Temat: Chwila zawahania ...

Więc tak w związku jestem od 4 lat nie wiem co robić bo kocham bardzo ale nie czuje od faceta zaangażowania w związek. mam 23 lata a czuje się jak babcia... ciągle tylko mu ugotuj upierz a zero wdzięczności. Nie potrafię go zostawić i nie wyobrażam sobie zostać bez niego. Jakiś czas temu poznałam chłopaka który by mi nieba uchylił ale nie potrafię zakończyć tego związku... Brak jest też z mojej strony zaufania. Nie wiem co zrobić bo chyba nie chce nas całkiem przekreślić.

Pasek wagi

Z rzeczami typu gotowanie to po prostu rob to tylko czasami a nie caly czas. Przynajmniej facet bedzie mial mozliwosci docenic jak juz cos mu upichcisz. A tak to jest przyzwyczajony ze go obslugujesz.

A jezeli chodzi o to ze macie problem aby ze soba szczerze porozmawiac to dopiero klops - bez tego to bardzo ciezko miec udany zwiazek.

po pierwsze:dlaczego jest brak zaufania z twojej strony?(zaufanie to jednak jeden z fundamentow w zwiazku)

Po drugie: czy on kaze ci gotowac/prac/sprzatac, czy -jak wiele kobiet-nauczylas go, ze ty bierzesz na siebie te obowiazki (jak np wiele moich znajomych argumentuje "ja to zrobie lepiej i szybciej"),byc moze poczatkowo okazywal wdziecznosc,bo swiezy zwiazek i moze dla niego ta wygoda byla nowoscia...jezeli to ty wzielas na siebie gotowanie,pranie.sprzatanie to wielki blad i czas zaczac dzielic obowiazki po rowno (nie wyobrazam sobie robic wszystkiego w domu(!!)  teraz przyzwyczailas go, ze ty wszystko robisz i dla niego to tak normalne, ze nie czuje potrzeby okazywania wdziecznosci.byc moze nawet nie zdaje sobie sprawy ile to pracy,bo sam nie wykonuje nawet jej czasci. Nie bronie faceta, ale kobiety czesto robia ze swoich partnerow inwalidow domowych,ktorzy zmyc podlogi nie potrafia(albo nawet boja sie cos dotknac,bo zaraz krzyk,ze nie tak zrobione jak trzeba-znam i takie przypadki), a po kilku latach placz i lament, ze za panem trzeba ze szmatka latac,a on wdziecznosci nie okazuje....

Jesli natomiast prosisz go o pomoc w domowych obowiazkach ,a on odmawia,no to juz jest spory problem.

kicia929 napisał(a):

jablkocynamon napisał(a):

A Twoj facet w ogole wie, ze zle sie czujesz w zwiazku? 
on nie lubi poważnych rozmów i raczej rzadko udaje mi się pogadać :)

Wybacz nie chce cie urazic, ale jestes jeszcze bardzo mloda i dosc naiwna...on nie lubi powaznych rozmow?ja nie lubie okresu,nie lubie wstawac rano do pracy W poniedzialek 

duza czesc naszego zycia to powazne rozmowy,sluchanie,kompromisy i podejmowanie waznych decyzji. Komunikacja w zwiazku jest bardzo wazna,bez niej ani rusz. Facet jest niedojrzaly,a ty chyba za malo stanowcza. Do ratowania zwiazku trzeba woli obojga zaangazowanych. I rozmowy.

kicia929 napisał(a):

Rybko, Ty chyba nie jestem szczesliwa w swym związku?Zawsze moze sobie zamienic na takiego, który z poczatku gwiazdke z nieba by sciagnął, a potem zdradza (ktos kto atakuje zajeta kobiete jednak ma tendencje) albo imprezuje albo mamisynkiem sie okazuje albo wszystko razem. Nie pojmuję jak mozna narzekac na partnera, ktory zawinił, bo mu sie gacie pierze. A kazal Ci choc tak biegac wciąz na tej szmacie czy sama podkasalas rekawy i z własnej woli siedzisz w garnkach, a potem oczekujesz wielkich podziekowan? Pracujesz?  Wiele tych informacji nie podałaś.Osobiście lubie miec czystko na chatce, dla kochanej osoby gotowac mi sie chce (choc za gotowaniem ogólnie nie przepadam), nie wyobrazam sobie domownikom nie wyprac i nie przygotowac pachnacych, wyprasowanych ubran. To dla mnie normalka, niezaleznie czy miałam lat 22 czy 42. I nigdy nie czułam sie z tego powodu babcią. Rozrywke, zainteresowania trzeba sobie samemu zorganizowac. Wazne jest odpowiednie zarzadzanie czasem.4 lata trwania zwiazku to juz coś, rutyna sie wkrada. a o zwiazek dbac nalezy, bo sie rozsypuje. Oboje zróbcie z nim cos konkretnego. Dopóki zwiazek trwa, nie ma w nim osób trzecich (???), brak nałogów, agresji, jest bliskość intymna jest warto walczyc, a nie zabierac zabawki, bo nowy ksiaze sie kreci.
no tak kochana masz racje z tym że właśnie nie chodzi o to że ja nie lubię gotować czy mieć czysto. Uwielbiam gotować i robie to dobrze z tym że nie dostaje za to dobrego słowa a raczej że np "zupa jest za słona " :D osoby trzecie więc tak nie ma ich póki nie pojedziemy do niego a to nie daleko ... wtedy ja nie mam ani nic do powiedzenia ani nie czuje sie jak bym tam byla i moze bardziej w tym problem 

Jesli zupa za slona to zabieramy talerzyk panu z przed nosa ,wylewamy zawartosc do toalety i siadamy z nozkami do gory czekajac az on da nam popis swojego kulinarnego talentu. A ty to piszesz z usmiechnieta buzka na koncu zdania ,jakby to bylo takie nic, ze on ci dowala...

Wiesz co no moze nie tak z ta buzka... czasami reaguje tak na cos co mi nie pasuje 

Pasek wagi

Asiupek napisał(a):

Z rzeczami typu gotowanie to po prostu rob to tylko czasami a nie caly czas. Przynajmniej facet bedzie mial mozliwosci docenic jak juz cos mu upichcisz. A tak to jest przyzwyczajony ze go obslugujesz.A jezeli chodzi o to ze macie problem aby ze soba szczerze porozmawiac to dopiero klops - bez tego to bardzo ciezko miec udany zwiazek.

I tu jest błąd mojej mamy która uwielbia się wtrącać :) ona bardziej jak ja mu wpaja że to mój obowiązek a jak czasami nie ma mnie w domu i nie mam tej możliwości to ona mu gotuje.. kobieta starej daty która troche inaczej rozumuje

Pasek wagi

kicia929 napisał(a):

brak zaufania ponieważ było kilka sytuacji które mnie zraniły np o 1 w nocy wyrzucił mnie z domu w sylwestra rok temu bo kolega był ważniejszy jestem osobą która wybacza. przyjęłam z powrotem za szybko :P no i ma za duzo tych dobrych koleżanek ja jestem osoba ktora nie umie zaakceptowac innej kobiety w zyciu partnera 

yyy, ale jak to Cię wyrzucił z domu? :?

Camorrra napisał(a):

kicia929 napisał(a):

brak zaufania ponieważ było kilka sytuacji które mnie zraniły np o 1 w nocy wyrzucił mnie z domu w sylwestra rok temu bo kolega był ważniejszy jestem osobą która wybacza. przyjęłam z powrotem za szybko :P no i ma za duzo tych dobrych koleżanek ja jestem osoba ktora nie umie zaakceptowac innej kobiety w zyciu partnera 
yyy, ale jak to Cię wyrzucił z domu?

Uchlał się kolega go podbuntował a że u niego robiliśmy wtedy to jak kazał wyjść reszcie włącznie ze mną to wyszliśmy ale po jakimś czasie wybaczyłam bo jestem osobą która wybacza bardzo szybko. Ale macie racje jeżeli chodzi o ratowanie związku lepiej spróbować naprawić coś co trwa niż wchodzić w coś co może nas zniszczyc ...

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.