie komu podoba. Trudna sytuacja nie chcialabym byc w takiej. Wiadomo ze kazdy chcialby byc na swoim ale jak nie ma szans to trzeba przeczekac . Mysle ze oni tez chca sie was pozbyc dlatego tacy sa. Moze popros ich aby pomogli ci poszukac czegos?
25 stycznia 2016, 15:46
uspokojcie sie, to ze to ich mieszkanie nie znaczy ze mozna sobie robic z kazdym kto w nim jest co sie komu podoba. Trudna sytuacja nie chcialabym byc w takiej. Wiadomo ze kazdy chcialby byc na swoim ale jak nie ma szans to trzeba przeczekac . Mysle ze oni tez chca sie was pozbyc dlatego tacy sa. Moze popros ich aby pomogli ci poszukac czegos?
Dziękuje za zrozumienie. Staramy się sami coś znaleźć odłożyć kasę i pójść na swoje. Nie chcemy ich prosić bo potem są żale że nam źle że myślimy tylko o sobie itd.
25 stycznia 2016, 15:47
Ja po prostu chce żeby w końcu zrozumieli że sami się utrzymujemy, mamy swoje życie dzieci i nic więcej. Nie patrzyli mi jakie zakupy robię i nie gadaliśmy ile wydaje itd
25 stycznia 2016, 17:17
dobra, ich mieszkanie, oni królują ale co ma mieszkanie do WYCHOWYWANIA DZIECI?juz widzę jak wy mieszkając z rodzicami robicie wszystko co oni mówią
zgadzam się. No bez jaj. są różne sytuacje w życiu - nie mówimy tu o pasożytach, którzy żyją na koszt rodziców i jeszcze mają jakieś ale.. czasami nie ma opcji wyprowadzki, a od wychowywania dzieci są RODZICE. i kropka. czy się mieszka w schronisku, z rodzicami czy na swoim.
masz tu wnusiu coś słodkiego - nie, mamo, wolałabym, żeby nie jadł teraz słodyczy, już mył zęby - a co mnie to? mieszkacie u mnie, to się dostosujcie... no serio dziewczyny. wdzięczność wdzięcznością, ale granice muszą być.
25 stycznia 2016, 17:21
Masz dwojke dzieci i nadal mieszkasz z rodzicami? Nie decydowalabym sie na dzieci nie majac odpowiedniej sytuacji zyciowej, zeby potem marudzic, ze wtracaja sie w wychowanie. To moze byc denerwujace, ale to ich mieszkanie i masz dobrze, ze Wam pomagaja. Jedyna opcja jest wyprowadzka i usamodzielnienie sie, bo chyba czas najwyzszy.
25 stycznia 2016, 17:29
Wykonajcie wszystkie mozliwe kroki, zeby sie wyprowadzic. Rodzicow nie zmienisz. Dziadkowie fakt sa od rozpieszczania wnukiw, ale nie podwazania autorytetu rodzicow. Jesli bedziecie mieszkac osobno, a dzieciaki przywieziecie do dziadka i babci w odeiedziny bedzie wtedy czas na slodkie przytulaski i wchodzenie na glowe. Po powrocie do domu dzieci maja byc posluszne.
Jestescie dziewczyny w swych konsekwencjach nielogiczne. Jedne dzieci wzgledem jednych rodzicow maja stac na bacznosc, a drugie dzieci - te mlodsze wzgledem tych takze mlodszych rodzicow moga zachowywac sie jak rozkapryszone diably i robic co chca. Tylko nie wylatywac mi tu teraz z argumentem ze jedne dzieci maja 20/30 a drugie 6.
25 stycznia 2016, 17:35
Jak jeszcze mieszkaliśmy sami nie mogłiśmy weekendu spędzić z dziećmi sami gdzieś pojechać bo potrafili bez żadnej zapowiedzi przyjechac i ich zabierac po mimo kłotni że nie bo mamy plany moja mame to nie interesowało, tylko je brała. Starsza córka jak wracała po weekendzie była okropna strasznie pyskowała, kłociła sie móiwła ze tam jest tak a tu tak i ona sie pakuje do babci, mama mówiła że jak zamieszkamy razem bedzie inaczej a jest gorzej.
25 stycznia 2016, 17:40
Ty wyjechałaś ewidentnie po to, żeby dostać wszystko od losu za darmo - taki wniosek nasuwa się po przeczytaniu twoich postów. Też pewnie myślałaś, że miód i mleko spłyną, wystarczy tylko rękę wyciągnąć. Wstyd tak otwarcie przyznawać się, że dwoje zdrowych, dorosłych ludzi siedzi i czeka, aż państwo im da, zamiast zakasać rękawy i samemu na to zarobić. I nie pisz, że twój facet pracuje, a ty masz małe dzieci pod opieką, bo to nie zmienia faktu, że siedzicie na tyłkach i czekacie na ten socjal. Nie cierpię takiego podejścia do życia.