Temat: Chwila zawahania ...

Więc tak w związku jestem od 4 lat nie wiem co robić bo kocham bardzo ale nie czuje od faceta zaangażowania w związek. mam 23 lata a czuje się jak babcia... ciągle tylko mu ugotuj upierz a zero wdzięczności. Nie potrafię go zostawić i nie wyobrażam sobie zostać bez niego. Jakiś czas temu poznałam chłopaka który by mi nieba uchylił ale nie potrafię zakończyć tego związku... Brak jest też z mojej strony zaufania. Nie wiem co zrobić bo chyba nie chce nas całkiem przekreślić.

Pasek wagi

RybkaArchitektka napisał(a):

Ratuj zwiazek /jak radza Ci inne/ czyli jeszcze bardziej sie staraj, pierz, pucuj, sprzataj, gotuj pichc mu specjaly...i tak do usrania /za przeproszeniem/ dla pana i wladcy, ktory po 4 latach jakos sie jeszcze nie bardzo zaangazowal....Czujesz sie jak babcia, tak? Czyli stara? Na kazde zawolanie rodziny? Ze swiadomoscia, ze /wnuczek/ bierze, ale niewiele sie dostaje...Takie cos na emeryturze, gdy sil bedzie mniej. ja bym zaryzykowala z kims kto nieba by mi uchylil, kto dba o mnie, o uczucia, o bezpieczenstwo, komfort...I jest dlatego, ze kocha prawdziwie, a nie z wygody. Jesli przyzwyczailas obecnego chlopaka do wygody i matkowania mu, to nie oczekuj, ze on teraz sie obudzi i przejmie wlasciwe stanowisko. Juz wypracowaliscie pewien styl tej relacji...a jesli to leniuszek i wczesniej sie nie kwapil, zeby Ci pomagac, chociazby w inny sposob, to teraz juz go nie zagonisz. Przemysl, czego oczekujesz...Czy chcesz byc szczesliwa w zyciu czy zostac umeczona sluzaca? Od Ciebie to zalezy! ja bym wiala z takiego zwiazku, poki jestes bardzo mloda i ....byc moze czeka na Ciebie prawdziwa milosc. Nie kazdy ma takie szczescie, ktore sie usmiecha w odpowiednim momencie;P.S. Nikt Ci nie da gwarancji, ze ten drugi okaze sie tym, ktorego szukasz cale zycie, ale....Jesli nie on to inny. Bez ryzyka nie pije sie szampana! Zeby zerwac zwiazek, starczy tak mi sie wydaje argument /nie jestem z toba szczesliwa!/ 

Rybko, Ty chyba nie jestem szczesliwa w swym związku?

Zawsze moze sobie zamienic na takiego, który z poczatku gwiazdke z nieba by sciagnął, a potem zdradza (ktos kto atakuje zajeta kobiete jednak ma tendencje) albo imprezuje albo mamisynkiem sie okazuje albo wszystko razem. Nie pojmuję jak mozna narzekac na partnera, ktory zawinił, bo mu sie gacie pierze. A kazal Ci choc tak biegac wciąz na tej szmacie czy sama podkasalas rekawy i z własnej woli siedzisz w garnkach, a potem oczekujesz wielkich podziekowan? Pracujesz?  Wiele tych informacji nie podałaś.

Osobiście lubie miec czystko na chatce, dla kochanej osoby gotowac mi sie chce (choc za gotowaniem ogólnie nie przepadam), nie wyobrazam sobie domownikom nie wyprac i nie przygotowac pachnacych, wyprasowanych ubran. To dla mnie normalka, niezaleznie czy miałam lat 22 czy 42. I nigdy nie czułam sie z tego powodu babcią. Rozrywke, zainteresowania trzeba sobie samemu zorganizowac. Wazne jest odpowiednie zarzadzanie czasem.

4 lata trwania zwiazku to juz coś, rutyna sie wkrada. a o zwiazek dbac nalezy, bo sie rozsypuje. Oboje zróbcie z nim cos konkretnego. Dopóki zwiazek trwa, nie ma w nim osób trzecich (???), brak nałogów, agresji, jest bliskość intymna jest warto walczyc, a nie zabierac zabawki, bo nowy ksiaze sie kreci.

Pasek wagi

Otwórz oczy zanim będzie za późno, jesteś młoda, znajdziesz sobie jeszcze 20-tu takich, albo 1 ale normalnego, twój chłopak szukał sprzątaczki czy dziewczyny ? 

yuratka napisał(a):

RybkaArchitektka napisał(a):

Ratuj zwiazek /jak radza Ci inne/ czyli jeszcze bardziej sie staraj, pierz, pucuj, sprzataj, gotuj pichc mu specjaly...i tak do usrania /za przeproszeniem/ dla pana i wladcy, ktory po 4 latach jakos sie jeszcze nie bardzo zaangazowal....Czujesz sie jak babcia, tak? Czyli stara? Na kazde zawolanie rodziny? Ze swiadomoscia, ze /wnuczek/ bierze, ale niewiele sie dostaje...Takie cos na emeryturze, gdy sil bedzie mniej. ja bym zaryzykowala z kims kto nieba by mi uchylil, kto dba o mnie, o uczucia, o bezpieczenstwo, komfort...I jest dlatego, ze kocha prawdziwie, a nie z wygody. Jesli przyzwyczailas obecnego chlopaka do wygody i matkowania mu, to nie oczekuj, ze on teraz sie obudzi i przejmie wlasciwe stanowisko. Juz wypracowaliscie pewien styl tej relacji...a jesli to leniuszek i wczesniej sie nie kwapil, zeby Ci pomagac, chociazby w inny sposob, to teraz juz go nie zagonisz. Przemysl, czego oczekujesz...Czy chcesz byc szczesliwa w zyciu czy zostac umeczona sluzaca? Od Ciebie to zalezy! ja bym wiala z takiego zwiazku, poki jestes bardzo mloda i ....byc moze czeka na Ciebie prawdziwa milosc. Nie kazdy ma takie szczescie, ktore sie usmiecha w odpowiednim momencie;P.S. Nikt Ci nie da gwarancji, ze ten drugi okaze sie tym, ktorego szukasz cale zycie, ale....Jesli nie on to inny. Bez ryzyka nie pije sie szampana! Zeby zerwac zwiazek, starczy tak mi sie wydaje argument /nie jestem z toba szczesliwa!/ 
Rybko, Ty chyba nie jestem szczesliwa w swym związku?Zawsze moze sobie zamienic na takiego, który z poczatku gwiazdke z nieba by sciagnął, a potem zdradza (ktos kto atakuje zajeta kobiete jednak ma tendencje) albo imprezuje albo mamisynkiem sie okazuje albo wszystko razem. Nie pojmuję jak mozna narzekac na partnera, ktory zawinił, bo mu sie gacie pierze. A kazal Ci choc tak biegac wciąz na tej szmacie czy sama podkasalas rekawy i z własnej woli siedzisz w garnkach, a potem oczekujesz wielkich podziekowan? Pracujesz?  Wiele tych informacji nie podałaś.Osobiście lubie miec czystko na chatce, dla kochanej osoby gotowac mi sie chce (choc za gotowaniem ogólnie nie przepadam), nie wyobrazam sobie domownikom nie wyprac i nie przygotowac pachnacych, wyprasowanych ubran. To dla mnie normalka, niezaleznie czy miałam lat 22 czy 42. I nigdy nie czułam sie z tego powodu babcią. Rozrywke, zainteresowania trzeba sobie samemu zorganizowac. Wazne jest odpowiednie zarzadzanie czasem.4 lata trwania zwiazku to juz coś, rutyna sie wkrada. a o zwiazek dbac nalezy, bo sie rozsypuje. Oboje zróbcie z nim cos konkretnego. Dopóki zwiazek trwa, nie ma w nim osób trzecich (???), brak nałogów, agresji, jest bliskość intymna jest warto walczyc, a nie zabierac zabawki, bo nowy ksiaze sie kreci.

Nie bede dementowac czy potwierdzac w sprawie wlasnego zwiazku, bo cokolwiek powiem zostanie to przeinaczone i slowa moje zmanipulowane :)  A prawdy w tym bedzie tyle co nic :)) 

Rozumiem, ze lubisz dbac o domek i druga osobe i fajnie. Jest wiele takich babeczek. Tylko jedna zasadnicza roznica jest taka, ze Autorka nie czuje sie prawdopodobnie z tym szczesliwa, z ta wlasnie osoba, ze czuje sie jakby juz swoje zycie przezyla /stad porownanie do babci/. Poza tym ona sie stara...i co? Nie ma wdziecznosci, nie ma /na moje oko milosci, szczescia, spelnienia/. 

Co do Twojej opinii, ze kazdy nowy ksiaze na poczatku sie stara, a potem kazdy jeden taki sam sie okazuje. Otoz nie! Byc moze masz juz taki schemat utarty, a moze przyklady z Twojego otoczenia pokazuja takie funkcjonowanie zwiazkow, ale to nie znaczy, ze tak jest, musi byc czy jest u wiekszosci :) 

Znam wiele malzenstw, gdzie faceci nie zmieniaja sie jakos pod wplywem malzenstwa czy stagnacji z racji stazu. I staraja sie nawet wiecej niz na poczatku zwiazku!  

Rybko, Ty chyba nie jestem szczesliwa w swym związku?Zawsze moze sobie zamienic na takiego, który z poczatku gwiazdke z nieba by sciagnął, a potem zdradza (ktos kto atakuje zajeta kobiete jednak ma tendencje) albo imprezuje albo mamisynkiem sie okazuje albo wszystko razem. Nie pojmuję jak mozna narzekac na partnera, ktory zawinił, bo mu sie gacie pierze. A kazal Ci choc tak biegac wciąz na tej szmacie czy sama podkasalas rekawy i z własnej woli siedzisz w garnkach, a potem oczekujesz wielkich podziekowan? Pracujesz?  Wiele tych informacji nie podałaś.Osobiście lubie miec czystko na chatce, dla kochanej osoby gotowac mi sie chce (choc za gotowaniem ogólnie nie przepadam), nie wyobrazam sobie domownikom nie wyprac i nie przygotowac pachnacych, wyprasowanych ubran. To dla mnie normalka, niezaleznie czy miałam lat 22 czy 42. I nigdy nie czułam sie z tego powodu babcią. Rozrywke, zainteresowania trzeba sobie samemu zorganizowac. Wazne jest odpowiednie zarzadzanie czasem.4 lata trwania zwiazku to juz coś, rutyna sie wkrada. a o zwiazek dbac nalezy, bo sie rozsypuje. Oboje zróbcie z nim cos konkretnego. Dopóki zwiazek trwa, nie ma w nim osób trzecich (???), brak nałogów, agresji, jest bliskość intymna jest warto walczyc, a nie zabierac zabawki, bo nowy ksiaze sie kreci.

no tak kochana masz racje z tym że właśnie nie chodzi o to że ja nie lubię gotować czy mieć czysto. Uwielbiam gotować i robie to dobrze z tym że nie dostaje za to dobrego słowa a raczej że np "zupa jest za słona " :D osoby trzecie więc tak nie ma ich póki nie pojedziemy do niego a to nie daleko ... wtedy ja nie mam ani nic do powiedzenia ani nie czuje sie jak bym tam byla i moze bardziej w tym problem 

Pasek wagi

jablkocynamon napisał(a):

A Twoj facet w ogole wie, ze zle sie czujesz w zwiazku? 

on nie lubi poważnych rozmów i raczej rzadko udaje mi się pogadać :)

Pasek wagi

brak zaufania ponieważ było kilka sytuacji które mnie zraniły np o 1 w nocy wyrzucił mnie z domu w sylwestra rok temu bo kolega był ważniejszy jestem osobą która wybacza. przyjęłam z powrotem za szybko :P no i ma za duzo tych dobrych koleżanek ja jestem osoba ktora nie umie zaakceptowac innej kobiety w zyciu partnera 

Pasek wagi

kicia929 napisał(a):

jablkocynamon napisał(a):

A Twoj facet w ogole wie, ze zle sie czujesz w zwiazku? 
on nie lubi poważnych rozmów i raczej rzadko udaje mi się pogadać :)

 w przyszlosci czeka was wiele powaznych rozmow

Pasek wagi

Na dobra sprawe Ty wiesz czego chcesz wiec po co sie pytasz? 

Pasek wagi

ja bym na twoim miejscu porozmawiała szczerze ze swoim facetem, powiedziała o ty co czuje i spróbowała ratować związek. Jeśli mimo prób nic się nie zmieni to rachunek jest prosty.

Nie do końca wiem a z drugiej strony nie mam komu się wygadać. Tu mogę i wiem o tym:) Super że są takie dziewczyny które jakoś się angażują :) ja zawsze potrafiłam pomóc innym tylko nie sobie :)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.